Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kraksa

okropny rok 2007 -

Polecane posty

majsterklepka i tak nie wyjade w roku 2007 dostaam awans w pracy,wzjechaam do innego miasta mj facet zemna zerwal po powiedzial ze nie wytrzyma roku, mimo iz co tzdzien ja przyjezdzalam do niego zostalam sama z problemami w pracy,samotna,zalamalam sie psychicznie..ale walczyam ...depresja mnie pokonala wzladowalam na l4, w firmie bylam za plecami wysmiana a oficjalnie gdy oglosilam ze odchodze przeproszono mnie ze nie dostalam pomocy o ktora prosilam i ze firma czuje sie wspolodpowiedzialna za moj stan.teraz gdz depresja mija szukam nowej pracy ,ale z facetem bedzie trudniej 0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krystyna 03 zycze ci wszystkiego dobrego , mozna jakos pomoc twemu synkowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za dobre życzenia dziewczyny.Mam nadzieję,że się spełnia....:) Póki co mam lekka schizę przed wyjazdem,ale luz,wierzę,że wszystko się poukłada.Musi:) Serdecznie pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos Małego,jadę z nim na badania,bo choruje co chwilę.W tym(tamtym,przełom listopada i grudnia) roku miał już dwa razy zapalenie płuc.Ktoś musi w końcu dojść do tego dlaczego tak się dzieje,to instytut,wiec....Mam nadzieje,że ten wyjazd pozwoli mi poznać powód i że nie wyjdzie coś beznadziejnego......He,takiej myśli nawet nie dopuszczam do siebie.....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy gorzej - nie oceniam. Moje krytyczne punkty w roku 2007: - samobójstwo teścia - wypadek samochodowy (stały uraz kręgosłupa) - szantaże, groźby i agresywne napaści ze strony teściowej - poronienie (po półtora roku starań o ciążę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to rzeczywiście miałaś przekichany rok.....współczuję....Jak dałaś sobie z tym wszystkim radę,podziwiam,ja pewnie bym tego nie udźwignęła...Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szprotka.
ja sie ciesze ze ten 2007 rok juz sie skonczył ,dla mnei byl mega pechowy...same zmiany ,zmiany drastyczne. rzucił mnie chlopak,pogrzeb w rodzinie,same niepowodzenia,jakies fatum zawislo chyba nade mna-bo gdy cokolwiek zaczynalam badz planowalam konczylo sie fiaskiem;/ ciagle mialam jakies doły i doliny,marudzilam,bylam strasznei nerwowa,draznili mnie ludzie...ciagle ryczalam i poddawalam sie.... Dlatego mam wielka nadzieje ze ten 2008 bedzie 100-razy lepszy piekniejszy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo amyslalam,ze tylko dla mnie ten rok byl okropny :( Z kim bym nie rozmawiala to wszyscy zadowoleni. Mnie zdolowaly w tym roku przede wszystkim problemy rodzinne, szczegolnie z rodzicami; to ze zmarnowalam rok na znajomosc z jednym dupkiem (o zgrozo znowu dalam sie wciagnac w pseudo-zwiazek na odleglosc:O ), no i jeszcze strasznie zabolalo mnie zachowanie moich jak mi sie wydawalo przyjaciol, ktorzy mnie olali wtedy kiedy ich potrzebowalam :o No i dozlam do jednego dla mnie bolesnego wniosku, ze dobra przyjaciolka jest do czasu kiedy nie znajdzie sobie chlopaka. Nigdy nie zrozumiem kobiet, ktore cale swoje zycie podporzadkowuja chlopakowi :o Rozumiem, ze jest on bardzo wazna osoba w ich zyciu, ale zeby wszystkich olewac z tego powodu to juz tragedia :o Ja rowniez bywalam zakochana i nigdy nie mialam takich odchylow. Do czarnej listy tego roku moge jeszcze dopisac parumiesieczny remont, ktory o malo mnie o siwe wlosy nie doprawil oraz moje rozterki dotyczace tego jak dalej pokierowac wlasnym zyciem. Mysle,ze doszlam do dosyc madrych wnioskow i uda mi sie moje plany zrealizowac, dlatego ciesze sie ze nowy rok sie zaczal. Jezeli przebrneliscie przez to przydlugie przynudzanie to Wam rowniez zycze wszystkiego dobrego w nowym roku i oby w koncu nastal dla nam dobry czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i kto tu narzeka ...
1. szkoła mojego dziecka, zdołowała mi je okropnie i jeszcze nasłała na nas prawo, po czym kiedy usłyszała, że nie ma racji nawet nie przeprosiła ani dziecka ani nas a) sama chodziłam po psychologach i innych lekarzach, sama zadbałam o przeniesienie dziecka, zeby miało spokój i warunki do nauki, sporo mnie to kosztowało psychicznie 2. moja matka trafiła do szpitala psychiatrycznego, bo nie brała leków, musiałam to załatwić sądownie, było pogotowie i niezły ubaw 3. w tym czasie mój mąż poznawał na gg panią, z którą zamierzał nawiązać romans płomienny, czym zdołował mnie, ale uznał, że to za mało, bo 4. zaproponował mi seks grupowy, tzn, że znajdzie mi drugiego partnera i będzie się patrzył a potem będziemy w trójkę (to nie żarty, niestety) oraz inne odmiany seksu też proponował z zastrzeżeniem, że jak nie ja mu będę dogadzać to znajdzie inną 5. przez to wszystko nie skończyłam szkoły, bo zwyczajnie mnie przerosło, więc kierownicze stanowisko diabli wzięli 6. nabawiłam się nerwicy 7. ponieważ brałam urlop szkoleniowy a nie wywiązałam się terminowo i może być tak, że każą mi zwrócić kasę 8. stan zdrowia mojej matki pogorszył się fajnie, prawda, żegnaj roku 2007

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja już
nie narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×