Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rafinka

coś dla nowoczesnych, przewrażliwionych mam

Polecane posty

Też robiłam lalkom zastrzyki, a że strzykawek najczęściej nie miałam, to zastrzyki były z długopisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez dlugopisy to sie plulo :D:D robilo sie kuleczki z papieru memlalo w buzi. dlugopis sie rozkrecalo i sie plulo do celu :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i za moich czasów bylo nie do pomyslenia zeby jakas dziewczynka nie umialą plesc wianków :D:D to byla najlepsza zabawa jak tylko mlecze zakwitly to sie pletlo wianki wiazalo nitka albo trawą i chodzilo w tych chwastach na glowie :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas rozgryzało sie kredki 9tzn tylko kawałek rysika) i język był potem taki kolorowy: zielony , niebieski i aki tam jeszcze. W sumie to nie wiem po co, ale tak robilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja byłam lepsza, chodziłam sama do przedszkola, jak miałam 5 lat :D pamiętam jak mnie tata pierwszy raz puścił, szłam taka dumna, przed przedszkolem się obracam, patrzę, a on idzie za mną.... wściekłam się po prostu i zrobiłam taką awanturę na środku ulicy, że co on sobie myśli, że ja jakaś nienormalna jestem i do przedszkola nie trafię??? Odtąd chadzałam już sama... :D a jak moja córka poszła do podstawówki (tej samej co ja, a przedszkole było w tym samym budynku) to jako że ja jechałam też do pracy na godzinę 8 koło szkoły, upychałam do mojego malucha Pati i jeszcze z 8 sztuk dzieciaków i wszystkie po drodze wiozłam do szkoły :D do dzisiaj czasem wspominają .. - ciocia a pamiętasz, jak miałaś tego malucha i nas tylu do niego wkładałaś... :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe a mój maz ostatnio przyniósl do domu taki maluski waleczek. pytam go co to to mi mówi ze jak byl maly to mu dziadzius taki zrobil ( byl stolarzem) bo zawsze chcial walkowac z mamą ciasto i ze teraz ten walek dla Marysi bedzie :D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wianki robiło się z fioletowej koniczyny, co rosła na trawniku i jadło się buczynę w parku buczynę jadam do dzisiaj, bo koło mojej firmy rośnie i jak wychodzę zapalić, to sobie skubnę ;) młodsze koleżanki patrzą na to z obrzydzeniem... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rysiyki od kredek to rozgryzało się z gumą do żucia, żeby była kolorowa... dopóki nie weszła na rynek Hubba Bubba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jedlismy szczaw... rosl sobie na lakach rwalismy i rzulismy :D:D a jak sie skaleczylismy to mama nam rozgniatala babke lansetowata i przyklądala :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rysiyki od kredek to rozgryzało się z gumą do żucia, żeby była kolorowa.----o własnie. zapomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam nie wolno bylo koniczyny rwać :( dziadzius specjalnie dla któr ją sial i jakbysmy zrywaly to na nas krzyczal... dlatego z mleczy robilysmy :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale było fajnie, nie? dobrze, że mieszkam daleko od centrum tu jest trochę chaszczy i dzikich miejsc a nie takie schludne nudne ogródki tylko często idziemy z rafałem na spacer w takie nasze miejsca z dzieciństwa albowiem mój mąż też jest z mojego podwórka ;) między naszymi 5 blokami jest chyba z 50 podwórkowych małżeństw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chinka wiem i trzeba bylo umyc rece zeby oczu nie zatrzec a potem zostawaly takie zólte ale co tam :D:D korale z jarzebiny sie robilo :D:D:D i ludziki z kasztanów ech... ide :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale miło się zrobiło:) ja to pamiętam jeszcze jak leciał jakiś film w tv i się tam całowali to babcia mi zawsze oczy zasłaniała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apropos telewizji to pamiętam, jak mieliśmy pierwszy tv z PILOTEM! Bo wcześniej kanały zmieniało sie ręcznie. Ale w sumie nie było to bardzo męczące, bo i tak były tylko 2 kanały..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HIHI ja sobie sama zasłaniałam, bo się wstydziłam... a pamięta któraś z was taki film "Kosmos 1999"? ale chyba nie, jesteście za młode 1967 - Ty może pamiętasz? Ale to hicior był.... I studio 2 wtedy w soboty jeszcze się chodziło do szkoły a rodzice do pracy tylko jedną w miesiącu mieli wolną i wtedy takie fajne rzeczy były w telewizji a człowiek musiał w szkole tkwić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkołę w soboty też zdążyłam zaliczyć i chodzenie na przerwach parami w kółko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pamiętacie Piątek z pankracym? każdy odcinek kończył się tak, że p.Kestowicz mówił do swojego psa: a teraz idziemy na spacer- po czym wychodzili z domu, co było równoznaczne z końcem odcinka. Strasznie się wtedy jako dziecko złościłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, a wcześniej pora na telesfora była... a były u was takie malutkie proce na skoble? bo u nas był szał... w szkole co rusz nauczyciel jak się odwrócił do tablicy to w doopę mu strzelaliśmy... :D i potem dostawaliśmy po łapach takim wielkim, drewnianym cyrklem do rysowania na tablicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie proce na skobl? U nas strzelało sie papierowymi kul;kami z gumek-recepturek. A grałyście na przerwie gąbka do wycierania tablicy w tzw syfa?czy to tylko u nas były takie dziwaczne zabawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proce były malusieńkie a skobel to był mały kawałek drutu z izolacją wygięty w rogalik, z tego się strzelało. Nie daj boże było tym dostać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baderka----a to mnie uspokoiłaś ;) Rafinka - to takim skoblem dostać - średnia przyjemność .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×