Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylkonieto

Jak wyglada uspienie psa?

Polecane posty

Gość miota
Wczoraj pozegnalam swojego pieska SZOKUSIA.Wzielam go ze schroniska niecale dwa lata temu,byl juz staruszkiem.Nie bede opisywala calej historii,ale wiecie? musialam go uspic,a teraz siedze i wyje po jego stracie,tak bardzo mi go brakuje.Tak mi ciezko i wyrzucam sobie czy zrobilam wszystko,aby go ratowac,wszyscy mowia,ze tak,ale zawsze sa jakies wyrzuty.Tak bardzo kocham psy,to najwierniejsi przyjaciele.Moj Szokuś jest juz w niebie i na pewno jest szcesliwy,a jak tak bardzo tesknie i wylewam morze lez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wczoraj pożegnałem 17 letnią pinczerkę Suzi:(, poszła na najdłuższy swój spacer, mam nadzieję, że była szczęśliwym psem,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julku przyjacielu mój mały mopsiku. To było tylko 11 lat razem. Kocham ciebie i tęsknię. Byłeś prawdziwym domatorem, tak bym chciał znowu pogłaskać, przytulić...Wybacz...Nie byłem na to przygotowany. Wiem że chciałeś być tylko blisko mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie bardzo tragiczne przeżycie niestety było to jedyne wyjście. Decyzję nie było łatwo podjąć. Psa miałam 16 lat ale był już chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak was czytam i beczę jak bóbr,ja musiałam uśpić mojego kochanego yoreczka 4 lata temu bo zapadła mu się tchawica,nie mógł oddychać,dusił się...po nikim tak nie rozpaczałam jak po nim,nawet po ukochanej babci...dwa miesiące po jego śmierci kupiłam sobie yoreczka i wiecie co?..kocham go jeszcze bardziej,wprost jestem szurnięta na jego punkcie..on za mną też jest strasznie ''głupi''...nie możemy bez siebie żyć,strasznie za sobą tęsknimy jak się nie widzimy...kocham go :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie wróciłam od weterynarza... Szeri miała prawie 13 lat. I raka. Zabrali. Nawet nie pozwolili nam z Nią być w tej ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madamamalia
Moja suczka ma 14 lat, w zeszlym roku zachorowala na ropomacicze, ale zostala wyleczona. Niestety ok. 3 miesiecy temu zachorowala na raka gruczolu mlekowego, co bylo nastepstwem ropomacicza. Od razu, gdy wyczulam maly guzek polecialam do weterynarza i zaczelam leczenie farmakologiczne, bo guz byl nieoperacyjny. Obecnie ma jednego ogromnego guza ok 10cm i kilka malych guzkow rozproszonych po calym podbrzuszu. Wczoraj miala robione przeswietlenie klatki piersiowej. Sa przerzuty na pluca, a prawie cale pluca wypelnia plyn. Ciezko jej sie oddycha, calymi dniami lezy, nie chce jesc, czasem ma paraliz lapek, nie chce wychodzic na dwor, strasznie dyszy. Lekasz powiedzial, ze jej nie wyleczy, dal jeszcze leki na pozbycie sie tego plynu z pluc (oddycha minimalnie lepiej), ale powiedzial, ze mam sie pozegnac z pieskiem przez weekend i w poniedzialek przyjsc na uspienie, ze to dla niej lepiej, ze sie nie bedzie juz meczyla a szanse na wyleczenie sa zerowe. Nie wiem co mam zrobic. Z jednej strony wiem, ze weterynarz ma racje...ale z drugiej. Przeciez ona jest dla mnie jak corka, razem sie wychowywalysmy, jest czlonkiem rodziny. Nie wyobrazam sobie tego, ze zaprowadze ja tam na smyczy, zostawie i bede wracala bez niej. Boje sie, ze to bedzie ja bolalo, ze zacznie sie dusic, ze bedzie ja bolalo serduszko. Poza tym czasem przychodza jeszcze te dobre momenty, podnosi sie, idzie sie napic, miarowo oddycha...i mam jeszcze nadzieje, ludze sie, ze bedzie lepiej, ze moze jeszcze przezyje miesiac, tydzien, chociaz dzien dluzej. Pojawiaja sie tez wzgledy moralne. Przeciez nie ja jej dawalam zycie, wiec dlaczego mam jej to zycie odbierac. Bede morderczynia i to w stosunku do stworzenia ktore kocham cala soba. Nie wiem czy dam rade pojsc w ten poniedzialek, czy dam rade byc przy niej do konca, nie wiem nawet czy powinnam sie na eutanazje zdecydowac. Blagam, pomozcie mi podjac ta decyzje. Co byscie zrobili na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×