Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SUNSHINE23

śmierć- jak pomóc??

Polecane posty

Gość agela586
sunshine - teraz sie nad tym tak nie zastanawiaj - czy mowic czy nie rozmowa sie sama potoczy wazne zebys nie szla tam z zamiarem ze ty bedziesz ja wspominac badz soba i rozmawiaj o wszystkim jak by wszystko normalnie bylo ale przeciez jezeli on bedzie chcial o tym powiedziec jak mu jej brakuje i jak bardzo ja kocha - to w tym wlasnie momencie dzieli sie z toba swoim bolem zamiast zamykac i usic go sam w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agela586 - zgadzam sie w 100% SUNSHINE23 - to \"nie mowisz=nie zalujesz\" jest bardziej skomplikowane niz sie wydaje. jesli nie wiesz, jak ON woli, otwarcie go zapytaj, czy chce porozmawiac o niej. jesli tak - wysluchaj go, jesli nie, powiedz tak jak ci wczesniej pisalam - ze zawsze moze pogadac, moze sie do ciebie zwrocic. i sama o niej nie wspominaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agela586
jednego jestem pewna ze jak on zacznie mowic o niej np powie wiesz tak mi jej brakuje bo.... a ty zaraz zmienisz temat to odbierze to w ten sposob jak bys go nie chciala sluchac i jak by nudzil cie ten temat i tylko jak bys chciala wylacznie o swoim mowic najwazniejsze - sluchaj glosu serca i tego co on mowi jestes kobieta wiec masz wrazliwe serduszko na pewno sobie poradzisz a obie kolezanki dobrze ci radza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze sa dwie kolezanki - płaczki. przyłażą, donoszą mu zdjęcia, płaczą jak tylko go widzą... nie potrafie patrzec jak on wtedy sie kuli w sobie, kurczy, wyglada jakby chcial uciec, schowac sie.. inni omijaja go z daleka- nie wiedza jak sie zachowac, czuja sie nieswojo.. a ja ? znalam ich oboje. rowniez plakalam i do teraz zdarzy mi sie poplakac w poduszke gdy o Niej pomysle, ale przy nim jestem \"normalna\" choc tez mi nieswojo... gdy sie zamysla staram sie wyrwac go z zadumy, pogadac o glupotach.. czasami wyglada na zniecierpliwionego gdy przychodzimy. a ja wciaz bije sie z myslami- moze powinnam poplakac z nim, pogadac o niej, moze on na to czeka.. obralam taktyke na niemowienie. tylko boje sie zeby nie mial mi tego za zle, zeby nie powiedzial ze juz nie pamietam, ze nic o niej nie mowie wiec nie odczulam tej straty czy cos...:( ciezka sprawa:( ale naprawde dziekuje Wam za rady, postaram się z kazdej wyciągnąć coś, co nam pomoże. obojgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agela586
ja myalalam o tych z forum o sweet dreams i hellishbloodystorm absolutnie nie donosic niczego jak wczesniej pisalam nie idz tam z zamiarem wspominania ale jak on bedzie chcial to tez nie ucinaj rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem, o kim myslalas, pisalam to rowno z Toba chyba, i przeczytalam jak juz napisalam, ot zbieg dwóch kolezanek. Twoja wypowiedz jest rowniez bardzo cenna, dziekuje Wam wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agela586
piszesz ze inni nie wiedza jak sie zachowac? powiem ci tak calkiem normalnie - on nadal jest ta sama osoba, nic sie w sercu nie zmienil, nadal jest normalny tyle ze bardzo cierpi - bol zmienia go w tym ciezkim dla niego czasie i on musi sam sobie wszystko ulozyc musi to przecierpiec zeby wrocic znowu do zycia badz soba taka jak kiedys ale badz wrazliwsza i miej duuuuuuuuzo wiecej zrozumienia dla jego nastrojow z tego co piszesz mysle ze zrozumienia ci nie brakuje i ze bystra osoba jestes wiec badz soba i badz przy nim -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiedza.. nie wiedza czy jak gdzies ida to wypada go zapytac czy chce, bo zaloba.. i tym podobne problemy maja. boja sie ze zaproponuja cos, a on sie oburzy. slowem traktuja go jak malego bahora ktorego lepiej nie zaczepiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agela586- dziękuję Ci bardzo, przykro mi, że i Ciebie spotkała podobna tragedia. dzielna z Ciebie osóbka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest coraz gorzej... on udaje ze go nie ma, nie chce z nikim gadac, jak juz sila sie do niego wpakujemy to sie drze, obraza, wrzeszczy, zachowuje jak bahor...:( ja jeszcze mam cierpliwosc, ale inni nie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SUNSHINE23 - dajesz radę? olać znajomych, jeśli masz siłę, bądź przy nim. \"on udaje ze go nie ma, nie chce z nikim gadac, jak juz sila sie do niego wpakujemy to sie drze, obraza, wrzeszczy, zachowuje jak bachor\" - a co konkretnie mowi/robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zasadzie nic nie mówi sensownego, jest drażliwy, wykręca się od spotkań. denerwuje się o wszystko, krzyczy ze mamy sobie iść ( nie mówi czegoś w stylu \"chcę być sam\", tylko normalnie z nami rozmawia i nagle nie wiadomo skąd przychodzi taki moment gniewu, zaczyna się kłócić, wszystko jest źle, nie tak, każdy go irytuje.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SUNSHINE23 - jestes cierpliwa, dasz rade ;). hm, faktem jest, jesli caly czas nawiedzaja go tabuny ludzi, to ma prawo byc...powiedzmy poirytowany :P a powaznie - nie mozna doposcic do tego, zeby byl sam w 4 scianach, ale pewnie o tym wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiem.. właśnie staramy się wpadać niby na chwilę, albo niby po coś żeby wybadać, czy ma chęć na towarzystwo, a on niby ma, a za chwile juz nie;( żeby tylko nie stało się tak, że wszyscy go oleją bo stwierdzą że szkoda zdrowia na te humorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na moje to najlepiej go zostawić na jakiś czas w spokoju, niech swoje przeżyje, bo co byś mu nie powiedziała to może być źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sssilly maggot - zostawić w spokoju to nie zostawić samemu sobie. w żałobie niektózy dostają całkiem uzasadnionego pierdolca, mówiąc brzydko, z samotności i braku wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anuśka- nie mam pojęcia jak ze spaniem, widzę po gg że siedzi do baaardzo późna, rano jak wstaję do pracy też jest dostępny.. ostatnio mówił, że czas nie ma dla niego znaczenia, że już nie odróżnia dnia od nocy. że wszystko jest bez niej czarne i szare i głupie . wiem od jego mamy, że nie je, że łyka tonę tabletek na uspokojenie, na coś tam.. mówiła też, że często wymiotuje (z nerwów??, może od leków) wiem, że raczej nie wychodzi z domu. że jest apatyczny, ze potrafi sie zamyslic na kilka godzin i bujać się jak dziecko z chorobą sierocą (jego mama mówiła, że nawet jak wchodzi do niego do pokoju, to jej nie zauważa)... jak z nim siedzę to czasami też leży, gapi się w sufit i dwie godziny na przykład sobie milczymy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przychodz do niego zawsze, zeby wiedzial, ze ktos z nim jest. Najgorsze, ze moze mu sie zaburzyc totalnie rytm snu i czuwania i nawet zasnac i odpoczac nie bedzie mogl . Sluchaj a nie mozna go powoli za jakis czas zaczac wyganiac do obowiazkow? On przeciez nie moze sie wylaczyc z zycia, bo potem strasznie trudno to nadrabiac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego mama próbuje, ale rozmowy nic nie dają, jego tata krzyczy czasami bo już jest zniecierpliwiony tym, że on nic nie robi.. na krzyk on trzaska drzwiami, krzyczy, obraża się na cały świat. nie chodzi na zajęcia, w ogóle nie rusza się z łóżka. siedzi całymi dniami w piżamie, czasami się zastanawiam, czy on w ogóle się myje czy coś...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SUNSHINE23 - on ma depresję po stracie. mozliwe, ze ma szok potraumatyczny, choc niekoniecznie. tak naprawde konieczna jest tu pomoc specjalisty (tylko ze trudno o nie-konowala :O) - tylko ze na bank nie da sobie nawet tego zaproponowac, wiec to stracone. i, tak jak tu pisza dziewczyny - badź przy nim, nawet milcz, ale bądź. a jego ojcec&matka nic nie zdziałają gadaniem i krzykiem. jeśli będziesz u niego, próbuj go angażować w różne czynności (nawet te najprostsze, typu weź kanapkę do ręki i zjedz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem, ale wg mnie to nie mozna mu pozwolic wylaczyc sie calkiem z zycia. Teraz ma depresje a potem nie bedzie z niej mogl wyjsc jak sie skapuje ile zmarnowal czasu. Twoj kolega jest w najlepszym momencie zycia, zeby pracowac gdy jeszcze jest studentem. Nie powinien sie uzalezniac od lekow (a od tego mozna sie uzaleznic niestety). A jakby cos gadal po swojemu (zeby ona go zabrala)to moze trzeba go za jakis czas opieprzyc, nazwac idiota i powiedziec zartobliwie, ze ktos na niego czeka, zeby on uszczesliwil go swoim istnieniem (tzn.dziewczyne jakas). Jak macie jakies egzaminy do zaliczania, to moze trzeba mu pomoc zalatwic, zeby zdawal w indywidualnym terminie, zeby nie zawalil. W kazdym razie badz przy nim.Masz na to czas? Bo tez nie kazdy ma czas tak komus pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram się.. ostatnio piekliśmy razem ciasto, a dziś wpadłam z jego ulubioną pizzą. zjdł kawałek.. jutro chcę go wyciągnąć na jakiś spacer, tylko się boję, że pojdziemy lub pojedziemy w miejsce, w którym dopadną go wspomnienia. staram się nie przypominac mu jej niczym, nawet nie uzywam jej zabawnych sformulowan, chociaz mi juz tez weszly w krew.. uwazam na kazdym kroku, niedlugo to ja zwariuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh z czasem jest tak- pracuje od rana do poznego popoludnia, wpadam do domu sie przebrac, zjesc i lecę do niego- mieszka blisko, wiec prawie codziennie wpadam pod byle pretekstem. badam humor, oceniam, czy chce byc sam, czy moze z nim posiedziec.. jesli okazuje sie ze chce towarzystwa- siedze do pozna, jesli nie- spotykam sie z moim chlopakiem. nie chcemy lazic tam razem, jakos tak uznalam, ze na razie widok par moze byc niewskazany... wracam do domu, chwila snu, do pracy i tak w kolko no i raz w tygodniu uczelnia (ostatni rok)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×