Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cosik31

jak uchronic sie przed zdrada????!!!!!!!!

Polecane posty

Gość cosik31

czy to wogole jest mozliwe??? czy mozliwe jest zeby wyzbyc sie tego leku??????? niby nic u mnie na to nie wskazuje ale jednak caly czas gdzies tam w podswiadomosci jest ten lek ze moze........ moze bedzie ktos ladniejszy lepszy kto go zafascynuje...... bije sie i zastanawiam sie czy sa jakies sposoby zeby sie uchronic przed bolem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakładaj mu pas cnoty
:-)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
pytam sie powaznie mysle ze nie tylko ja o tym mysle.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakładaj mu pas cnoty
przed tym się nie da uchronić, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
jest jeden sposób...nie wieszać całego swojego życia na facecie...ponad miłość do stawiać siebie (choć nie do przesady), być pewną siebie, mieć życie oprócz związku....dotrzeć do stanu w którym nie boisz się rozstania...przyjaciele, pasje, niezależność i pewność siebie to według mnie najlepsza droga do zmniejszenia lęku przed porzuceniem/zdradą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz złe podejście
prawdziwa miłość nie boi się zdrady. jeśli zaczynasz bać się tego, że twój ukochany cię zdradzi, to pojawia się strach... strach niszczy miłość. przestań się bać, tylko kochaj. zrozum, że tak naprawdę to na tym świecie nic nie jest do końca twoje i wszystko można stracić. po prostu nie należy do niczego się przywiązywać. brak przywiązania wyleczy cię z twoich obaw. kochasz tego kogoś ale jednocześnie przywiązana do niego nie jesteś i nie boisz się, że cię zdradzi. ech... ciężko mi to wyłożyć ale poczytaj sobie książki Mello to zrozumiesz 🖐️ ps: sęk w tym, żeby do nikogo się nie przywiązywać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz złe podejście
** ** ** ** ** ** *** *** *** ---> o wlasnie, mniej wiecej o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
tak zdaje sobie z tego sprawe...... ale jednoczesnie mysle tylko o tym jak byc dla niego jak najbardziej atrakcjyjna pod roznymi wzgledami.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
do masz zle podejscie dzieki wielkie na pewno poczytam ja widze tylko ze czym bardziej kocham i czym bardziej mi na kims zalezy tym wiekszy lek..........chyba to normalne ze tak sie dzieje ze boimy sie tego kogos stracic.........jak nie zalezy za bardzo to i nie ma tego leku przetestowalam to juz kilka razy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
a to co podałam to sposób na zmniejszenie strachu...bo przed bolem nie ma żadnej ochrony....można się jedynie pogodzić z tym że ten ból jest nieuchronny...jak śmierć...jak w piosence anny jantar "nic nie może wiecznie trwać"...każdy absolutnie każdy związek kończy się bólem...ten ból jest nieodłącznym składnikiem miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz złe podejście
kochajmy więc ale jednocześnie nie bójmy się tego kogoś stracić. wtedy będzie to "zdrowa miłość". bo tak kogoś bardzo kochać i bardzo bać się jego utraty, być zazdrosną to to już nie jest do końca normalne i można sie nieźle wykończyć. ja wiem jak to jest bo to przerabiałam kiedyś. bardzo kogoś kochałam i bałam się stracić. w końcu niestety straciłam i potem bardzo długo cierpiałam. a gdybym nie kochała tak mocno i nie była przywiązana to na pewno byłoby mi potem łatwiej. po tym moim ciężkim doświadczeniu wiem już na czym to polega. nie należy sie uzależniać od nikogo, trzeba nauczyć się żyć samej. dzięki temu nie musimy niczego się bać, że np. ktoś odejdzie od nas, bo wiemy, że same i tak będziemy szczęśliwe. a poza tym nie ten to inny ;) tego też się nauczyłam :) do ludzi nigdy nie należy się przywiązywać! bo różnie może być. nawet jak ktoś mówi, że bardzo nas kocha i zawsze będziemy razem to pewnego dnia może mu sie odwidzieć. nikomu nie należy ufać do końca. zresztą poczytaj sobie książki, naprawdę warto. życie staje się takie proste gdy nie jest się od nikogo zależnym emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
hmmm wsumie macie racje ale nie wiem czy takie kochanie ale nie do konca jest tak calkiem ta milascia.........no bo jak mozna kogos kochac ale nie do konca z jakas rezerwa........chyba sie tak nie da a jak da to chyba nie jest to tak do konca pelne........sama zreszta juz nie wiem moze jednynym sposobem jest taki kokon troche w ktorym sie zamkniemy zeby nie czuc bolu........a co ze smiercia bliskich osob tez mamy nie do konca kochac zeby nie czuc bolu?????????hmmmm nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli potrafisz nie patrzeć tylko na czubek swojego nosa ,to bać się nie powinnaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
ja o siebie sie nie boje wiem juz dzis ze jak we mnie jest milosc do tej 2 osoby to nie istnieja dla mnie inni faceci..........co innego jak nie ma tego uczucia w tzdy wiadomo wszystko sie moze zdarzyc...... nie patrze tylko na czubek swego nosa raczej stawiam siebie na 2 miejscu zawsze najpierw jest on...........chociaz pewnie to tez nie za dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzska
a dlugo jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz złe podejście
nie rozumiesz tego do końca. ja nie umiem dobrze wytłumaczyć. w książkach jest lepiej wytłumaczone. tu nie chodzi o kochanie tak nie do końca, tylko o kochanie bez przywiązywania się. kochasz coś bardzo ale jednocześnie nie jesteś do tego przywiązana, bez tego też mogłabyś żyć. a jeśli chodzi o śmierć bliskich osób to nie ma się co bać. oni przecież idą do lepszego świata, ich wędrówka na ziemi dobiegła już końca, trzeba to uszanować i pogodzić się z tym. oni nie umierają tak do końca, część ich wciąż żyje, więc nie ma co żałować i płakać. a śmierć nie jest końcem. ja czytałam bardzo dużo na te tematy i mogę cię spokojnie o tym zapewnić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
to wcale nie tak że mamy mniej kochać żeby nie czuć bólu...chodzi o to by się tego bólu nie bać...boisz się go mniej gdy jesteś w jakiejś mierze samo wystarczalna...gdy wiesz że gdy była byś sama to sobie poradzisz, ze poradzisz sobie z bólem...to tępi strach....można kochać mocno i głęboko jednocześnie nie zatracając się w tym uczuciu. jeśli miłość jest wszystkim co masz w życiu to nic dziwnego ze wizja jej utraty aż paraliżuje ze strachu...dlatego trzeba mieć coś jeszcze...wtedy strach zmaleje. dodatkowo ja uważam ze taka miłość w które człowiek cały się zatraca, poświęca jej wszystko wcale nie jest tą prawdziwą miłością tylko toksycznym zauroczeniem...że prawdziwa miłość to ta spokojna i rozważana..no oczywiście z odpowiednim pieprzykiem pożądania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz złe podejście
"raczej stawiam siebie na 2 miejscu zawsze najpierw jest on...........chociaz pewnie to tez nie za dobrze" to bardzo źle. siebie powinnaś zawsze stawiać na 1 miejscu, oczywiście bez przesady i egoizmu. to ty powinnaś dla samej siebie być najważniejsza. nie żyjesz dla kogoś tylko dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
nie cale pol roku od miesiaca mieszkamy razem............i narazie jest super..........ale te zawsze ale jest a moze kogos znajdzie itd......... ale to tez nie zawsze mam tak czasami........ a tak na ogol to raczej jestem pewna jego i siebie i wiem ze bedzie dobrze:-) hehe chyba jestem dziwna albo moze za duzo mysle i sie nakrecam.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałaś tak: ja o siebie sie nie boje wiem juz dzis ze jak we mnie jest milosc do tej 2 osoby to nie istnieja dla mnie inni faceci... uwierz mi, każdy tak ma jak się szaleńczo zakocha :) więc skoro potrafisz ufać sobie to zaufaj i jemu :) i tak na prawdę to to co czujesz to nie strach, że cię zdradzi - ty bardziej jesteś zazdrosna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzska
ja tez tak mam..najgorsze jest to ze jak by chcial to moglby mnie spokojnei zdradzac i nawet by sie nei zorientowala..tez mieszkamy razem..ale jego praca nie ma okreslonych godzin czasami wraca o 11 czasami o 20...poza tym jestem i bylam zawsze cholernie zazdrosna;/zreszta dookola sie slyszy, widzi jak ludzie sie zdradzaja ;/ masz jakiekolwiek podejrzenia co do zdrady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
a no najważniejsza rada...przestać czytać kafeterie...bo jak sie człowiek tu naczyta jak dziewczyny sa zdradzane to można nabrać nawet mani prześladowczej...za to dziewczyny które są szczęśliwe nie wejdą tu i nie napiszą "a mój mnie nie zdradza", bo zaraz zostaną zjedzone no i nie maj potrzeby tu pisać...to nie jest tak ze tych zdradzających jest dużo czy więcej (czy na kafe czy w życiu)...tych złych/zdradzających bardziej widać...bardziej rzucają się w oczy....bo np czy plotkara drugiej plotkarze powie "a wiesz ten facet kaski to jest jej 15 lat wierny jak pies"..otóż nie bo to że "Heniek zdradza Aśkę" jest 100 razy ciekawsze nawet jeśli cała zdrada polegała na tym że Heniek odwoził kuzynkę na dworzec i ktoś to widział. nie czytać, nie słuchać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzska
hehe masz racje;) wiec moze powiemy z czego sie cieszymy..ja sie ciesze z mojego Tomka:) jest bardzo czoly, wesoly, dobry w lozku ;) hihi i bardz sie ciesze ze dostalismy mozliwosc zmaieszkania razem co nas jeszcze bardziej zblizylo! a ty COSIK31 ..napisalas ze jestescie niecale pol roku i mieszkacie od miesiaca ..tylko pogratulowac jak wam sie to udalo? nas by nigdy nie bylo stac na wynajem czy kupno..poprostu ciocia Tomka wyjechala na dluuuuuugo i my sie "opiekujemy" mieszkaniem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosik31
moze i jestem zazdrosna no ale bez przesady:-) moj facet tez nie ma okreslonych godzin pracy ale chyba mu po prostu ufam i nie sprawdzam zreszta zawsze mi mowi co robil itd zaznaczam ze ja sie nie wypytuje......... a udalo nam sie bo w zasadzie nie mamy wyjscia :-)mieszkamy za granica w jego kraju ale jego rodzina mieszka w innej miejscowosci a moja w innym kraju wiec normalne ze mieszkamy razem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
a no i zawsze można się nauczyć sterować myślami....pomyślcie tak...związki się kończą...kończą się różnie przez: wypalenie, śmierć zdradę...na to jak i kiedy skończy się związek nie masz tak naprawdę wpływu (chyba ze sama decydujesz się zakończyć)...jak ktoś chce odejść, zdradzić to nie zatrzymasz go kontrolą czy błaganiami, to nie działa...można myśleć że przed zdrada/odejściem chroni dbanie o związek...no ale o związek kochająca osoba powinna dbać czy się boi zdrady odejścia czy nie...bo dbanie o związek jest jego istotą, podstawą. czyli jest tak ze w sumie oprócz tego ze dbasz o związek to nic nie możesz zrobić...to czego się boisz jest poza twoim wpływem...nie warto poświęcać czasu, nerwów myśli czemuś na co nie masz wpływu, czego nie możesz zmienić...warto podjąć decyzję "nie poświęcam zdradzie/rozstaniu ani jednej myśli więcej"...i zacząć tak robić...są proste techniki (jak będę miała chwilę to odszukam strony gdzie o tym czytałam) sterowania myślami..tzn powstrzymywania napływu złych myśli...najprostsza to powiedzieć głośno "Stop" i zmusić się do myślenia o czymś innym...np powtarzając w głowie piosenkę z pamięci lub wizualizując sobie coś przyjemnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzska
no to wam sie pofarcilo:) widze kolezanka ma za mezczyzne obcokrajowca :D ciekawe ciekawe ja tam zawsze natrafialam na polakow..nie to ze zaluje ale fajnei chyba jest skosztowac czegos "innego";)hehe nie no ja tez az tak nie jestem zazdrosna ale czasem jak spotykamy jego byla panne, albo jakas dziewczyne z ktora wiem ze spal to kurwica mnie bierze;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×