Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość julka1982

Koszmarne życie tuż po ślubie. Mieliście to?

Polecane posty

Gość julka1982

Jakie są Wasze doświadczenia poślubne? Czy tuż po ślubie i wspólnym zamieszkaniu (wcześniej nie mieszkałam z moim mężem), u Was też rozpocząl się proces bolesnego docierania? Jesteśmy już 5 miesięcy po ślubie i niemal od razu po ślubie zacząl się nasz koszmar, który trwa do tej pory. Nie obwiniam o tą sytuację wyłącznie męża, bo jestem pewna że ma dobre intencje. Ja kocham go na pewno. Myślę, że on również kocha mnie. Niestety oboje mamy dość nieustępliwe charaktery i żadne nie chce się poporządkować. Walczymy ze sobą dosłownie o wszystko. Różnimy się zdaniami w zakresie wypełniania obowiązków domowych, poświęcanie sobie czasu i spędzania go wspólnie. Kłócimy się o nasze rodziny i stosunki z nimi, o podejście do życia i sposób życia. Nasze kłótnie są bardzo bolesne i niemal codzienne. Nie mam już sił! :( Ile można?? Czy to się kiedykolwiek skończy dobrze? Czy może grozi nam rozwód?? Jestem załamana :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwester.
a nie mozecie ze soba normalnie pogadac? i powiedziec sobie co nie pasuje drugiemu i jakos sie dogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a przed ślubem
rozmawialiście o rzeczach ważnych dla was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak znam zycie ...
Piszac " Różnimy się zdaniami w zakresie wypełniania obowiązków domowych," masz na mysli,ze on uwaza , ze caly dom to Twoj obowiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
Mąż pomaga mi w domu i to całkiem sporo. On więcej pracuje zawodowo, ja trochę więcej robię w domu. Mimo to, każdemu wydaje się że robi więcej i bardziej się poświęca. Obowiązki domowe to tylko jeden z wielu, wielu różnych powodów. Mąż np. nie jest tak romantyczny jakbym się spodziewała. Mimo, że ponoć się stara, to ja jakoś tych starań jego nie widzę. Mógłby czasem być bardziej pomysłowy, zaskakujący, inicjujący, dynamiczny. Czułabym chyba wtedy bardziej, że on mnie kocha, ja mu się podobam i ze ta miłość go "uskrzydla" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyzwyczaj się
to dopiro początek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
On narzeka, że ja rzadko mam ochotę na seks, i nie "rzucam się na niego czasem". A jak on ma mnie podniecać, kiedy choć opiekuńczy i pomocny, to nie widać w nim tej iskry namiętności do mnie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
moje pytanie to; a o czym wy rozmawialiście PRZED ślubem ?????? bo zdaje sie podejście do życia, wizje wspólnej przyszłości, mieszkania, podziału obowiązków, gadki na temat rodzin, wyobrażenia jak to pogodzicie itp powinniście mieć dużo wcześniej obgadane hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
Przed śłubem rozmawialiśmy o rzeczach istotnych i wydawało się, że nasze poglądy są bardzo podobne i nie będzie większych problemów. Niestety :( w praktyce okazuje się że zwykłych, codziennych problemów znajduje się całą masa i one są początkiem wielkich kłótni "o wszystko i o nic"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Kobiety to czasami dziwne są. Niby każda wyrosła w jakieś rodzinie i mogła patrzeć jak wyglądają stosunki jej ojca z matką oraz u rodziny wujkowie, dziadkowie - zwykle nie jest to sielanka. Natomiast kiedy panie zakładają związki to myślą, że one będą miały inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
cytuje; """Mąż np. nie jest tak romantyczny jakbym się spodziewała. Mimo, że ponoć się stara, to ja jakoś tych starań jego nie widzę. Mógłby czasem być bardziej pomysłowy, zaskakujący, inicjujący, dynamiczny. Czułabym chyba wtedy bardziej, że on mnie kocha, ja mu się podobam i ze ta miłość go "uskrzydla""""""""""" koooorwa mać hahahhahaha moje pytanie; czy wy się znaliście przed ślubem czy zostaliście sobie przedstawieni i od razu do ślubu ???????????? hahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
praktyka zweryfikowała teorię. To, co przed ślubem składało nam się w różową wspólną przyszłość bez problemów, okazało się jedynie wstępem do całej reszty drobiazgów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
sory ale to czy facet jest pomysłowy, czy ma inicjatywe, czy jest dynamiczny itp itd to widzi się przed slubem i na tej podstawie m.in decydujemy się czy nam ze sobą po drodze czy nie. a ty chyba wzięłaś prozaika z małą ikrą i ubzdurałaś sobie że po slubie dostanie pary w płuca i błyskotliwość wojewódzkiego hahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
Przed ślubem wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Podobne rodziny, podobne ambicje, zainteresowania, poziom intelektualny. Fakt faktem, że przed ślubem też kłóciliśmy się sporo. Nie mogłam pozwolić na pewne jego zachowania, które mnie nie odpowiadały. On się dla mnie zmieniał i dostosowywał w wielu sprawach. Teraz kłótnie nasiliły się. On nadal twierdzi że się stara jak może dla mnie, ale ja tego za bardzo nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrokrzew
Tak to jest, jak się ogląda za dużo telenowel, a za mało życia... Siądźcie i porozmawiajcie. Zróbcie listę spraw konfliktowych. Każdy dostaje po trzy minuty, podczas których omawia problem ze swojego punktu widzenia, nie wolno przerywać. Następnie należy sporządzić notatkę, w której zawarte jest sedno problemu, konkret - żadnych "on za mało pomaga w domu", to jest zbyt ogólnikowe. Zdania mają zaczynać się od "ja". To ma być w stylu "nie cierpię wynosić śmieci". Nastepnie należy zastanowić się jak rozwiązać problem organizacyjnie - bo podejrzewam, że większość z tych problemów jest tej natury. Przykładowo "Nie lubię zmywać" rozwiązuje się, nabywając zmywarkę, ustalając, że zmywa się tylko raz dziennie, hurtem lub w inny, podobny sposób. Niektóre problemy można rozwiązać, uświadamiając sobie ich małą wagę - czy naprawdę pozostawione na stole w kuchni naczynia są warte kłótni? Jeśli przeszkadzając, to wstawienie ich jedną ręką do zlewuu/zmywarki zajmie jakieś 30 sekund i problem rozwiązany. Warto sobie uświadomić, że tak naprawdę, to obyśmy mieli tylko takie problemy... Grunt to skupić się na poszukiwaniu konstruktywnego ROZWIĄZANIA, nie na oskarżeniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
kochana jak przed ślubem kłóciliście się sporo to nie powinnaś się spodziewać że to się zmieni po slubie. i kolejna rzecz; mówisz ze facet sporo się dla ciebie zmienił. przyjmij do wiadomości że najwidoczniej zmienił się DLA CIEBIE bo mu na tobie zalezało, ale zmienił się WBREW SOBIE. I NAJWIDOCZNIEJ MIMO ŻE ODWALIŁ ROBOTE ZMIANY SIEBIE DLA CIEBIE = TO TOBIE JEST CIĄGLE MAŁO I MAŁO i ciagle żądasz więcej i więcej, sama od siebie wymagając zero w stosunku do niego. coś takiego zawsze w końcu obróci sie przeciwko tobie. facet ma już dość i dlatego kłótnie się nasilają. więc skoro on juz zrobił robote nad sobą i zmienił się w pewnych kwestjach dla ciebie to spasuj ze swoimi żądaniami kolejnymi, a teraz ty zrób coś dla niego i ty się w czymś dostosuj. inaczej pójdzie na boki dowartościować się przy innej hahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
te obowiazki domowe, to jeszcze dałoby się jakoś załatwić. Większy problem stanowi dla mnie coś innego. On idzie w życiu na żywioł i improwizację. Ja potrzebuję stabilizacji i zabezpieczenia daleko w przód. On jest ruchliwy, ja osiadła. On nie jest romantyczny, ja tego potrzebuję On jest często lekkoduchem i nie przejmuje się drobiazgami, ja jestem bardzo wrażliwa On mnie często nie rozumie. Moich zmartwień, smutku. Potrzeby bliskości duchowej, potrzeby romantyzmu, a czasami szaleństwa uniesień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo81
Bardzo bym prosiła o nieatakowanie julki82 bo to czy mieszkali ze sobą przed ślubem czy rozmawiali nie ma odzwierciedlenia w realu. Ja mam jeszcze mocniejsze dowody ze mężczyźni są cudowni przed ślubem a tuż po aż serce pęka. Mieszkałam z moim mężem 6 lat wspólne opłaty, obowiązki-jakoś dało sie dogadać. A po ślubie totalna odmiana, mąż ma daleko gdzieś co sie dzieje w domu, obowiązki powiedzmy że tylko ja mam, w sumie to zajmuje sie wszystkim czym można, nie mówiąc już o seksie bo jest tak rzadki że na prawdę powiesić się można-to czy ktoś mieszka czy nie czy rozmawia czy nie to można sobie wsadzić...... Co da rozmowa w której mężczyzna przed ślubem mówi że tak samo widzi życie i obowiązki jak ja jeśli zrobi coś innego:( Julka82 nie wiem czy to w ogóle sie zmienia bo u mnie to trwa już ponad rok i mam już dosyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrokrzew
julka1982 - to, co wymieniłaś MUSIAŁO być widoczne przed ślubem. Widziały gały, co brały. Ale pół biedy, to też może da się załatwić. Pod warunkiem, że zrezygnujesz z wiary w mit, że mężczyzna może być dla kobiety WSZYTSKIM. Stabilizację musisz sobie wypracować sama, Twoja ruchliwość niech będzie Twoja, nie musisz chyba wszędzie chodzić z mężem, a od zrozumienia masz kobiety w rodzinie i przyjaciółki. Faceta, który zapewni WSZYSTKO nigdy nie znajdziesz, bo takich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
margo twoja sytuacja jest inna. julce facet POMAGA W DOMU, stara się, ona sama mówi że on duzo się dla niej zmienil, więc nie porównuj siebie do niej. on jej pomaga w domu, stara się, pracuje, zmienia się dla niej - a ta ciągle niezadowolona i ciągle jej mało. a teraz jeszcze wypisała różnice między nimi jakie już były przed ślubem. pytanie; skoro tak skrajnie inni to jakim cudem się pobrali ??????? ano dlatego ze facet mocno nagiął się do julki.tylko że julka kompletnie tego nie ceni - ONA CHCIAŁABY ZMIENIĆ GO CAŁEGO a sama zostać taka jaka jest :) no to powodzenia julka na sprawie rozwodowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
U mnie jest trochę inaczej. Mąż nie zmienił się na gorsze po ślubie. On przed ślubem też nie był ideałem jaki sobie wymarzyłam. Ale ja liczyłam, że po ślubie, kiedy już będziemy razem mieszkać zmieni się jeszcze bardziej dla mnie. Że ten ślub i ja obok w mieszkaniu, to wszystko go uskrzydli i stanie się dla mnie taki jak sobie wymarzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrokrzew
Witamy w realnym życiu... Mówię, za dużo telenowel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
julka..... ty królewno naziarnku grochu..... a może przyjrzyj się sobie ? ty jesteś wymarzoną partnerką dla swojego męża ? taka wiecznie niezadowolona, z nierealnymi oczekiwaniami, taka wymagająca od niego wszystkiego a od siebie nic = TY JESTEŚ DLA NIEGO WYMARZONA ? no pomyśl :) nad sobą teraz popracuj. on juz zrobił ukłon w twoją strone i coś tam w sobie pozmieniał zeby ci się podobało. teraz twoja kolej królewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka1982
ale ja też zmieniłam się dla niego. Nie czepiam się go w mieszkaniu o szczegóły (np. pozostawiony kubek po kawie). Daję mu wolną rękę w wielu sprawach. Może decydować co robimy itp. Przestałam mieć nadmierne wymagania na które on bardzo narzekał. On mówił, że moje wymagania i oczekiwania wobec niego są na wyrost. A to nie prawda. Wiem, sama tego doświadczyłam, że są faceci, którzy mogą być tacy jak ja sobie wyobrażam. Dają radę. Mój mąż ciągle tylko jęczy że nie wie o co mi chodzi i że on nie daje rady i że się stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Księżniczka od 7miu boleści, chodzący ideał... :o Gdzie chłop miał oczy? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"julka1982 U mnie jest trochę inaczej. Mąż nie zmienił się na gorsze po ślubie. On przed ślubem też nie był ideałem jaki sobie wymarzyłam. Ale ja liczyłam, że po ślubie, kiedy już będziemy razem mieszkać zmieni się jeszcze bardziej dla mnie. Że ten ślub i ja obok w mieszkaniu, to wszystko go uskrzydli i stanie się dla mnie taki jak sobie wymarzyłam. " No i właśnie problem w tym że na to liczyłaś:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo81
To ja mam przep...... w co ja sie wp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxyyyyyyy
jula a ci faceci co "dawali rade" to na długo z tobą byli ????? no i dlaczego ci co "dawali rade" się z tobą nie ozenili tylko akurat ten co rady nie daje hahahaha no zastanów się nad sobą. ty kompletnie nie cenisz tego swojego męza. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×