Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alias*

Czy ja jestem nienormalna, czy wymagam zbyt wiele???????

Polecane posty

Jestem. Miałam trochę sprzątania-jeszcze nie skończyłam, bo moich 3 facetów brudzi za 10-ciu. Persona_non_grata-trafiłaś w sedno-właśnie tak się zachowuje, a moje argumenty, prośby i łzy nie docierają przez tą jego skorupę. Pisałam już, że kiedyś chodziłam do psychologa-wtedy pani Ewa bardzo mi pomogła. To było zaraz po urodzeniu drugiego syna. Wtedy szantażował mnie i robił ze mnie nieroba, kazał na 5 dzień po cesarce wsiąść za kierownicę, bo trzeba było coś załatwić, a on nie miał czasu. Uważał, że jak urodziłam dzieci to będę siedziała i nic nie robiła. Kiedy starszy syn miał 6 tygodni ja wróciłam do pracy(mamy własną działalność) bo tak po mnie jeździł. Zamiast przyjąć kogoś na zastępstwo on szantażował mnie emocjonalnie i teraz robi to samo tylko w innym temacie. Kiedyś już ten temat poruszaliśmy tylko ja się przełamałam i pomimo oporów zaczęłam dawać mu tego czego chciał-kochaliśmy się prawie codziennie, ja też starałam się wykazać inicjatywę-było ok póki był dla mnie czuły, a ż znów w którymś momencie przestał tylko wymagał i wymagał. Znów zaczęłam się późno kłaść spać, ale on kiedy tylko wyczuł, że jestem w łóżku, od razu pchał mi paluchy do..... pochwy. Czuję się strasznie, nienawidzę siebie nienawidzę jego, nienawidze swojego ciała-wszystkiego........żałuję, że schudłam te 12 kilo-może wtedy by się mną brzydził i dał spokój. Był w domu przed chwilą-tak wytrącił mnie z równowagi, że siedzę i ryczę-od niedzieli nie ma innego tematu...........mam dość Kiedyś też tak miałam---> moja mama mówi to samo, że jak dzieci podrosną to będzie lepiej, ale może nie być już lepiej, bo on chce teraz natychmiast inaczej ode mnie odejdzie............z jednej strony tego bym chciała-rok temu to ja od niego odeszłam z niespełna dwuletnim i miesięcznym synkiem-chciałam odpocząć psychicznie, ale on przyjechał, prosił, mówił, że nas kocha, że nie może bez nas żyć. Dziś mu to wygarnęłam, powiedziałam, ze powinien wtedy mówić prawdę\"że nie może żyć bez sexu, bez obiadków, posprzątanego ciepłego domu i porządku w papierach firmowych\"-wtedy bym na pewno nie wróciła-czemu on kłamał, dlaczego tak jest....... Co do waszego futurystycznego pomysłu........nie mam takich warunków-jest dwoje małych dzieci, które na nas patrzą, a ja się ich wstydzę, a przynajmniej takiego wyuzdanego zachowania. Zaproponowałam mu, żeby zostawić dzieci u dziadków i wyjechać chociaż na tydzień-odświeżyć nasze relacje, uczucia........a on odpowiedział, że od urlopu nie przedłuży mu się stosunek żebym była zadowolona........ Wziąć i się powiesić tylko....... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
a ja powiem tak...facet wyżywa się na Tobie żeby zagłuszyć kompleksy wywołane własną niepełnosprawnością seksualną (ja rozumiem przed wczesny wytrysk u nastolatka, a nie u dorosłego faceta, to się do cholery leczy, ćwiczy, bo to jest dysfunkcja i choroba rzutująca na życie, a nie coś na co można machnąć ręką)...nie odejdzie od ciebie bo go z takim felerem żadna normalna kobieta nie zechce...to ty masz w tym związku siłę i władzę a nie on...znajdź artykuł o przedwczesnym wtrysku i powiedz albo seksuolog + terapia u psychologa, albo rozstanie i już...chcesz cale życie być "dziewczynką do bicia", bo mu sie nie chce przyznać że ma problem i popracować trochę nad sobą? masz prawo do szczęścia do cholery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( temat terapii też przerabialiśmy-on uznał, że ma wadę i nic się nie da z tym zrobić, a jak o lekarzu wspomniałam to kazał mi iśc leczyć swoją oziębłość. W ogóle stwierdził, ze z tym okazywaniem uczuć to jakieś bajki wymyślam, bo nikt normalny się tak w małżeństwie nie zachowuje. Tak tylko wsiada jak byk na krowę, a krowie jeszcze to ma radość sprawiać, że byk raczył na nią wsiąść :P Ale z artykułem masz rację-poszukam-może to dotrze do niego(a nie wymyśla jakieś kremy na opóźnienie wytrysku, a dla mnie tabletki na podniesienie libido :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alias -> ja zgadzam sie z powyzszym! to ty zacznij stawiac zadania: albo wspolna terapia, albo niech sie zwija, skoro taki do tego chetny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam coś, co próbuję mu wytłumaczyć od 2 lat, a małżeństwem jesteśmy prawie 5 lat http://erotyka.wp.pl/wiadomosc.html?wid=298922&kat=3895 Tylko czy to do niego dotrze, aż się boję, że w ogóle nie będzie chciał tego czytać i znów się na mnie wyżyje :O lejla-->stawiam tylko to się kończy wyrzutami i moim płaczem... Pani Ewa, do której chodziłam już dawno twierdziła, że to mojemu mężowi jest potrzebna terapia z psychologiem, a nie mi. Nawet próbowała się z nim umówić, ale on się wykręcał. Jak nie chce to żadna terapia, bo jest nieskuteczna......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
powiedz mu ze przecież jasno mu mówisz co jest lekiem na twoja oziębłość - czułość, przytulenie itd. idź do seksuologa nawet i powiedz że to on Ci tak powiedział (a i pewnie powie)...do tego powiesz chłopu ja leczę swoja oziębłość teraz kolej na ciebie...generalnie dramat bo facetowi się wydaje ze ty masz z jego wytryskiem problem, a tobie chodzi o czułość...samo to ze on upiera, że ty masz problem z tym świadczy o tym jaki on ma z tym gigantyczny problem...powinien leczyć to nie dlatego żeby ci było dobrze tylko żeby jego posrane kompleksy nie rujnowały wam życia...a zarzucanie ci oziębłości to takie zwalanie winy na ciebie, w celu wyparcia...oskarżenia niesłuszne i nieusprawiedliwione. najchętniej powiedziała bym ci kopnij go w jaja i niech spierdala na księżyc, ale wiem ze nie posłuchasz...bo jeśli po terapii po przemocy psychicznej zostałaś z dupkiem to bardzo musisz być do niego psychicznie uwiązana....kurcze może spróbuj wrócić do terapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
a i tylko jeszcze powiem że ja odeszłam od męża bo nie chciał terapii...uznałam że czemu tylko ja mam się szarpać i starać o związek. próbowałaś sobie odpowiedzieć czemu przy nim trwasz zamiast ruszyć własna drogą? czemu skazujesz siebie i dzieci na patologie przemocy psychicznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tkwię w tym bo dałam mu szansę-ostatnią, rozmawiałam już z nim o tym-jeśli nie dotrą do niego moje argumenty, to się pozegnamy. Teraz kiedy on mi grozi odejściem, ja staram się zachowywać obojętnie i tylko mówię \"twoja sprawa, twój wybór, jeśli tylko chcesz już dziś oddam ci wolność\". To nie jest tak, że ja się go kurczowo trzymam-dałam szansę-po prostu. Raczej on trzyma się kurczowo mnie i nie chce wypuścić, ale również swoje frustracje wyrzuca na mnie. Na prawdę odkąd dałam mu tę szansę było normalnie ..... do czasu. Chyba przyszedł kres i trzeba się pogodzić z tym, że nie będziemy razem (wzięłam sobie na uspokojenie i chyba trzeźwiej patrzę na tą sytuację). Nie zamierzam sobie życia z nim zmarnować i dać moim chłopcom taki wzorzec do naśladowania. W życiu nie pozwolę, aby byli takimi chamami-prędzej sama im po pysku natrzaskam jak kiedyś któraś synowa przyjdzie do mnie z zażaleniami.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
powiem tak...jeśli masz dobra psycholog (a wygląda że masz) to spotkaj się z nią jeszcze parę razy, weź urlopu kilka dni i wyjedź (sama albo z dziećmi) w jakieś przyjemne miejsce, gdzie będziesz mogła pospacerować pomyśleć i zdystansować się od codzienności. chodzi o to żebyś była pewna swoich decyzji, żebyś nie dala się wbijać w poczucie winy i nie żałowała decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za radę, zamierzam jej posłuchać. Z moją panią psycholog już się umówiłam w tym tygodniu. Co do wyjazdu... chętnie bym to zrobiła-tylko on znowu będzie za mną jeździł. No i jeszcze dzieci, jak zawiozę ich do dziadków to zrobi tam awanturę, a ja nie chcę znów moich rodziców narażać na nieprzyjemności i wciągać w nasze problemy. Muszę to wreszcie sama poukładać i sama sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alias....Ty dalej jestes ofiara psychicznej manipulacji, tracisz na chama czas i energie, najlepsze co mozesz zrobic to wyrzucic go z domu, bo naeet jak ten problem oczyscicie, to znajdzie sie nastepny....kurcze no, po prostu taki facet,m nie potrafi kochac i dbac o druga osobe i go nie zmienisz. Nie zdawaj sie na jego wybor, czy pojdzie sobie, czy zostanie, to przeciez TWOJE zycie on niszczy i po jasna cholere Ci to? zajrzyj na topik \'czy jestes w zwiazku, w ktorym partner molestuje Cie psychicznie\', jest w polecanych, tam sa dziewczyny, ktore przechodza przez dokladnie to samo, co Ty.... i wiekszosc z nich juz sie uwolnilo od wplywu chama i manipulanta w swoim zyciu, Ty tez mozesz - masz jeszcze szanse na prawdziwa milosc, bo to co masz, miloscia nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abssinthe ja to czuję tylko chyba sama przed sobą się przyznać nie chcę. A topic o molestowaniu psychicznym znam, bo nie raz zasięgałam tam rady. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Odbyłam rozmowę z mężem. Pokazałam mu felietony napisane przez prof. Lwa Starowicza. Wczoraj jeszcze nic nie docierało, wykrzykiwał, że nie będzie chodził do żadnego lekarza. Dziś rano jednak wyglądało, że przemyślał wszystko. Myślę, że jednak dotarło, co miało dotrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasztet dietetyczny 0tłuszczu
ja popierdoliłabym takiego faceta i zabrała mu prawa rodzicielskie kawał chuja i psychol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alias wiem co czujesz i dobrze Cię rozumiem mimo że jestem facetem, mam trochę inną sytuacje to ja chce dać żonie dużo czułości ciepła i miłości chciałem żebyśmy byli sobie najbliżsi chciałbym wszystko robić razem cieszyć sie sobą i tym co razem nas łączy niestety moja żona tego nie potrzebuje chyba nie chce byc kochana uwielbiana,jest osobą zimną i zapatrzoną w siebie o wszystko ma pretensje a gdy jest jakiś problem to przeważnie sie obraża albo olewa sprawę, chciałbym mieć taką żonę jak Ty twój mąz to zwykły głupek, niedojrzały do związku chłopczy,k ale nie poddawaj sie trzymam kciuki za Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pasztet----> hmm iść na udry za wszelką cenę to nie metoda, ja jestem zwolenniczką tłumaczenia i rozmowy, dopiero jeśli te metody nie zadziałają należy pomyśleć o ostatecznym wyjściu. Mój mąż jest czasem jak dziecko i to strasznie uparte, ale przez te 5 lat małżeństwa wiele się nauczył i wiele w sobie zmienił, dlatego chciałam mu uświadomić pewne rzeczy. Najlepszy okazał się felieton o sztuce miłosnej, do której wkleiłam tu link. Świetnie jest tam opisane czego potrzebują w związku kobiety. Dexter szczerze współczuję, ale może problem twojej żony jest gdzie indziej, może coś ją w życiu przykrego spotkało, bo z tego co sama w życiu zaobserwowałam kobiety zacinają się tak, gdy coś dręczy je psychicznie. Porozmawiaj z żoną dlaczego tak jest, może dotrzesz do prawdy i przezwyciężysz ten mur. Powodzenia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibilot
A moze dexter jestes za dobry i to przytlacza twoja zone? czasem tak jest ze kobiety majace kochanych mezow chca niegrzecznego chlopca bo to je kreci....poczytaj forum ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×