Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niegdyś gruba

Odkąd schudłam 24 kg ludzie mnie nie lubią

Polecane posty

Gość
jak schudłam raptem 5 kg, to CHUDA dawno nie widziana przyjaciółka (była kilka miesięcy zagranicą) jak mnie zobaczyła to zaczęła się patrzeć na mój biust, a raczej jego brak :/ no tak ona utyła do 46kg (wzrost 158) i wypełniły jej się policzki i powiększył biust. ja przy wadze 55kg i tylko 1cm więcej niż ona wcale nie wyglądałam szczupło za to zmalał mi biust i opadł 😭 a ona jeszcze wcześniej mi powtarzała "wcale nie masz sporego biustu jak na swoją tuszę" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny, chyba dla poprawy samopoczucia wymyslacie sobie, ze ktos wam zazdrosci:D NIgdy nie spotkalam sie z tym, aby kolezanki krzywo patrzyly na kogos kto schudl. Jest wrecz odwrotnie. Krzywo sie patrzy na szkielety, ktore wygladaja coraz gorzej i uwazaja sie za siodmy cud swiata. Zastanowcie sie, czy wy przypadkiem sie nie zmienilyscie i nie zadzieracie nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calvinclains_gurl
mój biust tez jest za skapy do mojej tuszy, ale za to obwód pod biustem jest nie wielki i wchodzę w bluzki o rozmiar/dwa mniejsze od spodni, wiem że to nie dobrze do dupe mam za dużą;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _ofelia
u mnie to może nie kwestia koleżanek, ale kochanej rodzinki :P jak tylko zaczynam się odchudzać, to równocześnie zaczynają się non stop teksty "co jadłaś", "a może byś coś zjadła", "chcesz ...? a może trochę ...?" "jak Ty źle wyglądasz" - to mój ulubiony tekst " :P do tego zbolała mina gratis :P no i oczywiście mama znosi do domu ciastka, pączki, robi moje ulubione sałatki, obiadki itp. itd :P mam 24 lata, a traktują mnie jak dziecko!! nie macie pojęcia jak mi to działa na nerwy, naprawdę mocno się tym stresuję i wiele razy po prostu uległam tej rodzinnej presji. mama np. opowiada mojemu narzeczonemu że nie jem, że tak już mizernie wyglądam... no po prostu masakra łatwo powiedzieć "nie przejmuj się" ale moze macie jakieś metody, które sprawdzają się w praktyce ;) dodam, że mam 20kg za dużo, więc moja nadwaga nie jest bynajmniej urojona :P ps. mama jest szczupła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może z fajnej zadowolonej
z życia babki zamieniłaś się we wredną sucz. moja koleżanka jak schudła 30 kg to jej palma odbiła. zniknęła wesoła kumpela a pojawiła się zarozumiała, złośliwa jędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie było podobnie: byłam gruba, było źle. co chwilę w domu słyszałam jakieś głupie żarty, mówili żebym nie jadła, bo przytyję. to było przykre. zawzięłam się i schudłam, może nie jestem jakaś chuda, bo ważę 68 kg przy 180 cm, a zeszłam z 87 przez 2 lata. teraz słyszę, że się ciągle odchudzam i głodzę i że wpadnę w anoreksję :/ można się wkurzyć. a co do koleżanek, to słyszałam tylko te miłe komentarze. wszystkie mi gratulowały i wiem, że autentycznie się ze mną cieszyły. a jeśli usłyszałam coś nieprzyjemnego od przyjaciółki, to tylko dlatego, że się o mnie martwiła, bo miałam kiedyś fazę na drastyczne odchudzanie. proponuję olać zazdrośnice i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to kwestia zmiany mojego zachowania... nie wiem. Nie twierdzę na 100% że nie, ale najlbiższa przyjaciółka na pewno by zauważyła ze jest z moim zachowaniem coś nie tak i dała by mi o tym znać. Pozatym, nie wszystkie koleżanki i znajome w taki nieprzyjemny sposób się zachowują, tylko część z nich. Zdecydowanie najgorsza i najbardziej dotkliwa, przykra jest postawa członków najbliższej rodziny. Jak z tym walczyć? Na pewno nie próbujcie sie kłócić, tłumaczyć - u mnie przynosiło to odwrotny efekt, bywało że ze wszystkimi byłam skłócona tak na poważnie. Lepiej jest nie reagować na zaczepki i głupie teksty o tym jak to się już chudo i niezdrowo wygląda (choć do chudości to jeszcze jest człowiekowi naprawde daleko). W najgorszych momentach starałam sie jak najwięcej czasu spędzać poza domem - u faceta, przyjaciółki, na mieście ze znajomymi koleżankami... gdy wracałam, to mówiłam że już jadłam, więc nikt mi w talerz nie zaglądał i nie zamartwiał się \'mikroskopijnymi\' porcjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja tez miałam trochę problemów z rodziną. rozumiem, że oni bardzo bardzo bardzo się martwią. ale znalazłam na to sposób!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
przy odchudzaniu zaczęłam się po prostu wymądrzać. mówię, że się odchudzam i podkreślam, że robię to z głową, że nie wolno się głodzić, że nie chcę wyglądać jak szkielet, że moim celem jest mieć zdrowy, odporny organizm itd.... DZIAŁA! po prostu wyprzedzam ich obawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
teraz moja mama mówi: moje dziecko wie, jak się odżywiać; i jest ze mnie dumna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×