Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez grosza przy duszy

Moj chłopak i jego pieniądze

Polecane posty

Gość bez grosza przy duszy
nie jestem sfrustrowna , jest mi tylko troche przykro że on tak do tego podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde faktycznie
a ty mu na ten egoizm pozwalasz i liczysz że sam z dorej woli zrozumie i się zmieni on nie jest dzieckiem potrafi liczyc pieniążki, wie ile kosztuje utrzymanie, rachunki, jedzenie, ma wyobraźnię, więc wiedząc że zarabia więcej niż ty i że częsciowo jego wydatki fundują rodzice powinien poczuwac się do tego by to co zarabia dzielic tak by na wszystko wam RAZEM starczało a nie myslec tylko o tym by miec na swoje potrzeby oni niby są parą, mieszkają razem ale rozliczają sie osobno, chyba nie na tym polega bycie razem, co ?! a może ja jestem jakaś dziwna i czegoś nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde faktycznie
wiesz może ta dyskusja jest bez sensu bo o rady i zdanie powinnaś prosic tych którzy są w takiej sytuacji jak ty: mieszkają razem an wynajętym mieszkaniu bez ślubu, oboje pracują itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
to gratuluje Wam że u Was jest tak kolorowo, a topik jest o pieniądzach dlatego o nich pisze, nie podooba sie, wejdz na inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejq ludzie dlaczego jestescie
tacy pojebani? Autorka "widzi świat przez pryzmat pieniędzy" kurde bo o tym jest topik, to co ma zacząć nagle pisać o czymś innym, skoro to w pieniądzach jest problem?? Zaczynali razem mieszkać, kasa była wspólna - dostał podwyżkę, to już nagle on swoją, Ona swoją. Nie wyobrażam sobie, żeby mieszkając z chłopakiem mieć taki układ jak Wy tu wszyscy, lub w znacznej większości proponujecie. Ja podchodzę do tego w ten sposób - mieszkamy razem, jesteśmy ze sobą, jest moim towarzyszem życia (ślub nie ma tu znaczenia, chodzi o to na co dwie osoby zdecydowały się podejmując decyzję o wspólnym mieszkaniu) kasa jest wspólna, tak jak nasze wspólne życie, na które świadomie się zdecydowaliśmy. A jeśli po 15 latach wspólnego życia jedno straci pracę, to co ma brać pożyczkę u drugiego na jedzenie/mieszkanie itp aż nie znajdzie nowej? Nie są współlokatorami, tylko parą. Inaczej sprawa by wyglądała, gdyby od początku były między nimi takie relacje, ale nie że w trakcie się zmieniają. Do autorki - nie przejmuj się tymi głąbami, którzy Cię tu atakują. A jeśli chodzi o Twojego chłopaka, to może zrób tak że następnym razem jak będzie chciał pożyczyć powiedz, że nie masz. Choć ja bym mu powiedziała, że nie tak wyobrażałam sobie nasze wspólne życie, i że nie podoba mi się to, że "zmienia zasady w trakcie gry". Swoją drogą, poważnie zastanów się, czy Wasze wzajemne oczekiwania nie są zbyt rozbieżne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyphenation
mojemu chłopakowi (teraz już byłemu) też odbiło, jak dostał więcej kasy, tzn jak znalazł lepszą pracę. Szukaliśmy pracy w tym samym czasie i ja poszłam do pierwszej, jaką znalazłam, bo mi brakowało kasy, a on znalazł taką że zarabiał 2 razy więcej i zaczęła się taka sama jazda jak u ciebie. Ja też nie chciałam, żeby mi kupował nie wiadomo co, ale on nie dość, że nie chciał w niczym pomagać, to jeszcze robił mi wyrzuty, że nie mam kasy, że mam skądś załatwić itp bzdury. Moim zdaniem bycie ze sobą nie polega tylko na pójściu do łóżka od czasu do czasu, ale też żeby dzielić razem wszystko, nie tylko te dobre rzeczy, ale też kłopoty. Współczuję autorce topiku i wcale nie myślę, że jej postawa jest roszczenoiwa - przecież nie pisze, że chciałaby żeby jej kupił perfumy albo dał na fryzjera, tylko żeby razem dzielić swoje problemy, i jak jednemu jest gorzej, to sobie pomagać, a nie jeszcze dołować. A tak na marginesie, ja się rozstałam z tym facetem, a niedługo potem jego wyrzucili z roboty, a ja znalazłam pracę w której dostawałam 3 razy więcej niż on - i morał z tego taki, że nigdy nie wiesz co cie spotka, i nie warto być takim cwanym, jak sie ma pare groszy wiecej, bo to sie szybko może zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
cały czas pisze ze tak jest od miesiąca, nie moge go oceniać po podwyżec odrazu, wiem że poczuł kase, bo wcześniej też jej nie miał i rozumiem że chce sobie coś kupić, przykro mi jest tylko że po roku oczy mu zaszły jakimiś klapkami ni nic nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
teraz penie zacznie sie lawina oskarzeń, ale nawet jak bym chciała sie wyprowadzić i mu cokolwiek pokazać- to mnie na to nie stać- i możecie mysleć że jestem materialistką i że wszystko dla mnie kręci sie wokól kasy, ale naprawde póki co nie stać mnie żeby cokolwiek zacząć działac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejq ludzie dlaczego jestescie
Wydaje mi się, że wyprowadzka to zbyt radykalne posunięcie :) Nie wiem dlaczego, ale jak czytałam ten topik to odniosłam wrażenie, że ta sytuacja trwa dużo dłużej niż jeden miesiąc. Pisałaś ze na koniec miesiąca pożycza kasę - myślałam, ze to się zdarzyło kilka razy, a nie raz. Może rzeczywiście dostał zastrzyk gotówki, postanowił sobie kupić jakąś część do komputera, którą od dawna chciał wymienić, czy po prostu poszaleć. I nie pomyślał o Twoich potrzebach, ale w moim odczuciu to zupełnie inna kwestia że dostał kasę i sobie zaszalał, niż gdyby zarządził całkowitą rozdzielność kasy, i gdyby tak było cały czas. Skoro to jeden miesiąc, to wyluzuj, zobacz jak będą dalej sprawy wyglądały, albo tez pogadaj z nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
to jest troche inaczej, bo nawet jak była wspólna kasa nie raz prosił o jakąś gre- strasznie je lubi, i niestety siłą rzeczy nie straczało nam potem kasy, mimo ze gra to 100zł, ale jednak na kilka dni by wystarczyło. weiem że pwnie chciał tą częśc do kompa, ale on często czegoś chce i sobie to kupuje, a mógłby troche pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
W warszawie obcięcie włosów chłopak- 20 zł, dziewczyna 50 też jest różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejq ludzie dlaczego jestescie
No to z tego co piszesz, to teraz wynika ze przed podwyżka, kiedy zarabialiście po tyle samo, i mieliście wspólna kasę szła ona na życie, utrzymanie i na jego przyjemności a Twoje nie? Czyli problem nie ma nic wspólnego z jego podwyżką. Trochę to zaczyna się robić zamotane. Jak by nie było, problemy należy rozwiązywać, im wcześniej tym lepiej, dlatego pogadaj z nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejq ludzie dlaczego jestescie
po tym co teraz napisałaś (koszty fryzjera)widzę, że pomyliłam się co do Ciebie. To Ty zaczynasz podliczać ile poszło na Ciebie ile na niego. Oczywiście nie powinno być tak, że są zaspokajane tylko jego potrzeby, a Twoje nie, ale z tym rozliczaniem przesadzasz (moim zdaniem). Można za to powiedzieć że On więcej je niż Ty, ale Ty kupujesz podpaski których On nie używa... albo ma się wspólną kasę i wspólnie ją wydaje, albo każdy sobie. A skoro tak skrupulatnie liczysz, to może serio lepiej zróbcie spis wydatków wspólnych - jedzenie opłaty, a resztę niech każdy wydaje sobie jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
napewno pogadam, tylko nie chce żeby pomyślał że robie zamach na jego kase. ja też nieraz sobie coś kupuje, ale mam inną mentalność. Ja moge kupić coś w szmateksie on nie, moje bluzki kosztują 10 zł, jego spodnie 200, ale to chyba kwestia tego jak było w domu, u mnie zawsze biednie, u niego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
ja też sobie coś tak kupowałam, ale myśle ze to po prostu inna mentalność, ja mogę i najczęsciej kupuje w szmateksie, on niestety sie brzydzi , moja bluzka 10 zł, jego spodnie 200. Mysle ze to zalezy od tego w jakim domu sie wychowaliśmy, u mnie nigdy nie było kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
z tym fryzjerem nie chotylko o reali, bo ktoś mi pisał że za 300 zł spokojnie sama wyżyje, a tu sie okazuje ze niestety niedziło mi o podliczanie ile na kogo poszło kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyphenation
no z tego co teraz było wynika, że tak już było wczesniej, a jak dostał podwyżkę, to tylko się nasiliło. Możesz czekać i czekać, a on nigdy sie nie zmieni, bo ludzie sie z nie zmieniają - takie jest moje zdanie. Jak mu powiesz, co o tym wszystkim myślisz, to mogę się założyć, że on ci zrobi awanturę, i wyjdzie na to, że to ty myślisz tylko o sobie, i że to wszystko twoja wina że nie masz pieniędzy. Moim zdaniem powinnaś sie wyprowadzić i rozstać z tym facetem, wiadomo że to nie jest łatwe, ale warto spróbować znaleźć pokój np w mieszkaniu studenckim - będziesz płacić tyle samo co z nim na spółke, a bedziesz niezależna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie wyżyje
oznacza spokojnie wyżyje. ja jak nie mam kasy to nie ide do fryzjera. i nie wymagam po cichu że chłop mi da, bo to nie jego problem. Co innego jak sam zaproponuje w ramach prezentu ale roszczeniowej postaci mówię nie. Jeśli masz opłacone rachunki to 300 złotych na jedzenie dla jednej osoby wystarczy. No kawioru jeść nie będziesz, ale każdy żyje na takim poziomie na jaki go stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
:), już mi kiedyś powiedział że to moja wina ze nie mam pieniędzy:), sama juz nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyphenation
aha, i jeszcze chciałabym poznać takiego mądrale, co wyżyje za 300 zł. Życie to nie tylko jedzenie, ale też bilet na autobus, ksero do szkoły czy cokolwiek innego. I nie rozumiem, czemu fryzjer i ciuchy są uważane za jakieś fanaberie - jak się pracuje, trzeba mieć jakiś porządek na głowie i w garderobie, i to też jest tak samo podstawowa potrzeba jak jedzenie i szampon do włosów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sobie tego nie wyobrazam...z moim chlopakiem mamy wspolna kase i konto , jak nie mialam pracy , to mi bardzo pomagal, ogolnie zazwyczaj to on zarabial wiecej...teraz sie odmienilo i moje dochody przwyzszaja jego, ale nawet nie przyszloby mi do glowy dzielic konto na dwa :( moze on nie chce juz z toba byc .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
tu nie ma problemu w tym że nie chce mi dać na fryzjera, tylko w tym że stałsie egoistą. to nie sa żadne roszczenia, zamiast dać pieniądze mi może sobie odłożyc i zamiast odrazu kupic sobie coś drogiego, może to rozłożyć na 2 miesiące i nie pżyczać potem pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyphenation
no i ci jeszcze nie raz powie, że to twoja wina :) Daj sobie spokój z takim facetem, który jest tak naprawdę dużym dzieciakiem. Z twoją kasą się na pewno kiedyś poprawi, i wtedy ty będziesz MUSIAŁA kupować co chwile nowe gierki itp dla niego, a on ci wypomni wtedy KAŻDY grosik, jaki na ciebie wydał. To nie problem z pieniędzmi, tylko z mentalnością - nie da się zrobić tak, żeby wszyscy zarabiali jednakowo, zawsze będą sięte zarobki różnić, chociażby o 1 złotówkę. I tak się z nim męczysz, więc po co się masz męczyć dalej, rzuć w cholere tego chłopa, bo na pewno sama sobie poradzisz równie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie wyżyje
nie fryzjer i ciuchy to nie fanaberie, ale nie rozumiem dlaczego facet który nie jest jej mężem ma obowiązek za te ciuchy i fryzjera płacić... może, jeśli chce, ale nie musi. Dopuki dokłada do opłat tyle co trzeba , jest w porządku, a na co wydaje swoje ciężko zapracowaną reszte to już jego sprawa. Inna sprawa, że ja na jej miejscu bym mu powiedziala, że skoro nie umie dysponować pieniędzmi i na koniec miesiąca mu nie starcza to niech se księgową zatrudni. I tylko o to autorka może mieć pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
to czym takim różni sie małżeństwo z bez dziecka z rocznym stażem od mojego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyphenation
z tego co zrozumiałam, to dziewczyna sie wcale nie dopomina o tego fryzjera. a swoją drogą, czy myślisz, że jakby nagle został mężem, to by się jego nastawienie zmieniło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez grosza przy duszy
dokładnie, niczego sie od niego nie dopominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie wyżyje
różni się m.in. tym że jest ustawowa wspólność małżeńska, że jest wszystko bardziej na poważnie, że według prawa oboje bierzecie za siebie odpowiedzialność i za swoje przyszłe dzieci, za długi i dochody... teraz to tylko "zabawa w dom"-nic złego , ja się tak bawiłam długo, ale to nie małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffgdfgdfgdg
nie pozyczaj mu kasy i postaraj sie zmienic prace na lepsza... poza tym porozmawiaj z nim a nie tu z nami... jezeli nie zrozumie - odejdź- dla wlasnego dobra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×