Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anulka5

szukam przyjaciół

Polecane posty

Dopiero teraz doczytalam helu ze masz nastoletniego syna. Przepraszam za to co napisalam wyzej, ale nie pamietalam. Jesli masz syna to napewno lubisz dzieci, tylko on juz nie jest niemowlakiem i zapomnialas jak to jest. Wiec ci przypomne, najlepsze sa takie co jeszcze nie pyskuja i nie odpowiadaja swoim zdaniem na twoje. Wez zdjecia i przy winku przypomnij sobie jak to bylo pieknie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
No właśnie M33 wcale nie było... dziecko sie urodziło bo nie miało innego wyjścia, (znaczy wpadka i to w bardzo młodym wieku) wtedy sie nad tym nie zastanawiałm. W zasadzie decydowała za mnie rodzina.. Teraz syn jest duży ale w zasadzie nie mamy ze soba kontaktu, sprawia okropnie duzo problemów wychowawczych wiem doskonale ze to wina tego ze całe życie czuł sie niekochany... tzn moze nie całkiem niekochany, ale wiedział że jego potrzeby były zawsze na drugim miejscu, nigdy go nie przytulałm ani nie mówiłam miłych rzeczy, jak był mały i trzeba było sie z nim bawić to dla mnie wszystko były to obowiązki a nie przyjemnośc spędzania czasu z dzieckiem i własnie dlatego uważam że takie osoby jak ja nie powinny w ogóle miec dzieci... Po prostu przebywanie z dzieckiem, zabawa, zajmowanie sie nim w najmniejszym stopniu nie sprawiaja mi frajdy... i nigdy nie sprawiały i myslę też ze tak już pewnie zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbena
Duza Helu ,jest duzo racji w tym co piszesz ze dziecko wymaga duzo miłosci ,zainteresowania czy pełnej rodziny do dobrego wychowania.Ale to tez nie sprawdza sie na 100%.Kazdy na pewno zna wiele przykładów jakie kłopoty sprawiają dzieci z tzw. dobrych domów gdzie ,jest tata a mama nawet bywa nadopiekuncza ,i z takim dzieckiem tez ,bywają ogromne problemy.Takze wydaje mi sie ze nie musisz całkowicie siebie obwiniac ze syn sprawia kłopoty.Ale moze byc jeszcze tak ze minie mu ten zły czas buntu i mozecie nadrobic to czego braklo mu w dziecinstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *justynek
Witam moje drogie panie :) ...Gosiu chetnie do ciebie napiszę...list podaj tylko adres....hahahaha a jako nadawca napiszę justynka.... albo załóż sobie konto pocztowe maila i tam bede pisał listy niczym te stare które listonosz nosił...za którymi tak sie czasami czekało...że jak widzieliśmy listonosza to żołądek do gardła..podchodził ...pamiętasz,otrzymywałaś takie listy za którymi tak sie czekało... ...a wy dziewczyny pamiętacie to uczucie? ja pamiętam i kazdy twój wpis...Gosiu mi to uczucie przypomina to były czasy beztroski...tesknicie czasami za nimi No ciekawe co ci sie dzisiaj przyśniło,a może otworzyłas ten list który do Ciebie wczoraj przyszedł .... Mój mail znasz jak by co to tam napisz to będe znał twój...ale jak by ci to sprawiło za duzo komplikacji to nie ryzykuj...dobrze że choć tu możemy się spotkac... i znów uciekac muszę a tak bym chętnie porozmawiał z Tobą :( buziaki dla wszystkich pa Gosiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynku pamietam dobrze te czasy, gdy czekalam na listy, ale to dosc dlugie historie i nie chce was zanudzac. Dodam tylko ze jednej konca zaluje do dzis, bo moze moj zwiazek z tym facetem bylby szczesliwszy, a to niestety ja odrzucilam te milosc, no ale bylo minelo. Na Twoje wpisy czekam rowniez z utesknieniem i zaluje, ze nie moge pisac z toba meili, ale poczta jest ogolnie dostepna w tym komputerze i bylaby masakra gdyby moj maz cos przeczytal. Dlatego tez nie chce pisac na twoj adres, bo nie chce tobie robic problemow. Narazie musi zostac tak jak jest. Juz predzej moglbys do mnie pisac smsy, bo mojej komorki nikt nie kontroluje, ale to znowu wiaze sie z kosztami a nie chce cie na nie naciagac. Niestety nie pamietam co mi sie dzis snilo, ale co wieczor gdy wychodze z psem Ty jestes ze mna....tesknie, i ciesze sie, ze mozesz napisac choc pare slow. To dla mnie bardzo wiele, szczegolnie, ze ciche dni trwaja i nie mam do kogo geby otworzyc. Czekam na kolejne twoje slowa, pa!! Kochana duza helu, bardzo ci wspolczuje, ja strasznie kocham dzieci i zawsze opiekowalam sie cala gromada na podworku i tak bardzo chcialam miec gromadke swoich. Niestety los chcial inaczej. Mysle jednak podobnie jak Herbena, ze z czasem twoj syn dorosnie i wtedy znajdziecie wspolny jezyk i bedziecie sie cieszyc soba. A jeszcze jedno, wina nie lezy tylko po twojej stronie, a gdzie byl wtedy ojciec dziecka?? Chlpocy szczegolnie potrzebuja meskich wzorcow, i tu niestety moj maz tez nie dorosl do roli ojca, choc mial wtedy 26 lat, do dzis sama wlasciwie wychowuje syna. Jest mi przykro kiedy jego idolem jest wuja/ moj brat / a nie jego tata, ktory w swoim ojcostwie spedzil tylko z nim kilka chwil. Takze kochana nie martw sie, a jak bedziesz miala wnuki to zobaczysz jak je pokochasz i bedziesz rozpieszczac. To tyle, bo znow sie rozpisalam, do jutra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duża hela
dzieki dziewczyny za słowa otuchy, M33 jesli chodzi o ojca mojego syna, to rozeszłam sie z nim jak mały miał 4 lata, niestety po rozejściu sie dzieckiem sie przestał interesować czego nie rozumiałam, bo przecież to że ja go zostawiłam to nie znaczyło że on miał zostawić dziecko... fakt syn nie miał żadnych meskich autorytetów.. no cóz może kiedyś jak bedzie całkiem dorosły to sie dogadamy... a tak na marginesie to niesprawiedliwe, ze ludzie którzy kochają dzieci często miec ich nie mogą, albo maja po długich i cięzkich staraniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARAA7
Witam kochani.Odnosnie listów to pamietam tez ,te czasy jak sie czekało za listonoszem.Korespondowałam wtedy z chłopakiem ,który był we wojsku ale ,ja go nie znałam bo on miał mój adres od mojego kolegi.Miałam wtedy 17 lat. Nie mogłam sie wrecz doczekac listonosza miało to wtedy swój urok ,jakas tesknota była za czyms.A teraz komórki ,komputery .wszystko jest szybko i prosto niema na co czekac .No ale my 30parolatkowie ,tez musimy isc do przodu i byc w miare na bieząco z techniką,zeby nie zostac za mocno w tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *justynek
Gosiu moja poczta jest tajna i tylko ja o niej wiem,można założyć sobie na którymś portalu i pamiętać login i hasło i wchodzić tam i sprawdzać wiadomości jak jest to możliwe ...ale jak tego nie wiedziałaś to nie próbuj może kiedyś z czasem.... no i przerwij te ciche dni bo wam na zdrowie nie wyjdzie...a nie chcę sie martwić jak tam u ciebie.. Ciesze się że spaceruje z Tobą wieczorami... chodzisz do tego parku co pisałaś wcześniej...duży to park?nazywa się jakoś?...ławeczki?fontanna? czy tylko zieleń?myślę że ciężkie dni Ci już minęły .... ...uśmiechnij się proszę....:) pa:) dziewczynki pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynku, niestety ja takiej poczty nie posiadam. Moze sie kiedys naucze. Ciche dni niestety trwaja i pewnie beda trwac dlugo, bo obiecalam sobie, ze tym razem pierwsza nie wyciagne reki, a moj maz moze tak dlugo sie nie odzywac. Mam wrazenie ze mu to odpowiada, bo nie musi sluchac mojego gadania, a poza tym nic sie nie zmienilo. Obiad ma, wyprane ma, itd, no i ma swiety spokoj. A to ze mnie jest coraz gorzej przykro, to go nie obchodzi. Niewiem jak dlugo jeszcze wytrzymam, chce mi sie juz wyc!!!! Co do parku to nie jest bardzo duzy, ale na srodku jest staw z fontanna i plywaja po nim labedzie i kaczki. Na srodku maja domek i co roku maja sliczne male kaczuszki. Czasem karmie je chlebem. Nieco dalej jest plac zabaw i wiele laweczek. Jedna lawka jest pod takim pieknym drzewem, ktore pochyla sie nad nia i daje super cien. Siadaja tam najczesciej zakochani i patrza na staw, przytuleni.... Park nie ma nazwy oficjalnej, ale mowia na niego \"budziaki\" lub \"labedzie\", jest ogolnie zadbany, ale nie brak tam tez huliganow i pijakow, jak w kazdym miescie. Czasem gdy jest ciemno nie ryzykuje i nie wchodze tam sama, spaceruje wtedy oswietlonymi obrzezami, ale z daleka widze calujace sie pary i to nasowa wspomnienia z pieknych lat..... Ciezkie dni minely i jestem znow pelna energi, jezdze na rowerze i uprawiam dzialeczke, i usmiecham sie na mysl o tobie. Czasem mysle, ze to wszystko tak szybko sie rozwinelo i tak tez pewnie szybko sie zakonczy. Bardzo sie tego boje.... ale zazwyczaj co piekne szybko sie konczy. Jak to bedzie z nami???? Duza helu, tak to jest z ojcami, czasem lepiej jak ich nie ma. Moj maz mieszka z nami, a tak jakby go nie bylo. Ma klapy na oczach. Uwaza ze jak zarabia to na tym jego rola sie konczy, a ja radze sobie niezle sama. Juz sie do tego przyzwyczailam i wiem ze to sie nie zmieni. Moze jest w tym tez moja wina bo go tak nauczylam od poczatku, ale chcialam byc dobra zona, no a teraz mam co chcialam. Mialam dzisiaj straszny sen. Byla zima, snieg, a ja chodzilam po ulicach mojego miasta i szukalam jakby faceta, moze milosci, moze tylko przytulenia, ale niestety wszyscy mnie omijali. W koncu usiadlam na sniegu i lepilam kulki, a obok przechodzili mezczyzni, ale zaden sie nie zatrzymal, w koncu sie obudzialam. Jak to interpretowac??? Chyba proste, brak zainteresowania ze strony meza i moze brak milosci??? Jak zwykle sie rozpisalam, ale bylo mi to potrzebne, dzieki ze mnie wysluchaliscie. Chociaz tu moge spedzac milo wieczory. Kolorowych snow!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbena
Po przeczytaniu twojego ,wpisu M33 to zaczełam sie zastanawiac jak to jest w moim domu kiedy są ciche dni,bo przeciez tez sie zdarzają.I własciwie to zawsze jest tak, ze to jednak mąz pierwszy wyciąga reke.Tak było zawsze ze ,mysle teraz ze kiedy po jakies kłotni czy innej podobnej sytuacji nie odezwał by sie pierwszy te ciche dni mogły by trwac niewiadomo jak długo.Az w koncu pewnie zaczełabym podejrzewac ,ze mu na mnie nie zalezy ,albo jakis romansik na boku i chce miec od zonki spokój,no ale to takie zwykłe przypuszczenia.Jutro idziemy na wesele sukienke mam w kolorze ,czerwonym wykonczoną złotą lamówką ,wiązana na szyji.mysle ze bede dobrze sie czuła jestem fajnie opalona i udało mi sie schudnąc 3 kilo,no to mozna pokazac kawałek nogi i pleców.Do fryzjera nie chodze na zadne ,tam czesania bo ,po takich wizytach czyje sie ,jak stara baba.Sama robie ,sobie fryzyre ,lubie proste włosy uzywam tylko prostownicy ,delikatnie spryskam lakierem i juz jest.No a teraz czas na sniadanko ale najpierw do sklepu po bułeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *justek
....Gosiu jestes wielka.........:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARAA7
Baw sie dobrze Herbenko na weselu.Mam nadzieje ze sala bedzie klimatyzowana, chyba teraz wszystkie są.Tylko załóz wygodne buty ,bo ja bo takich imprezach lecze stopy ,pare dni,jestem niewysoka i zakładam wtedy buciki na obcasie ,noga lepiej wygląda a nie jestem przyzwyczejona na co dzien do obcasów ,i przez to cierpie.Mówią ze na sobote ma sie ,troche ochłodzic .Chyba kasdy ,juz tego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje, te upaly juz nas wykanczaja. Ale prognozy na kolejne dni sa lepsze, oby tylko sie sprawdzily. Co do butow, Herbeno, to Saraa ma racje. Pisalam wam przeciez jak po weselu cierpialam. Teraz to do przebrania wzielabym sobie japonki, bo na tym weselu na ktorym bylam, wlasnie w takie japonki sie laski przebieraly. No ale madry polak po szkodzie. Zycze ci wspanialej zabawy do bialego rana. A ja znowu dzien na dzialce spedzilam, i chcialabym, zeby naprawde padalo, bo mam juz serdecznie dosc jezdzenia tam. W domu robota nie zrobiona, bo nie ma kiedy. Tylko zakupy i na dzialke, potem powrot i jakis film, oczywiscie obowiazkowo Wy, i spac i tak codziennie. Jak sie ochlodzi to bede sprzatac. Dzis zadnych rewelacji nie mam, wiec bede konczyc, pa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Witajcie Dawno mnie z Wami nie było,ale sumiennie przeczytałam wszystkie wpisy.Widzę,że Nasz rodzynek sie uaktywnił,chodz mialo Go nie byc pięć tygodni.Widocznie Nasza M33 tak mu zawrócła w głowie,że nie mógł wytrzymać. U mnie trwa wielkie odliczanie do urlopu.Moja córcia wróciła z kolonii bardzo zadowolona,tylko jedzenie było do kitu.Mówię Wam ,odrazu na sercu lżej jak pociecha jest w domu. Pogoda okropna.co chwila pada,a duchota niesamowita.Piszesz Herbeno,że idziesz na wesele-,mnie to czeka we wrzesniu.Powiedz mi ile dajesz w koperte?,czy kupujesz jakis prezent?.Ja trochę sie boje,bo jak pisałam mój ślubny nie pije juz 6 lat,ale wiecie licho nie spi-a to wujek kaze wypic za swoje zdrowie itp,ale trudno on sam musi wiedziec,ze jak wypije chodz piwo to znowu sie zacznie ciag,bo nie ma czegos takiego jak kontrolowane picie.Alkocholikiem bedzie do konca życia,ale czy uda mu sie być trzezwym.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane!!! U nas tez pada, ale sie ochlodzilo co mnie bardzo cieszy. Prawie caly dzien przesiedzialam w domu i napawalam sie powiewami z okien. Powiem wam, ze dzis normalnie odpoczelam od tych upalow. Nawet ciasto upieklam i dobry obiad zrobilam, choc moj maz sobie na niego nie zasluzyl. Anulko pytasz o prezety slubne. My kupilismy walizke ze sztuccami. Najpierw chcialam dac kase, myslalam o 200 zl, ale potem przemyslelismy i stwierdzilismy, ze akurat im sie to przyda, a kase straca. Wiec w tej cenie sztucce i kwiaty sie zamknely. Jednak to wszystko zalezy od pary, bo moze zbieraja na cos? Ja jestem jednak zwolenniczka prezentow, bo kase sie straci, a tu cos masz. Na tym weselu co bylismy powtozyly sie mikrofale, z tym ze jedni zastrzegli sobie w sklepie ewentualna zamiane i mlodzi tak tez zrobili, w tej cenie wzieli okap i suszarke, wiec to tez dobre rozwiazanie. Milej niedzieli moje drogie, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Cześc dziewczynki Jak Wam mija niedziela?.U mnie nudy okropne,chodzę z kąta w kąt i nie wiem co ze soba zrobic.Na dworzu duchota okrpona nawet nie chce sie chodzic,bo człowiek upoci sie jak mops. Po obiedzie spałam troszke,a wstałam na pół głupia ,a mokra jakbym wyszła dopiero z wanny.Zaraz pójdę z psem to zajdę o wypozyczalni i wezmę jakis horror,bo uwielbiam kino grozy.Napiszcie co u Was?.Jak Ty Herbeno po weselu?.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, u nas tez znowu zrobilo sie goraco. Dzien do dnia podobny, nic sie nie dzieje. Moja ostatnia rozrywka sa ksiazki i to przy czytaniu spedzam kazda wolna chwile. A jutro znowu nowy tydzien, czas tak szybko leci, a my sie starzejemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdziescie sie podzialy?? Sama nie wiem co pisac, bo pisze tylko z soba. Nie klei sie jakos dzisiaj...wogole mam ciezkie dni, ale jutro bede opiekowac sie moim 7 miesiecznym chrzesniakiem i napewno mi humor poprawi. Poprawcie sie, zebym jutro wieczorem miala co pisac, pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbena
Witam po krótkiej przerwie .Oj szlałam szalałam i na weselu i na poprawinach.Dalismy 300zł.Wiekszosc gosci dawała kase bo tez tak na zaproszeniu było napisane ,co prawda w formie ,wiersza ale wiadomo o co chodzi .Mąz mój super zadowolony tez jest, nawet go podrywała pewna pani co prawda była po paru kieliszkach wódki ale jaki skutek był to kazdy widział.Nawet nie wiedziałam ze mąz tak potrafi szalec na parkiecie ,wydawał mi sie ze jest juz statecznym panem przed czterdziestką ,ostatnio to i włoski mu troche posiwiały ,pare kilo przybyło ,a tu prosze jaka odmiana wystarczył ze jakas dziewczyna wykaze zainterosowanie ,a wtedy zamienia sie w szalonego małolata. Az my głupio było na drugi dzien ,jak szwagier zartował z niego na poprawinach,no ale przeciez to było wesele a nie stypa.Ja mam juz urlop w piątek jedziemy na 3 dni na Hel co prawda pogoda sie zepsuła ale nie przepadam za upałami.W niedziele ,póznym wieczorkiem ,bedziemy juz w domu.W poniedziałek syn wyjezdza ze szkołą pod namioty nad jezioro.No to w ciągu dnia bede sama w domu ,ale to tez ma swój urok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie Herbeno, ze sie ubawilas. Mezowie potrafia nas czsem zaskoczyc, oby pozytywnie. Piszesz, ze bedziesz sama w domu, jak ci zazdroszcze, ja uwielbiam byc sama. No ale wieczory i noce masz dla meza, to super, ze spedzicie czs we dwoje, oj jak mi by sie cos takiego przydalo, szczegolnie, ze miedzy nami coraz gorzej, i sama juz nie wiem jak ratowac to malzenstwo, a moze nie ratowac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Witajcie dziewczynki Widzę M33,że masz tak zwanego doła.Twoje wpisy sa smutne,coś się dzieje niedobrego w Twoim małżenstwie.Wiesz ja czasami tez mam kryzysy,nie moge patrzec na ślubnego,ale uwierz mi zawsze zaswieci kiedyś słońce.Musicie usiąść i porozmawiac z mężem.Wydaje mi się,ze Justynek trochę namieszał,ale tak do końca nie wierzę,że on jest mężczyzną.Sorry,wybacz jesli napisałam coś co mogłoby Cię zranic,ale takie są moje przypuszczenia. Herbeno,ocaliłaś mój budżet domowy,bo wydawało mi sie,że 300zl to trochę mało.Moja teśćiowa daje 1000zl w kopertę i tym się sugerowałam.Lecz ja nie mogę sie do niej równać,bo jak to sie mówi my dopiero na dorobku,takze myślę,ze dam też tyle co Ty.Pozdrawiam.Buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbena
Zgadzam sie z Anulką ,nasza M33 ma doła ,a przyczyną tego jest jej własny mąz.Trudno sie mądrzyc i dawac rade ,siedząc przed komputerem .A moze ,wyjc ,gdzies z mezem tak zeby poczuł sie zazdrosny i zdał sobie sprawe ze moze cie stracic .Człowiek nie docenia tego ,co ma dopiero jak ,zbliza sie jakies zagrozenie wtedy zaczyna zuwazac ,co moze stracic. chociaz ja ,nigdy nie jestem zazdrosna o mojego meza czyzby to oznaczało ze go nie kocham??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka5
Herbeno,to nie jest tak,że jak nie czujemy zazdrosci ,to wtedy nie kochamy swoich mężów.Poprostu czujemy sie bezpieczne w swoim zwiazku,mamy zaufanie do partnera.Chodz muszę Ci powiedziec,że nieraz mam takie głupie mysli co on tam może wyprawiać,ale biore wtedy na luz,bo bym zwariowała.Ufam mu i myślę,ze tak jest w dwie strony. Pogoda u mnie do kitu-pada,wieje,a niebo zaciągnięte granatowymi chmurami.Jedyne co mnie trzyma to myśl,że jeszcze 5 dni do urlopu!!!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * justynek
Witam dziewczyny pozdrowionka :):):) anulka5 bój sie boga...ja dziewcynka...? i nie chciałem nikomu namieszać....naprawdę....dziewczyny.... Gosiu uśmiech od ucha do ucha bo bedzie na mnie...i nie smuć sie proszę...bo tam wpadnę...do ciebie to dopiero namieszam...hahahah głowa do góry będzie dobrze...u nikogo nie jest idealnie...prawda dziewczyny..?grunt to nie podejmować złych czy pochopnych decyzji Gosiu trzymaj się ... dziewczyny uciekam już niedługo wracam pozdrawiam was wszystkie Gosiu:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dzieki laseczki, ale sie usmialam, justynek dziewczyna, blagam cie anulko. Dzieki poprawiacie mi humor. To co sie dzieje w moim malzenstwie, to nie do opisania jest, ale zapewniam, ze nie ma w tym zadnej winy justynka. Nikt oprocz was o nim nie wie i tak musi zostac. Gdyby nie on to pewnie bym juz samobojstwo popelnila. Nigdy jakos nie bylismy udanym malzenstwem, wiec z czasem cale zlo wychodzi z czlowieka. Sama nie wiem o co chodzi, podejmowalam proby nawiazania kontaktu, ale on nie chce ze mna rozmawiac, zacial sie i koniec, a im wiecej mowie to slysze tylko same przykre rzeczy z jego ust. Nie wiem czy tylko chce mnie obrazic, czy naprawde mysli to co mowi. Wtedy bylaby to katastrofa. Zagrozilam, ze sobie kogos znajde to powiedzial ze droga wolna i mam to zrobic, a wogole to kto by mnie chcial, tak twierdzi. Jak sie wkurze to mu pokaze, ze nie jeden sie znajdzie, bo nie uwazam sie za brzydule. Tak to w skrocie wyglada, teraz postanowilam cierpliwie czekac na jego ruch, byc moze bedzie to trwac baaardzo dluuugo. Ja probowalam, teraz jego kolej. Niejedno juz przezylam, teraz tez dam rade/chyba/, pozdrowionka, pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARAA7
M33 a moze twój slubny ma na boku jakąs laske i teraz mu nic sie nie podoba w domu,ja miałam podobną sytuacje nie było to co prawda nic groznego ale zachowanie było podobne .Tez o wszystko sie czepiał nic mu sie nie podobało ani ja ani syn,a pózniej zyczliwa znajoma dyskretnie powiedziała ze widziała jak pare razy samochodem woził jakas babke,nawet wiedziałam ,kto to był dla mnie to załosne,paskuda i szkarada z krzywymi zebami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Saro, nie sadze, bo raczej by malo w domu bywal. A on przychodzi z pracy po 14 i siedzi w domu. A w ogole, moze by bardziej dbal o siebie jakby kogos mial. A on sie goli tylko w soboty, a w tygodniu jak chodzi do pracy to wyglada jak bezdomny. Ktora by takiego chciala. Sama sie dziwie, jak ja moge go kochac, bo od slubu bardzo sie zmienil, przytyl i zdziadzial. Jak porownuje zdjecia ze slubu i teraz to sie zastanawiam gdzie jest moj maz???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herbena
Mysle ze w kazdym domu są podobne problemy wieksze czy mniejsze ale są.U nas tez są kłótnie niekiedy to nie wiadomo nawet o co.Chociaz przyznam sie szczerze ze ja najczesciej pierwsza zaczynam ,Tez mam takie dni ze denerwuje mnie mąz ze za głosno je ,chodzi czy mówi.Tez zmienił sie ,kiedys to kolezanki mi zazdrosciły ze taki przystojny a teraz niestety tez nie przypomina tego z przed 15lat.A bywają tez takie dni ze to jemu sie nic nie podoba ze za glosno telewizor ze za długo w łazience jestem, albo nie jestem oszczedna itp.Tylko ze ten zły nastrój mija i znowu jest ok.Ale jak w przypadku M33 mąz nie wykazuje checi rozmowy z nią to pewnie juz bedzie inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakos to przezyje, juz zaczynam sie przyzwyczajac. Staram sie cale dnie byc poza domem zeby zobaczyl jak to jest przykro byc samemu, i mysle, ze i tak sam przyjdzie. Bo on jest naprawde zupelnie sam, nawet jego rodzina nas nie odwiedza, bo to sa kapletne wiesniaki, zawsze nam czegos zazdroscili. Wiec oprocz nas on nie ma nikogo. Przyjdzie czas, ze przyjdzie. Ja wtedy powinnam go zbluzgac, ale nie bede potrafila, tylko przytule, juz taka glupia jestem. A potem do nastepnej klotni bedzie dobrze. Nie piszmy juz o tym. Slyszalyscie jaki jutro ma byc upal?? Pijcie duzo i trzymajcie sie, pa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SARAA7
Ale jestem wsciekła własnie wróciłam od fryzjera ,i czuje sie oszpecona a fryzure mam jak stara baba.Zawsze chodziłam do tej samej fryzjerki a ona była jakas dzis zdenerwowana ze nozyczki wypadały z rąk .Moze przez to ze nie zdała prawa jazdy ,bo to tak przezywała.No ale co teraz bedzie ze mną ,musze czekac z miesiąc za włosy odrosną do tej długosci w której sie dobrze czuje,za krótko mam podciete nie czuje sie tak . Za oknem grzeje mocno słoneczko i nie chce mie sie nawet gotowac obiadu apetyt straciłam tylko niewiem, czy przez upał czy fryzjerke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×