Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fressia

W jakiej pozycji rodziłaś?

Polecane posty

Gość Co się dzieje
Chyba nie :) Przed porodem było mi ganz egal, byle dziecko było zdrowe. Położna sama zaproponowała mi ochronę krocza, udało się, i aż do wizyty u lekarza byłam przeszczęśliwa, że tak się stało, bo już z porodówki wyszłam marszowym krokiem, jakbym nigdy nie rodziła. Potem lekarz zmącił trochę moją radość. On jest za nacinaniem. Na chwilę obecną myślę, że to co gadał nie trzymało się kupy. :) Poczytaj dokładnie, co pisałam wcześniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co się dzieje
fressio - kobiety w wieku naszych mam, takie właśnie pod 50, były notorycznie nacinane... A co Ty o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, czytałam wszystko, tylko jakoś do mnie nie dotarło, już rozumiem. Myślę, że powinnaś się cieszyć i tyle. Gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas lekarze sa wlasnie za tym zeby nie nacinac ja jestem pewna ze jezeli mialabym popekac pod tylek to wole naciecie, zreszta pod koniec dalabym sie naciac i piec razy zeby tylko wkoncu urodzic kiedy lekarka powiedziala ze ciecie nie jest potrzebne wtedy bylo mi to obojetne po porodzie czulam sie bardzo dobrze, ale chyba niczym nie roznilam sie od kolezanek po cieciu-one tak samo chodzily jak ja w sumie zadna z nasz nie miala problemow po porodzie ps moja mama ma za soba 3 porody sn i jeden cc , zaraz skonczy 50 lat i nie miala nigdy problemow z nietrzymaniem moczu czy wypadaniem narzadow jest pod stala kontrola gina, ostatnio byla na usg i cytologi i zawsze wychodzila z usmiechem na ustach :) nie ma co sie na zapas obawiac, co ma byc to bedzie, tego nie da sie przewidziec, natna cz nie natna , najwazniejsze zdrowie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na logikę, to wg mnie właśnie nacinanie może powodować wypadanie w przyszłosci, skoro krocze jest ochronione przed nacięciem, to przecież super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wracając do tematu - pozycje porodowe - co sądzicie o pozycji na klęcząco - przynajmniej w początkowej fazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie nie wypowiem, ograniczona bylam dwiema kroplowkami, cudem bylo dla mnie dojscie do wc, sila pchali mnie pod prysznic, bylam oporna na wszelkie nowosci :-P ogolnie jak posadzili mnie na pilce siedzialam tak do konca prawie w sprawie pozycji nie mialam za duzo do gadania, kazali mi sie polozyc na boku wiec tak zrobilam, w sumie nie czulam zadnej ulgi ani na boku ani na plecach, to chyba przez ta oksytocyne czulam sie tak wymeczona ze bylo mi wszystko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co się dzieje
Fressio - na dzień dzisiejszy każdej kobiecie życzę porodu bez nacinania. I mam nadzieję, że nie stanie się w przyszłości nic, co by mnie zmusiło do zmiany zdania. Urodziłam o 21, gdy obudziłam się następnego dnia o 8 to jedynym obolałym miejscem były lędźwie, które były masowane przez studentki - dość energicznie ;) Nie czułam najmniejszego bólu w okolicy pochwy/krocza. Nic, zupełnie nic mnie nie bolało, odrobinkę tylko muliła kurcząca się macica, niemal niewyczuwalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może będę trochę odstawać w poglądach, bo mnie najmniej bolało jak lezałam w łózku porodowym na plecach. Leżałam tak plackiem pare godzin i połozna mnie zmuszala do zejscia i spacerów, piłki i zmiany pozycji. Na piłce czułam ulgę, ale przy jakims kucaniu czy innym bolało bardziej . A juz najgorszy horror przy klęczeniu (kolana i dłonie na łóżku). Myslalam ze umre z bólu. Wiec grzecznie urodziłam po 12h na łózku porodowym. krocze cięte miałam i ładnie sie zagoiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widać - trzeba to po prostu przeżyć, u każdej z nas może być inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie! :) kazdy porod jest inny a ja zycze kazdej z nas lekkiego porodu :) ide spac bo jutro nie wstane :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co się dzieje
Ja całą pierwszą fazę przechodziłam - a rodziłam od 5 rano do 21. Byłam 2 razy pod prysznicem. Gdy rozwarcie było na 5 cm, to studentki posadziły mnie na piłkach, i od tego momentu wszystko poszło błyskawicznie. Bardzo fajny patent z tymi piłkami. Na samo parcie położna zaleciła pozycję kuczną - musiałam najpierw "pokazać", że mam jeszcze wystarczająco siły na poród aktywny, ta pozycja sama z siebie wymaga ciupkę wysiłku, a w pewnym momencie trzeba się na dokładkę, w samym środku skurczu, odrobinkę unieść. Pamiętam, że nogi mi się trzęsły - od przemęczonych mięśni. A jestem raczej wysportowana, do 8. miesiąca jeździłam na rowerze, całą ciążę nie korzystałam z windy, mimo tego że pracuję w budynku 8-piętrowym (a do pracy przestałam chodzić w 38. tygodniu ciąży) - po prostu wykończył mnie tak długi poród i brak jedzenia przez calutką praktycznie dobę. Między skurczami zmieniałam więc pozycję na taką na czworakach, co by dać nogom odpocząć. Główka wyszła po 2 skurczach, reszta przy trzecim. Podczas drugiego skurczu nie mogłam przeć - trudne to, ale możliwe, musisz ze wszystkich sił skupić się na oddechu. Gdybym parła przy rodzeniu główki, to mogłoby ponoć pęknąć krocze. No i to tyle moich wspomnień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj długo... a mowili Ci ze nie masz przec? (jak "rodzilas glowke") Mam nadzieje ze beda mi mowic co mam robic i ze bede w stanie to wykonywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co się dzieje
Fressio - nic się nie martw, wszystko mówią. Tzn. położna powiedziała krótko - nie przyj, na co ja wystękałam, że nie mogę się powstrzymać, a ona poradziła - oddychaj mocno. I w chwili gdy z całych sił skupiłam się na oddychaniu, to zauważyłam, że tak mnie nie "prze na parcie". O tym, dlaczego nie kazała mi przeć, doczytałam później w internecie. Nie chodziłam do szkoły rodzenia ani nic z tych rzeczy. A rodziłam długo, owszem, ale jak widzisz żyję i nawet mile wspominam :) Dasz radę, kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za rady i wsparcie, mam nadzieje ze sie jeszcze spotkamy na forum, tylko nie wiem czy to twoj staly nick, pozdrawiam, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×