Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubilam sie troche...

Zmuszac go do przygotowywania posilkow czy nie?

Polecane posty

Gość anonimowa jedza
Do zdesperowana...nie na tym polega zwiazek:O Nie zdziw sie jak pewnego dnia odejdzie do takiej, ktora bedzie gotowala:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, bez przesady. Facet wraca o 23 to możesz mu zrobić coś na ząb. Korona ci z głowy nie spadnie. To nie jest objaw bycia służącą. W ten sposób pokazujesz, że o niego dbasz. On ze swojej strony niech robi coś innego w domu albo gotuje weekendy czy przynosi ciężkie zakupy itp. Porozmawiaj tylko z nim, że chcesz żeby się ciut włączył w domowe obowiązki i ustalcie jak ma to wyglądać. Do zmywania kup zmywarkę, do podgrzania mikrofalę i już, jak cię zmywanie i gotowanie tak męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdesperowanaa
nie zalezy mi na zwiazku, ktory polega na gotowaniu i uslugiwaniu mezusiowi. Mam inne wyobrazenie o zwiazku. A jak ma odejsc do takiej co gotuje, to prosze bardzo, droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wogóle nie wiem po co ten topik, wiadomo ze i tak bedziesz robić po jego myśli no i co ze pracuje tylko z kolegą, a pozniej nie moze on gdzies sie przejsc ? skoro mu ufasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jedza
Nikt nie mowi o uslugiwaniu:O. Mylisz pojecia:O Znam jedna taka zbuntowana, do dzisiaj pomstuje na meza i wyzywa jego nowa zone:O Tez powtarzala, ze meza przy niej trzymaja sprawy istotniejsze niz cieplo domowego ogniska:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie przygotowanie posiłku osobie. któa wraca z pracy dużo później nż ja, to zwykły ludzki odruch. Gotowałam jak mieszkałam z rodzicami i wyciągałam mamę z pracowni bo nie miała czasu jeść. Jak mąż wraca po 12 godzinach to też mu robię bo ja zdąże już troszkę odsapnąć. To jest tak normalne i naturalne, jak przytulenie się czy powiedzenie dzień dobry. Nie ma w tym nic z bycia służącą. Jakby cały dzień leżał na kanapie do góry zadem i czekał aż przyjdę i dam jeść to by guzik dostał a nie jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jedza
Imina, nic dodac nic ujac;):) Dzieki temu, kiedy ja wracam z pracy, a moj mezczyzna jest w domu, moge liczyc dokladnie na taki sam \"ludzki odruch\";):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze zadarzało się, że jak koleżanka wpadała do mnie po pracy czasem i nie miała kiedy zjeść, to jej też coś ciepłego upichciłam żeby z pustym brzuchem nie siedziała. Głodnego trzeba nakarmić;) taka chrześcijańska zasada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jedza
Ot prawda;):) a jezeli jeszcze tego glodnego przypadkiem kochamy;):)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
tak, trzeba tylko uwazac, bo przewaznie okazuje sie, ze tylko kobieta zamienia sie w dobra chrzescijanke i tak jej zostaje do konca zycia, codziennie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
u mnie gotujemy raz ja, raz on, raz razem, a raz nikt. Moj facet nigdy sie nie zapytal dlaczego nie ma obiadu, nawet mu to na mysl nie przyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jedza
Oooo! Nic z tego my tak juz od lat po chrzescijansku zyjemy i nie zanosi sie na zmiany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że wszystko z umiarem. Czasem trzeba zrobić akcję: "co upolujesz, to zjesz", żeby facet docenił podstawiony pod nos obiadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa jedza
Wymadrzam sie, bo mie sie chlop wspanialy trafil;):) Uciekam do domu...na obiadek;). mam nadzije, ze nie bede musiala na nic polowac:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja lubię "mojemu " robić jedzonko - bo go kocham :-D Ale jak mi sie nie chce , to nie ma problemu -- ma rączki i sam sobie robi;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubilam sie troche...
wiecie ja mam ten problem w mojej glowie dochodze do wniosku bo mi sie wydaje ze on chce mnie traktowac jak sluzaca a ja jestem pyskata i uparta dziewczyna i mam charkterek i jakos tak mi dziwnie ze musze mu uslugiwac, a moj charakter na to nie pozwala i dlatego to mnie gryzie:o ech:( wydaje mi sie ze on zxe mnie chce zrobic kure domowa ktora nie jestem i nigdy nie bede:( on pracuje jak mu sie chce tzn jak wstanie o 10 to kolo 11-12 zbiera sie do pracy ale wraca czesto pozno bo jest kupa roboty przy tych samochodach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma siłę, żeby usiąść do laptopa, to znajdzie energię, żeby wyjąć ser z lodówki i umyć po sobie talerz. Poza tym nie rozumiem jak można mieć ochotę na ciepły posiłek o 23 w nocy? Może zrób mu jakieś kanapki, włóż je do lodówki i po sprawie. Jak wróci, to niech je wyjmie z lodówki, zrobi sobie herbatę i co najważniejsze niech po sobie pozmywa. Jestem zdania, że każdy powinien sprzątać po sobie. Jak ktoś ma siłę, żeby nabałaganić, to znajdzie siłę, żeby po sobie posprzątać. Poza tym czy wyjęcie kanapek z lodówki, zalanie sobie herbaty, włożenie talerza do zlewu i umycie go, jest aż tak ciężką pracą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to troszkę inna kwestia. Może poproś, żeby zakupy rano przyniósł. Jak się będzie buntował, to mu powiedz, że w takim układzie będzie jadł suchy chleb i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhffhhh
ty rób kolację a on śniadanie nie ma śniadania, nie ma kolacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby Autorka siedziała w domu, to co innego, ale ona pracuje. Kiedy ja pracowałam od 9-17, to wracałam do domu o 19 (pieprzone dojazdy) i byłam tak wykończona, że nie miałam siły podnieść szklanki. Praca umysłowa męczy tak samo jak praca fizyczna. Siedzenie przy komputerze męczy i usypia. Ja po wyjściu z pracy czułam się, jakbym skończyła zmianę w kopalni. Poza tym, czekasz na niego do 23? Ja o tej godzinie już dawno śpię. Idź spać, to przecież nie będzie tak bezczelny, żeby Cię obudzić, żebyś mu zrobiła kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhffhhh
a i moim zdaniem to przeginaniezaczynać pracę o 11-12 a kończyć o 23 przecież może zaczą o np. 8-9, skoro pracuje jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są ludzie, którzy lepiej funkcjonują popołudniami i wieczorami. No ale jakoś facet się włączyć w dom musi - trzeba się tylko dogadać i być konsekwentnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubilam sie troche...
najgorsze to ze on mi zrobil sniadanie kilka razy w naszym wspolnym zyciu:o to ja sie zawsze martwie i jak wstaje do roboty wczesniej bo przed 6 to mu robie kanapki iw stawiam do lodowki czesto tez on ich w ogole nie zjada bo nie ma czasu wstanie i od razu leci zapomina nawet zjesc:o i to mnie boli ze niby mnie kocha i w ogole a na palcach u reki moge wyliczyc ile razy zrobil mi z rana sniadanie czy kolacje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frytka emerytka
autorko róbcie tak jak moi znajomi-w ciągu tygodnia ona wszystko organizuje-sniadania obiady,kolacje.Przychodzi weekend-on wkłada fartuch i gotuje obiadki.To jest chyba uczciwe wyjście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubilam sie troche...
problem w tym ze on nawet w weekend pracuje moze nie tak dlugo i ciezko ale pracuje i wez tu facetowi za ktorego wszystko mamusia robila powiedz zeby zaczal ci gotowac albo zmywac po sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez to proste
np. z tym zmywaniem, ze obiecal a tego nie robi. nie widze w jaki sposob mozna by cie zmusic do zmywania, wiec jak nie zmywa, to niech stoi. dzien, tydzien, dwa. a jak sie spyta czemu, to powiedz, ze na niego czeka. podzielcie sie obowiazkami i badz konsekwentna. on nie robi swoich, ty nie rob kolacji. siadz na kafe albo z ksiazka i sie zrelaksuj w tym czasie. nie rozumiem w ogole, jak to sie dzieje, ze ktos nie chce czegoś robić, a robi. :P Faceta mam na szczescie normalnego, ale na studia pojechałam z kuzynem i toczyliśmy regularnie wojnę podjazdową. I nie ma lepszego sposobu na zmuszenie kogos do sprzatania niz nie sprzatanie po nim. i nie przejmowanie sie tym. tak samo z jedzeniem, przed 2 dni bez kolacji z głodu nie zdechnie. A trzeciego może ją dostanie, bo ładnie poprosi i pozmywa naczynia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez to proste
1. nie rob mu kanapek do pracy. 2. jak wstaje o 10, to niech się nie dziwi ze wraca o 23. jego sprawa. wiekszosc ludzi od 6 jest na nogach, wiec sie nie litujmy tak nad tym biedactwem co to 'do pozna pracuje'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojemu
podawałam wszystko miał chyba lepiej niż u mamusi która go rozpieszczała.. on tylko siedział przed kompem..podane, ugotowane, 3 daniowe obiadki, uprane, nawet po sklepu do piwo chodziłam :O... dzisiaj już jest ex uciekł do innej .. teraz sam musi wszystko robić .. już załuje ale jest tak uparty że wcześniej by umarł niż do błędu się przyznał :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj wiatru w polu albo co
autorko-a moze ty sie boisz zastosowac radykalna metode?bo facet poszuka sobie innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×