Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

******jolcia*********

Czy wychodząc za mąż, /żeniąc się, bylo to z szaleńczej miłości czy......

Polecane posty

Gość szaleńcza miłość
Do - dziwi mnie jedna rzecz- a nie zauważyłaś,że uroda rzecz względna?i,że czasem mniej atrakcyjne mają to coś,siłe przebicia i przyciągania.I często takie nieatrakcyjne są właśnie szczęśliwe,bo znają swoją wartość.Nieatrakcyjność to brak poczucia własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwi mnie jedna rzecz
no ale nie kazda kobieta potrafi czuc sie wartosciowa jak z wygladem jest cos nei tak, niestety kompleksy niszczą i czesto przez nieciekawy wyglad taka kobietka ma o sobie złe mniemanie mimo ze w innych sferach jest super, niestety to niełatwa rzecz zapomniec o wygladzie, a czasy mamy jakie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaleńcza miłość
A czy któraś z nas jest zadowolona ze swojego wyglądu?Tu chodzi o akceptację siebie.Ja mam z 10 kilo nadwagi/bynajmniej w swoim odczuciu/chciałabym być wyższa i mieć płaski brzuch.A jednak wiele spraw załatwiam kobiecym wdziękiem i wiem,że faceta to jeszcze znalazłabym.I zauważyłam,że wzbudzam większe zainteresowanie facetów niż jak byłam,niby młoda i szczupła.Ale wtedy nie lubiłam siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwi mnie jedna rzecz
i o to chodzi zeby siebie akceptowac i czuc sie atrakcyjnie, tylko nie kazda to potrafi, jak ma niskie poczucie wartosci to kazda głupota np 3 kg nadwagi urasta do niewiadomo jakich rozmiarów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaleńcza miłość
Nie mniej jednak głupie jesteśmy dokumentnie.Każda myśli,że złapała Pana Boga za nogi a potem tkwimy w związkach.Dobrze,że są czasem tylko nudne i nieciekawe i nam się wydaje,że mogłoby być inaczej.Wystarczy poczytać co dziewczyny przeżywają.Przemoc psychiczna,fizyczna,zdrady...Może warto docenić co się ma?By nie docenić po stracie.Albo stracić,by docenić co się zdobyło. Spadam,dobrej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukartka
jaki swiety spokoj jak bym rogi doprawial temu ktoremu nic nie czuje,i co mi po tym,ze ma kase.jest dla mnie dobry itp.jak ja bym do niego czula najwyzej sympatie,ale nie milosc,to on nie mialby spokoju tylko rogi,a po co robic krzywde dobrym ludzia?niewarto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattafia
Nie wyobrazam sobie związku bez miłości, z czystego rozsądku... Ale sama milosc też nie wystarczy, a więc te 2 rzeczy muszą ze sobą współgrać... Mam koleżanke, jest z facetem już pare lat, ale go nie kocha, nie pociąga jej, jest z nim z przyzwyczajenia, bo przeciez tak jest wygodniej... Byc moze naogladalam sie zbyt duzo filmów, ale wolę byc sama niż z kims do kogo nic nie czuję, kto nie jest moim światem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukartka
tez tak mysle,bo po co pozniej sie rozwodzie za pare lat.to dopiero strata czasu,w dodatku jak sa jeszcze dzieci.ale ciezo znalesc dobrego faceta,zeby byl dosc zamozny .z reguly zawsze cos nie gra.np.wyglada,a za paszteta tez nie wyjde,bo rogi by mial,a po co.tak nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj, dziś miałam psotkanie z koleżankami sprzed lat.... No i oczywiście luby krzywił na to nosem... Ale przecież mi nei zabroni sie spotykac z ludzmi, no??? TYm bardzie, ze w innym wypadku musiałabym siedzieć w domu, bo on ma szkołe do wieczora i zapewne by nawet nie wpadł na chwilę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, z treści rozmowy z koleżankami wyszło na to , że "staż " mam najwiekszy, jednak nie posiadam żadnego zakichanego pierścionka , co mi w chwili obecnej zupełnie wisi, odparłam że dobrze jest jak jest , bo jakąs klasa trzeba się wykazać.. Jednak mne oświecilo jeszcze bardziej co do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkowaaaaa
rozmawialam z ciocią, mowila ze jak poznala jej obecnego meza [maja juz 2 dzieci] nie kochala go, wrecz nienawidzila, draznil ją, wkurzal. ae cos sie zmienilo, wyszli za siebie i ciocia mowi ze nie zamienila by go na nikogo innego, ze go bardzo mocno kocha za to jaki jest, ze jest dobry, zaradny, ze dba o rodzine... moj facet nie jest moim idealem, nie zaiskrzylo z mojej strony od razu, jestesmy prawie rok, czesto sie zastanawiam dlaczego? chyba dlatego ze n mnie bardz kocha, szanuje, nosi na rekach, zawsze moge na niego liczyc, jestem dla niego calym swiatem. czy mam z tego rezygnowac na rzecz szukania ksiecia z bajki? hmmm :s ale czesto nad tym sie zastanawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale usłyszawszy o pewnej kobiecie naszej wspólnej znajomej, lat 30 - kilka , 3 dzieci, małżeństwo z wielkiej miłości, wychowanie restrykcyjnie katolickie, wiesz, weszła w małżeństwo z ideałami, marzeniami, taka bardzo fajna dzieczyna. Dziś już jest po rozwodzie. Facet okazał się nie taki fajny, mówi się o biciu, lewych interesach, wiezieniu ............ I pomyślałam, że skoro te najbardziej wierzace w milosc i ideały, dobre kobiety spotyka cos takiego - to po ch... mi małżeństwo. I poczułam się cholernie szczęśliwa, że zadnego zakichanego pierścionka nei posiadam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to cyba nie jest kwestia szukania księcia z bajki, a kogoś, kto nas nigdy nie wywali na śmietnik, bo stracimy na atrakcyjności, bo mamy zły humor, bo przeszkadzamy w zyichs planach....... rzeba zyc tak , by niczego nei żałować, tylko czasem trudno to wyczuć........ A tak przy okazji, jakiegoś psecjalnego parcia na posiadanie jakiegokolwiek faceta nei mam, i raczej nie rzuce się na pierwszego lepszego, któy się nawinie :PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkowaaaaa
no wlasnie moj chlopak nigdy nie zotstawil by mnie w potrzebie wiem to. staral sie o mnie bardzo dlugo, bardzo intensywnie. i mowi czesto jak bardzo mnie kocha, pokazuje czynami. ale ja chyba go nie kocham. tzn wiecie w jakim sensie: nie ma go, nie tesknie nie szlocham/ nie czuje motylkow w brzuchu. kocham go na swoj sposob taki teoretyczno-rozsadkowy, za to jaki jest dobry, jak bardzo mnie kocha. czy ma to szanse przetrwania, czy moge czuc sie szczesliwa? czy mam szukac nadal mojego "jedynego" sama juz nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama musisz to zweryfikować, czasami doceniamy to co mamy tracąc to - pomyśl, czy chciałąbyś by odszedł, załóżmy do innej dziewczyny. Jak nie będzie na tobie taka myśl robić wrażenia, to chyba lepiej odpuścić.......... choć ja nie jestem ekspertem od związków, jak widzisz zresztą sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentkowaaaaa
kurcze teraz nie potrafie zweryfikowac... mysl ze odszedl by do innej boli, ale nie wiem czy wynika to z przyzwyczajenia , MILOSCI czy z naszej kobiecej potrzeby bycia ta jedyna ostatnią... kuzwa, czemu to takie trudne;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ważne chyba ze boli :) Wiesz, ja bym nie chciała, by M stało sie coś złego, dobrze mu życzę, ale jkaoś perspektywa znalezienia przez niego innej nie przeraża mnie szczególnie , i wolałabym zeby powiedział to od razu. Chyba szybciej wyszlibyśmy na prostą. I może tak amiędzy nami różnca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niech ktos jeszcze
sie wyspowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyspowiada... ha dobre :P I co u Was dziewczyny ???? U mnie minęła 5 rocznica jakoś, oczywiście bez żadnych fajerwerków, pierścionka ani kwiatka nie było, tylko jedzonko w knajpie :) I wszystko było pięknie - do wczoraj :/ Wczoraj pokazał szcyt swoich możliwości - co prawda nei w stosunku do mnie, ale sama byłam świadkiem - normlanie nogi i ręce się ugięły, chamstwo nie zna granic. ehhhhhhhhh jakoś nie mam ochoty być jego osobistym dzieckiem do bicia w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejko no
a co takiego zrobił? pochwal się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
był chamski grubiański i zachował się jak ostatni c..... . A ja byłam tego kurde świadkiem. Ok rozumiem, był zdenerwowany, ale ja jakoś mam inna mentalność i swój gniew wyraziłabym w inny sposób, nie uwłaczający godności drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejko no
a opieprzyl kogos brzydko, zdarza się no chyba ze przesadzil, pomysl ze za jakis czas Ciebie bedzie tak traktował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejko no
a powiedz czemu wlasciwie jeszcze go nie zostawilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no , nie opieprzył, to jeszcze można u niego przezyć, ale kurde potraktował ludzi jak normalnie śmiecie - a ja kurcze nie jestem jeszcze aż tak zdesperowana, żeby spokojnie na to patrzec i w przyszłości byc obiektem rozładowania jego złości. Nie będę wchodzić w szczgóły, ale ktoś z pracy poprosił go o przywizienie kluczy, z tym, że miał to zrobić zaraz , a była godz.20, przy tym musiał jeszcze zajechać do tej pracy - jakieś 8-10 km paskudnymi drogami. Więc pojechał, przywiozł to o co go proszono, ale rzucił je na próg pracy przed drzwiami, jak psu kość , dodatkowo oschłym tonem powiedział macie, obrócił się na pięcie i włazi do auta . Masakra normalnei !!!!!!! Przeciez mógł dac sppokojnie je do reki tej kobiecie, bo stała w drzwiach, i powiedzieć , że na drugi raz za czyjąś neiodpowiedzialność nie będzie robił kilometrów późnym wieczorem i byłoby to jakoś kulturalnie wyszło. A tak, normalnie jestem zszokowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czemu, może ciąglemi się wydaje, że jeszcze może być dobrze, i że może mnie jednak kocha :) - wiesz, głupota babska nie zna granic, poza tym to już tyle lat jesteśmy razem, a dwa razy dłużej jeszcze się znamy........ Chyba brakuje mi wystarczającego motywu, żeby odejsć, takiego niepodwarzalnego- ale nei ma też takiego, by zostać........... Głupie, ale staram się jego tłumaczyć, że się zdenerwował, itp. ale takich sytuacji jest dużo, że on neiontroluje swego gniewu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejko no
chamstwo, widisz jak traktuje ludzi, myslisz ze Ciebie inaczej kiedys potraktuje? ja nie wiem na co jeszcze czekasz okropny typ czlowieka bez uczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×