Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

dzisiaj mój 13 dc czuję się owulacyjnie, pobolewa jajnik itp. kotasiliśmy się wg wskazań gina, jutro i pojutrze poprawiamy, trzymajcie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonko świeci, nowy dzionek więc wierzę, ze dziś będzie ok. M wstał w super humorze twierdząć, że wreszcie się wyspał, ja tez mam nadzieje, ze spotkanie z szefem nie zepsuje tym razem dla mnie humoru. Muszę chyba znowu zaczac pic melise by sie nie dać ale w glowie se ciagle powtarzam \"Dam radę!\" U mnie dc...? Nie wiem wczoraj wzielam ostanią luteinę i do tyg. przyjdzie @- w tym miesiącu bez zludzen bo nie było targania w tych dniach ba nie bylo do tej pory- Lulu dlatego rozumiem oczym mówisz z \"Białym małżeństwem\"- myślę, że czasem to bardzo dobre- ale nie na cale życie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja na razie dam sobie spokój z pisaniem do Was. Dopóki mi dół nie przejdzie. Nie chcę Wam non stop , co wpis, to smęcić i zatruwać nastrój.Jestem po prostu strasznie zdołowana, jakby zycie ze mnie uszło.Gubię się w tych całych staraniach, nie wiem, co mam myśleć, co robić. To jakaś paranoja z tym wszystkim. Byle co mnie doprowadza do łez, nie mam ochoty na żadne normalne przejawy zycia. Cały weekend świąteczny co rusz sprzeczałam się z mężem, potem jeszcze z teściową.Święta były tak naprawdę do du...y Dziś dostałam @. Nic mi się nie zgadza z owulacją. To, co lekarz mi wynalazł na monitoringu jest kompletnie sprzeczne z moimi objawami i terminem okresu. Nie wiem, czy lekarz się nie zna, czy ja nie umiem siebie obserwować. Pa dziewczyny, muszę trochę pobić się z myślami, będę Was czytać, ale na razie nic nie będę pisać, bo jedyne, co mogłabym naskrobać, to same lamenty.Jak wróci mi normalny, ludzki nastrój, to wrócę.Pa, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Kazika, dzięki:) czekam na wizytę z niecierpliwością. Pozdrawiam>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzenie u mnie też średniawo z nastrojem, mąż bez pracy łapie różne nastroje, w domu nie pomoże, ale czas na łupie gierek ma, więc chodzę naminowana, w dodatku to całe staranie, brzuch boli, jajnik jeszcze bardziej, a tu trzeba się wypinać... ale daje nam szanse, bo co mi innego pozostało... zostań z nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, przeciez po to tu jestesmy by moc wylac całą swoja gorycz, dziewczyno nie dus tego w sobie, pisz! JA śle ci moją energie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra lece do pracy, trzymajcie kciuki by nie bylo tragicznie , milego dnia babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, trzeba się z tym pogodzić, że czasem są dobre dni pełne optymizmu a czasem są takie doły, że lepiej nie mówić...:( Ale tak czy inaczej spotykamy się na tym forum żeby się wspierać w trudnych chwilach więc nas nie opuszczaj.:) Zaraz pewnie Twój dół przejdzie na kogoś innego.. ;P Dziś mój 22dc ale wiem, że nic nie będzie niestety :( bo mój organizm zachowuje się tak jak zawsze:( i powoli czuje zbliżający się @.. Miałam wczoraj iść do mojej gin na trzeci pobór do badań hormonalnych i zapomniałam...:( Jak myślicie czy jak zamiast 21dc dnia zrobię 23 dc to ma to jakieś istotne znaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady proszę bardzo, jak coś będę wiedziała to z miłą chęcią odpowiem:) marzenie jestem z z Tobą.... tez ostatnio się zastanawiałam, czy nie zrezygnować z pisania, ale w sumie jak się człowiek wyżali to się lepiej czuje.... a ja nie znam nikogo kto stara się o dziecko, kiedyś znałam ale w końcu zaciążyli, reszta znajomych jeszcze o tym nie myśli, mimo iż babeczki po trzydziestce... albo myślą i są na innym forum... 4mala i jak tam? lepiej? lady mój M szybkich postępowych ma 0%, i jakoś nie panikuję, ale tych powolnych ma 40%, więc jak powiedział lekarz nie jest źle:) i mój wspomaga się L-karnityną, wit. A+E, i lekarz polecił proxeed ale 30 saszetek ponad 200 zł więc na razie nie kupiliśmy... podobno ten proxeed dla facetów jest rewelacyjny... Katarina co do hormonów nie mam pojęcia zielonego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady i ten proxeed bierze się min. 3,5miesiąca po jednej saszetce dziennie, więc ponad 800 zł leczenie faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
No to niezła sumka kazika, ale jak miałoby pomóc... Wiecie co, tak sobie pomyśłałam, że skoro mój "walnął" aż 7 ml nasienia (hiperspermia jest pow. 6), a liczba plemników jest mierzona w 1 ml, a on ma tylko 12% o prawidłowej budowie, ruch dobry, to czy jakby doszło do inseminacji szansa byłaby większa? Mam na mysli, że jakby wyłuskali z każdego ml te 12%... dobrze rozumuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady inseminacja na tym polega, żeby tak wyłuskać ziarno od plew, że powstaje armia najlepszych żołnierzy, mojemu z tych szybkich 0% zrobili 17% .... byłam w szoku jak to możliwe, a to wystarczy pół procenta, żeby coś wydłubać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Acha, ja niezbyt w temacie, ale tak myślę, że mi to pozostaje spróbować, tylko, że to mało skuteczne..., 10-20% chyba, a Ty co teraz zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewoje. :) Dzięki za taki odzew w mojej sprawie. :) Już piszę jak to naprawdę jest. Moja siostra ma 16 lat. Jest córką mojego ojca i jego drugiej żony. Matka ją zostawiła, wyjechała za granicę i tam ułożyła sobie od nowa życie. Moją siostrą się nie przejmuje w ogóle. Siostra mieszkała z ojcem, jednak uciekła od niego. To była chyba najlepsza decyzja w jej życiu. O ojcu wielokrotnie Wam pisałam. Na niego szkoda słów w ogóle. To właśnie przez niego 10 lat temu straciłyśmy kontakt. Siostra teraz mieszka ze swoim dziadkiem, który za kołnierz nie wylewa niestety. Nie ma tam za wesoło. Byłam i widziałam. Ogólnie przez najbliższą rodzinę traktowana jest jak mebel. I tak jestem zdziwiona, że wyrosła z niej taka fajna dziewczyna, która bardzo chce się wykształcić i coś w życiu osiągnąć. Ona teraz kończy gimnazjum i chce iść do liceum. Jednak dziadek powiedział jej, że nie ma mowy, aby od września u niego mieszkała. I właśnie stąd powód naszego zastanawiania się nad zaproponowaniem jej mieszkania u nas. Jednak powiem Wam szczerze, że chyba jestem podobnego zdania jak Wy. Mój Mąż się za lachonami nie ogląda, ale nie wiadomo co by było, gdyby miał taką dziewoję podaną na tacy we własnym domu. Moja siostra teraz jest dla mnie bardzo dobra, ale nie wiadomo czy nie zakręciłaby się koło mego Męża gdyby z nami zamieszkała. Może i nawet z chęci odegrania się na mnie za to, że ja jednak miałam lepsze życie niż ona. Kurde, ale mam masakryczne, podłe myślenie. Jednak nie potrafię się wyzbyć tych myśli. Lulu, jesteś wspaniałą kobietą i wierzę, że wychowałaś brata na super faceta. :) Jednak tu jest trochę inna sytuacja (ze względu na to, że to był brat, a nie siostra) i nie ma mowy o takich myślach jakie chodzą mi po głowie. Kazika, no właśnie tego wszystkiego o czym pisałaś się obawiam. Kurde, naprawdę nie wiem co zrobić. Nie chcę być podła, ale chyba wolałabym pomóc jej w inny sposób. Dziękuję Wam jednak za pomoc i wyrażenie własne zdania. Podejmując decyzję wezmę pod uwagę wszystko o czym napisałyście. A w ogóle to stwierdzam, że chyba się naoglądałam za dużo \"W 11\" itp. i wszędzie teraz widzę oszustwa, zdrady i kłamstwa. :) W ogóle bardzo Was przepraszam, że tak rzadko piszę, ale kurde naprawdę cierpię na totalny brak czasu. Np. dziś wstałam o 2 w nocy i z pracy wróciliśmy niecałą godzinę temu. Mąż tylko się wykąpał i poszedł spać, a ja Wam tu jeszcze naskrobię i też zmykam do łóżka, bo jutro znów pobudka o 2. :) Podczas dnia nie spałam ani minuty, jednak powera dodaje mi to, że jest teraz ruch w handlu, a dodatkowo przywieźliśmy dziś mnóstwo jedwabistego towaru. Ja najchętniej już szła bym handlować. Jestem normalnie niezmordowana. :D Marzenie, nie uciekaj od nas. Jesteśmy właśnie po to, aby móc wylewać swoje żale, lamenty i krzywdy. Mam nadzieję, że zmienisz zdanie i wiedz, że zawsze chętnie Cię czytamy, a jak potrafimy to i doradzimy. :) Acha, odpiszę Ci jak tylko znajdę jakiś kawałek chwili czasu. :) Dziewczyny, strasznie mi się wafel cieszy, bo usłyszałam dziś od paru osób, że zarąbiście schudłam i super wyglądam. Normalnie dało mi to nieziemskiego kopa do dalszego wytapiania tłuszczu. :D Teraz to się dopiero podjarałam. Ogólnie czuję się dobrze z tym odchudzaniem. Żeby jeszcze tylko mnie ten żołądek tak nie bolał. Jak jeszcze zejdę z wagi to w końcu powyrzucam parę tych moich dużych szmat, które wyglądają jak pokrowiec na motor. :D Już nie mogę się doczekać tego jak zacznę wyglądać jak kiedyś. :) I właśnie ze względu na wygląd postanowiłam, że raz na zawsze koniec z jakimiś gównianymi hormonami. :D A teraz zmykam se spać. :D Dobrej nocki Wam Baby życzę. Obiecuję, że jutro na pewno do Was wpadnę. Kurde, w ogóle brakuje mi siedzenia z Wami tutaj całymi dniami i tego pisania o wszystkim i o niczym. :) Buźka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny, u mnie po świetach tak w sumie pół na pół. Z M naprawdę fajnie, miło spedzilismy czas, pomijam, ze M rozwalił sobie nogę podejrzewalismy nawet, ze zerwał więzadło tylne ale na szczęście okazało się, że to cos z rzepką \"tylko\". A pół na pół bo jakoś we wtorek miałam takiego agresora, że ostrzegałam wszystkich wkoło zeby lepiej się nie zbliżali i po zastanowieniach doszłam do wniosku, że to chyba jednak wpływ światecznych odwiedzin szwagierki zaciążonej, kuzynki z pół roczną córeczką, wieści o trzech kolejnych ciążach znajomych. Niby wydawało mi sie, ze wcale sie tym nie przejełam i naprawdę w świeta nie miałam zrytego humoru. Jednak jak głośno pogadaliśmy z M z czego może wynikać ten mój agresor to przeszło a więc chyba jednak w tym tkwił problem:-( Lady my jak zrobilismy te pierwsze wyniki M i okazały się kiepskie to moja gin wysłała nas do androloga. Powiedziała, ze pewnie ponowi badanie o on określi dokładnie leczenie i wyjasni co i jak. U nas w mieście okazało sie, że nie ma żadnego lekarza przyjmujacego na NFZ i udalismy sie do Torunia. Na szczęście skończyło się wszystko o.k Lecę ogladac drugą połowę meczyku. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, ja jako założycielka topiku nie wyrażam żadnej zgody na Twoje odejscie-smuć nam tu ile wlezie. A ja to co? lepsza? nie smucę? Klempo, może po prostu wynajmij siostrze gdzies pokój na stancji, wspieraj ją finansowo-czasem niech Wam pomoze w zamian za kasę w handelku, czasem niech wpadnie na obiad itd. Ty nie będziesz miała obaw i wyrzutów sumienia, a ona zrelizuje swoje plany. Tak szczerze to potwornie mi jej żal-wyobraźcie sobie siebie na jej miejscu-koszmar :( Kurdę, ciągle po tej chorobie kaszel mnie męczy wieczorami i rankami-mam już tego serdecznie dość. 4mala, je też nie wiem, który to dzień cyklu :D Kazika, białe małżeństwo, to małżeństwo, które dla jakiś wyzszych celów nie współżyje, ale nadal pozostaje małzeństwem. Ja brałam jakieś tak silne leki na grzybka, ze ginek zabronił mi współżyć aż do @, bo po tych lekach nie WOLNO zajść w ciążę (pewnie jak na złośc właśnie bym zaszła :) ), więc mieliśmy przymusowy post, który dla mnie okazał się całkiem pozytywny :D Nie moge doczekac się @-jeszcze tydzień, bo potem juz będe mogła poszaleć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, moje lachony kochane. Nie potrafię od Was na długo odejść, tym bardziej po przeczytaniu takich wpisów.Lulu, dostosuję się do polecenia:-)Czytam Was tak i cieszę się bardzo, że tak ze mną jesteście, że nie jestem sama w tym całym padole staraniowym. Chociaż przyznam, że sam net to mi jakoś za mało. Napiszę coś do Was, a potem co, zamykam kompa i muszę wrócić do brutalnej rzeczywistości pełnej \"rozmnażających się jak króliki\" ludzi, gdzie znów czuje się sama, gdzie muszę sama borykać się z dołami i smutami, bo jak się komuś coś powie, to tylko spojrzą jak na wariata i nic nie zrozumieją.Mąż wcale nie wie, że tu piszę, w sumie to ukrywam to przed wszystkimi. Jedynie przyjaciółce powiedziałam, że mam takie forum wsparcia.No ale ona ma własne problemy, zupełnie inne od moich, z dzieckiem wpadła, ono ma już roczek,to niewiele może wiedzieć o bólu niepłodności, choć to świetna dziewczyna, stara się też mnie wspierać i mogę się jej wyżalić.Fajnie by było się jednak spotkać z Wami naprawdę, a nie tylko klikać. Bo my możemy sobie powiedzieć wszystko jak najlepsi przyjaciele i łączy nas wspólny dołek - starania. Niby głupi net, a tyle potrafi zdziałać.Mam maleńką nadzieję, że się kiedyś może spotkamy na żywo...:-) Juz mi ogólnie trochę lepiej. Mam 1 dzień @ za sobą i jakoś duża część \"agresora\", o którym fajnie pisała chyba agulana, ze mnie zeszła. Jakaś spokojniejsza jestem, optymistyczniej nastawiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że na razie nie odnosze się do Waszych tematów wpisów, jakoś nie mam głowy. Później sobie przeczytam, co tam za sprawy opisałyście i coś naskrobię od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa, zgadzam się całkowicie z Lulu co do tematu Twojej siostry!!! Przecież jest wiele sposobów na jakie można pomóc. Jeśli siostra kiedyś zapyta Cię dlaczego nie zaproponowałaś jeje mieszkania u siebie odpowiedz jej ze śmiechem, że nie chciałać popsuć stosunków między wami :) Przykro mi, że dziewuszyna ma taką sytuację, niech się wyprowadza od dziadka, wy jej pomożecie i wyjdzie na prostą! Trzymam mocno kciuki! Co do Twojej dietki to gratuluje!!!! Zawsze człwoeik jak zrzuci parę kilo to życie w niego wstępuje! Sama muszę się za siebie wziąść...:( Lulu ale będziecie napaleni po tym okresie absencji!!! :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry przy porannej kawie, jakos dzis po basenie jedyne o czym mysle to sen! Dawno nie mialam tak beznadziejnej nocy, mam wrażenie, ze wogóle nie spalam. Wczoraj mialam taki zawrót mysli i tyle sprawy różnych na raz, ze juz nawed mój M nie chciał ze mna gadac bo myslal niespojnie z tym co mówiłam. Oczywiście w pracy zawał, dotego psiaki, pierwsze rozeznanie ktory, jak i dlaczego, no i mój kuzyn zabił mi na koniec cieka- poprosł bym była mamą chrzesna jego córki! Babki nie wiem co mam robić, juz mam jedna chrzesniaczkę, w glowie mam groch z kapustą! Dopijam kawe i lece bo dzis w pracy tez nie usiadę i mam nadzieję, ze jednak uda mi sie wszystko zamknać. Miłego dnia :) Marzenie, fajnie, ze Ci lepiej Lulu, może tak nie liczac znowu wskoczyny na te same dni? Okaże sie przy @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewoje. :) Marzenie, bardzo się cieszę, że sobie od nas nie poszłaś. :) Mój Mąż też nie ma pojęcia, że tu siedzę i wylewam swoje żale. Jednak nie musi wiedzieć. Jakoś tak mi fajnie, że mam tu taką swoją oazę spokoju. I niech tak pozostanie. Zresztą facet nie zrozumie kobiety tak jak druga kobieta. :) Lulu, aż Ci zazdroszczę tego kotaszenia. :D Na pewno będzie superowo. :D Agulana, mam nadzieję, że z nogą Męża już lepiej. 4mala, podobno dziecku się nie odmawia (tak powiadają), ale jeśli nie masz ochoty być chrzestną to po prostu powiedz, że bardzo Ci miło, ale...(i tu wstaw jakiś tam swój powód). Jeśli się obrażą to znaczy, że są dziwni. :D Ale mieliśmy dziś zapieprz w pracy. Pierwsze jedzenie zjadłam o 11 jak już byłam w domu. Nawet herbaty się porządnie nie napiłam. Ale kurde ja mogę wiecznie głodna w pracy być, byleby był taki ruch, że na nic nie ma czasu. :D Oczywiście po powrocie do domu jeszcze nie usiadłam. A to porobiłam se przy kwiatkach, rozpakowałam zakupy, zrobiłam kasę, poskładałam pranie itp., itd. Trochę tego wszystkiego było. Teraz biorę się za obiad. :) Nogi mi trochę wchodzą do dupy, ale ogólnie jest fajnie. :D Zaś mnie żołądek strasznie napierdziela. Czasem mam ochotę go po prostu wywalić. :D Dziś mój Mąż jakże strasznie się na mnie obraził. Otóż kazałam Mu posprzątać magazyn (tzn. razem mieliśmy to zrobić) i stwierdziłam, że syf jest przeokrutny. I ten łosiek poczuł się tak urażony, że do teraz się do mnie nie odzywa. Niech spada, sam przylezie. :D Przed chwilką się zważyłam i wedle mojej wagi mam 4 kg mniej. Jestem przeokropnie szczęśliwa i mam jeszcze większą chęć do odchudzania. :) Co do siostry to mnie też jest jej przeokrutnie żal. Ona nie ma żadnego wsparcia ze strony najbliższych ludzi. Po prostu rodzice zostawili ją samą sobie. Naprawdę cudem jest to, że ona jest normalna i nie wyrosła na jakąś tępą menelówę. Jak wiecie mam jeszcze drugą siostrę, jest to córka Mamy i Ojczyma. Normalnie warunki jakie ma każda z nich to jak niebo, a ziemia. Jednej nic nie brakuje, a wręcz ma wszystko w nadmiarze, a druga nie ma nic, nawet rodziców. Pomysł, żeby jej coś wynająć jest całkiem dobry. Pomyślę nad jakimś wsparciem finansowym dla niej. Bo co do wspólnego mieszkania chyba już tak definitywnie jestem na nie. :) Oki, idę tworzyć obiada. :) A jak wieczorem padnę na ryj to tylko raz. A przed padnięciem idę jeszcze na rower. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny!!!! melduje sie po Swietach, chociaz tak na prawde jeszcze jestem u Mamuni...;-)....oczywiscie obiecuje nadrobic zaleglosci w czytaniu....co do wizyt u kolejnych nowych szarlatanow-mam Wam wiele do opowiedzenia, ale zrobie to w przyszlym tyg, jak juz definitywnie zakoncze \"wizytowanie\" Rodziny....tymczasem pozdrawiam serdecznie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z Klempą, że nikt tak nie zrozumie kobiety jak druga kobieta, a dodam nawet jak inne kobiety:) kurde ja nie wyrabiam, mój M nie pracuje jak wiecie od dwóch tygodni, cały dzień łupie w gierki, pracy nie szuka, bo już mu zaproponowali ciekawą więc po co szukać??? ogólnie odpoczywa moim kosztem... pracuję i robie swoje a w międzyczasie jemu obiad trzaskam, leń śmierdzący nawet kawy sobie nie zrobi tylko czeka aż ja zacznę robić i wtedy się podpina, nie wyrabiam... albo on znajdzie sobie robotę albo ja się powieszę, za mała jest ta przestrzeń na nas dwoje... w przerwie w pracy jeszcze sprzątam i robię pranie, a on dalej gra... a ja tylko strzępie język...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo, bardzo się ciesze, że Marzenie nie poszło sobie od nas-bo marzenia by nam nie zostały :) Klempo, fajnie, ze praca tak Cię pcha do przodu i daje Ci takie moce napędowe :) Mój mąż świetnie wie o naszym forum-czasem mu nawet cos tam czytam lub opowiadam. Pewnie, ze mężczyzna nie zrozumie kobiety tak jak druga kobieta, ale powiem Wam, ze kilka dni temu mąż mnie zastrzelił. Powiedział tak: \"wy przezywacie głośno to, ze nie macie dziecka, pokazujecie swoją rozpacz, a my robimy to cicho w głebi swego serca, ale nie wiecie, ze my też bardzo się męczymy-mi też nie jest łątwo słuchać o kolejnej ciąży żony mego kolegi-tylko o tym nie mówię\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, daruj sobie to sprzątanie i gotowanie-powiedz, zeteraz on jest panem domu i zapindala, bo TY przeciez PRACUJESZ! zaprzyj się i nie daj, bo sie chłop szybko przyzwyczai do wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, idzie praca, idzie. Bardzo mnie to cieszy, bo człowiek jest zmęczony, ale tak zarąbiście. :) I aż się chce jeszcze tysiąc innych rzeczy robić. :) Dla mnie mogłoby być tak cały rok. A jak se zaś pomyślę o jesieni to mi normalnie z żalu ziemniaki czwórkami z piwnicy wychodzą. :) Ja se dziś zrobiłam wolne, Mąż sam poszedł do pracy. Biorę się za zagarnięcie mego bajzlu, bo od Świąt jeszcze nie sprzątałam, bo nie miałam kiedy. :D Jak mam taką możliwość to se mogę zostać, po co mam zaś po pracy padać na pysk jak na spokojnie se mogę sprzątać. :) A jutro i w niedzielę idę do pracy. Na pewno będzie ruch, bo w weekend zawsze mnóstwo detalistów się kręci. :) Kazika, pogoń chłopa porządnie. Powiem Ci, że mój też ostatnio tak działa mi na jaja. Dlatego wczoraj znów się pożarliśmy. Ja pracuję, po pracy robię jeszcze milion innych rzeczy i nie ma, że boli. A On ma wszystko gdzieś. Normalnie o co poproszę to słyszę \"Ojej\". A jak zwrócę Mu na coś uwagę to ciężko się obraża i zachowuje się jak niedorozwinięty księciunio, któremu nic nie można powiedzieć. Np. 1,5 miesiąca prosiłam Go, aby zadzwonił do prawnika, bo mamy do załatwienia jedną ważną sprawę. Ciągle zapominał, a jak Mu przypominałam to się ciężko obruszał. W końcu po kolejnym moim ględzeniu zadzwonił. Jednak okazało się, że ten nasz prawnik takich spraw już nie obsługuje i trzeba było szukać innego. I co?? Mój Chłop nie wykazał do tego żadnej inicjatywy, po prostu zero tematu. Skończyło się na tym, że to ja znalazłam namiar na nowego prawnika i ja zadzwoniłam. A On?? Oczywiście bardzo zdziwiony. Normalnie powiem Ci, że ten mój Mąż ogólnie to jest złoty człowiek, ale czasem normalnie szlag mnie trafia i mam ochotę udusić Go gołymi nogami. Czy wszystkie chłopy takie są?? A może to ja za bardzo się czepiam i po prostu taki już los baby?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze wczoraj bezczelnie mi powiedział, że taki już los kobiety i, że to one mają wszystko na głowie. Normalnie myślałam, że jak Go zdzielę to Mu się obiad komunijny przypomni. :) Ja i tak robię wszystko sama, a jak raz Go o coś poproszę to już jest wielce urzeknięty i zdziwiony. Czasem Go najdzie, że mi kuchnię po obiedzie posprząta itp., ale to naprawdę musi Go najść. Masakra z tymi chłopami, mówię Wam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mój chłop nie jest zły, mogłoby trafić się gorzej:) ale czasami po prostu mam ochotę zadzwonić do teściowej i ją zjebać za to że wychowała takiego pasożyta, żeby mu się chciało coś zrobić to muszę mu tłumaczyć co już zrobiłam, i że teraz jego kolej... zdziwiony, że na święta się sprząta, bo nauczony, że się odpoczywa, a posprzątane samo się robi...i mieliśmy z prawnikiem podobną sytuację co Ty Klempa i w końcu ja zadzwoniłam i wszystko załatwiłam... mój M nawet nie wie ile płacimy za prąd czy gaz... do tej pory byłam wyrozumiała bo miał stresującą pracę i siedział w niej często w weekendy i do nocy więc ja wszystko załatwiałam, ale teraz jak siedzi z tyłkiem w domu a ja pracuję, to uważam, że role się odwróciły... dzisiaj jego 17 dzień wolnego więc powinien się oswoić i zacząć pracować w domu, powiedziałam mu jasno: albo idziesz do pracy albo pracujesz w domu, okres ochrony minął, a ja dłużej tak nie wytrzymam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazika, widzę, że te nasze Chłopy to podobne są. Mój też nie jest zły, zgrzeszyłabym gdybym tak powiedziała. Już samo to, że nie pije, nigdzie się nie włóczy i woli posiedzieć w domu jest dobre i nie ma o co się czepiać, ale czasem naprawdę mam ochotę Go udusić. Ja mam podobnie jak Ty. Rachunki płacę ja, dokumenty firmowe robię ja, do tego pracuję, sprzątam, piorę, prasuję, gotuję, myślę o bliskich itp., itd. Mój ma czasem jakieś przebłyski weny twórczej i sam od siebie coś zagarnie czy zrobi herbatę. Normalnie potem przez 3 dni nie umiem wyjść z szoku. :D Pamiętam jak kiedyś mówił, że będzie mi pomagał przy dzieciach. A teraz jakoś w to nie wierzę. Ale dobra, już się więcej nie nakręcam, bo wróci z pracy i dostanie zjebkę za samo to, że w ogóle jest. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×