Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bloody sunn

Jecie mieso? zobaczcie

Polecane posty

Gość izóchnaaaaaa
Jemy mięsko i produkty pochodzenia zwierzęcego, bo są źródłem pełnowartościowego białka...i wielu innych składników odżywczych. Świat roślinny jest o wiele uboższy w nie, ale można obejść się bez mięsa. Szanujmy swoją inność oraz poglądy...każdy ma prawo robić to, co uważa...albo uważać, co robi....hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarkastyczna cyniczko i Odyna - jak zawsze ukłony dla Was. Za Waszą cierpliwość i opanowanie. Ja się wolałam wstrzymac od wypowiedzi, bo takie \"marrymo-podobne\" stwory źle działają na maja stabilność emecjonalną i mogłabym się rozchwiać :D pozdrowienia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmz
kazdy powinien jeść to na co ma ochotę,moja rodzina lubi mięso i je jemy i jesteśmy szczupli, podobno ludzie z grupą krwi..O..to są mięsożerni i tu bym się zgodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moderato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od dziecka jesteśmy w tej sprawie uczeni hipokryzji. Małe dzieci bardzo kochają zwierzęta. Dziecięca miłość do zwierząt jest naturalna i wszechogarniająca. Gdy byłem dzieckiem, wszystko, co żyje pies, kot, koń, ptak, motyl, robak, ryba, meduza, jaszczurka czy wąż - przedstawiało sobą jakieś zachwycające objawienie. Ku utrapieniu mamy hodowałem z bratem w domu, co się dało. Sporo czasu w dzieciństwie spędzałem na wsi. Pamiętam, jak godzinami przesiadywałem w żłobie u pewnego konia. Uwielbiałem patrzeć, jak zanurza w owies swój wielki pysk, wydmuchuje nozdrzami powietrze i powoli, cierpliwie żuje. To był ogromny pociągowy koń, spokojny i silny. Dobrze było być blisko niego. Moje dziecięce serce pełne było zachwytu i przywiązania do wielu różnych zwierząt. To z nimi przeżywałem swoje pierwsze miłości. Myślę, że niemal każdy dorosły, jeśli mu pamięć dopisuje, odnajdzie w sobie podobne wspomnienia. A mimo to, jak większość dzieci jadłem mięso. Z pewnością któregoś dnia na moim talerzu też wylądowało "mięsko" albo "kotlecik". Dziecko nie wie przecież, skąd się wzięło "mięsko". Nie było świadkiem zabijania tego zwierzęcia. Pyta więc rodziców, co to jest. Wtedy wyraźnie zmieszani rodzice mówią mu, że "to taki kawałeczek cielaczka albo kurczaczka, albo świnki. Dziecko jest zaskoczone, zaczyna mieć pierwsze wątpliwości, pyta zatem, co się stało z tym kurczaczkiem. Czy to znaczy, że został zabity? Wtedy słyszy, że został zabity jakiś inny kurczaczek, nie ten, którego zna i lubi. W ten właśnie sposób uczymy się hipokryzji i podwójnej moralności. Rozpoczyna się w nas proces wewnętrznego rozszczepienia na dwie niemające ze sobą nic wspólnego części. Jedna przeżywa w związku ze zwierzętami niestety już nieprawdziwe, egzaltowane miłosne wzruszenia, a druga zachwyca się smakiem mięsa i udaje, że nie ma nic wspólnego z zabijaniem. Już jako dzieci całujemy i przytulamy zwierzątka, jednocześnie nieświadomie uczestnicząc w ich zabijaniu. Świat naszych wyższych uczuć oddziela się całkowicie od świata kuchni i stołu. Zwierzęta, które żyją obok nas i mają swoje imiona, nazywamy przyjaciółmi. Cała anonimowa reszta jest do zabicia i zjedzenia. Zaczynamy żyć podwójnym życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×