Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cienki Bolek

25-35 lat, Waga w dół, od maja 2008

Polecane posty

Witam ! Zlamane --> cicho bo we i wszystkie zajete porzadkami albo rodzinka ;-). Powodzenia przy nowej diecie i wytrwalosci w treningu :-) ! Xaxa --> powolutku napewno dojdziesz do 300 Kcal :-). A 80 to i tak niezle : pomysl tylko : to 80 Kcal mniej na bioderkach :-). Mnie najgorzej na steper wejsc ... czasami chodze kolo niego godzine i wyszukuje sobie tysiace innych zajec ;-) zeby odsunac od siebie ten moment :-D. Ale jak juz wejde to zazwyczaj ogladam jakis film, nie mysle o tym ze cwicze i nawet nie widze kiedy czas mija. Cienki --> Zazdroszcze klubu obok pracy ... gdybym miala to mawet w przerwie obiadowej bym wyskoczyla... A kolo mojej pracy pusto... a nawet jeszcze gorzej : same knajpy ;-) :-D... nie dziwie sie wcale ze za 3 lata 10 kilo przytylam :-D Alawka --> taki remont to prawie jak silownia ;-)... niezle kalorii przy tym spalisz :-) U mnie OK, wczoraj na obiad \"zgrzeszylam\" ziemniaczkami na parze i lampka wina ( :-) ) (reszta ok : ryba i salatka)... ale kolacja byla dietetyczna... no i znow steperek poszedl w ruch (stala dawka potu ;-) ). Dzis juz wiem ze kolacja nie bedzie dietetyczna bo mamy gosci... i jakos glupio mi siedziec z nimi przy stole z milk-shake\'m :-D... nie pomyslalam bo moglam zjesc moj koktajlik na obiad ;-( ... mowi sie trudno. Cwiczyc tez dzisiaj nie bede :-(... ale wydaje mi sie ze przy dzisiejszych porzadkach te 350 Kcal spalilam :-) Uciekam bo goscie za drzwiami :-). Trzymajcie kciuki bo te wszystkie pisatcje, orzeszki i chipsy tak sie do mnie usmiechaja ;-) :-O Milego we dla wszystkich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ mam kondycje, dzisiaj przejechał z 3 km i plecy mi chcą odpaść, a gdzie tam trening do tego. Zrobiłam tylko brzuszki i dzisiaj jedynie joga. Ale plecy bolą:). Nogi też. Ale samopoczucie o wiele lepsze:). Trochę potrwa nim przejdę do normalnych treningow, ale naprawdę kondycję miałam zerową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plecy? od jazdy na rowerze? widać za dużo siedzącego trybu życia ;) 'przyganiał kocioł garnkowi' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie od siedzącego trybu życia:). Nie ćwiczę od roku, ale raczej na pupie nie siedzę. Miałam krzywy kręgosłup, a bóle to są jego pozostałości. Byam u dobrego ortopedy, plecy wyglądają ok. Ale przy ćwiczeniach czasem bolą. Tak już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no hej, ja w ten weekend miałam zjazd... no i już po zjeździe ... ufff. W tym tygodniu dalej trzymałam dietę i ćwiczyłam, ale strasznie się dziwiłam, bo waga stoi w miejscu. Dziś moje zdziwnie ustało, po tym jak dostałam okres. :) heh, nie spodziewałam się bo jest za wcześnie. No ale widocznie ciężej odchudzanie idzie przed okresem. A przyszedł za wcześniej chyba z powodu diety. Nie wiem... ale minęło z 21 dni dopiero heh od ostatniego. cały dzień mnie brzuch bolał i zaczęłam się martwić, że coś nie tak ze mną, nie spodziewając się w ogóle okresu... No ale teraz przynajmniej rozumiem wstrzymanie spadku wagi... heh.. no i dziś wszamałam trochę żelek i wypiłam trochę coli... i byłam na grillu, ale mało zjadłam kaloryczności - tylko szaszłyki z piersi kurczaka i sałatkę. :) No ale jutro do pracy i po pracy idę na aerobik i dalej walczę o sylwetkę. To już jutro będzie 24 dzień diety. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam we środę zerówkę z durnego przedmiotu o wdzięcznej nazwie: gospodarka światowa i problemy globalne a nic nie umiem, ale muszę zdać żeby mieć z głowy! :) Remont na razie stoi w miejscu - i tak śpię, jem, uczę się w tym rozgardiaszu :) Pracę mgr mam na głowie z którą również stoję w jednym punkcie. Wszysstko mnie dobija dosłownie... Nie wiem w co ręce włożyć... Jeszcze mnie gonią jakieś sprawy w urzędach... Rachunki się zwaliły na raz - zapłaciłam i jestem bez kasy... Jednym modnym słowem: MASAKRA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złamane - nie martw się tak bardzo tym pco. Teraz już wiesz, co Ci dolega i możesz zacząć się leczyć. Alawka - pociesz się, ze i sesja i remont kiedys się skończą. :) U mnie z dietą różnie, raczej się trzymalam, choć drobne grzeszki były. Ale skończyły się wszystkie imprezy i można zacisnąć pasa. A pocieszające jest to, ze dziś wreszcie wstałam rano i zaczęłam skakac na skakance. Nie za wiele, ale najgorsze są początki. Jutro wstanę o 5 i postaram się zaliczyć trochę więcej skoków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam leczyć. To żadne leczenie, skoro nie da się tego nigdy pozbyć. To jedynie łagodzenie objawów i zapobieganie gorszym następstwom. Marne pocieszenie:( Ja trzymam się diety, ale na pierwsze efekty na pewno będę musiała trochę poczekać, dziś dopiero 3 dzień diety właściwej, wcześniej odrzuciłam słodycze i niezdrowe potrawy. Może z pół kg spadło, ale liczę na jakieś efekty za miesiąc. Idę spać, bo dzisiaj zaliczenia mnie dobiły. Jutro kolejne dwa. Jeszcze 1,5 tygodnia i sesja. Nienawidzę sesji letniej, bo zawsze jest więcej egzaminów, niektóre mam nawet z 1,5 roku. A do tego egzamin praktyczny. Fuck! Dziś się skuszę na godzinkę jogi i może znowu 15 minut ostrej jazdy na swoim sprzęciku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Zlamane --> nie lam sie ;-), to nie jast tragedia. Napewno ciezko sie z choroba pogodzic, ale mozna z tym zyc normalnie. Powodzenia na egzaminach ! Cienki --> wow, niezle sie trzymiesz ! Alawka --> to tylko przejsciowe-chwilowe ;-). Lepsze dni nadejda, pomysl jak bedziesz miala slicznie po remoncie :-) Coccinella --> no no, podziwiam. O 5 rano to ja sie na drugi bok przewracam a Ty juz skaczesz :-) U mnie sobotni wieczor byl bardzi sympatyczny pod wzgledem towarzyskim, nieco mniej pod wzgledem dietetycznym... :-O... mowi sie trudno ! Niedziela juz niezle, trzymalam sie programu i nawet pocwiczylam (znow 350 Kcal poszlo :-) ). Wczoraj nieco gorzej bo zjadlam normalna kolacje (ale lekka) i nie mialam czasu na cwiczenie :-(... Ale za to dzisiaj sukces na calej linii : obiad delikatny (ryba i salata), kolacja milk-shake i znow wskoczylam na steper ( :-) doszlam do 360 Kal :-) )Schodzac ze steperka czuje sie jak nowo narodzona :-) I wiecie co ? Zaczynam widziec rezultaty juz nie tylko w ciuszkach, ale i w lustrze :-) !!! Motywacja podskoczyla o 200%... Jedyna zla widomosc : moja super-waga (kupiona 3 tygodnie temu !!) cos wariuje :-O. Raz pokazuje 61, raz 65 :-O... w odstepie godziny !! Musz isc ja wymienic ale w tygodniu nie mam czasu !!! Jak ja mam sledzic moje postepy !? W rezultacie tabelka (z mojej strony) pozostaje bez zmian, bo nie wiem ile waze :-(... Zycze wszystkim duzo motywacji i determinacji !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeklejam tabelke zeby nie trzba bylo daleko szukac ... i zeby wszystkie bardziej zmotywowac ;-) :-D .................................... w cm............ w kilogramach nick.................wiek.......wzrost......było... ... jest....... będzie Alawka............... ....... ..176............72.........65.........62. Cienki Bolek.......... 27......168............83.........80........55.... lola.24................. .........169............74........65,5.........58(59 ). J.T. z Wasilkowa.. ....37....160...........81..........81...... ..... Kassandra......................164............74........ 74........... ....... Marlena D.............35 ......164............68........64.........57(55)... namamo............... 33......169 ..........72.........63.............57 oda do brzucha... ..... .................... 65.......... 58 .......... ... przeczytałam wszystko.30..170.........56...........56...........50(52) xaxa ........................33......158......65..... ...65..........57 zielona-czerwona .......26.......156........61............61.............55

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złamane - też miałam pco, dlatego moje pocieszanie nie jest takie "teoretyczne". Nie wiem czy mialam czy mam, bo jak sama piszesz, tego świnstwa nie da się wyleczyć. Ale poza problemami z owłosieniem, nie mam żadnych innych objawów. :) Wczoraj trzymałam się dzielnie, nawet nie zjadłam obiadu, bo po pracy pojechałam na dzialkę, a jak wrociłam o 19, to zjadłam tylko dwa pomidory. Na wadze dalej 65 kg, ale z małym odchylem w lewo, a nie jak dotychczas w prawo. :) Dziś zaliczylam 1000 skoków i bolą mnie łydki. Mam nadzieję, że niedługo dojdę do 2500.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczorajszy dzień również mogę zaliczyć na plus. Wreszcie udało mi się przelamać kryzys i moje bieganie, to wreszcie bieganie a nie zadyszka po 50 metrach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Coccinella --> Gratulacje ! Najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok :-) U mnie dietka dalej trwa... i wiecie co ? Wczoraj przeszlam sama siebie ;-) : wiedzialam ze dzisiaj nie bede miala czasu na cwiczenie wiec wczoraj 2 x 40 minut na steperku zrobilam :-) ... i ponad 700 Kcal poszlo :-) :-). Padlam wieczorem jak kamien i dzisiaj czuje sie swietnie ... Jednak to prawda co mowia : \"zmecz sie jesli chcesz odpoczac\". Dalej nie wiem ile waze :-(... ale to nie jest az takie istotne ... najwazniejsze ze \"rozmiarowo\" widze zmiany :-) Milego dietetycznego dnia dla wszystkich !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wracam do formy i do życia :) i do chęci walki z kg :) Dziś weszłam na wagę i jest 65 kg - jest dobrze bo wcześniej trochę jadłam za dużo znowu... :) Ale teraz droga już tylko prosta i tego się będę trzymać. Co do zerówki - zdałam na 4+ - tak mało brakło do 5 :) Wiem, wiem... panikuję, że nic nie umiem a potem ciach ;) No ale w tym było więcej lania wody :D Remont, cholera stoi w miejscu, bo jestem zależna od innych no i w dodatku moja \"rodzinna ekipa\" robi w dwóch domach na raz... także muszę być cierpliwa ;) Ostatnio piję b. dużo wody - nawet 3 litry dziennie :) I czuję się super :) Dziś zjadłam przez cały dzień - 4 jabłka ogólnie przez cały dzień, 4 paluchy zdrowia (niby pieczywo ale takie chrupiące było - mniam ;) ) szklankę maślanki z płaską łyżeczką cukru - to na śniadanie ;) A co do ruchu fizycznego to od wczoraj gramy wreszcie w plażówkę!!!! Do tego jeszcze trochę rowerku - by dojechać do plaży :) A teraz jeszcze muszę trochę posprzątać i pranie zrobić... :) Humor i siły są - to jest ważne!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alawka - zazdroszczę Ci, ze mieszkasz nad morzem. Choć z drugiej strony do gór daleko. Mój dzień dziś zdecydowanie na minus, bo było dużo obżarstwa. Nie przekroczyłam 1.500 kcal, ale nie jestem zadowolona. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coccinella - nie mieszkam nad morzem :D Mieszkam w Jaworznie - woj. śląskie, ok 20 min jazdy samochodem do Katowic ;) Mamy po prostu taki zalew i jest taka mini plaża gdzie są boiska do siatkówki ;) A morze to ja kocham... a dokładnie Świnoujście - to jest moje miasto wspomnień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alawka, no to jesteśmy sąsiadkami, bo ja mieszkam w Chorzowie, a pracuję w Mysłowicach :) Czy jeździsz nad Sosinę czy w Jaworznie jest jeszcze inny zalew? Bardzo lubię to miejsce i w lecie, jak jest pogoda, to często tam jeździmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coccinella - Dokładnie - chodziło mi o Sosinę!!! :) Ja też tam często jestem - tyle, że gram w plażówkę w lecie i raczej się nie opalam - samo się opala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Alawka --> qrka, mnie cos ostatnio ciagnie na zakup roweru... pare lat temu mialam i bardzo lubiam jezdziec pozniej mi przeszlo... Czyzby stara milosc wracala ;-) ? Coccinella --> bedzie lepiej , nie lam sie :-) U mnie dietka i cwiczenia dalej trwaja :-)... a waga prawie stoi w miejscu :-(... Wymienilam dzisiaj moja zepsuta wage i ta nowa, franca, pokazuje 63kg ... :-O... Nie wiem co mam o tym myslec bo po ciuchach widze wyraznie ze cos sie dzieje... a waga nie spada... Czyzby moj tluszczyk zamienial sie w miesnie ...? Mimo wsystko nie trace ducha i dalej walcze :-)... wakacje coraz blizej ;-) :-) Milej niedzieli dla wszystkich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś rano przeżyłam załamanie. :( W piątek mialam na wadze niecałe 65 kg. Weekend spędzilam na wycieczce, jadlam niewiele i przez dwa dni szalalam na basenach. A dziś rano się zważyłam i jest 66 kg. Już nie wiem, co o tym myśleć. Może nasiąknęłam wodą? :o Za 3 tygodnie wyjeżdzam na wakacje, a tymczasem od miesiąca moja waga waha się między 65-66 kg. Mam dość. Wiem, że mam za mało ruchu, ale nie mam możliwości na więcej. Muszę wrócić do mojego pomysłu skakania rano, bo po dwóch dniach ogarnęło mnie lenistwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo z tą wagą to jest jakos dziwnie...:o Ja mam takie nawał nauki, a tak ogrrooomne zaległości. A to wszystko przez problemy zdrowotno-osobiste. I tak to się ciągnie. Chyba umrę. Za to trzymam dietę, codziennie 15 minut ostrej jazdy na orbitreku. I tak do końca czerwca plus jakaś joga gdy będzie czas i ćwiczenia. Narazie nie mogę sobie pozwolić na nic więcej, bo palcem do dupy nie trafię. Życie. Pamiętam jak na sosinę jechałam elką:). To była moja pierwsza jazda. Ja mam znacznie bliżej na Pogorię. I nad ten ściek jeżdżę, nie lubię tłumów. Właściwie nienawidzę oglądać ludzi w majtkach. Nie wiem, nad morzem to dla naturalne, ale nie tutaj. Dlatego chodzę w miejsca gdzie jestem tylko ja:). Cisza i spokój to jest to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou !! Coccinella --> :-D mozliwe ze nasiaknelas :-D :-D :-D. Zlamane --> nie umrzesz tylko swietnie sobie ze wszystkim poradzisz, zobaczysz, za pare tygodni bedziesz juz \"na luzie\" :-) Cienki, Alawka, Oda, Xaxa, Namamo, Lola, Izabela, Siobhan ... --> gdzie sie podziewacie ? ;-) :-) Ja dalej cwicze wytrwale, codziennie 40 minut i az sama jestem zdziwiona ze taka wytrwala jestem... no ale ja tez na wakacje za 3 tygodnie jade... to juz finiszowy sprint :-)... byle nie przesadzic :-P I wiecie co ? Hihi,coraz niej sie mecze przy tych cwiczeniach :-), chyba nabieram kondycji ;-). Jem moze i mniej dietetycznie, bo i nalesniki sie trafily, i lody... ale zgodnie z planem tylko jeden posilek dziennie jest \"ulgowy\" pozostale 2 proteinowe + przekaski dietetyczne :-) Wytrwalosci i powodzenia dla wszystkich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj wytrwale podietkowałam, ale z ćwiczeń zaliczyłam tylko długi spacer, bo mój syn się zbuntowal, że nie chce iść na rower. :( Złamane - zalamujesz mnie swoimi planami wagowymi. Startowałaś z mojej wagi docelowej i tak szybko ci spada, a ja nic. :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja wiem, zobaczymy co dalej. Dopiero trening myślę przyniesie jakieś rezultaty, z wiekiem niestety idzie gorzej. Poza tym nie jest powiedziane, że leki hormonalne, a takowie pewnie dostanę, nie utrudnią mi sprawy, chociaż tutaj nie ma żadnych zasad. Wszystko zależy od organizmu. Może nawet mi pomogą. Ja przybrałam ok 8 kg, czyli całkiem sporo. Cel jak cel, ważne jak człowiek wygląda. A tutaj niestety brzuch i nogi do wymiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak uważam, że dieta dietą, ale najważniejszy jest wysiłek fizyczny. Niech dzieckiem zajmie się mąż lub rodzina, obiadu niech nie będzie, ale na ruch i to konkretny zawsze powinien się znaleźć czas. Bo wygląd wyglądem, ale zdrowia już nam żadna dieta nie zwróci, a ruch jest całkiem niezłą profilaktyką wielu poważnych schorzeń. Od siebie polecam power jogę. Ja jej nie mam w Katowicach i to mnie wkurza, ale na pewno się zapiszę od teraz na jogę zwykłą. Niesamowicie wyszczupla nogi i poprawia metabolizm. Nie miałam kłopotu z cellulitem, ale powiem Wam, ale joga sprawiła u mnie kiedyś, że miałam tak piękne uda, jak nigdy. Do tego rozsądny trening siłowy, trochę biegania, rowerku w celu poprawienia kondycji plus racjonalne odzywianie i nie ma bata, że nie schudnie:). Tylko najgorzej jest zmienić swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złamane - problem polega na tym, ze ja samotnie wychowuję dziecko. Moja mama jest z nim, jak jestem w pracy, więc po południu - odpada. O jodze, siłowni czy basenie, to moge tylko pomarzyć. :( Dziś na wadze bylo znów 65 kg, więc chyba z nią cos nie tak. Muszę sobie kupić nową, ale jak już coś zrzucę. Chyba zrezygnuję z pieczywa i przerzucę się na sałatki i serki, bo inaczej calkiem się zniechęcę. Dwa lata temu udało mi się zrzucic w ten sposób 11 kg, ale przez pół roku nie potrafilam zapanować nad wypadającymi włosami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka hejka:) ja wlasnie powrocilam z urlopu w Polsce :D nie mialam jakiejs diety szczegolnej ale unikalam weglowodanow, napojow slodzonych i napojow wyskokowych:0 nalazilysmy sie z mama po polskich gorach ze hej :) ale na wadze...2kg na plusie!!! :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wam dziewczyny jednak idzie w dol.... wlasnie szukam jakiejs diety tysiac kalorii albo bialkowej tysiac kalorii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×