Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilar

4 lata razem...boje sie odejsc

Polecane posty

Gość geez...
zycie to jak najbardziej bajka tylko trzeba byc cierpliwym i nie zadowalac wie polstrodkami i zwiazkiem, w ktorym fundamentalne sprawy sa nie tak. A niezgodnosc charakterow do tego wlasnie nalezy. Zwiazki za zrodlem najwiekszych frustracji i nieszczescia wstrod ludzi, bo ludzie sie zle dobieraja. Przyklad moj eks maz i ja... Masakra przez 5 lat. Myslalam ze sie doslownie zastrzele, tak mnie frustrowal i taki byl uparty i zatwardzialy. Teraz jestem z facetem, ktory mnie nosi doslownie na rekach i jest bosko. Jestesmy lepiej dobrani pod wzgledem charakterow. Nie pozowl, zebys sie musiala wyplatywac kiedys z nieszczesliwego malzenstwa... Lepiej odejsc jak sie jeszcze nie jest zwiazanym papierami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar

sluchacie jestem z chlopakiem ponad 4 lata. bywalo naprawde roznie w moim zwiazku ale gdzies w podwiadomosci czuje, ze to nie to;((( moj chlopak jest bardzo towarzyska osoba, uchodzi za dusze towarzystwa,inteleligentnego,zabawnego faceta..mysle ze na pozor nie jedna dzieczyna by chciala z nim byc...tylko jest jeden, bardzo wazny minus- jest strasznym cholerykiem, nie da mu sie wielu rzeczy wytlumaczyc, czesto sie irytuje, zawsze upiera sie przy swoim zdaniu, nawet jak nie ma racji, nie da mu sie wielu rzeczy wytlumczayc. ostsnio pare razy od najblizszych osob uslyszlam, ze bede miala z nim trudne zycie. najgorsze jest to, ze on ma poprostu taki charakter, i niestety nie sadze zeby go zmienil. nie wiem co robic, boje sie odejsc, jestemy juz ponad 4 lata razem, wiele przeszlimsy, niby mamy jakies wspolne plany, ale tak do konca to nie wiem, czy do konca chce z nim.moze inni maja racje, uparciuch jak 150. musze w wielu rzeczach ustepowac, rezygnowac. nie do konca chyba jestem szczesliwa, patrze czasmi na inne pary i zazdroszcze im- jka sie przytulaja, jakchlopak dba o dzieczuyyne, a u mnie to na dobra soprawe tylko przyzwyczajenie. czy ktos z Was zerwal nie bedac do konca swoich uczuc? pomozcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfdsd
a jak drugiego juz nie znajdzesz? albo bedzie jeszcze gorszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
no wlansie tego sie bardzo boje:( strasnzie sie boje, wiem ze zycie to nie bajka, ale poprostu nie mam juz czasami cierpliwosci caly czas tlumaczyc, mowic, strofowac, i wstydzic zeby komus czegos nie powiedzial zlego , tego co akurat mysli;( ale z 2 strony nie wyobrazam sobie osobnego zycia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moni678
warto czasami zaryzykować żeby znaleść \"TĄ\" drugą połówkę - ja zaryzykowałam i było warto :) jest jedna ważna rzecz - skoro jesteście ze soba tyle to wielu facetów zapamietało cie jako zajętą i tak jestes postrzegana - w pracy na studiach ja po zerwaniu dawałam \"znaki \" facetom że jestem wolna ( np wtracone w pół zdania wypowiedzi itd...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odeszlam po 3 latach. nie bylo latwo, ale w koncu zwiazki nie sa od tego aby bylo jakos, ale zeby bylo super i do tego trzeba dazyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli teraz zdecydowalabym sie odejsc to tez bylyby to 4 lata. pisala tu raz dziewczyna ktora odeszla po 11 latach, wiec lepiej tak niz po slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
jak sobie radzilyscie??? kurcze codzinnie sie z nim spotykam, mysle ze teraz to juz przyzwyczajenie wchodzi w gre::( nie wyobrazam sobie zycie w samotnosci, ale tez nie ma to chyba sensu na dluzsza mete:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martinkaa
ja zerwalam po 3,5 latach zwiazku, tez zulam ze to nie to i powiem szczerze wole bys sama niz byc z kims do kogo nic nie czuje... zreszta w tej chwili jestem z cudownym facetem i bardzo sie ciesze ze zrobilam tem trudny krok i zerwalam z tamtym, bo pomimo ze nie kochalam go to jednk wiele spraw nas laczylo. ale najwazniejsze zebys byla szczesliwa, ja nie byma w poprzednuim zwiazku a teraz jestem... zycie jest pelne m,ilych niespodzianek i ty na pewno tez masz jeszcze przed soba prawdziwa milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odeszlam poooooo
4 latach zwiazku i 2 latach od zareczyn. czulam , ze to nie to... ze to nie jest milosc.... 2 lata sie po tym podnosilam, 2 lata zalowalam swojej decyzji... no ale stalo sie w te wakacje cos co mi wynagradza ten czas... poznalam wreszcie czym jest milosc........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
ja 22 on 25:( tak sie boje, bo jak to przerwe to zostane...stara panna:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
toi oczywiscie bylo z ta stara panna dla smiechu powiedziane, ale kto wie, a moze nie wareto ruyzykowac, moze lepiej byc z kims kto nie do konca nam odpowiada, niz byc samemu poniej...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_taka jedna
glupia tyle osob nie ma faceta w wieku np 28 lat a ty masz wieki na znalezienie odpowiedniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz wątpliwości
to odejdź bez zastanowienia. Znajdziesz innego, w którym nawet wady będą zaletami;) Jesteś młoda, szkoda czasu na dylematy. Tyle przed Tobą. Powodzenia...chociaż po 4 latach będzie trudno odejść, ale jest mozliwe. Odeszłam również po 4 latach bycia razem. 7 miesięcy mam za sobą, trudnych miesięcy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minarrrrka
nie odchodz , bdziesz zalowac, dobrze jest jak jest, a wolisz byc sama???????? daj spokoj i czas sobie oi jemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annemarie
Lilar--> A co ja mam powiedziec? Od roku chce zakonczyc (obecnie) 9-cio letni zwiazek:( Dojrzewam do tej decyzjii juz rok...i po prostu nie potrafie sie rozstac. Tyle wspomnien, nasze rodziny znaja sie na wylot chociaz nie jestesmy nawet zareczeni (cale szczescie). Kazdego jednego dnia od roku czasu mowie sobie ''okey, dzis odejde''. I nie potrafie!!!!! Mecze sie, ale to nie jest tak latwo odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietooooo
Moja przyjaciolka zostawila faceta po 12 latach i luz!!!! Teraz jest za to super szczesliwa! coz, niezgodnosc charakterow...i proirytetow zyciowych :P Tamten chcial sie zenic i miec dzieci...ona chciala kolejny tatuaz i przekluc jezyk ;) (kurde...a to zazwyczaj laski nalegaja na slub :P) No to zostawila go i znalazla sobie mlodego ( 6 lat mlodszego) - pryz nim moze sie wyszalec, jemu zeniaczka nie w glowie ;p A powaznie..nie ma co sie zastanawiac...jesli jest Ci zle, meczysz sie, to po jaka cholere w tym tkwic??? Tylko z lęku przed samotnoscia...?? Przeciez to bez sensu...lepiej byc w nie do konca udanym zwiazku i sie meczyc niz byc sama, wolna i szukac kogos odpowiedniego...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odeszłam po dwóch latach... to było bardzo trudne ale nie żałuje, wole być sama, i nie bój się że zostaniesz stara panna, masz mase czasu żeby kogoś poznać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
a macie juz wspolmne plany>? bo u nas niby tak, nie - niby rozmawiamy o slubie, czasami mysle ze fajnie byloby, ale on jakos sie nie kwapi, wiec nie wiem juz cor robic...moze gdybydmy byli malzenstwem nie maiala bym takichrozterek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miss21
Sluchaj....Posluchaj swego serduszka...Nie pytaj sie ludzi co zrobic ze swoim zyciem bo to BEZ SENSU! kazdy ma inne zdanie na inny temat,ile ludzi tyle opinii.rozumiesz mnie mysle.... Daj sobie szanse.Nie podejmuj decyzji pochopnie.Powiedz mu co jest grane.Moze sie zmieni........Moze......W zyciu jest tak ze przyjdzie taki moment w ktorym powiesz sobie: "Tak to jest teraz...Musze zmienic swoje zycie" Albo moze nie przyjdzie taki czas....Kto wie... Wiec ty jestes pania swojego losu:) Przyjdzie czas na wszystko. Pozdrawiam gorąco..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annemarie
lilar--> 4 lata to rzeczywiscie dlugo, ale pomysl, ze przed soba masz cale zycie!!! wolisz byc nieszczesliwa przez kilka tyg. moze miesiecy czy przez nastepne kilka lat...choc w sumie nie wiem czemu medrkuje, bo mam ten sam problem. Juz obmyslalam rozne metody na odejsce. Ktoregos dnia nawet spakowalam manatki jak byl w pracy, chcialam po prostu uciec...ale pomyslalam, ze on na cos takiego nie zasluguje. W 15 min. sie rozpakowalam jakby nigdy nic:( Nie mam odwagi po prostu mu powiedziec, ze to koniec. Z reszta On nic nie podejrzewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopin
masz dopiero 22 lata, bez obaw znajdziesz kogoś a pamiętaj, że z wiekiem będzie Cię jego achowanie coraz bardziej denerwować i boleć, aż dojdziesz kiedyś do wniosku, że on tak Ciebie traktując spowodował, że zrezygnowałaś ze zbyt wielu rzeczy dla Ciebie ważnych i zaczniesz go za to winić Po co ci to? Jeśli tylko czujesz, że rozmowa z nim nic nie da nie czekaj i pozwól sobie samej znaleźć szczęście gdzie indziej. Nie czekaj bo potem będzie za późno i nie będziesz się mogła już wycofać. Odwagi i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
dzieki Wam wsyztskim, chocnie wiem co zrobie, jak sobie pmysle, ze musialabym przed nim stanac i powiedziec, ze to nie to, ze nie bedziemy razem to az krew mnie zalewa co on by wtedy poczul..mimo ze nie zawsze miedzy nami jest ok;) zreszta chyba tak szybko jakbym to zrobikla, tak bym tego zalowala, kurcze........czemu ten swiat jest taki dziwny>>?>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tez tak bylo
Tez bylam 4 lata z chlopakiem.To taka pierwsza milosc ktorej nigdy nie zapomne.Jednak po 3 latach znajomosci cos zaczelo sie psuc i to z mojej winy.Coraz bardziej utwierdzalam sie w przekonaniu ze to nie jest facet dla mnie.W koncu zdalam sobie sprawe ze go nie kocham, ze nie chce byc z nim cale zycie.Jednak pol roku bilam sie z myslami.Pod koniec on juz zaczal sie domyslac ze cos jest nie tak.Przyjezdzal, robil mi niespodzianki a ja bylam zla, nie chcialam go nawet ogladac.W tym czasie poznalam mojego obecnego meza i to on stal sie osatecznym powodem naszego rozstania.Pewnie i tak zerwalabym predzej czy pozniej ale tez nie mialam odwagi, balam sie ze jesli to zrobie pozniej bede zalowac.On bardzo to przezyl ale dzisiaj jest szczesliwy z inna dziewczyna i kiedys nawet podziekowal mi za to ze tak sie stalo.Do niczego cie nie namawiam, zrobisz jak zechcesz.Chce ci tylko powiedziec ze czasem warto zaryzykowac, by znalezc swoje szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steffka
byłam z chłopakiem 4 lata.. czułam ze to nie to ale rozterki jak u ciebie yi jakos to było... po 4 latach on mnie zostawił.. poczułam ulge i doszłam do siebie po tym toksycznym zwiazku. Przykład mojej kolezanki: odeszła po 11 latach i jest przeszczesliwa w wieku 30 lat, ma juz dziecko z innym i to on jest tym jedynym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×