Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

dzień doberek, wlaśnie wrócilam z basenu i pomimo, ze rece i nogi odmawiaja mi posluszeństwa to psychicznnie jestem tak nakrecona, że moglabym gory prznsic- dziwczyny polecam basen! Mialam w palnach pomyć dzis wreszcie okan a tu co chmurzy się :(.Pozdrawiam i milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Baby. :) Kazika, mego lekarza aresztowano za przepisywanie większości pacjentów tego samego leku. Oczywiście miał za to gratisy od firmy farmaceutycznej. Ja też miałam ten lek. Dodatkowo wypisywał lewe zwolnienia do wojska. No i zostałam bez lekarza. :D Wczoraj byłam u koleżanki jeszcze z technikum. Nie widziałyśmy się 7 lat. Byłyśmy w kontakcie internetowym, więc wiedziałam co u nich. Ma super 1,5 - roczną córcię i teraz jest drugi raz w ciąży. Powiem Wam szczerze, że jakoś mnie to nie ruszyło, a wręcz nie mogłam się napatrzeć. :) A ta malutka jest naprawdę kochana i bardzo grzeczna. :) Nie wiem co się dzieje z moim Tatą, ale ostatnio nie da się z Nim normalnie pogadać. Wrzeszczy na nas wszystkich, jest masakrycznie nerwowy, gada, że jedzie np. na ryby, bo zostały Mu już ostatnie dni życia. I gada tak przy mojej 15 - letniej Siostrze. Nie muszę chyba pisać jak Ona na to reaguje. W ogóle wytrzymać z Nim to jest mega sztuka i strasznie szkoda mi Mamy. Słyszałam, że ludzie chorzy na nowotwór często się tak zachowują. Kurde, nie mam pojęcia co zrobić, żeby był taki jak kiedyś. A my chyba będziemy mieli kotka. Weźmiemy go na próbę, a jak mój Mąż będzie przy nim umierał to kotek pójdzie do moich Rodziców. Powiem Wam, że mam straszną chęć zaopiekowania się jakimś zwierzątkiem. Nie wiem, może po części chcę sobie zastąpić dziecko. A tym bardziej, że kotek w momencie jak mogłabym go zabrać będzie miał 6 tygodni. Więc to taki koci dzidziuś. :) Madzix bardzo się cieszę, że u Ciebie do przodu i sprawy jakoś pomału się układają. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze. :) Powodzenia. :) Co do Clo to mi też dupa strasznie po tym urosła. I kurde do teraz nie umiem tego zrzucić. Jestem teraz na diecie, a waga ani drgnie. Masakra jakaś. Czuję jakby ta cała moja dieta szła na marne i była bez sensu. W ogóle boli mnie ciągle żołądek i wkurza mnie ten ciągle wzdęty brzuch. Normalnie jak mam gdzieś wyjść do ludzi i zaś upychać się w tych moich szmatach to coś mi się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4maja ja też uwielbiam basen. Mogłabym z niego nie wychodzić. Jednak trochę brakuje mi na to czasu, więc endorfiny wytwarzam sobie na rowerku stacjonarnym. Zawsze to coś. :D Faktycznie ma dziś coś tam popadać. A i burze mają być. Ja już okna mam dawno pomyte, jeszcze tylko lekko chałupę ogarnę i mam Święta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, to chyba jednak najlepsza metoda, znaleźć sobie jakieś absorbujace zajęcia, by wciąż o tym tak nie myśleć. Moleczka też tu o tym wspominała. My np. mamy teraz remont, to przyznam, że też często odciąga to od myśli, a nawet jak się pojawią, czy ktoś cięzarny nas odwiedzi, to ból szybko przemija, bo trzeba znów coś grzebać przy remoncie.Co do wizyt, to ja chyba wolę być juz zaskoczona taka wizytą ciężarnej, niż wiedzieć na przód, że przyjdzie. Jak wiem na przód, to mój ból i \"choroba\" trwają dłużej, bo już przed wizytą się nakręcam. Z kolezankami, które juz dawno urodziły i ich dzieci mają np. roczek, dwa lub trzy latka to już jest u mnie inaczej. I mogę je odwiedzić, jakoś specjalnie mnie to nie boli. Byłam w stanie się przyzwyczaić do ich sytuacji. Najgorszy jest dla mnie kontakt z ciężarnymi i takimi świeżo po porodzie.Wtedy przeżywam jakąś idiotyczną makabrę w głowie.Niezwykle ciężko to pokonać. Ja teraz poprawiłam sobie humor stuningowaniem sie na wiosnę. Tyle że niedługo pozostałam ładna, bo dostałam wczoraj jakiegoś wściekłego kataru i mój stuningowany wygląd diabli wzięli.Smarczę jak najęta, kicham, mam czerwony nochal i załzawione, czerwone oczy.Jakieś wiosenne przeziębienie, pewnie od tego nagłego przeskoku z ciuchów zimowych na letnie.Mam nadzieję, że do Świąt mi przejdzie, bo jadę do mamy i chciałabym się jej pokazać w ładnej okazałości, a nie wyglądać jak siedem nieszczęść przez to choróbsko. Co do nakręcania się przed @, to ja przestałam się interesować objawami, bo zbyt często mnie zawodziły. Przez wiele miesięcy z rzędu jak poczułam jakieś osłabienie, mdłości, pobolewania w brzuchu czy ból piersi, od razu się nakręcałam, że to ciąża. Zawsze okazywało się, że jednak w ciąży nie byłam, więc dałam sobie spokój. Teraz jedynie może wyczekuję braku okresu. I wiesz, im dłużej się nie udaje, tym mniejszą ma się nadzieję a cud, przychodzi nie raz taka \"zlewka\" na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to chyba zaś jestem w ciąży urojonej. :D Brzuch mam od jakiegoś czasu jak w szóstym miesiącu, ciągle mnie coś tam pobolewa, a dodatkowo 64523436588352464 razy na dobę latam sikać. :D Normalnie ciąża jak się patrzy. :D Oki, idę się wziąć za jakąś robotę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Nie miałam wczoraj czasu żeby coś napisać. Zaczęłam wkońcu jeździć już po elementy wykończenia do mieszkanka i oczywiście jak to zawsze bywa w takich ważnych dniach popsuł mi się samochód...:( Więc teraz codziennie muszę prosić kogoś żeby gdzieć tam ze mną pojechał..:( Co do naszego tematu to poziom LH skoczył mi w poniedziałek co sugeruje wtorkowo- środową owulkę. Zgodnie z tym bzykanko było i wczoraj i przedwczoraj. "Pozostałości" po tym incydencie :) mocno trzymałam w środku:) Teraz czekanie jak co miesiąc...:) Zobaczymy co będzie.. Co do ciężarnych i młodych matek to w moim miasteczku to prawdziwa \"epidemia\"!!! Conajmniej 8 koleżanek moich urodziło w tamtym roku a w tym roku już cztery!!! Kazika, z ta Warszawą to ja podzielam twoje zdanie, sama nie lubie tego miasta bardzo bardzo… Chociaż inni sobie nie wyobrażają mieszkania gdzie indziej! A tak żeby sprecyzować to jestem 20km spod Wawy i bardzo się z tego cieszę. Nigdy bym tam na stałe nie zamieszkała.:) Klempa, bardzo przykro mi z powodu taty ale nie przejmuj się nieraz człowiekowi siada na psychę i nic nie poradzisz… Trzymam kciuki żeby wszystko było oki Marzenie z tym wyjazdem to myślę, że to jest taki półśrodek swojego rodzaju.. Warto jechać, odpocząć, nieprzejmować się ale na wszelki wypadek pojechać w terminie dni płodnych :) Myślę, że najlepiej by było na rok zapomnieć o staraniach i żyć normalnie i czekać na to jak potoczy się los.. Ale czy któraś z nas podjełaby takie ryzyko...? Wątpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina, dziękuję. Myślę, że u Taty swoje robi właśnie stres. On nie umie sobie chyba poradzić z chorobą i stąd te wybuchy. Kurde, tak strasznie teraz z Nim wytrzymać. Nie ten sam człowiek. Jednak czytałam o przypadkach, gdzie w obliczu choroby ludzie, którzy na codzień byli do rany przyłóż stali się strasznie nerwowi, wybuchowi i nie do pogadania. Może jakoś poradzi sobie z tym. A co do Twojego mieszkania to aż zazdroszczę Ci tego urządzania. Sama przechodziłam to dwa lata temu i mam mega sentyment do tego wszystkiego. :) Bardzo podobało mi się to całe urządzanie, wybieranie kolorów itp. :) Zawsze jak o tym pomyślę to robi mi się ciepło na serduszku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa kochana, ważne żebyś tatę swojego wspierała i nie zwracaj uwagi na jego fochy i nerwy, choroba potrafi z człowieka zrobić potwora niestety.. Ale wszystko jakoś się ułoży. Co do mieszkanka to niełatwy temat bo ja chce tanio i pięknie urządzić a to nie jest proste:( Ale wiem, że mi się uda! :) :) :) Kiepska pogoda dzisiaj...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicevida
Jak tak sobie czytam Wasze wypowiedzi to od razu mi jakoś lepiej. Rzeczywiście jak się człowiek czymś zajmie to zapomina o "myśleniu". Obiecuję, że będę dzielna :) i dopiero 2 kreseczki mnie przekonają. I życzę wszystkim z Was świątecznych "kurczaczków"!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz mam umyte okna i robie drugie pranie , jeszcze troche kszontaniny w domu ale myslę, ze zanim M wróci w domu będa juz świeta. klempa, co do kociaka i naszego psa to myślę, ze dzicka nie zastapi ale jest trzecim czlonkiem rozdziny i napewno bedzie bardzo absorbujący co dla nas jest bardzo wskazane :). A co do Taty to wierzę, że jest mu bardzo cięzko i kazdy inaczej reaguje na sters i starach, my jak czekalismy na wyniki mego taty jak wykryto mu guza nadnercza, tez byl nieznośny, więc przychodzilam i mowilam, \"wiem, ze sie boisz, i nie robisz tego by nas zdenerwować lub sklocić dlatego wiedz, ze cały czas bedziemy przy tobie\"- po wszystkim tata powiedzial, ze bardzo dużo mu to dało bo mial poczucie, że może nie byc dzielnym mężczyzna, ze może sie bac ale że my caly czas jestesmyobok. Nie twierdze, ze twemu tacie takie rozmowy pomogą, bo kazdy jest inny ale zyczę wam wiele cierpliwości. W tym cyklu wiem, ze w ciązy nie jestem i normalnie dziewczyny nie moge zapamietać,że mam brac luetinę i normalnie taki luzi. Paprawdę czuje potrzebę nie myslenia. Nie wiem tylko czy jesli teraz przestanę sie starać to bede mogła dalej do was pisac, tylko że będa to wisy o życiu a nie staniach. A za jakies 6 do 12 miesięcy wróce do leczenia i napewno zaczne od laparaskopi- jak pływam to czuje taki przykórcz w miejscu gdzie byl operowany wyrostek i domyslam sie, ze sa zrosty. Ale naskrobałam ide dalej sprzatac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, wcale nie dziwię się Twojemu tacie.A jak ma w sumie reagować na początku przynajmniej człowiek, który dowiedział się, że ma raka ? Na pewno do śmiechu mu nie jest. Trzeba go pocieszać, wspierać i łagodzić jakoś te wybuchy. Zobacz, co my tu niektóre wyprawiamy w obliczu niepłodności.Płaczemy, żalimy się, drzemy na naszych mężów, nienawidzimy ciężarnych.... Tez bywamy nie do zniesienia. Co dopiero cżłowiek z poważną chorobą. Klempa, jak Ty to robisz, że nie rusza Ciebie widok ciężarnej koleżanki i to jeszcze z 1,5 rocznym dzieckiem ? Ja bym chyba padła w takim towarzystwie. Katarina, właśnie to jest to, że zamiast wyluzować, to człowiek pojedzie w terminie dni płodnych, tak na wszelki wypadek. A to nie jest pełen luz, to cały czas kontrola i myślenie o tym. Trzeba pojechac nieważne kiedy, zapomnieć całkowicie o cyklu, wymazać wszystko na maksa....ja sobie tego nie wyobrażam nawet na miesiąc, co dopiero dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku witam Nicevidę, bo jak zawsze zabrakło mi kultury i się nie przywitałam. :D Marzenie. naprawdę mnie to nie rusza. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego, ale jakoś w ogóle nie myślę w kategoriach, że koleżance się udało i ma dwoje dzieci, a ja jestem lewa i nie mam żadnego. Poza tym nie chcę źle myśleć, bo jeszcze podświadomie ściągnęłabym z zazdrości jakieś nieszczęście na te jej dzieci, a tego bym nie chciała. :) Naprawdę powiem Ci, że da się nie przejmować, ale jak to zrobić to nie mam pojęcia. Mnie samo jakoś tak to wychodzi. :) A córcię kumpela ma cudną, a jakie ma piękne duże oczy. :) Kupiłam jej super sukieneczkę i dałam taki malutki dziecinny plecaczek z przypiętą maskotką. Ależ było radości. :) Co do Taty to ja to rozumiem, że On się załamał tą chorobą. I chyba faktycznie będę musiała z Nim pogadać, bo tak się nie da żyć. Na dłuższą metę On nas wszystkich wykończy. W ogóle ja to Jego zachowanie rozumiem trochę na zasadzie wypierania. Psychika może Mu podpowiada, że ma być dla nas wredny, złośliwy i w ogóle, bo jakby stało się najgorsze to nie będziemy po Nim płakać. No cóż, trzeba to jakoś przetrwać i dać radę. :) 4mala, u nas kotek też byłby trzecim domownikiem i też nie zastąpi dziecka. :) Ale fajnie byłoby mieć takie futerko do potulenia. :) Mąż też się napalił jak kret na jeża. :D Katarina, no to jest trochę zonk, że wszystko jest takie drogie, ale przy odrobinie weny twórczej można wiele rzeczy kupić taniej, lub zrobić samemu. :) Ja se tak wiele rzeczy porobiłam i nieraz słyszałam, że pewnie dużo za to zapłaciłam, bo jest piękne i w ogóle niepowtarzalne. Oczywiście wiadomo, że mebli se sama nie zrobisz, bardziej chodziło mi o jakiś wystrój czy cuś takiego. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, a kiedy będziesz miala kotka w domu, moze zalozymy pokącik - \"futrzak w domu\"? My naszego przywieziemy ok 10.06 i chyba faktycznie tak jak babka z chodwoli mówiła to bedą najdluższe 2 miesiace :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, to jesteś naprawdę szczęściarą. Dużo łatwiej Ci się żyje z takim nastawieniem. Bo mnie własnie najgorzej doskwierają te ciąże wkoło. Myślę, że jeśli to miałoby mi przejść, to nie ma na to sposobu, nic na siłę czy na postanowienie nie zrobię. To chyba musi przyjść z czasem.....Myślenie z czasem się zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 mala - wiem co przechodzicie, wiem jak może się zachowywać twój tata, moja mama np całymi dniami płakala i była bardzo wrażliwa. Nic nie zrobisz, trzeba tylko okazać cierpliwość i czułość, twój tata musi poczuć że wam na nim zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny dziś już wam składam życzenie spokojnych świąt Wielkiejnocy, ponieważ trudno mi powiedz czy będę wpadać od jutra, generalnie u mnie świeta nie zapowiadają się kolorowo, wiosennie i rodzinnie ale nie chce wam truć i psuc humoru, muszę to sama przecierpieć i przemilczeć. także mokrego dyngusa i smacznego jajka wszystkim!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam ten zapis o 14,15 to do Klempy miał być, przepraszam cię Klempuchna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Witam. Dziewczyny podłamałam się, byłam pewna tego, że przyczyną tego, że nie mogę zajść w ciąże jestem ja i moje pęcherzyki w jajnikach, tak mówił lekarz, ale badań jeszcze nie widział, a tu\ dziś mamy wyniki męża nasienie no i nie jest chyba dobrze, 88% o nieprawidłowej budowie, w tym 75 główki, ruchomych 55 %, liczba plemn. w normie 28 mln, ale wadliwe... , rozpoznanie, teratozoospermia oraz hiperspermia (7 ml). Zdziwiłam się maksymalnie, teraz to mamy problem z obydwu stron..., jak się leczy te plemniki, powiedzcie i czy to da się wyleczyć, czy pozostaje nam jakieś innego typu zapłodnienie? Wizitę mam za miesiąc, a Wy mi coś powiecie. Mamy juz córkę 4 letnią, ale od ponad roku nie moge zajść, no i wiadomo dlaczego... co sądzicie o tych wynikach, z tego co czytałam to jest teratozoo...III stopnia, prawidłowa budowa plemników tylko 12 %. Z góry dziękuję za podzieleni się Waszą wiedza na ten temat, smutno mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, nie smutaj się :) będzie ok-to się da leczyć. Zarówno u kobietjak i mężczyzn moze występować coś takiego jak niepłodność czasowa- a więc przechodząca (nawet często bez leczenia). Zazdroszczę Wam tych kotków i piesków - ja niestety mam alergie i sie duszęprzy futrzakach, więc odpada ta przyjemność. Marzenie, to ja chyba całkiem odpuściłam,bo od 3 miechów nie wiem, jaki dzień cylku itd. Teraz przez tę grzybicę, to w ogóle o seksie zapomniałam :D Klempo, pierwsza faza w raku to: \"nie dam się\", II: \"chyba jednak będzie źle\", a III to albo\"jest ok-dam, radę\" albo \"jest źle-poddaję się\". Wygląda na to, ze Twój tata jest w drugiej fazie. Musicie przeczekać, ale też traktować go w mire normalnie, czyli mówcie, ze Wam sie takie zachowanie nie podoba, ze sobie nie życzycie, ze nawet śmiertlena choroba nie upoważnia go, zeby nie liczyć się z Waszymi uczuciami itp. Da mu to do myślenia i skoro będzie widział, ze nie dajecie mu forów mimo choroby, weźmie się zatnie i wyzdrowieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopiero skończyłam pracę, a tu tyle wpisów.... a jak ja jestem to nie ma nikogo... Klempa powtórzę się, trzymam kciuki za Twojego ojca, myślę, że to taki etap, wkurza go, że akurat on i tak to pewnie okazuje, ale mogę się mylić.... a co do kotka, to uwierz mi, że jak kotek wyczai kto ma uczulenie, to tego najbardziej pokocha, wiem bo u nas tak jest.... kotek jak wyczai, że ktoś się go boi, ma uczulenie na sierść, albo nienawidzi kotów to od razu przykleja się jak rzep... ta osoba staje się jego idolem, jak próbujemy go izolować, to oddycha powietrzem ze szpary w drzwiach, żeby bardziej czuć tą osobę, no i obowiązkowo maślane oczy, które zmiękczają najbardziej zatwardziałych.... mój M był z tych, który nienawidzi kotów, kotek długo nad nim nie pracował i teraz pancio je kotkowi z łapki... moleczka od tego my tutaj, żebyś się wyżaliła, walnij elaborat i ci przejdzie, kochana co się wydarzyło??? może jednak święta miło cię zaskoczą.... całusy Katarina, my też na etapie urządzania i remontów:) chwilowa przerwa w jeżdżeniu po kafelki, płyty gipsowo-kartonowe itp:) Marzenie mamy mało znajomych w ciąży, więc współczuję, byliśmy dzisiaj u znajomych, urodziło im się drugie dziecko:) nie było mi smutno, było ok... znajomi z tych co się nie pytają kiedy my w końcu zaciążymy, więc sama rozumiesz, poszło lekko.... w ramach rozluźnienia krótki wpis miałam dzisiaj przebłysk geniuszu, zdarza mi się to zresztą często jak zauważyłyście:) ale do rzeczy, jedziemy z M i ten mi wyskakuje, że fajnie tak nie pracować, człowiek ma na wszystko czas (no ręcę opadają jak faceci szybko się odnajdują w nowych rolach), to ja mu w tym przebłysku: szkoda, że nie trzasnęliśmy dzieciaków jakieś 10 lat temu, człowiek odbębniłby jeszcze z dziesięć lat na zasiłku, a potem dzieci by na nas robiły, teraz pozostało nam tylko wystąpić o pozwy na alimenty do rodziców.... no zatkało go jak nic.... w tym miesiącu gzimy się niczym króliki, łykamy co wlezie, na polepszenie śluzu, plemników itp., mam zamiar za tydzień zaciążyć:) taki nowy wiosenny cel:) trzeci dzień odchudzania, i spadło jedno kilo, ale to chyba pusty żołądek, nie wiem też, czy z głodu zmiany w mózgu mi nie zachodzą.... jak zauważycie, że ze mną coś nie tak, dajcie dyskretnie znać:) nicevida witam oczywiście w tym szacownym gronie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Niestety ostatnio mam tak dużo pracy, że najczęściej czytam wpisy dopiero ok. 22, oczywiście z reguły już was nie ma o tej porze a więc nic ciekawego juz nie wpisuję. Trzeba nadrobic troszkę zaległości:-) Lady odnośnie tych wyników M mam pytanko czy przeszliscie \"trzydniową abstynencję:-)\" przed badaniem? bo my jak zrobiliśmy po 1,5 dnia a kolejne po 5 dniach od ostatniego sex-iku to wyniki była tak diametralnie różne, że szok. Jechalismy do androloga z nadzieją, że leczenie nie potrwa tak strasznie długo a po powtórnym badaniu (tym po 5 dniach) okazało się, ze nie ma potrzeby żadnego leczenia bow yniki są jak najbardziej w porządku. Ale przekonałam się, jak może być rózna \"moc żołnierzy\". Teraz własnie rozpoczeliśmy okres zmienionej taktyki:-) Kupiłam testy owualcyjne, mierzę T i czekamy na owulkę. Jak \"powalczymy\" to nie ma siły, w końcu będzie dzidzia:-) Klempa mam nadzieję, że jakoś poradziecie sobie wszyscy razem w tej trudnej sytuacji. A może cos by dało gdyby tak wprost zapytać ię jego dlaczego tak się zachowuje?być może nie robi tego z premedytacją, żeby was ranić tylko po prostu tak wyładowuje stres spowodowany chorobą. Nie wiem czy to by coś dało ale może. Odnosnie diet i odchudzania to ja musze przyznać, że nigdy sie nie odchudzałam a nawet wręcz przeciwnie ale przez ten okres nie jedzenia słodyczy i pewnie też ćwiczenia tańca spadły mi 2 kilogramy. Jednak to nie ma reguły bo moja kumpela tez nie je słodyczy i waga ani drgnie:-( Tak to już bywa. Dobra rozpisałam się:-) Trzymajcie się kobietki i wszystkiego dobrego na świeta bo pewnie jutro wieczorkiem już nikogo nie zastanę:-) Mokrego dyngusa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Czekaliśmy kochana z abstynecją 5 dni. co nastapi potem, jak myślicie co lekarz zalecie, podpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, pewnie w weekendzik się nie pokażę wieć chciałabym życzyć wszystkim Przyjemnych, Wesołych i Spokojnych Świąt Wielkanocnych- ostatnich bez \"tupotu małych nóżek\"!!! :):):):):):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To skorow juz se składamy zyczenia, ja również życze wam zdrowych i radosnych świąt, ni eobjedzcie się za bardzo i pamiętajcie by M z rana pociągnac Dyngusem :) Moleczko, moge sie tylko domyslac jak jest Ci ciężko wszczególnie podczas Śwąt dla tego nic nie powiem- trzymaj sie . Dziewczyny ja już mam w sumie świeta w domu i nasczęście wolne, po wczorajszych pracach padłam o 21 i wstalam dziś o 11 :), w zyciu tyle nie spalam! My niestety znowu chyba mamy jakieś złe fluidy z M, znowu się drażnimy, co bym nie powiedzial o n wszystko interpretuje na swoje i nie jest ciekawie. Wczoraj az wybuchlam placzem, nie wiem dlaczego tak sie dzieje, co robimy nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4mala - u nas podobnie. Ja jakaś wrażliwa na byle uwagę się zrobiłam. Pójdzie o totalną bzdurę, a mnie zaraz na płacz się zbiera. Jakoś trudno mi też i smutno przed tymi Świętami, szczególnie że za kilka dni u naszego kuzynostwa urodzi się dziecko. Przeraża mnie to, co się będzie wtedy działo i jak to zniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie u nas to chyba jest odwrotnie ja nie jestem ani drazliwa ani nie mam \"żlych dni\" to mój m jakos iczaej reaguje niz sytuacja tego wymaga. Ale moze wolne dni w Święta wpłynie pozytywnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie mój M też denerwuje..... wesołych świąt a przede wszystkim poczęcia nam wszystkim życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny !!!! czytam wszystkie wpisy, choc z wielkim trudem, bo ostatnie dni mam raczej zarezerwowane na wydzierzawione metry w kuchni...;-) ale na szczescie prawie wszystko juz przygotowane przed Swietami..... wiem, wiem - \"prawie\" robi roznice....;-) ale na prawde mysle, ze juz jutro nie bedzie tak zle....... dziewczyny, ja rowniez przylacze sie do zyczen : radosnych, spokojnych Swiat wam zycze...... spedzonych w rodzinnym gronie...... nie ojadajcie sie mocno jajkami no i oczywiscie pamietajcie o poniedzialkowym dyngusie....;-)..... do uslyszenia po Swietach....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poprostu_Karolina_
Dziewczyny i co ja mam zrobic :( Tydzień temu powinna przyjsc małpa, test rypnęłam sobie w czwartek (jedna krecha) - dzisiaj mamy poniedziałek ... małpy nadal nie ma, a mnie boli jakby miała przyjsc lada moment, wczoraj na noc założyłam nawet \"opatrunek\" bo byłam pewna na bank, że mnie zaleje w nocy a tu nic :( Ja nie chcę latac jak kot z pęcherzem do gina, mam ich serdecznie dosyc :( Ile jeszcze czekac? Wiecie, miałam strszny sen w niedziele \"goniła mnie baba ginekolog z nożem bo chciała mi wszystko wyciąc\" :( i nie mówcie mi, że jestem nienormalna, bo to akurat wiem :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×