Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ELMA123123123

Jak zmusic meza do pomocy?

Polecane posty

Gość ELMA123123123

Witajcie, jestem w 7 miesiacu ciazy. Zastanawiam sie jak zmusic mojego meza zeby wpadl na genialny pomysl pomocy mi. W domu ja czuje sie jak intruz, a on wogole chyba nie cieszy sie z dziecka, nie okazuje mi zadnej czulosci, po powrocie z mojej pracy czesto czuje sie osamotniona, nienawidze balaganu i zastanawiam sie co zrobic zeby wpadl na ten genialny pomysl i domyslil sie zeby mi w czyms pomoc. Moj maz po powrocie z pracy wydaje sie jakis nieobecny, mam wrazenie ze najchetniej by nie wracal. Ja juz odczuwam dolegliwosci ciazowe i nie zawsze jestem w stanie cos zrobic. Moze za duzo od niego wymagam, ale szlag mnie trafia gdy mam sie meczyc ze wszystkim sama. Sama kompletuje wyprawke, poprosilam go zeby pomogl mi wybrac lozeczko to stwierdzil zebym zrobila to sama. Z dnia na dzien odnosze wrazenie ze on nie jest mi do niczego potrzebny skoro SAMA potrafie sobie ze wszystkim poradzic. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ukryję czarnego nickaa...
wpadliscie z tym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELMA123123123
Nie, bylo planowane, ale teraz mojemu zaczelo sie odwidywac i chyba troche za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie licz na to że facet wpadnie na genialny pomysl;) poprostu szczerze mu powiedz- że ma chyba oczy w dupie skoro nie widzi że sama nie dajesz rady, bo tak się składa, że jesteś w zaawansowanej ciaży- powiedz mu czego od niego oczekujesz- bez żali i pretensji - tylko rzeczowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELMA123123123
Dzisiaj rano mu wszystko wygarnelam, tylko on sobie z tego nic nie robi. Zastanawiam sie czy dzis nie spakowac swoich rzeczy i nie przeniesc sie do mamy, moze go cos tknie i sam sie domysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochanie faceci nie sa tak inteligetni jak my kobiety:) oni sa jak dzieci :)musisz mu powiedziec zeby ci pomógł w domowych pracach,nie licz ze sam wpadnie na to! przeciez moze nie wie ze jest tobie cięzko ...ja robie tak (tez jestem w ciazy) wyciagam odkurzacz i wręczam mężowi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wygarniaj- bo tylko się zaprze a co do twojego pomysłu- jeśli jest aż tak xle to zrób w ten sposób- tylko nie wiem czy warto mieszać do waszych spraw całą rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sie kiedys tu wypowiadalam na taki sam temat...do mejgo do dzisiaj nic nie dociera, nawet nie wiem czy on widzi ze ja w ciazy jestem- a jestem w 8 miesiacu:) zero pomocy, wsparcia, wiecznie zmeczony i co tu jeszcze pisac, chyba nieodpowiedzialny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
ani wygarnianie, ani straszenie wyprowadzką NIC NIE DA! Jedyne co tym zdziałasz to to, że facet upewni się, że nie warto było... Tego chcesz? Ciąża to wyjątkowo trudny okres dla kobiety. Większość ma zmiany nastrojów, napaści nienormalnej złości na wszystko. Trzeba spokojnie usiąść i zastanowić się nad wszystkim. Czy warto przekreślać związek, bo facet nie pomaga? Jeżeli Wasz związek jest aż tak słaby, to nie warto było pakować się w dziecko. Pamiętaj, że jak podejmiesz decyzję o wyprowadzce to konsekwencją tego powinno być złożenie przez Ciebie papierów rozwodowych. Jesteś gotowa na rozwód? Bo wyprowadzka na pokaz to szczyt braku dojrzałości emocjonalnej i zagrywka poniżej godności kobiety. Potem wrócisz skruszona i co? Facet nie będzie Cię szanował i utwierdzi się w przekonaniu, że ma nad Tobą przewagę, bo i tak będziesz wracać jak piesek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emalia, ja wlasnie w tamtym tyg sie spakowalam i sie wynioslam do rodzicow ae wrocilam... nie chcialam jeszcze bardziej wszytskiego komplikowac... nadal sobie nic z tego nie robi...poczekam do porodu i zobacze co bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie- ja też tak robilam- pisalam liste zakupów i wręczałam- bo są cięzkie- nie chcesz iść nie idź ni będziesz miał co jeśc ;) itd faceci w pewnien sposób też są w ciąży- wiele rzeczy do nich nie dociera co nie jest usprawiedliwieniem- dziecko robiliscie razem to i teraz łaski nie robi wielu facetów zmienia się po narodzinach malucha- a z wieloma trzeba pewne rzeczy na początku wywalczyć i ustalić - bez niepotrzebnych nerwów i żali pamiętam jak wróciłam po cc do domu- siedziałam na rekach z mala i poprosiłam meża żeby mi podal termometr- a on do mnie z buzią że on zmęczony i sama mogę wziąść - wkurzyłam się na maksa- była awanturka- on do mnie że nie wiem jak to jest napierdzielać cły dzień bo nigdy tego nie przeżyłam- ja mu na to czy wie jak to jest mieć dziurę w brzuchu- pamiętam zbystrzał, zamilkł i przyznał mi rację - niestety wiele rzeczy trzeba męza nauczyć - tylko w bajkach i rzadko którym małżeństwie jest tak cacy, że mąz to jak druga mama- i nie ma co chować urazy i brać do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klakowska- bo jak już się robi drastyczny krok- to lepiej nie zmieniac zdania- bo teraz to on wie , że nawet jak się spakujesz i pójdziesz to wrócisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężczyźni są z Marsa
Wyłóż kawę na ławę. Facetom trzeba mówić wprost a nie liczyć na to, że się domyślą. Powiedz mu jak ma ci pomagać i pokieruj, zobaczysz, że zajarzy o co chodzi:-D Może on po prostu nie wie jak ma ci pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no bez przesady- skoro prosi o pomoc w wyborze wózka to chyba mówi jasno- mój tez tak coś mówił, że on sie nie zna itp i żebym wybrała sama- to mu grzecznie powiedziałam że w takim razie będzie nosił na rekach mała- szybko wozek wybralismy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale też trzeba przyznać że jak raz drugi i trzeci się wręcz zarząda- to facetowi czesto rozumowanie się zmienia- u nas po paru takich sytuacjach maz zrozumiał, że ma równe obowiązki i nie trzeba notorycznie go upominac- zrobiło się to dla niego poprostu "normalką " że tak ma być- drugi wózek wybieraliśmy razem , pomaga mi jak umie- bo ma to już zakodowane w systemie dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde to moj maz jest ginacym gatunkiem!;)Moze nie z poczatkiem ciazy ale w momencie jak pokazal sie u mnie brzuch ok.6mc i zaczely sie ruchy dziecka zmienil sie nie do poznania.Sam bierze sie do sprzatania (choc ja po nim poprawiam:) ) robi zakupy przychodzac po pracy podaje mi obiad lub kolacje robi corke codziennie rano wyprowadza do szkoly mimo ze ja nie pracuje a on ma np.na 14 do pracy. ELMA123123123 - a moze zbuntuj sie????kompletnie nic w domu nie rob.Jesli masz mozliwosc jadaj obiady poza domem nie sprzataj nie pierz nie rob nic.Moze jak zacznie mu balagan przeszkadzac to doceni twoja charowke i zacznie ci pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IKE masz racje...on bedzie wiedzial ze i tak wroce i tak wroce... a on ma spokoj na chwilke i jest zadowolony z tego bardzo, nikt mu dupy nie truje, siedzi nad tym kompem i gra w jakies glupie pieprzone plemiona a jak nie to lezy i przezruca kanaly... Nie wiem czy moj maz sie zmieni, ale po cichu licze na to, poczekam az moze te mala istotke zobaczy:) napewno bede dawac mu wozek i sam bedzie tez chodzil na spacery.... juz ja mu pokaze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy więcej na mojego meża złego słowa nie powiem. Jestem w połowie 4 miesiaca. Nie trzeba mu mowić że coś jest do zrobienia idzie i robi. We wszystkim pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artigina u mnie tez nie jest tak do konca ze nic kompletnie nie robi, bo i zrobi kanapke, pranie powiesi jak poprosze tylko ze wszytsko trezba dyktowac a on tego nie lubi a sam na to nie wpadnie, Z drugiej strony moj jaki jest taki jest ale ciezko pracuje i tez go rozumiem, pracuje w kopalni gdzie temp wynosi ok 50 stopni jezdzi wielkimi maszynami i wierze mu ze jest zmeczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja np nie sprzatałabym, nie gotowała - wogle nic bym nie robiła a jak tylko przychodzi z pracy kładłabym sie do łóżka i leżała dupką do góry i tak przez kilka dni - predzej czy później sam zapyta czy ci pomóc czy źle sie czujesz itd a jak to nie poskutkuje to daj mu w łeb tak na przebudzenie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchajcie --- i co zrobiłas
A moze on jest za młody na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż się wierzyć nie chce. U mnie nie ma w ogóle z tym problemu. Pracujemy: RAZEM, mieszkamy: RAZEM, wychowujemy dzieci: RAZEM, więc i dom utrzymujemy: RAZEM. Nie chce mi się iść do sklepu? Żaden problem, mąż mówi \"zrób listę\" i jedzie sam albo z którąś z cór. On jest padnięty i nie ma siły na zakupy? Biorę najstarszą córę i jedziemy we dwie. Sama nie za bardzo mogę sobie na zakupy już pozwolić. Sprzątanie domu? Co do pokojów córek to chyba sprawa jasna :) SAME robią porządek. Co do reszty? Mieszkamy w piątkę = ogarniamy dom w piątkę :). Faktem jest, że mąż zatrudnił sprzątaczkę, która 2 razy w tygodniu robi porządki generalne, ale nie zawsze tak było. I popieram dziewczyny, które piszą, że nie mają prawa narzekać :) ja też bym była wstrętna, gdybym choć złe słowo powiedziała na mojego męża i córy. Autorko topiku cierpliwości życzę w uczeniu męża współpracy ;). Mężczyźni lubią miec jasno powiedziane co mają zrobić, w czym pomóc. Nie zawsze jest tak pięknie, że sami wpadają na pomysł: \"a może by tak odkurzyć\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klakowska- to nie jest u was źle- skoro poproszony o pomoc pomaga ;) wiecie kobitki czasami jest tak, że naczytałysmy się że matka w ciąży lub z maleńki dzieckiem to napewno jest przemęczona, napewno jest jej bardzo ciężko itd........sama się niedawno na tym złapałam, że w zasadzie na codzień nie narzekam na moje dzieci i obowiązki domowe- a mimo to jakos zakorzeniło się we mnie przeświadczenie że to ja mam gorzej od męża itd- zaczelam wspominać cczas po porodzie pierwszego dziecka- kiedy to ja pracowałam a były mąż zajmował się domem- wujeżdząłam o 6 rano- w domu byłam o 18- zmęczona, znuzowa- w zasadzie od razu położyłabym się spać - a pracowałam siedzac na dipie mimo że zapiernicz w pełni sezonu był duży- jedyne o czym myslałam to o tym żeby mieć święty spokój- i on - który prosił, żebym zajęła się maluchem bo chce odpoczac psychicznie, odsapnac- i też mu mówiłam że sobie żarty stroi bo jak on może być zmęczony.......... w końcu odwinął mi numer- i szybko zrozumiałam że zostawiłam go z wszystkimi obowiązkami samego. ale dziś potrafię zrozumiec zmęczonego meża bo wiem jak to jest- i wiem że często mam lepiej od niego- są dni kiedy maluchy dają mi w kość - wtedy sama mu o tym mówię- zreszto on od razu to po mnie widzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELMA123123123
Moj maz nic sobie z tego nie robi, ja sie wykrzycze a on tylko kiwa glowa i przytakuje. Zwala to na moje nastroje ciazowe ale nie potrafi zrozumiec ze mi z tym wszystkim samej ciezko. Nawet o smieci nie potrafie sie go doprosic zeby wyrzucil, wychodzac do pracy zabieram te worki ze soba. Jemu nie preszkadza ze w domu jest juz 723463462378462 takich workow. Ale macie racje, od dzisiaj bunt, przestaje robic zakupy, sprzatac, gotowac itp. moze cos do niego dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5 miesiąc
no niestety faceci są różni!!!!! lwy kanapowe, komputerowcy, lenie totalne, tvmaniacy i wielu innych. ale jedno jest pewne nawet jak sa bystrzy, kochani i pomocni to na pewno z domyślaniem się w czym mogą nam pomóc żaden sobie nie radzi- tacy są i tyle!!!!!!!!!! udowodnione przez psychologów!!!po prostu w inny sposób odbierają rzeczywistość! mój np pod żadnym pozorem nie nadaje sie do sprzątania, robi to niedokładnie, zmywanie naczyń odpada, więc nie wymagam takich rzeczy od niego, bo kłociłam się z nim później że źle zrobił. ale wiem co potrafi ;) umie i lubi gotować, potrafi powiesić pranie, robi zakupy, nawet jak napiszę na liście najdziwniejsze babskie sprawy to kupi ;) i potrafi zająć się dzieckiem, chwała mu za to!!!! ale do sedna, autorko, może twój partner sie przestraszył, że w waszym życiu zajdą zmiany, porozmawiaj z nim co czuje, ale bez krzyków i negatywnych emocji, powiedz mu spokojnie o swoich potrzebach i jasno podzielcie się obowiązkami, wytłumacz mu że jak dojdzie jeszcze jeden członek rodziny to nie dasz rady ze wszystkim sama. po za tym czy my czasami same nie doprowadzamy do takiego stanu rzeczy?????? supermenki z nas , chcemy udowodnić sobie i innym że swietnie dajemy sobie radę ze wszystkim.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5 miesiąc
ike twoja sytuacja jak pracowałas a mąż zajmował się domem w świetny sposób pozwala zrozumieć pewne schematy. mój mąż też dużo pracuje, czasami więcej czasami mniej, jak ma sezon i za...la wiem, że wieczorem nie chce mu się ręką ani nogą ruszyć, po za tym wiem że nie zapiernicza dla przyjemności tylko żeby nam było lepiej :) jestem w ciązy, póki co to ja oglądam wyprawkę, wózki itp, bo mam taka pracę, że mam więcej czasu, mówię mu co oglądam za ile itp. ale wiem,że jak już przyjdzie do kupowania to poswięci kilka dni i bedzie latał ze mną, znosząc moje fochy. tez chce mieć wpływ na to jakim wózkiem będzie "podróżować" nasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betix
moze nasluchal sie od kogos ze to nie jest zawsze tak kolorowo byc tatusiem.i boji sie ze bedziesz od niego oczekiwala pomocy przy dziecku a moze on nie ma zamiaru ci pomagac przy malenstwie. jesli teraz ci nie bedzie pomagal to potem nie masz co na niego liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej! Ja tez przysiegam uroczyscie zlego slowa na meza nie powiedziec. Jestesmy 11 lat po slubie, mamy troje dzieci i nigdy nie mielismy takich problemow;):0 Pomagal i zawsze mi pomaga...we wszystkim. Wspolczuje🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×