Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mixik

Powiedziałam dość !

Polecane posty

Gość Mixik
Elizka__ Gratuluję i zycze wytrwałości. Na poczatku jest cięzko ale z kazdym dniem lzej. Ja poczułam wielką ulgę, uwolniłam się od nałogu który mnie niszczył, tak, moge go nazwac moim nałogiem. Byłam uzaleznion od niego emocjonalnie ( jak mogłam na cos takiego pozwolic). w tym związku ( toksycznym) zatraciłam sama siebie. A teraz jest rewelacyjnie, wrociłam do robienia rzeczy, które robiłam kiedys zanim poznałam jego. I To, ze odeszłam, bylo najsłuszniejsze co mogłam zrobić. bebek jak tam u Ciebie? dotarło juz ?? :D moniiia Tak, fajnie jest być swiadoma swej wartosci jędzą - jesli kogoś, kto zaczał w koncu się szanowac siebie i swoje uczucia, mozna nazwac jędzą? hehe Chociaz moze to głupio zabrzmi, bycie taką wredna i niedostepna tez dawalo mi satysfakcję, tym bardziej ze on za mna latał - tyle, że za pozno sie obudził. Teraz mam go gdzieś. Moniiiia wspaniała "rewolucja" i o to w tym chodzi aby bedac w zwiazku robic to na co ma sie ochotę, by miec takze swoje zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elizka__
Wiesz Mixx tylko oni wam jeszcze potem pokazywali ze im zależy;latali za wami, wysyłali smsy, błagali o spotkania,a mój sie z tym pogodził odrazu tak jakby czekał zebym to wkoncu powiedziała.Jak całkowicie zerwałam kontakt(bo wiedziałam ze inaczej sobie z tym nie poradze-powiedziałam mu zebysmy od tej chwili wogóle sie nie kontaktowali) nie zrobił już nic więcej by to ratować, prosze jaki posłuszny, to jest przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
Elizka__ Co za roznica czy pokazywali , ze niby im zalezy czy nie pokazywali. Nie potrafili tego okazac bedac z nami. zawsze bylo cos wazniejsze niz my. Olac ich! Nie warto zawracac sobie głowy. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, mogę sie przyłaczyć? Ja zerwałam ze swoim we czwartek tydzień temu po 4 latach związku. Niestety w przeciwieństwie do Was czuję się fatalnie i nie potrafie poradzić sobie z tą sytuacją. Boję się, że znowu nie wytrwam i do niego wrócę, chociaż mój rozum mówi mi, że to najgorsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
Ignacja🌻 Jasne, ze możesz się przyłączyć. Mozesz napisac cos wiecej, dlaczego odeszłas? Na poczatku zawsze jest cięzko, ale z dnia na dzien bedzie lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam znowu! Odeszłam bo zupełnie sie nie rozumiemy, mamy inny pogląd na życie, w dodatku przez 3 lata kazał mi ukrywać nasz związek przed całym światem (nie, nie jest żonaty, ani nie ma dzieci, chodziło o pracę i o to, że nie dostałby awansu, gdyby ktoś się o onas dowiedział... Boże jak to piszę to sama się z tego śmieję z politowaniem). Jest strasznym despotą i wszystko musi być na jego warunkach, nie respektuje moich potrzeb, a kiedy mówię, że jest mi z czymś źle, to uważa że przesadzam... Nie traktuje mnie poważnie. Jak by tego było mało moja rodzina go nie toleruje i nie wyobrażam sobie stworzenia w takim wypadku normalnej, zdrowej atmosfery... Nie wiem, może to szczególy i się czepiam, ale wiem, że ten związek zupełnie mnie wykończył i zmienił na gorsze. Odsunęłam się od znajomych, zreygnowałam ze swoich zainteresowań i stałam się cyniczna... dlatego nie rozumiem, dlaczego mi tak ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! Jak tam, trwacie w swoich decyzjach? :) ja nanarazie wytrzymalam i nawet jutro jestem juz z kimś umowiona :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
ja wlasnie dzisiaj to rzeklam:) mozna poczytac o mojej chorej historii na moim topicu brrrrrrrrrrr czuje sie wolna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
a Ignacja tez ciekawie pisze o swoim zwiazku- kwestia ukrywania przed swiatem to cos co nas laczy, tzn nasze byle zwiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo chętnie poczytam, podaj tylko linka do Twojego topiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saturnico--> Gratuluję Ci, jeśli Twój związek był równie toksyczny i niszczący co mój, to jest się z czego cieszyć. Z doświadczenia (juz dwutygodniowego :) ) wiem, że wbrew temu, co wiele osób może myśleć o internecie, kafeteria bardzo pomaga. Tzn rozmowa z osobami, które przechodzą przez to samo co Ty i które wiedzą co czujesz :) Pozdrawiam i czekam na linka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
OOO, moj topik ktos odkopał..hehe zapomnialam ze kiedys powiedzialam dość:P:P Ignacja, witaj!! Wiesz mi tez pomogała kafeteria przetrwac ciezkie chwile, a raczej wypowiedzi ludzi. Dali mi wsparaci ea tego wlasnie potrzebowałam. Dzis mam sie znakomicie, zapomnialam kompletnie ze bylam z tym typkiem, zrozumiec tylko nie potrafie siebie, dlaczego pozowlilam sie tak traktowac...ale ludzie ucza sie na bledach... wiecej tego bledu nie powtorze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to poczytalam sobie troszke. Też nie mialas z nim kolorowo. Nie wiem jaka Ty jestes osobą, ale jeśli podobną do mnie,t o musisz sobie zdawac sprawę, że to dopiero początek... Musisz się przygtowac na to, że bedzie naprawdę cięzko - 2,5 roku to kawal czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mixik! Cieszę się bardzo, że Ci sie udało i naprawdę zazdroszczę, że tak szybko sobie z tym poradziłaś. Ja niestety nadal z sobą walczę, a jest to naprawdę cięęęża walka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
Ignacjo, tak jak pisalam w topicu, jego postawa wobec mnie sprawila, ze nie zakochalam sie tak na maksa, bylam stale czujna, z dystansem, wiec nie bedzie mi ciezko az tak... wiem o tym. ale tez glowna zasada jest zerwanie kontaktow z taka szuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
Ignacja, Tobie tez sie uda!!!! Ja po prostu zrozumialam, ze on zle mnie traktował ( szkoda tylko ze przez dluzszy czas niepotrafilam tego zrozumieć). Pozniej na kazdy jego krok, kazda probe kontaktu ze mną reagowalam smiechem i wielkim obrzydzeniem w stosunku do niego. Jest ciezko, moze na poczatku udawalam tylko przed sobą ze mi nie zalezy na nim, wmawalam to sobie..ze tak jest...a bylo inaczej. Chcialam z nim być, chcialam dac jeszcze jedna szanse..ale on i tak by sie nie zmienił... Choc z drugiej strony, kiedy powiedzialam dosc poczulam sie tak lekko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję dziewczyny, że się uda, bo tak zyć sie nie da, ale o tym, to same doskonale wiecie :) Tak sobie myslę, że wielkie jestesmy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątek rano
Witam. Jestem facetem i jeżeli nie macie dziwczyny nic przeciwko temu pozwolę sobie tutaj zabrać głos. Znalazłem się w podobnej sytuacji co większość z Was - jestem nieszanowany w związku z moją dziewczyną, którą ogromnie kocham i zrobiłbym dla Niej wszystko. Kilka razy próbowałem odejść ale nigdy nie udawało mi się to. Teraz zdecydowałem tak jak autorka topiku - że odchodzę i kończę definitywnie. I niestety znowu okazałem się słaby. Znowu tęsknię nie do wytrzymania. Po 3 tygodniach ciszy zadzwoniłem i najprawdopodobniej w nadchodzącym togodniu się spotkamy. To takie dziwne - czujecie się nieszanowane, traktowane niepoważnie i narzekacie wciąż na facetów. A co ja mam powiedzieć? To dziewczyna której chciałem się oświadczyć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEj! Myślę, że płeć tu nie ma znaczenia, a jedynie rodzaj relacji, które kiedy są niezdrowe, dodatkowo powodują uzaleznienie i nadzieję na poprawę. Jesli jest Ci z tym naprawdę zle i nie mozesz sobie poradzic, przeczytaj moze ksiązkę "Kobiety ktore kochają a bardo". Co prawda jest skierowan do kobiet, ale jak pisalam plec raczej nie ma tu znaczenia, a ksiązka doskonale pomaga zrozumiec mechanizmy ktore pchają cię w ramiona Twojej dziewczyny, mimo iz nie jestes z nia szczesliwy.... A mozesz napisac cos wiecej, w jaki sposob twoja dziewczyna okazuje ci brak szacunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mixik
Ignacja, zgadza się, JESTEMY WIELKIE!! piate kolo..skad ja to znam...takie wlasnie byly moje poczatki kiedy zaczelam sie buntowac i pokazywac ze zle mi bylo w zwiazku. Wtedy zawsze przychodzil on, przperaszał, obiecywal poprawe.. Po krotkim czasie znów to samo... i tak w kołko.. To bylo chore, meczyalam się , nie mialam swojego zycia - na wlasne zyczenie zresztą, bo tak sie on niego uzaleznilam albo najzwyczajniej az tak sie zakochałam. Na szczescie mam to juz za sobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez chce odejsc bo mam juz dosc...jestem wyczerpana emocjonalnie i samam juz siebie nie poznaje, ale jest mi strasznie ciezko...boje sie zostac sama i zarazem nie chce byc z moim facetem...ciagle sie miotam z wlasnymi myslami:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
do przedmowczyni- przyjdzie dzien ze znajdziesz w sobie sile:) jak ja dzisiaj:) oby nadszedl szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sisi00--------> Doskonale Cie rozumie, ja się tak miotałam ponad połtora roku... na podejmowałam decyzję o rozstaniu i od razu kiedy już miałam mu o tym powiedzieć, zmieniałam zdanie. Ale wiesz co... to nie ma sensu. Im prędzej, tym lepiej. U mnie doszło do tego, że zamknęłam się w sobie i zaczęłam unikać własnych przyjaciół, bo wstydziłam się tego, że mam taki beznadziejny związek... A wy, mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątek powiedz
a jak długo byłeś ze swoją dziewczyną i dlaczego uciekasz odniej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
halo Piatek!? odezwij sie jak tam refleksje nad zwiazkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątek rano
Jestem z nią już 1,5 roku. To najwspanialsza moja miłość jaką spotkałem w życiu. Kocham Ją na maksa, pragnę, tęsknię i chciałbym być z Nią na zawsze, na dobre i na złe. Mój błąd polega na tym, że zbyt wylewnie okazywałem jej swoje uczucia, na które Ona nie była jeszcze przygotowana aby je odwzajemnić. Zapewniałem że kocham i będę czekał na Nią choćby całe życie. I faktycznie zawsze starałem się przy Niej być kiedy mnie potrzebowała. W sumie to w ogóle nie musiała zabiegać, wystarczyło że kiwnie palcem a ja zaraz byłem na każde Jej zawołanie. Z czasem zaczęła to wykorzystywać i nadużywać. Obraża się z byle powodu i zachowuje się jak rozkapryszona księżniczka. Za każdym razem ja wychodziłem z inicjatywą rozmowy, przeproszenia na co Ona chętnie przystawała. Ale od ostatnich 4 miesięcy zacząłem mieć tego dość. Kiedyś nie wytrzymałem i zostawiłem Ją na 2 tygodnie, nie potrafiłęm jednak wytrzymać bez Niej i znowu pierwszy przeprosiłem mimo że nie byłem winny. Teraz, kiedy już ponad 3 tygodnie temu znowu wystrzeliła focha, powiedziałem sobie że to koniec. Ale... nie potrafię bez Niej żyć i wymiękam. Proszę, nie myślcie że jestem emocjonalnym fajtłapą. Ja poprosstu jeszcze nigdy w życiu tak nie kochałem !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkiii
brawo Olu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturnica
tez tkwisz w toksycznym zwiazku, nie ma co; a co za ja tak pokochales? z Twojego opisu nie wynika nic dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątek rano
Saturnica - a czy kochać trzeba za coś? Nie można tak poprostu? Jeżeli trzeba to kocham Ją za to że jest - taka cudowna, kobieca, delikatna, najpiękniejsza na świecie. Styknie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×