Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mixik

Powiedziałam dość !

Polecane posty

Gość saturnica
jasne, ze kocha sie za nic, ale nie mozna dac soba pomiatac bez konca; kazdy ma za pewne inna granice wytrzymalosc psychicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IGNACJA nie mieszkamy razem ...miesiac temu chcial bo twierdzil,ze tym pokaze jak mu na mnie zalezy, ale niedawno jak stracilam mieszkanie( bo mieszkam i pracuje za granica), a on tez musi sie przeprowadzic powiedzial mi ,ze woli jednak mieszkac z kolego bo ze mna jest tak ze moge byc, a na drugi dzien moge odjsc....No i tak mnie przerobil ,ze stwierdzilam ,ze ma racje...jejciu pare dni siedze sama z wlasnymi myslami....dzwoni do mnie pare razy na dzien,a ja nawet nie mam ochoty z nim gadac...ale wiem ,ze za kilka dni polece do niego sama....jestem idiotka...:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątek rano
Właśnie dlatego próbuję to zakończyć ale nie umiem. I czuję się z tym coraz gorzej. Boję się że kiedy faktycznie definitywnie odejdę, Ona też odpuści i będzie już koniec, a tego cobie w ogóle nie wyobrażam. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
ale jaki sens byc z osoba, ktora Cie nie szanuje? czujesz sie teraz szczesliwy? ze tak chcesz walczyc o ten zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do mojej wczesniejszej wypowiedzi to oboje jestesmy za granica tu sie poznalismy...i z nim mam 1 zwiazek w swoim zyciu...jest mi przykro ,ze jest on beznadziejny...a najzabawniejsze jest to ze zdobylam wyksztalcenie w takim kierunku,ze to ja powinnam pomagac w takich sytuacjach innym,a sobie nie potrafie chociaz wiem ,ze on sie nie zmieni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątek rano
Saturnica to łatwo powiedzieć. Nie umiem tak poprostu zapomnieć, przestać kochać bo ona przestała mnie szanować. Nie będzie nigdy mi obojętna. Za bardzo kocham. Jest dla mnie wszystkim. Tylko... to życie jakieś takie niesprawiedliwe:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko dlaczego ta niesprawiedliwosc dotyka nas???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
piate kolo, saturnica ma racje, czy jest sens byc z kims kto cie nie szanuje? Ja myslałam podobnie, ze zyc bez niego nie potrafie, bo kocham tak bardzo...ale uwierz mi Twoja cieprliwosc pewnego dnia sie skonczy...i wtedy zaczniesz szanowac siebie i swoje uczucia. Nie wytrzymasz wiecej takiego traktowania, bo tak sie nie da zyć....Moze warto sie zastanowic czy jest to milosc odwzajemniona??? Bo wyddaje mi się, ze jesli człowiek kocha tak naprawde to potrafi dbać, szanowac drugą osobę ( szczegolnie kobieta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
* piate rano wybacz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
* piatek rano :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Weszłam tu rano i przeczytałam sobie wszystko i muszę Wam kochani napisać kilka moich przemyśleń. Sisi00-------> Ja myślę, że jesteś w lepszej sytuacji niż Piątek rano, gdyż z tego co piszesz, widzę że tak naprawdę Ty juz podjęłaś decyzję o rozstaniu, kwestia tego, że nie masz jeszcze na tyle siły, żeby wprowadzić ją w życie. Ze mną było dokładnie tak samo - decyzja podjęta, jednak brak działania... Ale uwierz mi, że tak jak pisze Saturnica przyjdzie taki moment, że juz po prostu przestanie ci zależec, zeby wszystko ratować i choć będzie ciężko i będzie boleć, to dasz radę w końcu powiedzieć \"dość\" (tak jak w temacie). Piątek Rano-----> Z Tobą jest chyba troszkę gorzej, bo piszesz, że boisz się, ze jak ju się rozstaniecie, to na zawsze...Popraw mnie, jeśli się mylę, ale zazwyczaj ludzie własnie po to się rozstają, zeby juz z sobą nie być (nigdy, ewentualnie na tyle długo, żeby coś się zmieniło, ale ta myśl o zmianie nie może byc przyczyną przez którą chcemy się rozstać, gdyż ta zmiana to nic pewnego - w większości wypadków jednak jej nie ma). Jedyne co mogę Ci napisać to to, co na pewno sam wiesz - dziewczyna Tobą pogrywa jak chce i wie, że i tak do niej wrócisz... jeśli tak chcesz spędzić życie, to Twoja sprawa, ale trzeba pamiętać o jednym, najważniejszym - SZACUNKU do ssmego siebie, bo bez niego nprawdę ciężko żyć. I tak na koniec, z tego co piszesz widzę, że u was wszystko rozgrywa w wielkiej intensywności - ogromnie ją kocham, odchodzicie, potem wielki powrót... ja to wszystko doskonale znam, ale pomysl, czy to wlasnie ta adrenalina i ciagle napięcie tak naprawdę nie są czynnikiem, ktory cie w jakis posob uzaleznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo halo, jest tu jeszcze ktos? U mnie lepiej :) Trzymam sie dzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki i męzczyzno :-) przeczytalam caly topic i az mi serce ronie ze jestescie takie fajne i sie trzymacie!!! :-) wiem doskonale przez co przechodzicie bo pare lat temu mialam dkladnie to samo. kiedy teraz o tym mysle to smiac mi sie chce i jednoczesnie odczuwam miesmak na mysl o moim ex :0 a historia wygladal tak jak u was. facet zupelnie mnie nie sznowal, liczyl sie tylko on i jego potrzeby, zreszta co sie bede na ten temat rozpisywac, i tak wiecie o co chodzi :-) i przyszedl moment ze powiedzialam sobie dosc. tak nie moze byc! i zakonczylam ten zalosny zwiazek. i co zrobil moj facet? ojojoj jaki sie biedny zrobil, ze kocha i sie zmieni, ze nie m oze beze mnie, bla bla bla. i wydaje mi sie ze moja reakcja na to wszystko byla najbardziej podobna do reakcji Mixik: potrafilam zasmiac sie mu w twarz i powiedziec ze nic juz z tego nie bedzie, za pozno na poprawe kolego. i od tamtego czasu zerwalam z nim wszelkie kontakty :-) nie mowie ze nie mialam chwili slabosci ale poradzilam sobie i teraz jestem z siebie bardzo dumna :-) ale jakby nie bylo to w jakims sensie ten zwiazek byl potrzebny w moim zyciu bo bardzo duzo mnie nauczyl. juz nie popelnie tych samych bledow i nauczylam sie szanowac sama siebie i swoje potrzeby stawiac moze nie na pierwszym miejscu ale na rowni z potrzebami mojego mezczyzny :-) gdyz taki sie pojawil i w sierpniu wychodze za maz :-D trzymam za was kciuki kobietki i cieplutko pozdrawiam p.s. sorka e sie tak rozpisala :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorzucam ten temat do ulubionych :-) z uwaga bede sledzila wasze losy i w miare mozliwosci bede starala sie podtrzymywac was na duchu w chwilach slabosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam gościnko! No ze mnie to dumna nie będziesz dzisiaj, bo wczoraj wieczorem nie wytrzymałam i wysłałam smsa, a dzisiaj bardzo tego żaluje... Tzn nie był to zaden zobowiązujący sms, a raczej z pytaniem co u niego słychać, ale i tak niepotrzebnie. Z druiej strony to nic nie zmienia, bo dla mnie nie ma mowy o powrocie... więc sama nie wiem co mnie podkusiło i troche mi wstyd. Teraz idę na te konie i się juz zaczynam cieszyć, choć wspomnienie wyżej wmienionego smsa (a raczej ich \"wymiany\") troszke mnie dołuje... No, ale co nas nie zabije, to podobno wzmocni, więc byc może musiałam się upewnić w swojej decyzji... Pozdrawiam was i uciekam! I proszę.... nie smiejcie sie ze mnie i nie potepiajcie tak strasznie, wiem, że zle zrobilam.... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
Ignacja No coż..śmiac sie nie bedziemy. Jesli ten sms upewnil Cie w Twojej decyzji to wyslanie go bylo sluszne. Ale juz wiecej zadnych nie wysylaj, ok?;) gościnka - czesc!! Gratuluje tego, ze znalazals Tego wymarzonego i się pobieracie!!!! U mnie jest wspaniale. Zapomniałam juz ze miałam takiego ex:) Uczucie powoli wygasa i to mnie cieszy najbardziej. uwolniłam się od tego łotra raz na zawsze. :D W końcu szanuję siebie, i zaden dupek nie bedzie traktowal mnie jak dodatek do swojego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Pamiętacie mnie jeszcze? Znowu minęło kilka dni i zaczynam sie przyzwyczajać do tego, że JEGO w moim życiu nie ma i że z każdym problemem nie mogę zadzwonić, poopowiadać co się u mnie działo itp. Nadal jest ciężko, ale już nie ryczę jak niemowlę całymi dniami, a jak jestem w pracy, to nawet wraca mi dobry humor i potrafię się śmiać... W księcią jak narazie nie wierzę, choć dojrzałam do tego, że chyba zanim zacznę kogoś szukać to powinnam pobyc trochę sama i... nauczyć się siebie, bo jak do tej pory zawsze ktoś koło mnie był i nie miałam takiej możliwości. Pozdrawiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
Ignacja, jasne ze pamietamy! Byle do przodu, z kazdym dniem bedzie lepiej i co najwazniejsze, lżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×