Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

c.r.e.a.m

Zakładam Grupę Anonimowych Samotników

Polecane posty

Gość disapora
pisałeś ze jesteś wysoki a nie pisałeś nic więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadu
Tak czytałem czytałem i doszedłem do wniosku że każdy wie co zrobić że każdy chce ale? Ale nic to nie zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa samotniczka
czesc, mam 19 lat i jestem anonimową samotniczką. chcę dołączyc do waszej grupy wsparcia, można? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvv
Pamiętaj, że jesli nawet chcesz coś zmienić to cały świat będzie przeciwko tobie :P Przeznaczeniem niektórych jest samotność i jeśli będą próbowali to zmienić los ich ukarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadu
vvvvv -> powiewa mi tu voodo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już mam plan co zrobic :) znalazłem sobie koleżankę i razem będziemy chodzic na rykowisko :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wygrany. Za dużo filozofujesz. Skoro brak kobiety Ci doskwiera i jest zwyczajnie dotkliwy to znaczy, że coś pozostaje niezaspokojone. Pytam o to coś dlatego, że wiele osób waha się między nicnierobieniem (bo PO CO im kobieta) a \"chciałbym ale się boję\". Przede wszystkim trzeba się zastanowić, czy potrzebuję kobiety? Czy coś we mnie krzyczy? Czy łażę struty i czuję, że czegoś mi brakuje? Czy będę umiał i chciał tak żyć do końca życia? Jeśli tak (na 3 pierwsze pyt. i \"nie\" na ostatnie) to jest motywacja żeby się ruszyć. Wiadomo, że będą przeszkody: leń, strach, obawa przed odrzuceniem, okłamywanie się nierzadko w stylu: \"tak naprawdę to po co mi kobieta, przecież wcale jej nie potrzebuję\" itp. Co do mojego hobby: w koniach zakochałam się od pierwszego wejrzenia (Kary mojego pradziadka). Zaczęłam od rysowania przez zbieranie pocztówek i wszystkich możliwych wycinków z podobizną konia, aż umęczeni rodzice zapisali mnie na jazdę konną. I się potoczyło. Odkąd pamiętam ulubionym motywem (oprócz księżniczek) , który pojawiał się spod moich kredek był koń, w groszki, paski, kwiatuszki...., obowiązkowo w uprzęży. Takie były moje marzenia, pragnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×