Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerażona jestem

tak bardzo się boję

Polecane posty

Gość annelka
u Was to dobrze, Ty musisz być chłodna by On zrozumiał,, że może Cię stracić i widzisz, że to przynosi skutek :) Desce właściwie też nic innego nie pozostaje, musi być chłodna tzn. nie dać się ponieść negatywnym emocjom, które są spotęgowanie odległościom i tym, że według Jej wiadomości był/ jest z kimś. Ale ja przesadziłam z obojętnością, więc go straciłam. żadnych emocji nie pokazywałam, to mi głownie zarzucał. Niemiłe słowa znosił, ale na mój chłód narzekał. Zależało mi na NIm ale nie usłyszał nigdy ode mnie ciepłego słowa. A na ostatnim spotkaniu nawet fizycznie go odtrąciłam, nie chodziło o seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
ja właśnie po raz kolejny czytam lęk przed bliskością "można kogoś kochać a mimo to zniszczyć związek" ... no mnie się to udało kochałam tak żeby niszczyć .. bo uważałam że jest za dobrze i to nie możliwe jest a już na pewno nie może spotkać mnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
to mamy to samo :( dziś znów mam kryzys :( - mam dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
ja już też mam dość nie mam siły czekać,mam ochotę mu wykrzyczeć spójrz na mnie,zrozum wreszcie, napisać ,wyjaśnić wszystko... prosić żeby jeszcze przemyślał, zmienił decyzję ja tego nie wytrzymam, zeświruje niedługo, jeszcze tyle czasu do jego przyjazdu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
ale masz nadzieję :) będzie dobrze, ja w to wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
i co mi z tej nadziei ... kiedy nawet nie wiem czy i jak będziemy mogli sie spotkać .. czy w ogóle zaproponuje spotkanie, a nawet jeśli to co dalej, .. przecież zaraz potem znów wyjedzie na dwa lata najmniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
wiem, z tymi wyjazdami Jego to masz największy problem :( Ale jeśli jesteście sobie przeznaczeni, to wszystkie przeszkody uda Wam się pokonać, więc wierz w Przeznaczenie. Zwłaszcza że Tarot na coś pozytywnego wskazuje w lipcu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
wiem .. i skoro wyszło że w lipcu a w lipcu przyjeżdża na urlop wierz,ę że to dobrze wróży .. ech i jeśli mnie naprawdę kochał, jeśli te wszystkie słowa były prawdą.. to powinien wrócić ..bo inaczej to byłoby totalnie absurdalnie :O .. jeśli oczywiście jedyną przeszkodą było to jaka byłam i te moje zachowania ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
z tego, co piszesz i wiem po sobie to nasze zachowanie naprawdę wszystko potrafi zniszczyć :( ale daje Ci wsparcie choć na odległość, zapewnia o swej samotności, że brakuje mu Ciebie- dobre znaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
też tak myślę .. że to że "wmawia " mi swoją samotność , chce żebym wierzyła że się zmienił , że zaproponował po tym wszystkim co mu powiedziałam przyjaźń to są dobre pozytywne sygnały ...ale mimo wszystko jest tam z tamtą sam, 24 godziny na dobę , 6 miesięcy wszystko się może stać... ona jest zdesperowana na wszystko i na trzymanie go rękami i nogami, nie wypuści tak łatwo i ze swoich rąk, ma duże doświadczenie wie jak faceta trzymać przy sobie :O nie ma problemu, ma swoje życie, mnóstwo znajomych, jest niezależna zaradna, a nie z problemami jak ja.. absolutne moje przeciwieństwo pod każdym względem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
wiesz, wszyscy mają wady! a Ty ze strachu o Niego Ją chyba idealizujesz, ta odległość wzmacnia Twój lęk, że jednak się zakocha. Mówisz, że wiesz nielegalnie o niej, ale czy te Twoje informacje na pewno są aktualne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
owszem nielegalne ale absolutnie aktualne, to że przez ostatnie pół roku miała 6 facetów każdy zajęty, aż złapała mojego, że zależy jej tylko na kasie, wszystkie jej "koleżanki " tak robią ,naczelnym tematem rozmów jest która lepszego "usidliła" podczas "pracy " na statku , ma duże doświadczenie :O ... wiem, że on jest dla niej celem ustawienia się i beztroskiego życia.. że nie będzie musiała już pracować, spłaci i urządzi jej mieszkanie..wiesz jak z kim jesteś to raczej nie mówisz "moje" tylko nasze zwłaszcza, że to mają tam razem mieszkać .. takie jest moje zdanie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deska skoro on mowi,ze jest sam to cos znaczy i przestan myslec,ze on sie zakocha, bo sie pograzasz :( annelka ja tez tesknie :O a propos ksiazki lek przed bliskoscia, tez wmawialyscie swoim ex,ze nie jestescie wcale wrazliwe,ze nic was nie ruszy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
widziałam ją raz, przez chwilę ... i powiem, że rzadko kto budzi u mnie taką antypatię z miejsca .. wygląd to już pal sześć.. ale charakter taki że szok , :chamstwo i za przeproszeniem słoma butami wyłazi".. wiem, że nie raz kazała mu mnie bluzgać i wyzywać bez powodu ...ot tak żeby mieć pewność ze mnie znienawidzi, wmawiała mu że ją molestuje przez emaile i smsy, co jest totalną bzdurą.. robiła wszystko jak odszedł żeby wzbudzić jak największą nienawiść w nim do mnie .. a keidy sie dowiadywała że ze mną rozmawia.. widać ,tylko kontrolował i sprawdzał jego kompa, dostawała normalnie białej gorączki i wymyślała vokolwiek żeby mnie oczernić w jego oczach ale jest cfana robi to tak , że on wierzył i patrzył w nią jak w obrazek.. tka było do grudnia przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
ja nie wmawiałam... ale mój eks mówił o mnie że ja to ze wszystkim sobie radzę, że nie ma dla mnie rzeczy nie możliwych, że nic mnie nie ruszy, i że jak coś robię to strach się bać i zbliżać.. perfekcjonizm do wyrzygania (to juz moje stwierdzenie) wszystko chciałam robić sama, nie potrafiłam przyjąć pomocy od innych, nawet od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
cocinelka ja nie mówię że się zakocha ale sama pomyśl pół roku z kimś , nikogo więcej, kompletnie pustynia... tylko oni dwoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo moj wmawia mi,ze jest calkiem niewrazliwy :( a ja wiem,ze naprawde jest wrazliwy :) i mowiac to jednoczesnie pokazuje swoja wrazliwosc :P ostatnio jak plakalam,ze jedzie to on mowil,ze on tak nie reaguje bo jest niewrazliwy a mial caly czas dola :O Wmawia mi,ze jest zly, niewrazliwy itd :( a taka nie jest prawda :O Ale czasami mialam wrazenie,ze on sobie ze wszystkim poradzi,ze on sie niczego nie boi :O a teraz dopiero powoli zaczyna sie przyznawac do tego czego sie boi .... W ogole on siebie nienawidzi, strasznie zle o sobie mysli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
Ja mojemu wmawiałam moją niewrażliwość.A do tego podkreślałam, że ja np.nie boję się iść tam gdzie on się obawiał w miejsca niezbyt bezpieczne, śmiałam się z Jego lęków. W końcu powiedziałam, że widocznie oboje jesteśmy słabi psychicznie. deska, więc - moim zdaniem- ta dziewczyna obawia się Go straci, widzi, że Mu na Tobie zależy. A przyzwyczajenie to nie miłość. Zauważy, że ona Go wiąże ze sobą, zmęczy się Nią niż zakocha. Kto lubi więzienie?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
też mam nadzieję że różowe okulary w końcu mu spadną ..:O... o ile już nie ... co wywnioskowałam po smsach jego najlepszego przyjaciela zna go od wielu lat.. więc sądzę że wie co pisze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annelka a naprawde niczego sie nie boisz ?? naprawde nie jestes wrazliwa czy tylko tak mowilas ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
annelka już sama nie wiem ja byłam za dobra, na każde żądanie, byłam tylko jego i żyłam tylko nim teraz ma przeciwieństwo niezależną ,pewną siebie kobietą która go krótko za przysłowiowy pysk trzyma .. ja czekałam jak wierny pies na necie żeby się odezwał, wszystko podporządkowałam jemu, z nią to on czekał aż ona łaskawie się odezwie, poświęci mu czas, to on musiał zabiegać , się starać ... to są zupełne dwa sprzeczne podejścia... i skoro po tym co miał wybrał coś takiego to już nic z tego nie rozumiem .. być może tak sobie tłumaczę potrzebował, oddechu, od kontroli, wiszącego na nim bluszcza czyli mnie , kogoś kto nie żyje nim 24 na dobę .. ale z kolei to do niego nie pasuje.. on ma charakter raczej na tradycjonalizm, konserwatyzm, na tradycyjny podział ról.. tka jest wychowany.. przynajmniej tka odbierałam go przez te wszystkie lata, bardzo chciał wreszcie stabilizacji , rodziny... nie wiem, może to go przeraziło, że to już jest, że ślub,że ostatecznie razem na zawsze... i to był taki wyskok ucieczka.. bo on uciekł ale na początku nie zerwał kontaktu, tylko zachowywał się jak gdyby nigdy nic...to ja zdemaskowałam to od razu.. nie wiem jak długo zamierzał grać na dwa fronty , możetylko do chwili wyjazdu za granicę, i możemoje zdemaskowanie, moja gwałtowna reakcja.. sprawiły że nei wiedizał co zrobić, no bo musiałby sie przyznać do błedu lepiej było naprawdę ucieć, zostać z tamtą,wmówić mi winę.. zdołować a potm za jakiś czas wrócić.. robiąc sobie bezpiecnze zaplecze przez nie wspominanie o tamtej i mówienie oswojej samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
Tylko tak mówiłam, taką grałam. Nie chciałam, by widział, że kogoś potrzebuje. Wszystko przeżywam i biorę do siebie. Ni lubię chamstwa, wg ludzi jestem oceniana jako osoba dobra, która jednak daje po sobie jeździć innym. A strach mnie często hamuje, co prawda staram się go pokonywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
Moim zdaniem, takim jednak osaczeniem mogłaś go zmęczyć. Ale skoro się teraz zmieniłaś, dałaś mu wolność, swobodę to - skoro mu na Tobie zależy, a to b.możliwe- to chce spróbować ponownie się z Tobą związać, jeśli na nowo nie stajesz się tzw. "bluszczem". Facet potrzebuje pewnej swobody nawet po ślubie. Jeśli Ci zależy, jeśli będzie chciał wrócić, to możesz dać mu do siebie wrócić, ale i musisz wtedy zachować jakąś odrębność od siebie, żyć nie tylko Nim. W takim związku można się po prostu udusić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
wiem :( bardzo źle robiłam, ale setki razy go prosiłam mów mi jak źle robię, jak Ci jest źle.. a on tylko przytakiwał że jest ok.. on kumuluje w sobie aż do pewnego momentu , każdy ma jakieś swoje granice wytrzymałości .. ale jestem pewna, że nie kłamał mówiąc o uczuciach ... że na odejściu zauważyło przekroczenie granic wytrzymałości moim zachowaniem i ta "przerwa" sprawi, że zrozumie.. dlaczego tak było .. i co było nie tka.. oby tak przynajmniej myślę i wierze w to :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
musisz czekać! cierpliwie!!! a myślę, że będzie ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez osaczalam :( Ale on nie widzial w tym nic zlego :O zreszta dot ej pory nie widzi :( A moim zdaniem powinien zauwazyc,ze to co robilam bylo chore :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegranadeska
dzięki dziewczyny nawet nie wiecie jaka dajeci mi sile i wiare :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annelka
Myślę, że nie powiem teraz tylko w moim imieniu: widzimy, że sytuacja u Ciebie desko idzie w dobrym kierunku, zmieniłaś się, dostrzegł to, tylko musisz pamiętać o naszych radach. Nie możesz wybuchnąć ani go osaczyć. Ja mojego osaczyłam dopiero po rozstaniu, właściwie zasypywałam go "MIłYMI" smsami. trzeba więc WYPOśRODKOWAć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie zgadzam z tym co napisala annelka :) Ja tez staram sie nie osaczac i poki co wychodzi mi to ;) Oprocz tego przeplakanego piatku :O w ogole to powiedzcie mi jak to jest,ze on toleruje to,ze ja placze prawie caly dzien,ze on jedzie i ze chce sie ze mna jeszcze spotkac ?? Ja bym chyba na jego miejscu mnie juz dawno pogonila :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×