Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamusia wcześniaczka

MAMUSIE WCZEŚNIAKÓW - ZAPRASZAM NA POGADUSZKI

Polecane posty

witam .... czytajac wasze-nasze posty od rana same lzy ciekna po policzkach .....byc mama wczesniaka to bolesne doswiadczenie ,macierzynstwo pelne strachu o malenstwo o jego zycie.... w wiekszosci przypadkow przyplacane wlasnym zdrowiem psychicznym .......Ja przyznam sie szczerze nie bylam wierzaca praktykujaca ale od czasu kiedy balam sie ze strace dziecko dlugo oczekiwane zaczelam sie modlic.....szukalam modlitw po internecie .....jak trwoga to do Boga.....codziennie dziekuje za zdrowie i zycie i za to ze ja mam.....Przeszlam sama siebie bo z twardzielki zrobilam sie miekka i slaba .....Jutro moje male kochanie ma 6 miesiecy .....wczoraj bylysmy na szczepionce na syntagis pierwsza dawke ,marudzi nie chce jesc, szkoda mi biedulki ale to dla jej dobra znowu klucie znowu placz z bolu i strachu ,ze az sciska czlowieka jak widzi ze dziecko placze ......a te zastrzyki sa bolesne bo w nozke je wstrzykuja.Dobrze ze sa tez obowiazkowe szczepionki laczone np.6 w jednym bo bym chyba zwariowala ......i nie wazne ze sa platne te laczone aby tylko mniej to dziecko cierpialo.Jedna polozna na wczesniakach mi powiedziala ze dziecko szybko zapomina ale nie jestem tego taka pewna.Obserwuje moja mala i wydaje mi sie ze sa jakies pozostalosci ze szpitala.Ona czesto ma zamkniete oczka chociaz nie spi i jest taka czujna ...jak ktos za glowka przechodzi to zrywa sie wrecz wystraszona......no nie wiem moze to moj wytwor ....do tego nie nawidze bialych przescieradel i nie mamy nic bialego .........chce zeby moje dziecko zylo w kolorowym bajkowym swiecie bylo rozpieszczone i ciagle usmiechniete ...nalezy sie jemu podwojnie za te cierpienia .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Nicoli
ehhhh..teraz mnie wystraszyłaś...Moja Nicola od przyszłego września idzie do zerówki...No zobaczymy jak to będzie...ja siedzę w domku i pewnie długo sobie jeszcze posiedzę:(...Ale zdrowie naszych maluszków jest najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
Aleksa - masz rację coś w tym jest też myślę że dzieciaczki nasze gdzieś tam pamiętają.... zresztą prawda jest taka że te wszystkie mądr książki o tym co myśli i czuje niemowlak.... no umówmy się że oczywiście nauka i wiedza mądrzejszych anukowców, ale to już by wróżbiarstwo czy inne czary były gdyby to była wiedza 100% bo niby skąd:))) ja tam uznaję że nasze dzieci duuużo rozumieją tylko nie potrafią poprostu mówić:) Ja miałam 2 latka gdy niestety mój braciszek umarł a było to już 30 lat temu więc bez porównania z dzisiejszymi możliwościami, ale do dziś dnia jak z mamusią moją o tym rozmawiam to ona aż za serce się łapia: ja wtedy ledwo co mówić zaczynałam, a wiele pamiętam i jak opowiadam mamie to ona zawsze wielki szok...że to niemożliwe a jednak skąd pamiętam???:)))) też przyszła - już obecna mamo.... łzy w oczach ile ty kochana przeszłaś... teraz moje problemy są niczym z czym i jak długo ty musiałaś cierpieć... co do 3 migdała to u mojej starszej córci teraz 6 latek (chyba to już też tu gdzieś pisałam:) jak miała 3-3,5 to wycięto jej 3 migdał i ... no jak ręką odjął plus zdjagnozował nam super alergolog punmonolog i obstawił lekami. niestety podejrzenie astmy i alergia... a przez długi czas tylko antybiotyk za antybiotykiem i wciąż słyszałam od różnych "mądrych" lekarzy że to nie alergia ani 3 migdał (chodziłam po wielu prywatnych gabinetach i u wielu"markowych" specjalistów - gamoni naciągaczy na kasę!!) byliśmy... i co i trafiliśmy gdy córa po jednej z takich wizyt prywatnych u nibysuper dr z certyfiakatmi - byliśmy o 19 godzinie na wizycie dr powiedziała że super (a katar i kaszel od miesiąca ...) że mamy być (na kolejnej płatnej) wizycie za 2 tygodnie i napisała coś po łacinie na wyniku słuchu....a w nocy dziecko 40 stopni i do szpitala a tam lekarz oczy że czemu tak późno skoro lekarka napisała że jest pęknięcie błony bębenkowej uszu i już 2 ucho zajęte!!! jeden mały szczegół nam tego nie powiedziała kazała iść do domku z ... zdrowym dzieckiem!!!! i tu zobaczył nas zwykły laryngolog i mówi: dziecko alergik, do wycięcia 3 migdał.... dziewczyny no szlag mnioe trafił!!! od tego momentu nie jestem już miłą grzeczną mamusią która przytakuje , ale wymagającą zawsze na wizycie wszystkich informacji i nieważne czy prywatnie czy na fundusz:))) już mój lekarz rodzinny wie że ja upierdliwa mama i ze zawsze przygotowany musi być, bo ja ciemnoty sobie nie dam wmówić ani antybiotyku dla świętego spokoju (nie powiem kiedyś nawet z wydrukowaną ustawą na temat bezpłatnych szczepionek dla małego na pneumokoki do niegod poszłam - i co efekt taki że mój syniu dosta\nie wszystkie 4 szczepionki za DARMO!!! a tak to bym skuliła ogon i po 300 zapłaciła:))) No ale wracając do tematu... :))) wycięty 3 migdał i jest znacznie lepiej SUPER ŻE TO FORUM TAK SIĘ RUSZYŁO DZIEWCZYNY RAZEM RAŹNIEJ!!! piszmy kochane:))) pozdrawiam cieplutko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Nicoli
..No ja nie miałam aż tak drastycznych sytuacji w leczeniu mojego dziecka,bo mam wspaniałą doktorową rejonowa i konkretną pania pulmonolog,ale może faktycznie przeoczyli ten migdałek u mojej małej... Napisz mi jak to zdiagnozowac i jak długi jest pobyt dziecka w szpitalu i jak to sie odbywa,i zaliczamy to wyciecie do zabiegu czy operacji..juz sie martwię:....:(....ehhhh ile musimy przejsc jako mamy,ale te uśmiechy i buziaczki naszych skarbów nam to wszystko wynagradza:):)... Niekiedy zastanawiam się jak ja mogłam tyle lat zyc bez moich dzieci,są dla mnie wszystkim!!!!:):)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
mama nikoli - ja myślę że to nie jest kwestia przeoczenia raczej poprostu nie zawsze ten migdałek daje takie objawy i wiele dzieci poprostu wyrata z chorowania:)))) u nas ten przerośnięty migdał był widoczny przy głębszym zaglądnięciu ale wiem że czasami poprostu go nie widać i wtedy lekarz może przeoczyć a migdał jest na maxa i wciąż infekuje... wtedy warto udać się do lartyngologa który ma taką kamerkę i wszystko widać jak na dłoni:) u nas było tak że przyjęto nas na oddział a następnego dnia mała miała zabieg i na drugi dzień wychodziliśmy do domku:) nazywają to zabiegiem, ale jest pełna narkoza... trwa w zależności od tego co jeszcze mają zrobić 1-2 godzinek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Nicoli
Dziękuję...Troszkę mnie uspokoiłaś że to w zasadzie nic strasznego mimo tego że dla dziecka to na pewno wielki stres i niesamowite przeżycie,sam fakt bycia w szpitalu... Jeszcze mam do Ciebie jedno pytanie..A ten migdałek ma wpływ na zapalenie gardła i tego typu infekcjom...hmm..chodzi mi o to że Nika nigdy nie miała anginy i problemów z zaczerwienieniem gardła,tylko infekcje typu ,przeziębienie ,katar ,kaszel co schodziło do oskrzeli a potem zapalenie płuc,w zasadzie przy żadnej chorobie nie gorączkowała!!!! cztery razy byłyśmy w szpitalu , i nigdy nie mówiono mi o migdałku...ale byłyśmy na zapalenie płuc,gdy skończyła roczek to i szpitale się skończyły,bo sama sobie świetnie już radziła z przeziębieniami...umiała ładnie odkrztuszac zalegającą wydzielinę i nie dochodziło do zapalenia płuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
wiesz co w zasadzie to aż takiej wiedzy nie mam, ale jedno co mi się nasuwa to to że taki migdałek przerośnięty to bomba wirusowo bakteryjna i wydaje mi się że nie musi oznaczać tylko angin, bakterie atakują sobie różne części w organiźmie i tak jak w naszym przypadku wiele infekcji i chorób się skończyło wraz z wycięciem migdałka. Moja córcia też miała wciąż zapalenie oskrzeli i płuc.... raczej mniej angin (pamiętam u niej tylko jedną anginę) a może zróbcie też testy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbeknasz
też przyszła - już obecna mama Jesteś WIELKA, łzy same cisną sie do oczu. Cały czas myslę tylko czy dam rade? Wierzę ze nasz Skarbek sobie poradzi, chociaz grudzien zaczął sie od zapalenia płuc, dzis dowiedziałam sie ze dodano kolejny antybiotyk z powodu złego wyniku krwi -początek kwasicy metabolicznej (nie wiem jak mam z tym sobie poradzic) ale lekarz pwoiedziala ze wynik dzisaij rano był lepszy, waga spadła od wczoraj z 1420 na 1410, dzis widziałam jak ssał mleczko przez smoczek z butelki - pielegniarka 3 razy podchodziła. KIEDY BEDZIE TAKI CZAS ZEBYM MNOGLA GO DO PIERSI PRZYTULIĆ? Proszę o radę: czy mojemu synkowi potrzebna jest szczepionka SYNAGIS i w jaki sposób postarac sie o nią? Jeszcze do tej pory nie pytałam lekarza a i lekarz tez mi nic nie mówiła jak do tej pory. Dziękuje i pozdrawiam - Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
aniu, co do synagisu to poszukaj w necie chyba na gazeta w wątku wcześniaki dużo mamuśki tam piszą (postaram ci się znależć trochę na ten temat i przesłać ale dopiero mogę wieczorkiem bo zaraz wychodzę) są tak zobostrzenia - waga urodzeniowa, stan dziecka, czy jest z dysplazją...i i tak wszystko zależy od tego ile w danym regionie jest sztuk i chyba też można pisać wnioski do NFZ- wszystkiego się dowiem i ci załączę. PYTAJ KOCHANA NA MAXA LEKARZY!!! czasami jest tak że już na oddziale dzieci szczepią (tak pisały inne mamy) więc z oddziału najlepiej się dowiesz. Spadek wagi myślę że maleńki i że maluszek je mleczko to naprawdę bardzo duży PLUS!!! tak trzymajcie a my nadal kciuki mocno za was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pineska1988
A ja sie pospieszyłam ze stwierdzeniem że Wiktoria jest zdrowa... no w sumie jest ale z jej ciemiączkiem jest cos nie tak:( jest za małe:( tak stwiredziła pani neurolog:( ale nic nie powiedziała więcej tylko żeby kontrolować obwód główki:( sama czuje ze sie jakos zmiejszyło:( czytałam o tym w imternecie i az mi sie słabo robiło.... główka może jej nie urosnąc co za tym idzie mózg może sie nie rozwinąć.... no ale na razie doktor nie kazała panikowac tylko jak???? eh...mamą wczesniaczków zawsze wiatr w oczy:( no coż...trzeba siem trraz z tym zmierzyć:) Mamusie głowy do góry!!! Nasze dzieciaczki sa silniejsze od nas:) dadzą rede:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam 14.11 urodziałm synka w 36 tygodniu. jestem mamusia wcześniaka. czy moge do was dołączyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
hej malawronak - witaj:)) napisz coś więcej o swoim maleństwi:) pineska mnie jakiś czas temu lekarz strasznego stracha zrobił bo mały nagle od 3 iesiąca zaczął rosnąć no i główka też ... i on nagle że może wodogłowie... masakra, ale na szczęście wszystko jest oki oczywiście wodo nie ma ale też co się strachu najadłam - czasami widać że lekarze coś na wyrost mówią ale fakt lepiej sprawdzić w porę więc obserwuj kochana ale lepiej o tym najgorszym nie myśleć... pozdrawiam gorąco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goyam witam . urodziłam Filipka w 36 tygodniu, ważył 3200 , 55 cm i 10 punktow dostał. dostałam skierowanie do neurologa i do ortopedy. ze wzgledu na to ze jest wczesniakiem. czy wy jeszcze jakies badania robiłyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
hej malawronko, u nas jeszcze był okulista i badanie słuchu. Duże twoje maleństwo i chyba raczej problemów z nim nie miałaś? nie był pod tlenem? jesli tylko ze względu na tydzień urodzeniowy jest wcześniaczkiem a tak poza tym jest oki to te badania wystarczą. Pozdrawiam cieplutko:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goyam badanie słuchu miał robione jeszcze w szpitalu. mały moj ma przepukline pępkową ktora niby czesto występuje u wcześniakow. pod tlenem nie był, wyszłam z nim do domu ze szpitala na 4 dobe po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SKARASBEUSZKU Co do synagisu nie pomogę bo moje Dzieci dostały tylko 1 dawkę w szpitalu jeszcze, a później mnie stać nie było. Wielka to ja nie jestem - wielkie to są moje Maluchy, wielcy są Lekarze, wielkie były Siostrzyczki........ja tylko starałam się trzymać w kupie i dodawać sił Małym:) Kochana, nie wiem czy słyszałaś takie powiedzenie dotyczące wcześniaczków - z nimi to jest tak: dwa kroczki w przód 3 w tył. I drastycznie muszę przyznać, że często tak właśnie jest. Maluchy mają kryzysy, czasami bardzo głębkie kryzysy, ale jakimś cudem wiele z Nich a właściwie większość które znam wychodzi z nich. Te Dzieci o dziwo mają niesamowitą wolę walki........ Powiem, że ciężki czas przed Tobą, będą i łzy i strach i nerwy, ale będą też radości, łzy szczęścia......... Ja Zuzię pzytuliłam pierwszy raz do serca po miesiącu czasu, ale Jej właściwie nic się nie działo, poza 1,5 m-ca tlenozależności z czego 2 doby pod respi leżała, później już tylko rosła, uczyła się oddychać i papać........ Na Kacpulka musiałam czekać 2 miesiące.........a to i tak początkowo brałam Go tylko na 5 10 min, bo się denerwował i od razu leciał na saturacji. Wiem, ciężko z tymi pustymi ramionami funkcjonować........ale jak już nadejdzie TEN dzień, to poczujesz że warto było czekać i być cierpliwym. Ten dzień pamięta się do końca życia. PINESKA Niestety na ciemiączkach się nie znam:), tyle tylko, że u nas zarastało za wolno i Mały dostał osopam (czy "n") na chwilę, później już wszystko było ok. No i niestety taka już przypadłość mam wcześniaków - ciągła obserwacja dzieci, a jak coś lekko odbiegnie od normy to strach - czy to nie coś poważniejszego. Z czasem nauczysz się z tym żyć:) uwierz mi;). MALAWRONKA Miło, że do nas dołączasz:) My mieliśmy skierowanie do: poradni patologii noworodka (przyszpitalnej) okulisty neurologa poradni wad słuchu wojewódzkiej poradni szczepień poradni chirurgicznej (przepuklina pachwinowo-mosznowa w Kacpusia + wodniak jąderka) Wzrok i słuch Dzieci w szpitalu miały kontrolowane średnio raz na kilka dni (wzrok) i raz na tydzień (słuch) jeszczew szpitalu a później w poradniach odpowiednich. W kwestii przepukliny pępkowej - radził Ci ktoś by zaklejać? U mnie Obydwoje mięli - zaklejałam i się wchłonęła bodaj po miesiącu czasu. Są takie specjalne plasterki w aptekach na przepuklinę pępkową, ale dobrze by było by ją jeszcze chirurg jakiś zobaczył - tak myślę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też przyszła - już obecna mama dzieki za informacje na temat lekarzy i przepukliny. w poniedziałek idę do lekarz pediatry to spytam sie o plasterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbeknasz
Dziękuję Wam za wszystkie słowa. Musze być silna dla Niego - wiem o tym, cały czas o tym myślę. Boje sie tylko ze nie da sie nadrobić tego czasu, który mija przez ten zakaz odwiedzin, nie jestem przy nim, nie spiewam Mu, Skarbek nie czuje kontaktu ze mną :((( Jak oszalała patrzę na kalendarz i zaznaczam dni które mijaja - dzis mija 37 doba. Uśmiechał sie dzisiaj - widziałam go 5 minut, leży w inkubatorze, radzi sobie w miare dobrze z oddychaniem - nie ma bezdechów, czasami ssie mleczko przez smoczek z butelki a czasami przez zgłębnik, mało przybiera na wadze - przez to ze ma teraz 2 antybiotyki,waży dalej 1400g. Ubrany był dzis w kaftanik i pampersa. Może kiedys bedzie lepiej i wyjdzie z inkubatora do łóżeczka. Od jutra nowy tydzień, kolejny tydzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SKARBEKNASZ ja bardzo dobrze rozumiem co czujesz ..........serce peka ale musisz byc silna i wierzyc no i sie modlic.U nas w szpitalu nawet lekarze mowia ze wszystko w rekach Boga .Oni wykonuja swoja prace najlepiej jak potrafia ale z godz.na godz.moze sie wszystko zmienic dlatego nigdy nie sa niczego pewni.Ja odchodzilam od zmyslow a teraz zdiecia, ktore robilam w szpitalu pol roku temu szybko omijam w telefonie.Kiedys do nich wroce ale teraz chce zapomniec o tych strasznych chwilach ...........Wynagrodzisz dziecku ten szpital bedziesz je mocno tulic i rozpieszczac ile sie tylko da ......Bedziesz dobra matka ale musisz przejsc najpierw ta ciezka probe i pozytywnie myslec bo to przybliza .......Widac tak juz nam bylo dane ...chodzi mi o mamy wczesniakow .....cierpiec z powodu macierzynstwa.Przykra sprawa ale trzeba z tym zyc i jeszcze raz powtarzam pozytywne myslenie .........pomaga.Napisz co nowego u twojego maluszka ...............Zawsze tak jest ze trzymaja w szpitalu dzieci ktore osiagnely 2000 kg same oddychaja i same jedza tzn.nie przez rurke.Anemia to rzecz oczywista po antybiotykach ale dobrym wyjsciem jest przetaczanie krewki to zabieg bezbolesny trwa 30 minut .Po tym dziecko nabiera sil ma lepszy apetyt i przybiera.Sa dzieci ktore maja po parenascie razy przetaczana krewke o to tez trzeba sie prosic w szpitalu.Moja miala 3 razy i ostatni raz dzien przed wyjsciem do domu bo mama dopilnuje zeby dziecko zjadlo i byla ciaglosc,bo w szpitalach jest roznie,polozna to nie jest prawdziwa mama .....Zelazo w kropelkach daje 8 kropelek dziennie przez pipetke ilosc zalezy od wagi.Dziecko szybko rosnie i krew w organizmie tez i nie nadaza produkowac czerwonych cialek tyle ile trzeba,dlatego zelazo trzeba podawac dlugo .Moja ma juz 6 mscy i 3 dni ale moge dawac tylko mleczko do 6 msca czystego wedle lekarzy tzn.jeszcze 2 msce.Nie wolno mi nic wprowadzac mleko i tylko mleko z racji problemow jelitowych typu NEC zeby nie bylo zadnych problemow nigdy wiecej .Wlasnie sie obudzila moja krolewna i musze konczyc.......ale jestem z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do przetaczania krwi, to właśnie mój Kacperek jest takim Jegomościem co to kilkanaście razy miał ją toczoną.......dokładnie 17 razy, w tym raz przed samym wyjściem ze szpitala. Zuzia miała 2 toczenia. Wcale się nie dziwię przerażeniu towarzyszącemu pierwszej transfuzji......sama prawie zemdlałam z przerażenia, ale szybciutko mnie uświadomiono, że to najlepszy i najszybszy sposób na zaradzenie anemii, a że wcześniaczki anemizują się w mgnieniu oka to jedyny sposób by Dzieć nie ucierpiał w związku z powyższym....także ta przetaczana krew = samo zdrowie w tym przypadku. Wiecie tak z własnej perspektywy mogę powiedzieć, że jako mama wcześniacza swoje macierzyństwo po koszmarze szpitalnym traktuję szczególnie, nie wiem jak to jest mieć Dziecię przy sobie od pierwszych minut po porodzie,ale śmiem zaryzykować stwierdzenie, że gdyby byłomi dane chyba bym tak bardzo nie doceniała czegoś tak oczywistego i normalnego (ale nie dla mam wcześniaków) jak możliwość fizycznego kontaktu ze swoim Dzieckiem, możliwość przytulenia się doń, ucałowania, połaskotania, powdychania Dziecięcego słodkiego zapachu............. Tak na pocieszenie i w ramach "obietnicy nagrody" po tych ciężkich chwilach z nosem przylepionym do zimnej ściany inkubatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbeknasz
Dziekuję aleksa69 Kolejny dzień bez mojego Skarbeczka, chwila widzenia w szpitalu i serce płacze do kolejnego spotkania. Ma miec badania kontrolne na zapalenie płuc, jesli beda w porzadku zakonczy kuracje antybiotykową, troszke podczas ssania z butelki ciężko mu oddychac, ale bezdechów nie ma, przybrał na wadze i dzis wazy 1450g. Gdyby zakazu odwiedzin nie było napewno mogłabym go przytulać do piersi chociaz na troszke :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
Drogie mamusie wcześniaczków... szczególnie te nowe:))) piszę na otuchę że wszystko naprawdę może być dobrze:) opisywałam tu już mojego syncia. Wczoraj byliśmy u rehabilitanta (jedyny na województwo z certyfikatem NDT więc specjalista i jego zdanie było dla nas najważniejsze) a przedwczoraj u neurolog. Mały dorównał do wieku korygowanego!!! a niektóre umiejętności ma na ok wieku uredzeniowego... naprawdę ćwiczenia i wszystko wraca po malutku do normy. Mały za 3 dni skończy 5 miesięcy urodzeniowych i ma ok 7500 kg, tak więc głowy do góry - dużo wiary, serca i uśmiechu (wiem że w ciężkich chwilach o niego trudno, ale ja zawsze podchodziłam do małego z uśmiechem choć czasami łezki leciały....) pozdrawiam cieplutko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam naprawde potrzeba dużo siły .Kiedy urodziłam ( siłami natury)moją Zosiulę to byłam szczęśliwa i nieświadoma co mnie czeka - szok kiedy ją zobaczyłam CHCIAŁO MI SIĘ PŁAKAĆ ,A RACZEJ WYĆ!!! Nie dość że taka malutka to jescze te piszczące urządzenia pokuta i wszędzie wenflony i jakieś rurki. I ciągły strach że coś się stanie brrrr... Byłam tydz.w szpitalu bo miałam infekcje jak wyszłam i następnego dnia idę -pewniakiem na intensywną do córci a jedna położna do mnie a Pani do kogo? zamarłam w bezruchu słyszałam bicie swojego serca- odpowiadam jej do zosi - ona: nie ma takiej... tu cisza...po chwili ...wydawało mi się że to cała wieczność... jest w innym boksie odłączona od wszystkiego tylko na 25% tlenu w inkubatorze. jak doszłam do niej to cała się trzęsłam . ten tydzień zanim było lepiej też było 2x pobranie płynu mózgowego drżałam o wynik ale wszystko ok,potem transfuzja ,no i bottal który się nie zamykał. Płakałam i cały czas myślałam jak byłam w domu noce nieprzespane ale wierzyłam ze damy rade i wy też dacie radę !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!moja malutka dziewczynka urodzila sie w 25t.c z waga 700gr,dzis ma 7,5 miesiaca i jak narazie wszystko ok,maly cud

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spedzilismy 3 miesiace w szpitalach,na dzien dzisiejszy wszystkie wyniki sa super,mala rozwija sie prawidlowo do wieku korygowanego,trzeba wierzyc ze wszystko bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyam
mamazosi napisz proszę coś więcej właśnie o tym bottalu czy to jest ten tzw otwór owalny który się czasmi nie domyka przy porodzie? mój synuś też to ma 4mm. Mamy wizytę na 14 stycznia 2010, mały super się już teraz rozwija i jak wróciliśmy do domciu cali i zdrowi to nie miał problemów z oddychaniem ani nie widziałam aby coś się działo przez ten otwór. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AALIYAH Muszę Ci z całego serca pogratulować tak WALECZNEJ Córusi! Dzielne Kobietki z Was! Uśmiecham się jak ten przysłowiowy głupi do sera czytając o coraz większej liczbie Maluszków z tak wczesnych tygodni ciąży, które sobie tak wyśmienicie poradziły! GOYAM Jak na mój gust,to chyba ten otwór owalny ma coś wspólnego z Bottalem, ale jedno i drugie to dwie odrębne kwestie w sensie medycznym. Tak jedno jak i drugie ma ścisły związek z życiem płodowym Dzieciątka, jednak - otwór owalny dotyczy stricte komór serduszka, natomiast przewód Bottala to tętnica łącząca płucka z serduszkiem. Z tego co wiem otwór owalny zamyka się samoistnie do 1-go roku życia, jeśli zastawka działa bez zastrzeżeń nie potrzeba interwencji chirurgicznej, a sam otwór nie jest groźny. I czytając Twoje słowa myślę, że właśnie z takim niedomkniętym otworem owalnym z prawidłowo działającą zastawką macie do czynienia. Muszę Wam się troszkę pożalić, bo mnie jasna cholera już bierze:( Maluszki wróciły po 11 dniach nieobecności do przedszkola........ Pochodziły wtorku no i znów kicha.........Zuzia ok. 22 mi zagorączkowała, nie dała sobie zmierzyć temperatury, aleok. 22.30 na "czuja" miała gdzieś w granicach 38 - 38,5 .........kaszle jak szalona............i znów wisi nade mną perspektywa opieki...... Dodam że od września tego roku wybrałam już aż 52 dni opieki..... Przysługuje mi na ROK 60 dni, a tu w ciągu niespełna 4 miesięcy cała prawie opieka wykorzystana.......... Już wymiękam...........:( Dodatkowo (ku mojej niemożebnej dumie) Kacperek dostał główną rolę w jasełkach pzedszkolnych, ma gać św. Józefa - a Jego kwestia brzmi: " Czemu Ty Jezuniu, w zimnym leżysz żłobie........pewnie jest Ci smutno, więc będę przy Tobie" Wczoraj popołudniu dostałam karteczkę z rolą, na dzień dzisiejszy Kacpuś recytuje prawie całość .........ma poblem z Jezuniu i więc będę, no ale........jak na opanowanie roli po 24 h jest świetnie:) Mały jest podekscytowany występem atystycznym i bez pzymuszania sam każe sobie powtarzać rolę..........widząc te ogniki w Jego oczątkach...........i biorąc pod uwagę jak często mi Maluchy chorują............serce mi pęka i proszę Boga by pozwolił mojemu Artyście stanąć na tej scenie i zagrać, bo tak bardzo cieszy Go ta perspektywa....... Występ zaplanowany na bliżej nieokreślony termin w styczniu....... Niedługo w robocie spalą mnie chyba żywcem......... Albo jak tak dalej pójdzie ja załapię deprechę......... Non stop przytyki typu "no wreeeeszzzzcie się pani pokazała, za ilenastępna opieka?" " ochhhhh, tyle Pani nie widziałam! niedługo zapomnę jak Pani wygląda!" "nie dam Pani żadnej sprawy, bo sama Pani rozumie........tak często Pani nie ma, niech Pani poczyta......przepisy? gazety branżowe?" Szlag mnie trafia, bo w zawodzie jestem od ponad 12 lat a traktują mnie jak żółtodzioba. No ileż można przepisy czytać?! Jaką winę ponoszę za to, że moje Dzieci poszły do przedszkola i tak często chorują? ZA CO się pytam? Małe to problemy - wiem, jednak............źle mi z tym wszystkim i wogóle to mi się wyć chce............pomyśleć tylko ile przebrnęliśmy z Maluszkami, a ja pzy takich piedach mięknę...........a no mięknę.........nie wiem, może to już za dużo ? 3,5 roku nieustającego stresu? Trochę mi lepiej jak się wygadałam, jeśli któraś może w jakiś sposób podnieść na duchu, będę wdzięczna, bo chyba pierwszy raz w życiu sobie ze sobą zaczynam nie bardzo radzić........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Tez przyszła juz obecna mamo-WITAJ :) Kochana powiem Ci tylko tyle, ze kazde dzieciątko idac do przedszola -złobka musi "swoje odchorowac" Moja corka poszła do przedszkola w wieku 5 lat, wczesniej nie wiedzieliśmy co to sa choroby, lekarza odwiedzalismy przy okazji szczepien.Miałam tylko o tyle lepiej ze siedzialam w domku.Pierwszy rok wiecej była w domu jak w przedszkolu Poprostu musiała nabyc odpornosci. Synek za to od małego był "chorowtkiem", jezdze z nim nada na rehabilitacje i pierwszy rok też więcej cwiczyliśmy w domu jak w Osrodku bo maly ciagle był chory Teraz poszedł od wrzesnia do przedszkola, nasz Pan fizykoterapeuta (do ktorego jezdzimy prywatnie raz w miesiacu) jest dodatkopwo homeopata i powiem Ci Ewciu, ze odpukac tfu tfu tfu , ze maly ostatnio przy zapeleniu krtani (gdzie nigdy nie obedszło sie bez antybiotyku) był leczony homeopatia Pozatym w przedszkolu dzieci chore a on sie jaos trzyma (TFU TFU TFU, ZEBY NIE ZAPEWSZYC) A w pracy tez powinni wykazac wiecej wyrozumiałości, wiedza co rpzeszłas z maluchami od urodzenia. A nie masz pod reką zadnej babci, zeby mogła sie zaopiekowac kiedy maluszki choruja? Jakbys mieszkała bliżej chetnie bym posiedziala z Twoimi serduszkami:) Pozatym GRATULUJE synusiowi tak WAZNEJ roli:) skarbeknasz-KOCHANA DASZ RADE, MUSISZ DAC NIE MA INNEJ OPCJI!!!! Trzymam kciuki i modle sie zebys jak najszybciej mogła przytulisc swoje maleństwo. Życzymy duuuużo zdrówka wszystkim wcześniaczkom, a mamusiom duuuuużo siły i wytrwałości ❤️ Mój choc nie jest wczesniaczkiem ma duuużo problemow Ale ja ciągle wierze ze wkncu sie kiedys rozgada i zacznie sobie radzic ruchowo i motorycznie jak jest rowiesnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×