Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lambhorgini

Jak wytłumaczyć córeczce,że nie mogę jej czegoś kupić?

Polecane posty

Zawsze mówię: \"jak masz pieniądze to ci kupię, ja nie mam na to pieniędzy, bo muszę kupić inne rzeczy\". I koniec dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pieniędzy hmmmm
nie mam pieniędzy to jak dla mnie żaden argument, bo przecież gdybyś miałą pieniądze to chyba nie kupowałabyś dziecku wszystkiego czego tylko zapragnie, nie? dziecko mu si mieć świadomość, że w życiu nei ma tak iż dostajemy wszystko czego tylko zapragniemy, bo to tylko uczy braku szacunku i do przedmiotów i do ludzi (w przyszłości) należy małej tłumaczyć to być może w ten sposób, że nie dostanie czegoś, bo ma już coś takiego, a jeśli nie ma to, że życie nie składa się tylko i wyłącznie z zachcianek małej dziewczynki i spełniania ich albo, że otrzyma tę zabawkę przy specjalnej okazji, np. urodziny i że warto być cierpliwym i grzecznie czekać do tego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed wyjściem do sklepu należ
ustalić jasne zasady i powtarzać je za każdym wejściem do sklpu. Np. dzis kupujemy tylko chleb i bułki, jutro kupimy jabłka i lizaka. u moje trzylatka to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krychaaaa
A ile ma lat ? Ja bym już teraz zaczęła jej dawac kieszonkowe - np. 5 zł co tydzień. I jak uzna, że czegoś chce, to wyda, a potm musi od nowa uzbierac. Mówienie "nie mam pieniędzy" jest moim zdaniem niewychowawcze, bo to oznacza, że jakbys miała pieniadze, to bys spełniała każde życzenie. A ty też nie masz wszystkiego, co bys chciała , prawda ? Dajcie jej skarbonke i niech ciuła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krychaaaa
albo ustalcie, że np. 1 zabawka w miesiacu; pokaz jej, ze jak kwadracik na kalendarzu będzie na jedynce albo jakiejś innej konkretnej liczbie, to kupujecie zabawkę i sie tego trzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam mówię, ze nie mam pieniedzy. Jakbym miała, to bym siebie rozpieszczała też, kupowałabym sobie, o czym tylko marzę:) I dziecku równiez nie załowalabym na większość rzeczy. Ale nie mam, dlatego ograniczenia- musimy kupic chleb, cos na obiad itp. i nie mozemy sobie szaleć. To, co jest szalenie pomocne, to zaakceptowanie uczuć dziecka:) Ja sama dlugo nie mogłam sie do tego przekonać, zeby mówic małemu (ma dwa lata), \" gdybym mogła, kupiłabym Ci wagon lizaków\". Wydawalo mi sie, ze to jest zwykłe rozpieszczanie-nie ma i koniec, co tu sie czarowac. Ale potem zauważyłam, ze synkowi łatwiej jest przelknąć jakąś moją odmowę, gdy ją zakończe w ten sposób, a calkiem niedawno odkrylam, ze gdy opowiadam mężowi o swoich zachciankach, a on mi mówi \"Jakbysmy mieli kasę, to ja bym Ci to wszytsko kupił\", to jakos mi tak fajniej:) Nawet mimo tego, ze kasy wciąz i wciąz nie ma i nie kupuje mi:) Ale gdyby miał.... Ten patent to nie jest jakis wymysl, tylko rada z bardzo mądrej książki \"Jak mówić, zeby dzieci słuchaly, jak słuchac, żeby dzieci do nas mówiły\" E. Faber i Mazlish. Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w naszym przypadku to sprawdziła sie zasada ze wcześniej ustalamy że dziś możem kupić wam coś lub nie mozemy zanim jeszcze wyjdziemy do sklepu.A pozatm raz na miesiąc dziewcznki mogą sobie wbrać jakąś zabawkę lub rzecz do określonej sumy poza tym jednym razem nawet jak jesteśmy w sklepie z zabawkami to dziewczyki po prostu oglądają je planując zakup na następny miesiąc bez wymuszania na nas jakiś deklaracji .W tej metodzie chyba dość ważne jest to zeby nie łamać ustalonych norm i pod wplywem ipulsu lub naszego dobrego nastroju nie ulegać i nie zmieniać regół...u nas taki sposób zdał egzamin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×