Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

i co do mojego kotka to mamy z M podejrzenia, że chyba w nocy ziemniaki w piwnicy przesypuje, mleko po chatach roznosi .... bo cały dzień taki zmęczony, że serce ściska:) i jak tak leży z brzuchem do góry, i wzdycha ze zmęczenia to aż mi go żal:) ma chłopak ciężkie życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, zaraz zaraz, powiedz mi, bo ja się zakręciłam, na jakim etapie cyklu Ty jesteś ? Dostałaś już ten okres po 2 inseminacji, czy czekasz jeszcze na @ ? Bo te wymioty i brak apetytu to mi tu ciążą pachną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doszełd mi katar,a właściwie zapchane zatoki i juz ledwo żyję-wszystko znosze w miarę, ale te duszenie sie jest ponad moje siły :( Niestety nawet zycie zkotem nie chroni przed toksoplazmozą-tylko przejście tej choroby w dzieciństwie. Moleczka, zrób sobie badania przed zajściem w ciążę, czy masz przeciwciała. Mi lekarz zlecił to jako pierwsze badanie i nie mam, więc nie wolno mi nawet przebywać tam, gdzie sa koty od momemntu zajścia w ciążę, i nie wolno dotykac jajek i surowego mięsa. Moja koleżanka mimo mycia rąk i niedotykania kota zachorowała będąc w ciąży-całą ciąże jest na bardzo ciężkich lekah i wciąż nie jest pewna, jakie urodzi się dziecko, bo grozi mu wszystko. szybko zaczęła brać leki, więc może będzie ok, ale nie wiadomo-lepiej sie chornić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mam dzis wywiadówkę-nie wiem, jak ja będe gadać, bo jeść nie potrafię bez nosa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu trzymam kciuki za Twoje samopoczucie.... a mam pytanie, a ja jak miałam robione badanie na toksoplazmozę to ile ono ważne? jak mi wyszło, że nie mam to jak często powinnam te badanie robić??? mam ciągle tego samego kota....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie mama moja zadzwoniła ze tata albo sie zatrul albo jakas wirusowka wziela, od wczoraj wymiotuje i ma biegunke do tego skurcze brzuch, i mama twierdzie ze troch zzółkl, ale jak na ojca przystało o lekarzu nie chce slyszec :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazika moze jakis przepis ci podrzucic? ja dzis ide na 14 do pracy, bo mamy konferencje popoludniu i obawiam sie ze do domu wroc po 23 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczynki !!!! sluchajcie - a propos toksoplazmowy - moj M przechodzil ta chorobe jako nastolatek i mysli mi kraza wokol tego, czy to moze byc przyczyna naszych niepowodzen ? a z drugiej strony - moja siostra rowniez na to chorowala....rowniez jako nastolatka.....i kilka lat pozniej urodzila dwojke zdrowych dzieci........ kazika - co do testowania - szczere gratulacje, z powodu 7 dniowej abstynencji...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Libra nie jest lekko, ale daję radę.... mam zamiar wytrzymać co najmniej jeszcze dwa tygodnie bez testu:) tak się zastanawiam czy Ci z mensy się dowiedzieli, że lubię testować i dlatego tutaj reklamówki zostawiają???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ee, nie przesadzajmy z tą toksoplazmozą, jak byśmy w każdej rzeczy szukali przyczyny niepowodzeń, to musielibyśmy zamknąć się w jakimś wyjałowionym domu bez mebli, z gołymi ścianami i bez jakichkolwiek zwierząt. Nawet rybek kurcze pewnie nie moglibyśmy sobie kupić, bo też na pewno jakieś bakterie wydzielają.Jak ktoś ma szczęście, to i z tyfusem czy syfilisem zajdzie w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do testów, to jak mówiłam, ciążowych wcale nie robię. Jedynie owulacyjne robiłam może przez 2-3 cykle, ale mimo tego, że wyszły za każdym razem pozytywnie, to nie zaszłam w ciążę, więc też przestałam je robić. A test ciążowy zrobię dopiero, jak mi się okres sporo spóźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, co za paskudztwo Ciebie wzięło ?Może to faktycznie jakaś blokada przed dniami płodnymi ? Ja też pamiętam, że zawsze byłam wkurzona, jak mi sie zdarzyło zachorowac w same dni płodne. Ja mam znowu czasem tak, że na same płodniaki to mi się zupełnie kotasić nie chce, dopiero jak jestem tuż przed @ albo krótko po@, to mam olbrzymią ochotę, nie wiem po co, jak wtedy i tak to bezowocne kotaszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.....kurcze.... i znowu mi wszystko wcielo........ ale tak po krotce: marzenie - jak to \"po co \"? dla przyjemnosci kochana, pamietaj, ze przyjemnosc to podtsawa, bo inaczej raz dwa i nie zauwazysz, ze kotaszenie stalo sie bezuczuciowo-mechaniczne, a tego chyba nie chcesz....... a jesli chodzi o to sterylne srodowisko - pewnie masz racje, ze nie w tym rzecz, ale wieszjak to jest - jak ciagle nie wychodzi z ta ciaza - to czlowiek zaczyna juz szukac przyczyn wszedzie....nawet w przebytej 15 lat temu toksoplazmozie...... kazika - szacuneczek za nietestowanie po raz kolejny....;-) a jesli chodzi o ta mense - na pewno sie dowiedzieli o Twojej bytnosci na tym forum i rzeczywiscie stad te reklamowki...wiesz o taki egzemplarz ludka, co lubi testowac zawsze trudno...;-) a w sumie co za roznica tescik ciazowy, czy na inteligencje...pryszcz - jedno i drugie...;-).....z tym pierwszym zeby wyszlo pozytywnie nawet trudniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli wychodzi na to że toksoplazmozę można wyleczyć? dobra trza sie jakiegoś lekarza zapytać. wiecie co nie mam ciepłej wody, wyłaczyli ogrzewanie a ja zmarzluch jestem!!! po obiedzie do 19 lezałam w swetrze pod kocem, no zimnica i to w marcu cholera wzieli się za wymianę chodnika niedaleko nas no i przy okazji jakis rur. kolejny przykład racjonalnego planowania w administracji - no tak bo ten co podpisał pozwolenie na to pewnie mieszka na drugim końcu miasta i mu to lata że my tu marzniemy, jutro chyba zadzwonię z awanturrra do admu. a tu cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczyny:-) Ja jak zwykle na koniec dnia sie pojawiam, czytania zawsze sporo ale za to jaki obszerny obraz wszystkich rozmów, poruszanych tematów hihi:-) Marzenie jak czytałam o tym \"obumierającym jaju\" i katoszeniu po południu bo wcześniej jestes w pracy to w pełni się z Toba integruje:-) ja mam dokładnie tak samo, jak idę do pracy i czuje, ze jajo mi się \"uwolniło\" to najchetniej wróciłabym szybciutko do domu, wytarmosiła M bo tak to mam wrażenie, ze wieczorkiem to już \"po ptokach\" :-) Z drugiej strony przecież mało kto ma takie \"schizy\" jak my i jakoś się udaje a więc chyba nie ma co przesadzać:-) Moleczka co do psioka to jak mieszkałam jeszcze z rodzicami to miałam pinczera średniego ale w jego hierarchi byłam chyba na samym końcu:-) Fajnie byłoby miec znów psioka (koniecznie labradorka:-)) ale narazie to jest raczej mało realne. Ja praktycznie nigdy nie jestem wcześniej niż 19 w domu, M w sezonie wyjeżdża czasami na kilka dni a więc lipa, a do kotków to ja raczej jakos specjalnie serducha nie mam. trzymajcie się dziewoje a tobie Lulu zdrówka duzo bo biedna jestes ostatnio z tymi choróbskami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. Ja tylko tak na chwilę, bo nie jestem w stanie długo siedzieć. Otóż byłam u lekarza i okazuje się, że złapałam retrowirusa. Jak se o tym poczytałam to stwierdzam, że jestem totalny fatal error. Masakra normalnie. Znowu tak wali mi gorączka, że chyba zaraz mi się mózg zetnie i czuję się strasznie. Kurde, kiedy to minie?? Już nie wspomnę o tym, że od wczoraj nie zjadłam nic, a nic, bo po prostu nie przechodzi mi przez gardło. Już na samą myśl o jedzeniu zbiera mnie na rzygi. Idę se w spokoju umrzeć. Pamiętajcie, że Was kochałam... Dobrej nocki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa biedulo to ty przecież taka umierająca:-) Powiem ci ze ta sama nazwa "retrowirus" juz brzmi "dobrze". U nas w robocie był ostatnio taki straszny wysyp chorych, praktycznie połowa firmy w jednym czasie wyladowała na zwolnieniach - na pocieszenie chyba, najcięższe "przypadki" przechodziły przez to 1,5 tygodnia. Nooo chyba to jednak nie pocieszenie, ale w końcu minie:-) Trzymaj się i daj znać czy jeszcze żyjesz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo droga Agulano. Wiesz, ja dopiero miałam zapalenie płuc i znów mi się jakiegoś gówno przypałętało. Ja w ogóle nie mam siły, ciężko mi nawet na kopytach ustać. Jeszcze chyba nigdy nie czułam się tak strasznie. Normalnie MUSK mi się lasuje. Chyba zdechnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, w ogóle jest mi szkoda Męża, bo On ostatnio zapieprza jak dziki osioł, a ja nawet nie jestem w stanie Mu pomóc. Miałam trochę wyręczyć Go w pracy, trochę Mu ulżyć, a tu taka kapa. Choćbym chciała to nie mam sił się nawet z łóżka podnieść. Kurde, jestem taka zła na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa ty nie bądź zła na siebie bo to przecież nie Twoja wina, ze jesteś chora. Intencje masz dobre, wiadomo, ze chciałabyś odciążyć troche M ale jak tego w końcu porządnie nie wyleczysz to i tak nie będzie z cibie pozytku, ani w domu, ani w łożu małżeńskim:-) Zamiast chorowac tydzień, czy półtora będzie ci się to gów... ciągnęło i wracało ze zdwojona siła:-( a więc głowa do góry i się lecz intesywnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc babeczki, Lulu, Klempa, jak sie dzis czujecie? mam nadzieje , ze zkazdym dniem bedzie juz co raz lepiej. Kurujcie sie dzielnie. Umnie zmeczenie siega zenitu, normalnie nie mam ochoty oczu otwierac, nie moge wytrzymac dlużej niz do 22, a wczoraj dopiero o tej godzinie wrócilam :(. Ale dzis powinien byc juz normalny dzien, ide z \"Młoda \" wybierac suknie slubną- jestesmy z M starszymi :). Dziś 32 dc, i już nie czuję zbiliżajacej sie @- wlaściwie to powinna byc od 2 dni ale pewnie przyjdzie jutro bo mam basen ;). No dobra milego dnia, zycze słońca- bo u mnie ciągle pochmurno- ale naszczescie śnieg juz zaczął znikać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Klempa, co tam Ciebie znów powyginało ? Teraz to pamiętaj, zero prania czy szycia firanek, zero intensywnych porządków w domu, żadnego szorowania kanap itp. Kuruj sie. Może się za bardzo przeforsowałaś tym lataniem jak robocop w ostatnich dniach, a organizm po zapaleniu płuc osłabiony, to łatwo złapał wirusy. Jak się teraz wykurujesz, to zafunduj sobie jakieś leki na odporność, np. polecam Echinacea Ratiopharm, bardzo dobrze uodparnia przeciw chorobom, zabezpiecza na długi czas. Trzeba brać przez kilka tygodni, potem przerwa i można znów powtórzyć kurację.Na pewno mniej się potem łapie choróbska. Zresztą wszystko piszą na ulotce. Libra, ja z tym \"po co\" to tak żartowałam\". Śmieję się, że jak można by spożytkować seks dla poczęcia w dni płodne, to mi się nie chce, a jak są dni, gdy nie ma szans na poczęcie, to mnie wielka chcica ogarnia. Jasne, jak się chce dla przyjemności, to właśnie fajnie.Tylko w książkach piszą, że kobieta ma większą ochotę właśnie w dniach płodnych, to ja chyba jakiś ewenement jestem. Agulana, to fajnie, że rozumiesz moje schizy z \"obumierającym\" jajeczkiem. No ale fakt, ci , co płodzą dzieci bez celowania i starania, to o tym wcale nie myślą i jakoś zachodzą w ciążę. Tylko że w moim i mojego m przypadku to plemniczki sa trochę za słabe, więc niby większa szansa jest właśnie jak się uceluje bliżej punktu szczytowego, stąd mam czasem wkur....a, jak czuję, ze jajo mi wychodzi, a ja np. w pracy siedzę.No ale cóż, takie już zboczenie staraczek z dłuższym stażem, nic na to nie poradzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie, agulana a jak odczuwacie to że jajo właśnie pęka? bo sama dokońca nie wiem czy jak mam taki ból właśnie w okolicach jajnika co m-c z drugiej strony to może być właśnie to? bruch mam wtedy jak balon jakbym się kapusty najadła i niestety ale nie mam wtedy wogole ochoty na przytulanki bo mnie rozsadza, no cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewoje. :) Agulano, w sumie to masz rację. Lepiej teraz to gówno raz, a porządnie doleczyć i mieć spokój. Tym bardziej, że wiosna idzie i trza cieszyć się słoneczkiem, a nie chorować i leżeć w łóżku. :) 4mala, dziękuję, ale chyba tylko trochę lepiej. Tzn. gorączka mi już trochę spadła, ale mam takie helikoptery w głowie, że chyba zaraz będę zmuszona się spawiować. Nienawidzę tego, ale czasem przynosi to ulgę. :) Co do zmęczenia to ja też tak mam. Wieczorem jestem normalnie sztywna, a rano nie umiem się obudzić i nie wiem w ogóle o co chodzi. Zresztą ja się ostatnio taka jakaś dziwna zrobiłam. Kurde, jeszcze niedawno wstawałam o 2 w nocy, potem mogłam latać cały dzień bez odpoczynku i jeszcze dawałam radę. A teraz odkąd nie pracuję to dla mnie obudzenie się o 8 to jakaś masakra. Staram się szukać pracy i na razie nic. Być może to siedzenie w domu działa na mnie tak przygnębiająco i depresyjnie. Sama już nie wiem... Marzenie, będę grzeczna i nie będę prać, szyć i robić cokolwiek. :) Zresztą i tak nie mam siły. Być może się przeforsowałam i teraz mam. Teraz za to idę Tobie odpisać. :) Co do Echinacea to lekarz mi to wczoraj właśnie przepisał. :) Także już sobie biorę, no i jeszcze dodatkowo daję Mężowi. :) Niech też się uodparnia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moleczka, ja podejrzewam owulację, jak mam dzień, kiedy jest super płodny śluz i pobolewa jajnik. To pobolewanie to takie jakby \"napięcie\" jajnika\".Jak siadam, czy wstaję, to mam wrażenie, jak by z boku coś się napinało.Trwa to z jakieś 2 godziny i potem napięcie ustępuje. Jednak nie występuje to zawsze, co miesiąc. Ogólnie to sprawdzam po śluzie. Jak widzę, że \"pływam\", śluz jest typowo płodny, to znaczy, że jestem tuż przed owulacją i że to najlepszy dzień na staranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, mam do Was pytanie a propos testów na przeciwciała plemnikowe - u kobiety. Czy któraś z Was robiła te testy ? Klempa, pewnie Ty coś wiesz na ten temat. Wiem, że może być wrogi śluz, czyli przeciwciała znajdują się w śluzie, wtedy stosuje się inseminację i po krzyku, wystarczy ominąć barierę śluzu.. Może być też jednak coś wiele gorszego - przeciwciała w surowicy krwi, wtedy inseminacja nie ma szans. Coś wiecie może na temat tych przeciwciał w krwi i co tak naprawdę lekarze robią w takich przypadkach ? Czy to już wyrok, że nie można miec dzieci, czy jakoś to leczą ? Ja po badaniu tej drożności mam mieć robione te testy i przyznam, że martwię się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala dwa dni po spodziewanej @ i jeszcze testu nie machnęłaś??? ja bym zrobiła:) Klempa kobito weź się połóż, bo normalnie w tyłek dostaniesz... zamiast po chorobach się regenerować to z tego co pamiętam to się okna myło.... moleczka mi jak jajo pęka to wcześniej mam takie napięcie w podbrzuszu i boli jajnik, a potem jest taki jakby przykurcz i jest lepiej, więc pewnie wtedy pęka:) i też w te dni akurat mam najmniejsza ochotę na staranie, ból owulacyjny u mnie porównywalny do @.... i co to jest ten retrowirus bo ja taka niedouczona jestem.... Lulu jak się czujesz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalisha
A po co sie starać? Czyż kobieta nie moze być wolną, skupiać sie na tym co dla niej dobre? Łączyć przyjemne z pożytecznym, spełniać sie w pracy? Czy kobieta musi być naturalnym inkubatorem dla tego czegoś co żyje i wysysa z niej ostatnie pozytywne mysli, ostatnie skrawki samej siebie? Czy od zawsze kobieta była stworzona do rodzenia, przewijania, wychowywania, niesienia pomocy i poświecania się? Zaraz mi któraś powie, że jestem potworem, egoistką i tak dalej. Nie - jestem kobietą nowoczesną, lubiącą wolność, swobode, życie takim jakim jest... Pozdrawiam wszystkie bezdzietne z wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aalisha, a zapytam podobnie jak Ty, po co nam bezdzietnośc, po co praca, wolność i swoboda ? Żyć ciągle dla samej siebie i realizacji własnego ego ? Ile tak można ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×