CZEMU WAGA NIE IDZIE W GÓRE A WYMIARY TAK?CO TO MOŻE BYĆ??

wymiary mam większe a wage ciągle takąsamą i nie jest to wina wagi bo kazda tyle mi pokazuje . więc co jest grane ze wymiary mam większe wszędzie a waga dalej taka sama.

Po prostu tracisz mięśnie, a tłuszczu przybywa. No i jeszcze wodę możesz zatrzymywać w organizmie.

ale jak moge tracic mięsnie ??nie kapuje tego już wcale .. gdybym je tracila to bym była chuda jak szkielet

Na ogół przy drastycznych dietach i małej ilości ruchu tak się dzieje. Organizm w pierwszej kolejności spala mięśnie (tłuszcz oszczędza na cięższe czasy). No i mięśnie mają mniejszą objętość a cięższe są. Tłuszcz odwrotnie. Najlepiej zmierz sobie poziom tkanki tłuszczowej i będziesz wiedzieć czy przypadkiem sadełka nie przybierasz. Zresztą nawet jak człowiek tyje po diecie to mimo że spalał tłuszcz i mięśnie, wraca sam tłuszcz :( Moja siostra ma odwrotną sytuację (sporo ćwiczy, ale się nie odchudza) jest cięższa i kilka kilo niż jakieś 3 lata temu, a ciuchy z tamtego okresy wiszą na niej jak na grabiach.

kochana ale ja nie drastycznie sie odchudzam\ jem mniej wiecej 1300 -1500 kcal dziennie ale nie ruszam sie i nie cwicze to fakt..

Ja jem około 1800-2000 kcal, ruszam się sporo (ale bez przesady) wymiary mi spadają, chociaż waga wolniej :) Ale wiesz to może być razem, i brak ruchu i zatrzymywanie wody. Polecam jednak się zmobilizować do ćwiczeń. Ja wiem że człowiek ma mało czasu i się nie chce, ale warto nie tylko dla sylwetki ale i samopoczucia.

neit ale ty duzo jesz \ 2000 kcal to nie dieta ..jak ty chcesz schudnąć..

jeśli przy tej dawce kalorii \"rusza się sporo\" i bilans dzienny kcal jest ujemny, to normalne, że chudnie.

Jak chcę schudnąć? Niegłodząc się :) Jakoś przy tej dawce kcal zgubiłam w sumie 16 kilo więc działa jak widać :)

niektorym w glowie sie nie miesci we mozna jesc i chudnac. moja kuzynka mnie zwyzywala kiedy zobaczyla na wlasne oczy ile waze (ona mniej) o 8 kilo a ledwo miesci sie w moje ubrania. niektorzy nie wierza ze jadlam ok; 1500-1700 kcal na diecie i schudlam, nikt nie wierzy ze waze az 58 kilo i jeszcze mniej osob umie sie powtrzymac od komentarzy gdy wiedza mnie jedzac. nie ograniczam sie ale jakos nikt nie patrzy co mam na talerzu ale ile mam; a na obiad jem caly duzy talerz. sporo brazowego ryzu, duza porcja jarzyn gotowanych i surowych, mieso lub ruba; jem tez makaron, chleb i ziemniaki. zdarza mi sie zjesc frytki i placki ziemniaczane. steka conajmniej raz na tydzien; nie tyje juz.

ale cwicze prawie codziennie na skakance, brzuszki, basen ...

Lady... A niech sobie nie wierzą (ja mam to samo), niech nawet myślą ze my za pomocą czarów chudniemy :) Ważne że my wiemy że to sposób skuteczny i co najważniejszy nie trudny i przyjemny :) Jak ktoś się chce męczyć, droga wolna, przecież nikogo nie zmuszamy :)

o boze, gdybym przed pierwsza kretynska dieta wiedziala, gdyby mi ktos owiedzial to co wiem teraz to calowalabym chyba po nogach. ile problemow by mi to oszczedzilo, ilez diet mniej, ilez kilogramow mniej.

Prawdopodobni gdybyś usłyszała to przed pierwszą dieta to i tak byś to zignorowała. Sama wiem jakim błędem było w ogóle zaczęcie odchudzania się. Ale jak sobie pomyślę jaka byłam w wieku kilkunastu lat, jakie modne były diety cud wśród moich koleżanek... Nie, pewnie tez bym nie uwierzyła. Chyba żeby uwierzyć i wiedzieć na prawdę czym jest jojo i kompulsy trzeba to przeżyć na własnej skórze. Oczywiście że popieram mówienie wszystkim że można inaczej, sama tak robię, ale w sumie nie dziwię się że niektórzy nie wierzą. Giniemy w mniejszości niestety...