Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 10m-cy zona

Już cię nie kocjam - po 10 m-cach małżeństwa

Polecane posty

Gość 10 m-cy zona
Powiedziałam też, że odchodzę, bo muszę się ratować i mam dość tego wszystkiego - powiedział, że nie znajduje słów żeby mnie zatrzyamć, ale prosi żebym jednak została i spróbowała. Rozmawiałam też z jego siostrą, żeby się nim zajęła i go pocieszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sytuacja...
10m-cy zona W sumie masz arcje, niech on sie teraz troche postara. Nie rozumiem tlumaczenia facetow, ze im bylo za dobrze:-O. Jednak przemysl jeszcze dobrze sprawe zanim podejmiesz jakas ostateczna decyzje! Pomysl z terapia malzenska chyba jest najlepszy! Jesli chodzi o polskie komedie, to polecam "Rozmowy noca"! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam dlaczego męższczyźni
ko0chają zołzy" wtedy się dowiesz dlaczego mu było za dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Bogowie, a te ciągle z tą swoją biblią dla debilek... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Jest co raz gorzej i ze mną i z nami. Wcześniej on chciał walczyć, chociaż spróbować terapii a teraz olał wszystko. Wcześniej czułam, że się stara zrozumieć, to co czuje. A teraz pogodził się z tym stanem, otwarcie mówi o rozwodzie, poinformował rodzinę, że się wyprowadza, a dla mnie stał się zupełnie obcy. A ja sięgnęłam dna. W życiu nie czułam się tak podle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmiar 38
współczuję męża-palanta i zdrajcy cóż z niego za mężczyzna? żaden! nie miał prawa zabierać Ci życia, to śmieć i tyle ale spokojnie, przejdziesz przez to a on jeszcze pożałuje decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez uwazam ze jeszcze bedzi
zalowal... ale tak to jest jak sie ma to sie nie docenia. Czas zebyc wziela urlop i pojechala z przyjaciolka gdzies na wczasy - odetchnij od thej szarosci i monotonii!!! Zycze Ci wszystkiego naj i oby zycie Ci sie dobrze ulozylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Dziękuję za wszaystkie słowa otuchy, nawet nie wiecie jak bardzo są mi one potrzebne. Od poniedziałku biorę urlop do końca miesiąca i wyjadę gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam - takie dziewicze mijesce bez wspomnien z nim związanych. Zawsze byłam twarda - nie myślałam, że się aż tak posypię. No dosłownie wrak - nic nie mogę powiedzieć, bo głos mi się łamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sytuacja...
10m-cy zona wspolczuje 🌼 ❤️ Facet jest durny i na pewno bedzie tego zalowal! Powiedzial dlaczego teraz zmienil zdanie? Zachowuje sie jak gowniarz:-O Wyjazd to bardzo dobry pomysl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do apostoła hymmm
ciekawy poziom reprezentujesz, dla mnie juz samo nazywanie kogoś debilem, świadczy o wypowiadającemu się- zatem gratuluję przede wszystkim intelektu i kultury do autorki uszy do góry "nie Ty pierwsza i nie ostatnia", jakoś dasz rade zobaczysz :) sciskam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malennnnnka
kochana, mam bardzo podobną sytuację. Z tym że o tyle "łatwiejsza", ze ja nie mialam slubu...bylismy ze soba 5 lat, było naprawde cudownie. jasne, ze zwiazek dluzszy niz, nie wiem, rok (?) jest sinusoidą. ale ogolnie było super, bylismy dla siebie najlepszymi przyjaciolmi i kochankami w 1. az do pewnego dnia kiedy moj facet stwierdził nagle, ze juz mnie chyba nie kocha i nie chce byc ze mna do konca zycia bo bedzie nieszczery wobec mnie oraz unieszczesliwi i siebie i mnie. dzieki bogu, ze nie było slubu, dzieci, domu itd bo byloby duzo trudniej. cierpiałam bardzo długo. on juz nie kochał ale moje uczucia sie przeciez nie zmieniły. ale wierz mi, ze czas leczy rany. ja nigdy nie mialam problemów ze znajomosciami damsko-meskimi, nawet podczas zwiazku mialam cale mnostwo okazji do poznawania byc moze o niebo lepszych facetów, ale bylam w 100% lojalna i nawet nie dawalam im szansy na poznanie mojego imienia...w kazdym razie, jak pisalam czas leczy rany, a zwykle jesli cos sie goi to boli. pomysl o tym tak:) ale jak juz sie zagoi bedzie zdrowe, swieże, naprawde super. w moim przypadku bylo tak, ze wydawalo mi sie, ze juz nie pokocham i nie zaufam. wlasciwie zmusiłam sie do poznawania facetow zainteresowanych mną. ale stało sie, zakochalam sie. a do tego, moj były, po kilku nieciekawych doswiadczeniach z innymi kobietami zrozumiał, co mial i co odepchnał. starał sie to naprawic, wrecz meczył mnie swoja osoba. ale bylo juz duzo za pozno. zreszta po czyms takim nawet nie umialabym mu zaufac. ciesz sie, ze stało się to teraz, a nie np za 10 lat, teraz masz jeszcze wielkie mozliwosci i czas na ulozenie sobie zycia. a on, zobaczysz, bedzie załował "sielanki" ktora zniszczył na wlasne zyczenie. tak zwykle jest, ze doceniasz dopiero jak zrozumiesz co straciłes. glowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po ile macie lat
???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Przeżyłam piekło - ryczałam 24 na dobę, nie jadłam nie spałam. Jego rodzice przyjechali do moich żeby się ze mną spotkać, bo on nie chciał nic powiedzieć - przy okazji dowiedziałam się, że mój mąż nie zawsze pogrywał wobec mnie fair. Na co spojrzałąm z nim mi się kojarzyło. Takie uczucie bezsilności i braku czegokolwiek. Gdy zadzwoniłam do niego - albo nie chciał rozmawiać, albo mnie zbywał. Gdy zapytałam gdzie jest ten mężczyzna, który był dla mnie taki dobry, cudowny, którego tak pokochałam - od odpowiedział - umarł. To był chyba moment przełomowy. We mnie coś pękło, krew mnie zalała. Spakowałam jego rzeczy, wszystkie prezenty od niego, wszystkie rzeczy, które mi się z nim kojarzyły, prezenty ślubne dosłownie wszystko. Umówiłam się z jego bratem, że je zabierze. Wczoraj chciała jechać do jego rodziców i podziękować za wszystko, bo to bardzo dobrzy ludzie, widziałąm jak się przejęli i jak stanęli za mną murem. Mąż jak się o tym dowiedział zrobił mi awanturę, że chcę wywrzeć na niego nacisk. W końcu przyjechał do naszego mieszkania, gdzie go pakowałam. No i zaczął ze mną rozmawiać, tak normalnie, bez nerwów, bez emocji. A ja słuchałam i co raz bardziej odbierało mi mowę. W końcu nie mogłam już nad sobą zapanować i wybuchnęłam śmiechem. No bo wyobraźcie sobie sprawę rozwodową, na której mąż mówi - przestałem kochać żonę, bo robiła mi kanapki bez serca - tylko chleb, masło i wędlina a ja lubię z sałatą, ogórkiem i majonezem. Albo - jak oglądałem telewizję, to jak żona zbierała pranie, to mi zasłaniała telewizor. To śmieszne powody, ale oczywiście były też powody poważne. Tylko, że nie było to nic czego nie dałoby się wyjaśnić gdybym o tym wiedziała, albo gdyby on wykazał minimum zrozumienia. Przytoczył sytuację, w której wg niego zachowałam się, źle wobec jego brata - gdy ja opowiedziałam o analogicznej sytuacji, że jego brat zachował się wobec mnie tak samo - od razu znalazł 100 usprawiedliwień dla niego. I jeszcze jakiś zadawnione pretensje związane np z weselem, z sytuacjami, z którymi nie miałam nic wspólnego, że nie zatańczył ze swoją chrzesną i ta się na niego obraziła. Na koniec zaproponował, żebyśmy spróbowali jeszcze raz, że nic mi nie może obiecać, ale się postara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsaa
ale debil, przykre :( wspołczuje ci i uciekaj najdalej od tego świrusa :o co sie teraz z tymi facetami porobilo, same cipy w okolo, gdzie normalne chlopy ja sie pytam???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
I teraz ja się głęboko zastanawiam, czy to wszystko ma sens. Próbować żyć z człowiekiem, który nie potrafi powiedzieć co mu leży na wątrobie tylko miesiącami hoduje urazę aż dochodzi do tragedii. Z człowiekiem, który nie potrafi mnie obronić przed atakami własnej rodziny, który dla postępowania swojego rodzeństwa zawsze znajdzie usprawiedliwienie, choćby było chamskie i napastliwe, a nie umie spojrzeć na świat moimi oczami. Który jak się okazało, nie zawsze był wobec mnie uczciwy. I zastanawiam się na ile chęć powrotu wynika z potrzeby jego serca a na ile z chęci powrotu do wygodnego życia i uciszenia rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Chciał żebyśmy wczorja już do siebie wrócili, ale ja nie chcę. Zastanawiam czy to ma sens. Jak mogę mu zaufać po tym wszystkim? Zastanawiam się co czuję. Bo chyba we mnie coś umarło. coś pękło. Zawsze okazywaliśmy sobie uczucia, jakieś przytulania, buziaki, czasami łaskotki i przekomarzania się, a wczoraj dowiedziałam się, że mój mąż tego nie lubi, zwłaszcza publicznie - typu całus w kinie czy na ulicy. I jak powiedział, że umarł ten człowiek, który mnie tak kochał i nigdy nie skrzywdził, to i we mnie coś się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ty pierwsza i nie ostatnia
wyjdz z z tego z podniesioną głową dasz rade! to nie jest twoja winna zazrzadaj w zamian ze caly ten dobytek ktory macie bedzie twoj ! moja kuzynka miala podobni9e tylko ze nie co wczesniej ( 3dni po slubie) spakowala jego manatki i wyrzucila go z ich wspolnego mieszkania gdyby ci tego nie powiedzial mogl by sie np za 10 lat zaczac nad tobą znecac psychicznie badz fizycznie ... jestem mloda spodkasz na pewno mezczyzne ktory bedzie cie kochał po kres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobisz jak czujesz, ale życie z takim człowiekiem to piekło. Mnie przypomina nieco mojego eks,ałzona, który po 3 latach zrobił pieklo z jakiejś dupereli, zresztą nie zroboinej przeze mnie. Mam spore watpliwości czy potrafisz po tym wszystkim być z nim. ja coś bym nie potrafiła. I w sumie nie wiesz.. czy chćec powrotu nie jest spowodowana naciskiem wywieranym przez rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
O to chodzi - czy nie stoją za tym rodzice. Chce mieć święty spokój, wygodne życie na mój koszt psychiczny. I wcale nie widzę w nim jakiejś iskierki uczucia, jak wczoraj mówił, że chce spróbować, to takim tonem jakby mówił, że chce kanapkę z serem. Jakby nie chodziło o nasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko tak
tak czytam i czytam... Jesteś bardzo inteligentną osobą i pięknie dajesz sobie radę z sytuacją. Musisz być wyjątkowo silną osobą. Co do tego faceta, który po prostu Cię OSZUKAŁ i zabrał Ci kawałek życia, to chyba masz rację: coś tu "śmierdzi". Myślę, że chce "ratować" Wasz związek pod wpływem namowy rodziców. Kochanych masz teściów, bo chcą ratować Wasz związek, ale... czy warto? Myślę, że tylko Ty to wiesz. Według mnie Twój "mąż" nie dorósł do roli partnera życiowego. Powiedz mu, że związek to nie tylko "ach, ech i och" ale też chwile gorsze. Jesteśmy tylko ludźmi. Stan zakochania mija bardzo szybko i dopiero wtedy następuje weryfikacja. Dopiero wtedy widzi się czy mamy przy sobie człowieka dojrzałego czyli: lojalnego, godnego zaufania i szacunku. Twój mąż nie zdał tego egzaminu a Ty tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Kiepsko tak... Dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sytuacja...
10 m-cy zona Nie wiem co jeszcze napisac, "kiepsko tak" napisala wszystko bardzo madrze i zgadzam sie z nia calkowicie, a szczegolnie podoba mi sie ostatni akapit. Mam tez wrazenie, ze Twoj facet to jeszcze gowniarz. Ty jestes madra kobietka i dobrze, ze dowiedzialas sie o jego zachowaniu teraz, jestes mloda i jeszcze mozesz sobie ulozyc zycie. Trzymaj sie ❤️ 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sytuacja...
Acha i pomysl teraz o sobie, tak jak pisalas, moze jakis wyjazd, chocby na kilka dni? Albo dobry film, zakupy, ciekawa ksiazka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno
przecież sytuacja jest klarowna, on nie dojrzał do małżeństwa, uciekaj póki nie ma dzieci bo się wykończysz psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasura
rozłąka osłabia mierne uczucia a wzmaga wielkie jak wiatr gasi świece a rozpala ogien.... powiedz mu ze chcesz miec troche czasu dla siebie zeby przemyslec wszystko to co ci powiedzial, ze chcesz miec troche spokoju i ze sie odezwiesz do niego kiedy bedziesz gotowa - nie mów kiedy, mie dawaj terminów jemu ani sobie spróbuj sama sobie wszystko spokojnie w glowie i w serduszku poukładać, w tym czasie zero kontaktu zero rozmów tel. zero sms i tp... zobaczysz faceci czasem tak mają ze dopiero gdy cos tracą odkrywają swoje uczucia... faceci sa czsem jak "spręzynki" musą sie oddalic od kobiety by poniej wrocic mężczyźni czesto aby na nowo poczuc milosc potrzebuja samotnosci poczytaj super ksiazge Gay " Mężczyźni sa z marsa a kobiety z wenus" czasami facet czuje pustke w danej chwili danym czasie i to jest normalne i wydaje mu sie ze nie kocha.... dajcie sobie czas i nie skreslaj wszystkiego ale warunkiem tego jest chwilowy calkowity brak kontaktu spróbuj chocby w ksiegarni poczytac tą książke wiele ci wytlumaczy to wcale nie musi byc koniec .... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Kasura Czytałam tę książkę. Wydaje mi się, że dość dobrze rozumiem różnice między pojmowaniem świata przez mężczyzn i kobiety. Każdy ma prawo do chwili zwątpienia, ale... No właśnie jak ktoś wyżej napisał dojrzały człowiek musi być godny zaufania, lojalny i musi szanować drugiego. A ja tego w mężu nie znalazłam. Nie wiem czy chwilowe czy nieodwracalne zwątpienie mojego męża przypłaciłam tak strasznym wstrząsem, że nie chcę tego drugi raz przechodzić. Gdyby istniała pewność, że z tej lekcji życiowej on wyciągnie wnioski na przyszłość, że to zdarzenie sprawiło, że wydoroślał, zmądrzał, to może miałabym teraz mniej wątpliwości. A tak zastanawiam się, czy za 5-10 miesięcy mąż znów nie odkryje jakiejś "drastycznej" prawdy o naszym związku i nie zafunduje mi kolejnego horroru. Na razie mam zamiar nie myśleć o nim tylko o sobie. Czuję potrzebę gruntownej zmiany - od fryzury po mieszkanie. Po świętach wyjeżdżam na kilka dni, teraz nie mam takiej możliwości. I mam zamiar patrzeć na to co się będzie działo. Czy będzie walczył, starał się, czy oleje sprawę. Na razie z pewnością razem nie zamieszkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasura
pisząc zebys mu powiedziala ze musisz sobie wszystko poukladać i potrzebujesz czasu miałam własnie na myśli zebyś zajęla sie wyłącznie sobą :) może mało jasno sie sprecyzowałam z tym dodatkiem jedynie zeby wiedzial ze w tym czasie kiedy sie bedziesz soba zajmowac nie chcesz od niego sms ani telefonów a jak nawet zadzwoni to nie odbierzesz nie dla tego tego nie zrobisz ze jestes np zla itd.. tylko dla tego ze stawiasz sie w tym czasie na pierwszym miejscu i musisz sobie wszystko sama poukładać a nie żeby on ci mącił ten spokoj jak wrocisz do równowagi - moze sie do niego odezwiesz jak poczujesz potrzebe a wtedy zobaczycie co bedzie dalej - teraz nie ma co planowac i układac scenariusza waszego zwiazku bo jest wielka niewiadoma on nie wie co czuje poza tym ze nie kocha a Ty jestes zraniona i tez nie masz do konca jasnych mysli i uczuc bo za duzo jest emocji negatywnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×