Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

Gość Sezam
Wszystko było dobrze do czasu przede mną napalała się nainegotak mnie to wkurzyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powrót się rozpadł, nie będzie już więcej Nas. Nie szanowała mnie, myślała tylko o Swoim szczęściu...Moje cierpienie było dla niej niczym tzw. żadnym problemem...Kocham Ją jak nikogo innego, Ona nauczyła mnie wielu rzeczy i z nią mam najwięcej wspomnień. :( To jest moja miłość.! Od dziś zaczynam nowe życie, poświęcę swój wolny czas chorej siostrze i pracy. A mojej miłości życzę szczęścia, może ktoś inny da jej szczęście, o którym tak marzyła, a Ja mam nadzieje, że nie będę cierpiał tak jak cierpiałem po, poprzednim rozstaniu :( miłość polega na szacunku i porozumiałości.... w Naszym przypadku tego nie było :( teraz został mi ból i tęsknota za dziewczyną, którą Kocham ponad życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ::):)
chlopie nie pierdol!!! kurwa bez przesady jak mozesz mowic ze nie byles dla niej dobry... byles soa jesli jej sie nie podoba nara i to wszystko przeciez nie bedziesz sie zmieniac...bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vade
Nie przejmuj sie tez przez to przechodze... Mój powrót tez sie nie udał choć nie mozna tego tak nazwać bo wcale powrotu nie bylo. Spotykalismy sie przez miesiąc ale ona nie zerwała ze zwoim chłopakiem. Bylem dla niej takim zabezpeczeniem przeciwko samotności bo on przez jakiś czas do niej nie przyjeżdżał. Wtedy sobie o mnie przypomniała ale kiedy znowu zaczął do niej jeździć to juz ma mnie gdzieś. Zal mi tego chłopaka bo jego tez go zdradzała i to jeszcze ze mną niestety. Mysle sobie ze jemu nie zalezy na niej jak mi. Mogę jeszcze powiedzieć ze za drugim razem juz tak nie bolało a nawet ciesze sie z tego miesiąca bo zobaczyłem jak ona sie zmieniła. Stała się duzo bardziej zakłamana wsobie Mozna powiedziec ze co drugie slowo to kłamstwo i co najgorsze nie wstydzi sie tego. Martwie sie zeby nie skończyła tak jak jej siostra. Wczoraj dowiedzialem sie ze jest w ciązy(ta siostra) i to nie z narzeczonym tylko z chłopakiem z którym go zdradzała. Oczywiscie udaje ze nie z nim ale ja na99% jestem pewien. Z reszta niewazne. Zauwazyłem ze moja byla zmieniła sie co do mnie. Nie krepuje sie przy mnie palić chociaz wie ze bardzo tego nie lubilem jak robi to przy mnie. Niby drobiazg ale tzn ze mnie juz nie szanuje i ma w d.. moje zdanie. Czy dziewczyny które nie grzeszą szczeroscią i szacunkiem do drugiego człowieka mogą być kiedykolwiek szczęsliwe? Chyba tak bo to juz takie charaktery i im to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Widze ze Powiedzenie ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki jest prawdziwe niestety.. Wiec ja chyba nie wejde do niej bo i tak sie to skonczy w ten sam sposob.. Przykro mi Konrad ze tak wyszlo twoja miloscia widzialem opisy na gg myslalem ze bedziecie szczesliwi razem .. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu, różniliśmy się Od siebie, Ja lubiałem pomagac innym i sie wykorzystywac i dawac sie rolowac (jak to Ona mowila), a Ona byla stanowcza z wrednym charakterem :( tyle, ze ja lubie pomagac itp. pomoc siostrze chorzej, zawiescd kogos gdzies, a raczej podwiesc, porzyczyc komus np, pienidze itd... i nie to by ktos mi nie oddal..musialem wszystko robic to co oNa chce...Ona kolezanki, moze miec, a ja kolegow nie... wszystko dla niej zostawilem. zadnego koloegi nie mialem...tylko ona sie liczyla.. i lczy do dzis....ale tego juz za wiele...to wszystko naprawde boli...;( juz nie powiem o jej odzywkach chamskich do mnie...nikomu takiego losu nie zycze...wsystko dla niej poswiecilem a teraz nie mam juz nic....rodzina.? ma mnie gdzies...samochod,? co mi po nim.. to wszystko to poproatu chora milosc...;( gbym jej tak nie kocham, to moze bylbym wlasnie szczesliwy z inna...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I po co Ci to było? ... eh Ok-rozumiem. Żeby się przekonać. A może potrzebowałeś kłamstwa? Z kłamstwem przecież czasem 'łatwiej' się żyje. Mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski i tym razem złote przemyślenia znajdą zastosowanie w praktyce. Skup uwagę swoją-póki co-na sobie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakich kłamstw.? zakonczylem to, bo mialem dosc... wiem, ze bede cierpial..ale wiem tez, ze przez milosc... jej nie obwiniam bo nie potrafie.... poprostu nie umiem byc z nia szczesliwy, Ona ma dziwne zasady tyle... ale to nie zmienia faktu, ze nadal Ja kocham i, moze kiedys zrozumie ile dla mnie znaczyla...pozdrowienia musze jakos zyc, bede walczyl o zycze...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A coś Ty myślał Łukasz ;) my wszyscy tu to już ksiązke byśmy dobrą napisali ;) a ja Jestem z Tą swoją, ale ten związek chyba nie ma pzyszlości :( kocham ta dziewczyny, ale nie moge jej zrozumieć i w ogole... dzis minely 3 miesiace od kad jestesmy znow razem...eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondzio????
Co ty przedziesz?? 28 - go pazdziernika pisales ze z nia nie jestes, a dzis piszesz ze jestescie znowu razem od 3 miesiecy????? 20 - go, ze powrot sie rozpadl i ze juz nie bedzie Was. O co tu chodzi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kondziu sie miota
kocha i nie kocha, jest taką ciapą, że jest z nią, ona go wykorzystuje, nie szanuje, ale kondziu wierzy w ślepą miłość. Człowieku, do miłości trzeba dwojga, samemu nic nie zdziałasz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamuzz
sam tez mam dylemat, 14 listopada powiedziałem do dziewczyny ze mnie wkurwia i z tego powodu właśnie stwierdził ze koniec z nami, ze moglem powiedzieć że mnie wkurza i było by ok, ale ja przekląłem w jej stronę, w sumie wyrwało mi się, przeprosiłem ją niemal zaraz po tym co powiedziałem ale to nic nie dało, najbardziej boli mnie ze tego samego dnia jakieś 40 min wcześniej mówiła mi ze mnie kocha jak leżeliśmy sobie i oglądaliśmy chyba jakiś film, a teraz po tygodniu starań nadal nic, twierdzi ze musi pobyć sama żeby mogla za mną zatęsknić a ja umieram dosłownie z miłości do niej, chciałem prosić ją o rękę po nowym roku a teraz nie mam nic tylko ciągle ta myśl ze moglem się inaczej odezwać do niej, a to naprawdę ryje banie, traktowałem ją jak księżniczkę bo naprawdę na to zasługiwała, jej były był dupkiem a ja obiecałem sobie, że będę dla niej najlepszym jak tylko można przy czym zawsze byłem sobą, aż tu nagle jedno słowo za dużo i koniec, w pale mi się to nie mieści ze tak łatwo było jej mnie zostawić po tym jak wiele razem przeszliśmy, liczę ze ktoś się do tej wypowiedzi ustosunkuje, pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wert1
ja mam to samo rozstalismy sie 3 dni temu po 10 miesiacach bo nie chciala sie juz wiecej klocic itd zalamalem sie wtedy no poprostu nie wiedzialem co mam ze soba robic no masakra poprostu. ale na drugi dzien weszlem na jej gadu z telefonu ona o tym nie wiedziala i pisala z kolezanka ze mnie zostawila i ze nie wrocimy do siebie az tu nagle... ty Ewa wczoraj bylam sie spotkac z tomkiem , zajebisty jest , dostalam buzi w policzek bo narazie tyle chcialam jutro w szkole dostane cos wiecej. boze jakie on ma oczy dziewczyno a ja rzucilem telefonem o ziemie wzialem drugi telefon i odrazu sms : szybko sie pocieszylas itd no i powiedzialem do niej slowo ktorego nie powinienem mowic i bardzo tego zaluje ale czlowiek pod wplywem cisnienia robi i mowi rozne rzeczy. pisalismy tam pozniej tlumaczyla sie jak kazda ale olewalem ja no to ona napisala ze sie zabije pisala mi zegnaj itd ale sie nie przejmowalem bo znam ja na tyle ze na slowach sie konczylo bo chciala to zrobic nie raz. ale ze jestem jaki jestem zmieklo mi serce i nagle obrocila to wszystko przeciwko mnie. ponizalem sie pisalem sms itd wczoraj nawet napisalem dla niej piosenke i nagralem i jej wyslalem wczesniej moja siostra jej sluchala i sie poplakala a jej mowilem ze jak przeslucha zeby powiedziala mi co i jak no mowie dobra prosilem ja w tej piosence zeby dala mi szanse jeszcze ze kocham ja nad zycie itd wyslalem ja jej mowila ze przeslucha i odp no mowie dobra czekam 15 min nic godzina nic 5 godzin pozniej nic polozylem sie spac wstalem rano nic. napisalem do niej a ona z tekstem : no moze byc moja kolezanka sie wzruszyla a ja zalamka totalna napisala mi pozniej ze nie cche ze mna pisac bo tak bedzie jej latwiej. mowie dobra a ze nie jestem jakims typem msciwym to zyczylem jej wysztkiego najlepszego zeby ulozyla sobie z nim ale zapytalem o jedno : czemu tak szybko ci przestalo na mnie zalezec i nic juz nie odp. powiedzcie mi przyjdzie taki dzien ze zateskni prawda ? kazda teskni. a ja glupi pewnie jej wybacze. bo ona sie wybawi poplacze przedemna troche i wroci. nie wyobrazam sobie bez niej zycia jest naprawde wpsaniala niesamowita cudowna wyrozumiala nie daje sobie rady z tym ze ja stracilem tyle marzen tyle planow i nagle to wszystko ppeklo jak banka mydlana. non stop o niej mysle i dodam ze dzieli nas 300 km . wszystko w domu mi ja przypomina nie jem od 3 dni nie moge spac na niczym nie moge sie skupic ona jest wszedzie !! nie wiem cor zrobic pomozcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vade
do wert1 obecnie przechodzisz najgorsze dni. Nie chce byc tutaj złym prorokiem ale znalazła sobie nowszy model i to na miejscu. Z czasem odkryje jego wady i zrozumie ze nie jest taki cudowny. Wtedy zatęskni i bedzie chciała wrócic. Ty zapewne tez. Ale to i tak sie nie uda. Jesli odeszła od ciebie dla innego bo uwaza go za lepszego od ciebie (klutnie to tylko wymowka) to juz nigdy jej znów nie zaufasz. Byc moze jeszcze bedziecie kiedys razem( po kilku miesiącach rozłąki) ale i tak nie wypali. I nie wydurniaj sie.Im bardziej okazujesz ze bardzo cierpisz i chcesz wrócic tym bardziej drastycznie bedzie chciała ci przekazać zebyś dał jej spokój. Choćbys teraz stawal na głowie nic tym nie zdzialasz. Dziewczyny sie duzo szybciej odkochują niz zakochują.Związki na odleglość zwykle tak sie konczą.. Także kobitki są duzo bardziej wrazliwe ale tylko jeśli chodzi o swoją dupe. NIestety świat składa sie z egoistów. My tez nimi jestesmy choć sobie wmawiamy ze nie. Być moze to wszystko nie prawda i wroci do ciebie na kolanch niebawem z przerosinami. Nadzieja matką głupich.. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda88896
szkoda ze tacy fajni faceci jak wy lecą na takie lampucery które srają wyżej niż głowę mają:O u mnie świat się dzieli na 2 kategorie facetów: jedni nie są w moim typie a drudzy są tylko że lecą na takie wredne, prymitywne babska z popierdolonym charakterem, no żal dupę ściska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Tak, kochałem Ją jak cholera, tego nie ukrywam ale byłem Jej zabawką tak jak Piszecie wyżej. Przez ten cały chory związek wciągnąłem się w narkotyki jak i nie zbyt ciekawe towarzystwo, na szczęście dziś już to wszystko mam za sobą. Mam pracę, dziewczyny nie, ale w miarę dobry kontakt z znajomymi, których kiedyś olałem ( dla niej ). Niestety pracuje na spłatę długów, ale nie pieniądze w życiu są najważniejsze :) Ja to wiem. Wiem też, że ten chory związek dużo mnie nauczył, nikomu już nigdy nie zaufam na słowo. Kocham Ją jeszcze, ale nie tak jak kiedyś dała mi 1000-ce powodów do tego by się w niej odkochać, tylko tak jak pisał ktoś wyżej to była ślepa miłość, nie wierzyłem w to, że kiedyś, może być źle.. Pierw 1,5 roku razem potem po roku czasu nie spodziewany powrót. Powrót, który trwał blisko 4 miesiące. Obecnie nie wyobrażam sobie życia z jakąś inną dziewczyną tak na dłuższą metę, za bardzo zostałem zraniony w tym związku, ale mam nadzieje że kiedyś Ona zrozumie jak to naprawdę bolało. Zrozumie pewnie wtedy jak ktoś Ją potraktuje jak Przedmiot.. Pozdrowienia :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamuzz
dzis rozmawiałem z dziewczyna i powiedziała ze wybacza mi to co powiedziałem, ale narazie nie chce ze mna byc, a co bedzie pozniej to sie zobaczy i to tez nie powiedziala mi tego prosto w twarz tylko napisala sms-a, a jak sie widzielismy bo chcialem jej dac film o nas ktory robilem ostatnio to pocalowalem ja w policzek na pozegnanie a ona mnie i wtedy sie ucieszylem, napisala mi tez ze nie wie co do mnie czuje ale bardzo mnie lubi...serce mnie boli bo kocham ja jak cholera i obiecalem sobie ze bede na nia czekac, moze i masz racje Magda88896 ale ja swoja dziewczyne staram sie zrozumiec tym ze byla 5 lat w zwiazku z kolesiem starszym do niej o 6 moze 7 lat i praktycznie cala najlepsza mlodosc stracila w tym zwiazku bo koles byl typowym tyranem, nawet z domu jej nie pozwalal wychodzic, byli nawet zareczeni ale ona po 3 latach trwania zareczyn zerwala je i 2 tyg pozniej przypadkiem przez neta poznala mnie i zaczelismy sie spotykac, a teraz kiedy na full sie zaangazowalem ona mowi ze to koniec:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsDFs
jesli zostawila cie dla jakiegos frajera, tow iedz o tym ze nie byla to dziewczyna dla ciebie, a jak byscie milei dzieci to tez by cie zstawila dla innego, dobrze ze tak sie teraz stalo, a nie po slubie i dzieci nie amcie, cos ei martwisz,poznasz jeszce tak wspaniala i wartosciowa dziewczyne ze bedziesz sie smial z tej szamaty co zostawia chlopaka dla innego, hglowa do gory ,pol swiata kobiet;-) POWODZENIA ZYCZE:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest takie ciezkie . probowalem sie spotkac z inna ale odmowilem jej bo patrzylem jej w oczy ale i tak widzialem byla :( to wszystko mnie przerasta ... ona zyje jakby nigdy nic a ja cierpie wiem bo mam kontakt z jej kolezankami. vade dziekuje ci :) wspomogles mnie duchowo. codzien coraz mniej mysle ale najgorzej jest w nocy kiedy klade sie spac o czym bym nie pomyslal wszystko schodzi na jej temat . nie wiem czy jak na zlosc wszyscy wokol mnie tylko sa szczesliwie zakochani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vade
do magda88896 U dziewczyn jest tak samo. Ładne to na 90 % głupie. Takze dlatego tak bardzo trudno znalesc tą odpowiednią osobę bo musi nam sie podobac pod kazdym wzgledem.Jakie jest wiec prawdopodobienstwo ze ją spotkamy? A jest tak ze interesujące i naprawde fajne dziewczyny nie rzucają sie od razu w oczy, niechodzą co tydzien na dyskoteki i myślą ciągle jednym schematem (a do uzyskania szczescia wykorzystują jedynie swój instynkt a nie rozum). Ale w pustych laskach mozna dostrzec jeden plus. Nie da sie w nich zakochac bo maja płytkie wnetrze i nie musimy później cierpieć przy rozstaniu... do wert1 To nie tak ze wszyscy sa zakochani dookoła. Gdy tylko zobaczysz jakąś pare to odrazu wyobrazasz sobie jak to było z wami. Tęsknisz to normalne. Ja gdy przezywałem swoje rozstanie to najgorsze były przedpołudnia. Ten moment kiedy budzisz sie i uswiadamiasz ze wracasz do smutnej dla ciebie rzeczywistości. Pewnie wydaje ci sie ze gdybys dostał drugą szanse to bys sie zmienił dla niej. Gówno prawda! Po 1 wina nie lezy po twojej stronie a po 2 gdybys nie był soba przy niej to czuł bys sie nieszczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskar2.0
Witam po przerwie widze ze temat jeszcze zyje i bardzo mnie to cieszy... chociaz coraz rzadziej tutaj zagladacie ja zreszta musze sie przyznac ze robie tak samo.. u mnie mija właśnie pól roku od rozstania tzn odkad rzuciła mnie moja najwspanialsza milosc jedyne co dostalem od niej to sms z życzeniami urodzinowymi to wszystko... nie chce miec ze mna kontaktu ja juz wyluzowałem chociaz mysle o niej ciągle to jakoś pusto sie czuje wtedy nie targają już mnątak silne emocje jak na początku..Spotyka m się z inna kobietą ale nie czuje do niej nic wielkiego od tak poprostu nie chce byc sam... Zmienilem sie od tamtego czasu na gorsze stalem sie wyrachowany... ale wiem ze gdyby wrocila gdyby zadzwonila spotkala sie ze mna wszystk oby wrocilo i wybaczyl bym jej bez mrugniecia okiem ... My to chyab panowie jestesmy skazani prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio się nie miota Kondzio dziś jest innym człowiekiem :) wyleczyłem się od wszystkiego... :) można... Sam w to nie wierze :) Sam nie wierze w to, że człowiek może aż tak się zmienić :) nie to bym się przechwalał czy coś...Kocham Ją i dobrze o tym wiem, ale skoro mnie nie będzie szanować to sie pozegnamy raz na zawsze, teraz staramy sie obydwoje by było dobrze :) by było idealnie :) Ja byłem na leczeniu psychologicznym :) tzn. 2, 3 godzinki dziennie takiej zwyczajnej rozmowy :) i trochę leków :) nic więcej, nie żaden Detoks... :) Teraz aż chce mi się żyć :) wert1 Wiem, że to jest trudne, ale ja męzyłem się przez tą miłość, ale można.!!!!!!!!!!! :) idź tak jak Ja do psychologa :) nie wstydź się, nikt nie musi o niczym wiedzieć :) oni maja obowiązek zatrzymaj obietnicę :) i tak jest :) chcesz to wejdź na www.depresja.pl Ja tam uzyskałem 100 rad, które na mnie nie działały ciagle miałem w głolwie Ją i tylko Ją :) prawie 1,5 roku razem potem przerwa 9 miesięcy.... koszmarne 9 miesięcy :(:( 9 mięsięcy, które dziś nie chce pamiętać :), pomimo tego, że do dziś jest wszystko napisane na tym forum. Ludzie mieli mnie nawet i za świra :) ale dziś mam gdzieś to co mówią ludzie, ważne jakim się jest i wiedzieć, że jest się fer :) Koniec Kropka :) pozdrowienia dla wszystkich i wszystkim życzę tego samego co mi się przytrafiło, czyli dobrego zakończenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONDZIO950 :/
KTOS MI SIE POWLAMYWAL NA KONTA, NA WSZYSTKIE ;/ NO LADNIE... ;/ INFORMATYK BY SIE TU TERAZ PRZYDAL ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyszek1
Wiecie co, czytam dużo tutaj bo nie ukrywam, że jestem jednym z was. Kimś, kto stracił ukochaną. Ale czasem się trzeba znaleźć na samym dnie, żeby się od niego odbić. Było minęło. Prosta zasada, I wiecie co?? Powinniśmy się gdzieś spotkać w Polsce, usiąść, wypić na maksa, i pogadać o tym wszystkim. Rozmowa z kimś obcym... To jest właśnie to. A co niektórzy mają takie problemy, że żadna psychologia nie pomoże. Może tak musi być, że cierpimy?? Ja sobie zawsze powtarzam, że Bóg mnie sprawdza w różnych sytuacjach, jak z nich wyjdę. Powoli, powoli... ale się nie daję. Kto z was nie myślał, żeby skończyć ze sobą... Nie ma sensu:) Nie po to się urodziłeś, żeby z własnej woli skończyć żywot. Także, damy radę. Jak to mówią "gdy ból się wypalił, pola znów się zazieleniły".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny :(
Tylko chodzi o to zeby ten ból przetrwac. Ale jak to zrobic tak naprawde nie wie nikt :( Sam mam ten problem ale nie chce zaglebiac sie w szczegóły. U mnie trwa to juz 4 miechy i mam tak zniszczona psyche ze szkoda slow. Ciagle topie smutki w alkoholu ale to juz dawno przestalo pomagac :/ eh co za zycie. Nic mi sie nie chce, do niczego nie moge sie zmotywowac :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyszek1
Pamiętaj, że jeden jedyny nie jesteś z takimi problemami:) Każdy chciał dobrze, nie każdemu to wyszło. Takie życie. Każdy z nas cierpi. Ale będziesz cierpiał bardziej, jak będzie o tym myślał. Na pewno są inne "księżniczki" na świecie. Trzeba tylko się rozejrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny :(
Pewnie ze sa inne ksiezniczki ale ja jestem niesmialy i nawet nie umiem zrobic tego pierwszego kroku ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są, są... nic nie pomorze....Jedynie checi i dobre podejscie do zycia,. NIestety tego o sobie nie powiem... nie bedac ze swoja zaczalkem brac, pic nie pilem zbytnio bo nigdy nie lubialem... zle towarzystwo, wszystko mi bylo takie obojetne.. nie moglem znalesc na to lekartwa, nawet jak po 9 miesiacach do siebie wrocilismy to mialem ciagle leki i nie dowiare, ze bedzie tak jak kiedys... tyle razy mowilem sobie koniec, koniec, koniec.!!! i nic.... po prostu pewnego dnia obudzilem sie i juz bylo calkkiem inaczej tak jakby ktos z gory mi pomogl... moze i to prawda...dzis juz nie jestem tym kim bylem pare miesiecy temu... sam nie wiem jak to sie stalo, ale sie stalo... przestalem spotykac sie z falszywymi kolegami ktorzy ciagneli mniena zla droge. Zajalem sie soba i zyciem swojej rodziny, a dziewczyna jest i sie z tego ciesze bo ciagle ja kocham, ale nie pozwole na to by bylo tak jak kiedys, po prostu na to nie pozwole... Teraz wiem, że zycie jednak potrafi byc piekne tylko na to potrzeba czasu, czasu i jeszcze raz czasu... zaden psychiatra czy psycholog nie postawi Was na nogi po utracie ukochanej osoby, tak w tydzien dwa.. Mysli ciagle sa i beda... Trudno mi o tym pisac bo sam jesscze kilka miesiecy temu nie widzialem wyjscia z tego wszystkiego, alejednak los potrafi nam sprzyjac :):):) ps. przepraszam za bledy. Co do spotkania jestem zaa. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szyszek1
Taki jesteś nieśmiały a dziewczynę miałeś:) Więc chyba tak źle nie jest co. Nie co popadać w lekomanie, narkomanie i alkoholizm. Ale trzeba się załapać na samo dno, żeby z tego dna się odbić. Ja przestałem sobie zadręczać tym głowe. Póki co trzeba się pozbierać z życia. Damy rade:) Kondzio - pełen podziwu jestem. I gratulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×