Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba jestem nieodpowiedzialna

Koleżanka powiedziała mi nie nadajesz się na matkę.

Polecane posty

Gość chyba jestem nieodpowiedzialna

Jestem mężatką z 5-letnim stażem. Myślimy z mężem czasem o dziecku, ale jakoś bardziej myślimy, aniżeli działamy. Często odwiedza mnie koleżanka ze swoją 2-letnią córką i mężem. Koleżanka wielokrotnie powtarzała mi" nie masz podejścia do dzieci, dobrze, że nie macie własnych". Teraz zastanawiam się czy to prawda? Można być do tego stopnia niezdarnym, żeby nie poradzić sobie z dzieckiem? Własne dziecko traktuje się inaczej niż dziecko, którym się np. zajmujemy. Ostatnio postawiłam córkę koleżanki na meblościankę (żeby mogła pobawić się moimi kosmetykami). Mąż wołał mnie z drugiego pokoju, więc zostawiłam małą na meblościance i pobiegłam do męża (znajomi byli w tym samym pokoju, w którym była ich córka. Kiedy wróciłam to koleżanka nawrzeszczała na mnie: jesteś nieodpowiedzialna, zostawiłaś małe dziecko na szafce, mała mogła spaść, byłabyś złą matką. Pomyśleć, że koleżanka mogła ruszyć dupę, podejść do dziecka i zdjąć ją z szafki. Po prostu o tym nie pomyślałam. Takie sytuacja się mnożą. Siedzę z córeczką znajomych na łóżku, bawimy się, mała się turla, nie potrafię jej utrzymać i spada z łóżka głową na podłogę. Potem krzyk koleżanki: nawet z dzieckiem nie potrafisz się bawić. Koleżanka mówi to wszystko w formie żartu, ale jest mi naprawdę przykro. Czy ja naprawdę nie nadaję się na matkę? Boję się, że zdecyduję się na macierzyństwo i na zmianę decyzji będzie już za późno. Dzieci szybko mnie nudzą, męczą. Bawię się z córeczką koleżanki, po chwili mam jej dość i odnoszę ją jej matce i jestem szczęśliwa, że mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam dobrego zdania o Twojej koleżance, po tym, co przeczytałam. Takie generalizowanie jest bardzo krzywdzące. To bzdura, żeby na podstawie tego, jak zajmujesz się CUDZYM dzieckiem, wyrokowac, jaką matką będziesz. Fakt, przedszkole to chyba nie Twój żywioł:)Ale mój też nie. Nie lubię dziec, nie lubię się z nimi bawic-mało tego, nawet ze swoim nie lubię sie bawic w niektóre zabawy, i kiedy zajmuję się nim, musimy ustalac jakies kompromisy, tzn. wybierac takie zabawy, które odpowiadają i jemu i mnie-a w inne bawi sie z tatą:) To, ze nie przewidziałaś, ze dziecko może spaśc z szafki, brzmi może idiotycznie, ale uwierz mi-nawet matkom większych dzieci zdarza się zapomnieć, gdy przebywają z obcymi maluszkami, ze te maleństwa jeszcze zcegoś tam nie umieją i tzreba na nie uważać. Więc uszy do góry. Jedyny pewny wniosek z Twojej opowieści-Twoja koleżanka nie nadaje się na psychologa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zanim mialam wlasne dzieci totalnie nie interesowalam sie tym gdzie inne wchodza i czy mogą spaść czy nie zwłaszcza w obecności ich mamy- człowiek poprostu tego nie czuje- nie ma co się oszukiwać generalnie nie przepadam też za dziećmi- - ale jeśli juz któreś lubię to lubię naprawdę jak urodziłam swoje bardzo szybko zaczełam zwracać uwagę na tego typu rzeczy jak kanty możliwość zrobienia sobie krzywdy- i przeniosło mi się też to na inne maluchy. co do męczenia się dzieckiem- róźne sa mamy- ja też idealna nie jestem- pewnie , że każde dziecko chciałoby miec piekielnie cierpliwa mame- która zawsze sie zajmuje, zawsze sie bawi- na dodatek jest kreatywna i pomyślowa- codzien piecze dzieciom ciasteczka.........rzadko które jednak dziecko na taka mame trafia- co nie znaczy że inne są gorsze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak autorko nie możesz przejmować się tak bardzo tym, co mówi twoja koleżanka... jak będziesz miała własne dziecko to wszystkiego się nauczysz pomalutku... będziesz na pewno wiedziała co robić... :) jak to mówią trening czyni mistrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pozwalaj sobie na krzywdzące teksty Twojej pseudo kolelązki w kierunku do Ciebie! Nawet jeśli ma być to w formie żartu.... Uwież mi nie ma rodziców doskonałych,ta koleżanka napewno też nie jest chodzącym ideałem.Nie raz i nie dwa człowiek zrobi błąd jeśli chodzi o bezpieczeńśtwo czy o metody wychowywania dziecka ale grunt jest by tego nie powtarzać.Być może postąpiłaś nie rosądnie zostawiając małe dziecko na komodzie ale mimo wszystko koleżanka mogła by mieć mniej cięty języczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko to noermalne ze jak nie jesteś matka nie potrafisz dostrzec niebezpieczeństwa dla takiego malucha ja tęz kiedyś nie widziałam a teraz jestem wyczulona moze czasem aż za bardzo i nie krytykuje nikogo jak nie umie brac małego na rece czy co innego każdy uczy sie sam pozatym wrzucanie wszytkich do jednego wora to tylko siwdczy o tej matce nie o tobie bo napewno ta matka polka tez popełnia błedy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co za "kolezanka" ja zanim zaszlam w ciaze tez nie mialam kontaktu z malutkimi dziecmi, bo nie bylo takowych w naszej rodzinie, wszzytkie juz dawno chodzace, potrafiace zagadac Cie na smierc :-D czasami mialam juz powyzej tego gadania, odpowiedania po raz setny na to samo pytanie a jak zaszlam w ciaze i urodzilam to samo wszystko przyszlo, nigdy nie trzymalam niemowlaka a sama potrafilam pozniej wykapac swoje dziecko, przewinac itp sadze ze nie masz tego poczucia zostawiajac corke kolezanki na na meblu bo sama nie masz jeszcze dzieci, zreszta 2-latka to nie noworodek, powinna sama powiedziec ze chce zejsc (sama mam 2-letniego synka ) a jej matka mam wrazenie ze przyprowadza corke do Ciebie zeby tylko sprawdzic jak sobie dajesz rade....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Twoja koleżanka nie nadaje się na psychologa " pszczola ma racje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sralabym za przeproszeniem na twoja kolezanke:(Mysle ze cie podpuszcza -koleżanka mogła ruszyć d**ę, podejść do dziecka i zdjąć ją z szafki.Jestes taka pewna ze ta \"kolezanka\"jest szczera wobec ciebie?bo mnie sie wydaje ze nie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super masz kolezanke
Moi znajomi raczej zawsze wiedzieli, ze ja sie do dzieci nie nadaje i nigdy nawet nie napomkneli o tym, bym chociaz potrzymala... No jest takie powiedzenie, ze jak ktos komus zle zyczy to sie mowi "zebys cudze dzieci bawila" ;) To zupelnie co innego miec wlasne dziecko ;) Naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×