Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 10m-cy zona

Już cię nie kocjam - po 10 m-cach małżeństwa

Polecane posty

Gość 10 m-cy zona
Madame do Pomadour Dziękuję. Dziękuję za tego księcia;) To jak Tak, rozumiem Cię. To straszne, to co przeżywamy. Jakby ktoś kawał duszy wyrwał. Mi pomogło to forum - pisałam to co czuję a obcy, zupełnie neutralni, ludzie otwierali mi oczy na moje własne życie. Wygadałam się kilku zaufanym osobom, przepłakałam dwa miesiące, poszłam na terapię-szczerze mówiąc z niej nie jestem zadowolona, bardziej pomogła mi rozmowa z zaprzyjaźnionym księdzem. Wróciłam do rodziców, to mieszkanie w którym mieszkaliśmy wynajęłam i staram się jakoś żyć. Świat się nie skończył, tylko jakiś etap w moim życiu. Straciłam zaufanie, wiarę w ludzi, w ich słowa a nawet czyny. Ale znów zaczynam myśleć, że gdzieś na świecie jest ktoś, dla kogo będę wyjątkowa i ta jedyna na zawsze a nie tylko na 10 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 m-cy żona! To nie jest koniec świata, ani konieć Twojego życia. Pewnie teraz to brzmi jak banał, ale banałem nie jest. Człowiek - nie sznurek, wszystko wytrzyma. Spotkało Cię coś naprawdę strasznego. Współczuję i trzymam kciuki, aby rany szybko się zaleczyły. Najgorszy będzie sam rozwód, wiadomo, ale i to przeżyjesz. A potem, to już nic złego Cię nie spotka. Wręcz przeciwnie. Minie trochę czasu zanim zaczniesz w to wierzyć, ale tak będzie. Pisz co u Ciebie. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
El Bathory Myślę, że rozwód przeżyję dużo lepiej niż to co było. Rozwód, to w moim przypadku tylko zamknięcie jakiś formalności i nic więcej. Najlepsze jest to, że jego rodzina odwróciła się ode mnie, jakbym to ja rozpieprzyła to małżeństwo. Chyba dlatego, że powiedziałam wprost, że chcę rozwodu a nie trwania jako fikcyjne małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10 m-cy zona
Wczoraj dostałam rozwód!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z orzekaniem o winie
?? widujecie sie jeszcze? czy on dzwoni?? jak sie czujesz?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna sytuacja...
'10m-cy zona', ciesze sie, ze u Ciebie juz lepsze nastroje:-) mam od jakiegos czasu bardzo podobna sytuacje... nie rozumiem jak niektorzy moga tak nieodpowiedzialnie brac slub:-( a stwarzaja pozory jakby byli dojrzali, a pozniej okazuje sie zupelnie co innego:o jakie to zycie jest zaskakujace... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g_po_prostu
Moje gratulacje :) Dopiero dzisiaj natrafiłem na ten wątek, ale naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem tego co zrobiłaś i co ważniejsze - jak zrobiłaś :) Życzę Ci szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co u Ciebie? :) jak się czujesz? A co u tego drania? Gratuluję odwagi i siły przez ten cały czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie o czym to swiadczy: "Mój mąż był dla mnie cudowny, chodzący ideał, moja połówka na dobre i złe. Pobraliśmy się z miłości, nie mieliśmy problemów - sielanka." a potem wiadomo co, Wy sie nie pobieracie z milosci, przynajmniej jedna strona nie albo mylicie milosc z czyms innym. Czasem zawieranie kontraktu tak omamia ze na oczy splywa siwy dym, siwy dym - no ale to juz nie jest dyskusja na ten watek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Duma, wstyd i wiele innych rzeczy nie pozwolily mi zostac. A teraz mecze sie wiedzac ze z nia bedzie szczesliwy, bo ona na pewno nie popelni moich bledow." Wlasnie, wybieramy cos innego niz milosc, cos inengo jest dla nas wazniejsze niz milosc to dlaczego oczekujemy szczescia w zyciu. Na kafeterii duzo jest jadu (w innych watkach), obarczania wina parnera a przeciez milosc jest zwiazana z pokora, oddaniem, duma jest juz przeszkoda z milosc, natomiast zal i gniew swiadczy o tym ze to milosc nie byla albo ze bardziej kochamy siebie niz drugiego czlowieka. To skoro taki mamy stosunek do innych, w tym i do siebie, to czego oczekujemy? Bo na pewno nie bedzie to milosc. Do autorki cytowanego tekstu. Naprade mi Ciebie szkoda w tym sensie ze dalas z siebie duzo drugiemu czlowiekowi i zabraklo tej kropki nad i ale moze w innej sytuacji nie mialabys na kogos liczyc. Po prostu wychowalas dziecko i to dziecko odeszlo. Wasze relacje nie byly parnerskie. Nie jest to niczyja wina bo tak sie czesto w zyciu zdarza. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikusiowa
Bardzo poruszyla mnie Twoja historia, a jeszcze bardziej - Twoja niezlomnosc i zyciowa madrosc. Twoj - teraz juz byly - maz, cale zycie bedzie zalowal, ze stracil Cie z powodu wlasnej glupoty. Jestes silna, niesamowita osoba. Byliscie malzenstwem, a nie wahalas sie przerwac tego dziwnego od pewnego momentu zwiazku, nie chcialas ciagnac dalej tej farsy. Wyznam, iz o podejmowanych przez Ciebie decyzjach, o cechujacym Cie rozsadku i trzezwym podejsciem do sprawy czytalam z podziwem. Zycze Ci, abys jak najszyciej wrocila do rownowagi po tych bolesnych przezyciach i znow umiala cieszyc sie zyciem. Byc moze spotkasz kogos, kto doceni Cie nalezycie i kto z kazdym rokiem zwiazku bedzie Cie kochal i szanowal coraz bardziej, poniewaz wlasnie Ty zaslugujesz na to jak nikt inny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×