Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Cześć Lachony. :) Ależ miałam dziś noc, prawie nie spałam. Mam ochotę udusić tego mojego kota. To co ona wyrabiała przez całą noc to masakra jakaś jest normalnie. Całą noc miauczała, dobijała się po pokojach, szafach, a rano jak wstałam to nawet gąbkę ze zlewu miałam wywaloną na środek kuchni. Spał dziś u nas Teść, więc myślę, że chciała się polansować i się pokazać. Teraz za mną łazi, ale ja z nią nie gadam, jestem obrażona. W ogóle jadę dziś se do koleżanki choć na chwilę, bo muszę wyjść z tego %*(%@#%^*^%^)($ domu, bo pierdolca tu już dostaję i nerwicy. Salano, to też masz sporą wadę. Ja mam -5 na prawe i -5,5 na lewe oko. Ale u mnie dochodzą te cholerne cylindry, dzięki którym szkła osiągają taką cudowną cenę. Do tego każdy cylinder jest inny, więc moje szkła są bardzo niestandardowe i zawsze jak kupuję okulary to muszę czekać ok. 2 tygodni. A normalne robią w godzinę. :) Marzenie, moja Mama zawsze taka młodzieżowa była, odkąd pamiętam. :) Zresztą od zawsze mogłam podkradać Jej ciuchy i zawsze byłam modnie ubrana. Za to od Teściowej to strach by było nawet po domu ubrać. :D Ale z drugiej strony mam tak jak Kazika. Wolę już Teściową z krótkimi piórami, chodzącą w rzeczach po prababci, niż taką co się robi na 15 - letniego stuningowanego lachona. :D Mniejsza siara chyba jednak. :D Co do biżuterii to ja też lubię coś innego niż wszyscy mają. W sumie chyba wszystko takie mam. Zdarzyło się już parokrotnie, że jak weszłam do Aparta to sprzedawczynie zwracały uwagę na moje błyskotki i zawsze gadały, że są bardzo oryginalne i niespotykane. :) Też lubię żywe kolory i w ogóle wyróżniać się w tłumie. :) Nawet zimą chodzę na kolorowo, bo wystarczy, że pogoda jest z dupy, to se humor trzeba chociaż kolorem poprawić. A Ty masz bardzo ładny kolor włosów, ale to już Ci nieraz mówiłam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i z tymi włosami to teraz też nie wiem. Gdzieniegdzie piszą, że nie można farbować w ciąży, inni znowu twierdzą, że to bzdura. Jak na moje to trochę niedorzeczne, jak to by niby miało zaszkodzić dziecku, że co, z głowy mi przeniknie do organizmu i do płodu ? Na moje to bzdura, ale sama już nie wiem, czy wolno mi farbowac, czy nie. Akurat moje włosy wielce kwalifikują się dop zafarbowania, bo zblakły i się sprały. Ty Klempa farbujesz, i co w ciąży też będziesz farbować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, Klempa, mój m ma podobną wadę co Ty. Jego szkła też są dość drogie. I też musi kombinować z jakimiś specjalnymi, bo jak by zrobił sobie normalne, to by miał grube jak musztardówy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzenie, ja już farbowałam włosy będąc w ciąży. I to całkiem niedawno. Mnie też się jakoś nie chce wierzyć w to, że farba może zaszkodzić. Kurde, nigdy nie piłam, nie paliłam i w ogóle, więc jak se chociaż włosy zafarbuję to się nic nie stanie. :) Co do okularów to kurde powinny być jakieś refundacje, ale zapomnij. Mój Tata jest w szpitalu. Miał mieć kontrolę po chemii już z miesiąc temu. Jednak nie mógł się dostać do szpitala, bo ciągle mówili, że nie mają już limitów, ani kasy na zabiegi. Ale też powiedzieli, że za kasę może pójść choćby dziś. No i poszedł. Dwudniowy pobyt będzie Go kosztował 1100 zł na razie. A zobaczymy co jeszcze doliczą. To jest jakaś porażka. Przecież rak jest chorobą, gdzie liczy się czas. A tu mają zlewkę na wszystko i jak nie masz kasy to pozostaje tylko umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dziękuję. Tak to czuje się całkiem dobrze. Nic Mu nie dolega, nie ma już krwiomoczu. Jednak po chemii trzeba sprawdzić, czy coś się tam nie odnawia. Tym bardziej, że rak pęcherza moczowego ma to do siebie, że lubi się baaaardzo odnawiać. Ale na szczęście też w miarę łatwo się go leczy. Co do tego szpitala to porażką jest jeszcze to, że Tata płaci podwójne zdrowotne. Bo pobierają Mu z emerytury, a dodatkowo płaci ze swej działalności gosp. I wywala na to 500 zł miesięcznie, a nie może się za to leczyć. Tzn. może, ale w przyszłym roku. Paranoja i porażka totalna. W ogóle Tata mnie strasznie rozczulił ostatnio. Powiedział, że jest taki szczęśliwy, że będzie miał wnuka i, że dzięki niemu jeszcze bardziej się cieszy, że wybudował dom. Bo zbudować dom to żadna sztuka, ale trzeba go mieć jeszcze czym wypełnić. :) Miłe to było bardzo. I pomyśleć, że nie jest to mój prawdziwy ojciec. :) A najlepsze jest to, że On ma dwie wnuczki od swego syna, ale ich tak nie przeżywał jak nasze dziecko. Ale może to też wynika z tego, że Jego dzieci jakoś szczególnie się Nim nie przejmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempa pozostaje pytanie po co człowiek płaci NFZetowi jak potem zachoruje i za wszystko płaci z osobna??? Marzenie bardzo wcześnie osiwiałam, u mnie to rodzinne, więc nie wiem jakbym ja miała przeżyć 9 miesięcy bez farbowania??? a co do minimalizmu w strojach, chyba dla każdego to znaczy co innego:) dla jednego to to co piszesz a dla innego to szary kostium rodem z Chin... w Szczecinie jest bardzo specyficzna moda, dominuje styl lafiryndy z placu pigal, chociaż ostatnio bardzo się to zmienia... zawsze jak jeździłam gdzieś do Wawy czy Krakowa zazdrościłam, że tam można się normalnie ubrać, nie muszą to być buty na 10cm platformie, opaska wokół tyłka i druga wokół cycków, obrysowane czarną kredką usta i wieczorowy makijaż w ciągu dnia i koniecznie pseudo złoto:) powoli Szczecin robi się europejski ale wcześniej uwierzcie mi jak ktoś przyjeżdżał z Włoch, Anglii czy Stanów mówił, że u nich to panie spod latarni się tak ubierają.... zresztą mi się wydaję, że lubię proste rzeczy, ale kumpela twierdzi, że ja zawsze oryginał byłam:) lubię eksperymentować z ciuchami, i jeśli jest coś co mi nie gra to na pięć minut przed wyjściem to przeszyję:) uwielbiam kiecki, różnej maści, w duże turkusowe kwiaty czy maki:) Kait jestem z nad morza, mam morze zwiedzone wszerz i wzdłuż, dla mnie morze latem jest fajne ale nie z perspektywy plaży... fajnie, że Ci się podoba nasze morze, mi też, ale wolę je poza sezonem, po prostu wybijać się z tłumu miejskiego, żeby pobyć w tłumie nadmorskim nie jest dla mnie odpoczynkiem... Corino mam taką walizkę jak pokazywała Klempa, przeleciała pół świata i żyje:) moja kumpela kupiła takie http://www.allegro.pl/item716261413_walizka_komplet_3_rozmiary_letnie_kolory_w04.html ale zielone, bardzo ładnie wyglądają, i przeżyły lot do stanów i wędrówkę po nich więc są trwałe, i kolory są blade na zdjęciu w stosunku do tych w naturze:) Klempa, Marzenie moja mama też wygląda bardzo dobrze, dowodem może być nieodzywająca się koleżanka, której mąż wyrywał moją matkę na naszym weselu...:) salana niezła z Ciebie agentka z tym leczo:) ja kiedyś kotlety w misce postawiłam na dachu samochodu i zapomniałam, jadę sobie po mieście, aż mi facet z dzieckiem wyskoczyli na jezdnie, ja po hamulcach a tu mi miska przed maską samochodu leci i zatrzymuje się im przed nogami, na szczęście nikogo kotletami nie zabiłam, ale byłam blisko bo miska, duża i ceramiczna była.... MDaisy, uwielbiam kobiety po 50 bez stanika, zawsze tak radośnie im majtają wokół pasa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daisy, z tym badaniem nasienia to faktycznie czasem ciężka sprawa u facetów. Ja miałam tyle szczęścia, że mój m się dość łatwo godził na wszystkie badania. Ja oczywiście szukałam lekarza, potem latałam , wysłuchiwałam zaleceń i jak tylko powiedział mi, że chciałby zbadac teraz nasienie męża, powiedziałam o tym mojemu m i on się się zgodził, zapytał tylko kiedy, ja podałam kiedy i tyle.Owszwem, było skrępowanie,trochę czajenie się, ale ogólnie łatwo poszło, mąż nie marudził. Przyznam, że ja bardziej tym byłam zdenerwowana i skrępowana niż mąż. On na luza szedł, a ja cała w nerwach.I tak w sumie przeszliśmy w naszej historii 3 takie badanka.Najlepsze było, jak lekarz pewnego razu chciał zbadać męża narządy, to ja dopiero załapałam stresa, że mój m teraz wyjdzie i ucieknie, ale nie, on ze stoickim spokojem się poddał badaniu, zero nerwów. Salana, akurat nie chodziliśmy do "pokoju zwierzeń", bo u naszego lekarza nasienie przynosiło się z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos badania nasienia to przypomniało mi się jak mój m był u spowiedzi i ksiądz się go zapytał czy się onanizował ( pomijam fakt, co za pytanie u duchownego) bo to grzech... :) i tak się zastanawiam czy produkcja nasienia w celach naukowo-badawczych przez kościół też jest traktowana jak grzech??:) nie żebym jakaś święta była, nurtują mnie takie pytania w pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postanowiłam sięgnąć do archiwum lulowego topicu :) Klempa pozwolisz? jakież to były prorocze słowa:) 30.01.2009] 13:00 [zgłoś do usunięcia] Klempa Dziewczyny, skoro ja dałam radę ze złamanym kręgosłupem to i z innymi świństwami sobie poradzimy. Jesteśmy silne babki i wszystko będzie dobrze. W ogóle nie wiem, ale coś mnie ostatnio strasznie nosi i jakoś czuję, że niedługo doczekam się dziecka. Nie mam pojęcia na jakiej podstawie przychodzą mi do głowy takie myśli, jakieś takie niewytłumaczalne to jest, ale nie umiem się pozbyć tego optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, wybaczcie, ze nie odpowiem każdej z kolejna, ale nie jestem w stanie nadążyć za Waszym tempem :) Mężusia mam już w domku, ale jestem dziś potwornie wściekła. Pisałam Wam o swoim dyrku prawda? Teraz wymyślił, że zachowałam się nagannie, bo zamiast jechać na obóz, dałam mu zwolnienie lekarskie. W pon, mam egzamin, więc juz wiem, ze mnie uleje- i na co moje 2 miesiące nauki? Wściekła jestem, zła, i ryczec z bezsilności mi się chce. Nie wiem, czy na cały rok szkolny nie wezmę zwolnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaziko, widzisz, a mówiłam, że ja z rodu czarownic jestem. :D Coś czułam to dziecko w kościach. :) Ale naprawdę naszedł mnie wtedy niewytłumaczalny optymizm. :) Bardzo ładne są te walizki od Twojej koleżanki. :) W sumie z wyglądu są jak nasze, tylko firma inna. :) Co do kasy płaconej na ZUS to już się nie wypowiadam. Normalnie witki opadają. Tata już jest po zabiegu i wyszedł do domu. Teraz dwa tygodnie trzeba czekać na wyniki. Mam nadzieję, że będzie wszystko oki. Ja też wcześnie osiwiałam i też nie wyobrażam sobie nie farbowania piórnika. Wyglądałabym naprawdę jak rasowy wypłosz. :D To widzę, że te nasze Mamy takie młodzieżowe, a teściowe zamoty. Zauważyłam pewną prawidłowość z tym na naszym Forum. :D Co do mokrego kota to mam go na NK. Jak pragniesz zobaczyć nie tylko kota to maila masz powyżej. :) :) :) Aleś mi Salano zrobiła smaka tym leczo. A jeszcze byłam dziś u kumpeli i ona robiła, więc ja też kupiłam se wszystkie składniki i jutro będę tworzyć. Zauważyłam w ogóle, że moje smaki są w kierunku tego typu jedzenia, a nie w stronę słodyczy. :) Dziś znów Teść u nas śpi. Mam nadzieję, że moja Koczilla nie odstawi dziś takiego koncertu, bo przyrzekam, że ją uduszę. W ogóle chyba czas na sterylizację, bo ona zaczyna łazić i wyć pod drzwiami. A dodatkowo wydaje mi się, że jej siki zaczęły walić. Ale w sumie mnie ostatnio wszystko wali, więc może faktycznie to tylko moje zwidy. Jutro będę dzwonić do weterynarza. :) Kurde, strasznie już przeżywam to, że będzie miała rozcinany brzuszek, aż mi się płakać chce, ale wiem, że to konieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, kopnij tego patafiana w dupę. Kuźwa, następny mądry się znalazł. Jakiś burak nie jest wart Twoich nerwów i zdrowia Twojego i dzidziusia. Sraj go i olej porannym moczem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tydzień mam wizytę, wiec zagadam z ginką o zwolnieniu. Oprócz tego srania i olania porannym moczem będę tez pierdziała w jego kierunku :) Moje zwolnienie jest nagannym zachowaniem i nie pasuje do mojego obrazutakie słowa mi dziad napisał, jak mu napisałam,ze jestem w ciąży i nie zgadzam się na plan zajęć. Coś czuję, ze sądem pracy to sie skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, choćbyś miała iść do sądu to nie odpuszczaj patafianowi. Jak mnie wkurzają tacy faceci. Normalnie wyrwałabym im czestera z korzeniami. Ja już jestem na l - 4, tylko, że ja mam komfort, bo nie muszę się nikomu z tego spowiadać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempuniu, pamiętasz ten wpis?: 14:30 Klempa Ja się obawiam, że będę musiała wybudować dom, aby pomieścić te wszystkie ubranka i zabawki, które dostaniemy od naszych Rodziców. Już widzę tą ilość maneli, masakra to będzie. Popatrz, sprawdza się :) Oj, chyba podzielisz się ze mną na serio-ja już 4 miesiąc i nic nie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odpuszczę, oj, nie! Przyznam Wam szczerze dzieciaki, że mnie ta ciąża bardzo zmieniła-nigdy nie byłąm taka wojownicza i ostra-zawsze jak osioł dźwigałam ciężary tego świata, bez słowa sprzeciwu, więc w szkole przyzwyczaili się, że ze mną można wszystko zrobić, a tu nagle inną twarz im pokazałam. Wiele mnie to kosztuje, bo to wbrew mojej naturze, ciężko mi stać się nagle h**em żeńskiej formy, ale nie mam wyjścia-mimo że jestem tam najlepiej wykształconym nauczycielem i haruję jak idiotka, to widzę, ze wcale mnie nie szanują i dlatego się nie dam. Widok mojego walczącegoz USG Maluszka nie pozwala mi biernie przyjmowac poniżania mnie, choć martwię się, by te nerwy Maluszkowi nie zaszkodziły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu, ja to naprawdę prorok chyba jestem. :D Jak jeszcze wyciągniecie z 5 postów i się sprawdzą to chyba padnę. :D Wiesz, ja myślę, że lepiej się teraz podenerwować i mieć spokój, niż potem przez cały czas w stresie żyć. Zazwyczaj jest tak, że lizodupy mają dobrze, a osoby uczciwe i grzecznie pracujące mają pojechane. Nie daj się. Ja też się coś wojownicza zrobiłam ostatnio. Kurde, coś mnie brzuch boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu-sory ze sie tak wtrące ale z tego co widzę tez pracujesz w szkole a tak w ogóle bo chyba nie jestem w temacie to ten twój dyro czemu sie tak wkurzył kuzwa że cos jestes w ciazyi bedziesz na zwolnieniu?a kiedy mu o tym powiedziałaśi jak pierwszy raz jak usłyszał zareagował?o co mu kaman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Laski Lulu- co za patafian niemyty! Lizodupce mają lekko a my zapierdalacze robimy za dwoje a nikt tego nie doceni, jeszcze zachowa sie jak ten Twój dyr... U mnie podejrzewam będzie kiedyś podobnie.... Klema- ładnie to sobie wymyśliłaś ;)krakała, krakała i wykrakała... chyba zacznę krakać ;) A dla kaziki i lulu szacun za odnajdywanie postów!! ide dzis na wesele, pada deszcz, sukienka z zepsutym ramiączkiem, a ja weny do niczego nie mam. Mam jakieś kiepskie dni ostatnio i zajadam smutki :( Poza tym po tym weselichu w niedziele pracuje 12 godzin i już mi słabo... muszę się zebrać do kupy :) w jakimkolwiek rozumieniu, trza się zebrać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
salana-to dobrze ci zrobi to weselicho napewno sie rozweselisz;)a o pracy narazie nie mysl jakos przezyjesz i zleci;)a dzisiaj sie szykuj na pieknosc no i oczywiscie super superowej zabawy!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... ja tez dzis ide na weselicho,a wcale nie mam ochoty,moje piorka dopiero maluje..na 12 fryzjer... Sala jestes z Kielc,ja tez z woj.świetokrzyskiego :)do Kielc mam jakies 60km nie cąłe i czesto tam jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu dodam od siebie: jeszcze mu beknij w twarz.... z tego co piszesz, jeśli on swoje pretensje do Ciebie wyraża na piśmie to on już sobie robi plecy w razie gdyby miało się otrzeć o sąd pracy, dodatkowo myślę, że jego działanie jest celowe bo rozwaliłaś mu cały plan i zaszłaś za jego plecami w ciążę... myślę, że kombinuje jak tu wykazać Twoją niekompetencję jakby co... sory ale tak widzę tego pasożyta, chyba, że się mylę i jest to matka Teresa w przebraniu.... lulu pozdrawiam i trzymaj się ciepło, na głupotę nie ma rady.... Klempa nie chciałam tego mówić ale widzisz samo wyszło, że nasze matki to laski a teściowe oprócz, że wredne to brzydkie i złe czarownice... moja oprócz specyficznego gustu z poprzedniej dekady, zachowuje się jakby była co najmniej Coco Chanel, i innym mówi jak powinni chodzić ubrani.... wiesz mi też się serce krajało jak ze swoim futerkiem jechaliśmy na kastrację, kilka dni byłam potem jak struta, i jeszcze on się tak patrzył na nas z wyrzutem i przytulał... salana lizodupce nie mają lepiej, bo muszą się dużo nalizać:) wiesz jak tak Ci się nie chce iść na wesele i pogoda nie w ten czas to będziesz się świetnie bawić, tego Ci życzę, a z tą pracą Twoją to kapa... wczoraj robiliśmy wrapsy, tzn wrapsy były gotowe, kawałki doprawionego zgrillowanego mięsa wkłada się na wysmarowanego pikantną pastą wrapsa, nakłada różne pokrojone warzywka np zgrilowaną cukinkę, świeżego pomidora, sałatę, i polewa sosem np tzatziki... no i oczywiście jak robiliśmy pastę pikantną to mój musiał sprawdzić czy papryczka chili jest pikantna i polizał a ja po pokrojeniu niedokładnie umyłam ręce i potem sobie bardzo higienicznie pogrzebałam w zębie.... ledwo przeżyliśmy kontakt z papryczkami.... dobrze, że chociaż wrapsy pyszne wyszły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salano, kracz ile wlezie. :D Może też coś wykraczesz. :) Ale fajnie by bylo. :) Kaziko, umówiłam się na sterylizację na 7 września. Kurde, już mi szkoda tego mojego małego futra, ale to dla jej dobra. A jeszcze przy kotkach jest więcej roboty i większa ranka. Chyba zemdleję przy niej potem. Tak się jeszcze wstrzymywałam, ale ona chodzi i wyje pod drzwiami albo do okna. Zauważyłam też, że jej mocz zaczął śmierdzieć. Lekarz powiedział, że to może być już początek rujki. Dlatego trza sprawę załatwić jak najszybciej. :) Wrapsów nie jadłam, ale z tego co opisujesz to muszę być pyszne. :) A ja idę robić moje wymarzone leczo. Chyba zaraz język mi do dupy ucieknie, takiego mam smaka. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczynki może się będe fajnie bawić ;) deszcz leje tak z swiata nie widac i chyba nie mam sensu żebym cos ze sobą robiła bo i tak popłynę, haha ;) kalpku- ja bywasz w Kielcach czesto to jakby co wpadaj do mnie na kawke anytime :) albo herbatkę... albo ... ;) kazika- dal mnie słowo "wrapsy" to jakby z innego języka :) klempa- no jak trzeba to trzeba, wysterylizuj bo jak ci się koczilla rozmnoży to po osiedlu bedziesz poszukiwac całej kociej rodziny ;) Smacznego leczo, mniam :) musiałam wyjechac w tę piękną pogodę na may zakup- kupiłam m. krawat bo mu pięknie spaliłam... nie no ja nadaje sie tylko do tego żeby robić za niszczarkę, matko jestem taka oferma losu!! ostatnio chciałam mojemu cos odsmazyć, wlałam olej, olej się wylał na całą kuchenke więc wzięłam recznik papierowy i chciałam wytrzeć, ręcznik się zapalił... taka zdolna jestem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oferma losu? ale wymysliłam... ofiara losu... to tak!! ale jak Daisy pisała Polski język trudny jezyk ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siema!! Nie było mnie tylko wczoraj a tyle czytania, że nie wiem czy starczy mi czasu...:) Klempa, moje kocury weszły w fazę włażenia pod i w każdy napotkany materiał. Ciąglę się plączą w pozostawionych ciuchach, ręcznikach w łazience i pościeli :) Za to od trzech dni śpie AŻ do 7 rano bo supersprytny pomysł z wodą w spryskiwaczu jako broń sprawdza sie znakomicie:) Co prawda wyrywa ze snu mocne ugryzienie w palucha od nogi ale zaraz po jednym prysku gówniarz jest pogoniony i mogę dalej spać- chyba, że otworzę szerzej oczy i jak widzę jak się podrywa do ucieczki i pryska przed wodą to można się dosłownie zesrać ze śmiechu..:) Nie wiem ile to jeszcze podziała bo mój rudysław zaczyna to traktować jak świetną zabawę o 4 rano. Jak go prysnę to ucieka poczym znowu się skrada żebym go pogoniła.. Okropny kot! :classic_cool: Klempa co do karmienia to polecam ci świeże serca i wątróbki kurze. Moi rodzice mają 8 kotów, każdy z nich futro lepsze niż u arystokraty i każdy zdrów jak rydz. I oni karmią je od małego surowym mięskiem i śmietanką- taką jak ty kupujesz. Suche jako dodatek. Ja moim kupuje kilo serc i kg wątróbek- razem grosze to kosztuje- bo ok 10zł. To ich dwójce starcza na tydzień (+jakaś puszka). Co do wyglądu- to brak brwi chyba bije wszystko!!! Hehe.. Śmieszą mnie też dziewczyny co ( szczególnie w zimę) nakładają sobie bardzo mocny puder na twarz ale tylko dookoła ryjka- jak księżyc w pełni. Bródka od spodu oraz szyjka jes śnieżnobiała a co mnie najbardziej dziwi to facjata jest zazwyczaj kolkoru brązowo- różowego- ot taka "świnka-dziewczynka" :) Ja też używam dość ciemnego pudru ale przed wyjściem oglądam się w świetle dziennym i pilnuje żeby nie było widać go w ogóle. Oczywiście używam ciemnych kolorków jak nie jestem blada i żeby się nigdy nie odznaczało i daje rade> Dlatego tym bardziej się dziwię bo wiem, że można wyglądać normalnie a mam wrazenie nieraz, że niektóre dziewczyny to albo nie mają lustra w domu albo powinny czas spędzać z daleka od cywilizacji:) Kazika, jeszcze raz powiem, że nauczyli mnie ci poj**bani klienci jednej rzeczy- im jestem dla nich stanowcza i mniej przyjemna-tym bardziej oni mnie szanują. Postaraj się podczas pierwszej rozmowy powiedzieć wprost, że zrobienie przez Ciebie projektu jest płatne i po jego zrobieniu wystawiasz fakturę za usługę. Wierz mi, że jak człowiek uczciwy Ci się trafi to zrozumie, że nie pracujesz charytatywnie i nie powie słowa. Zresztą postaw się w odwrotnej sytuacji- idziesz to kogoś po jakąś usługę, ten ktoś mówi ci, że to kosztuje tyle i tyle- odbierasz to normalnie, płacisz i tyle. A ten klient twoj co się trafił to aż szkoda słów na takiego. Lepiej nie komentować i z nim nie dyskutować bo i tak się z takim nie dogadasz baranem. Niech płaci i tyle. MDaisy- to ja bym Ci się nie spodobała z tym wyglądem:) Też jestem blondyna i lubię wszystko co sie świeci ;P. I mój też by Ci się nie spodobał bo saszętę nosi przy pasie- sama mu ją kupiłam bo ciągle coś gubił w robocie i nie miał nigdy telefonu przy d*pie.. Co do autobusów to na szczęście od 10 lat jeżdże autkami ale pamiętam jak jeszcze jeździłam to nie mogłam zrozumieć, dlaczego tyle smrodu się unosi w powietrzu.. Rozumiem, że po pracy ktoś może wracać do domu zmęczony i spocony ale dlaczego ludzie śmierdzą od 6 rano- tego nie rozumiem..:( Corina, jak czasem widzę lalunie, dumnie kroczące w wysokich obcasach przez miasto z głową w chmurach i widać, że każdy krok dla nich to niezłe wyzwanie i bujają się jak na wsztstkie strony świata to naprawdę wtedy myślę sobie, że ja to jednak jestem normalna :) Corina ja też nie lubię żadnych kredytów i muszę Ci powiedzieć, że odkąd pracuję (od 1997) to tak gospodaruję pieniążkami, że kredytu nigdy brać nie musiałam. Oczywiście miałam 2 kredyty w swoim życiu na jakiś sprzęt RTV ale wzięłam go za namową i spłaciłam 63254678razy szybciej niż okres na który je wzięłam :) I naturalnie na mieszkanie mam kredyt hipoteczny ale to oczywiście nieuniknione. Kredytów się boję i nie lubie ich brać. Praktycznie też nie zdarza mi się od nikogo pożyczać pieniędzy. Po kilku pierwszych miesiącach mojej pierwszej pracy odłożyłam pewną kwotę na tzw czarną godzinę i mam ją do dzisiaj. Nigdy nie musiałam jej ruszać i tak się nauczyłam oszczędzać i zawsze mieć na życie..:) Co do wzroku jak się już z tym "Uzewnętrzniamy" :) to ja mam narazie po 1,5 w każdej gale i ciągle mi się wzrok psuje.. A okulary mam za 100zł bo chytrz jestem :) i noszę je tylko w pracy i w samochodzie. Wieczorem je zdejmuje i z dumą orangutana udaje, ze widzę co się dzieje w TV :) Salana widzę, że nie tylko ja jestem taka nierozgarnięta :). Widzisz ja w pracy jestem przykładem wszystkiego posegregowwnego na miejscu, w teczkach, koszulkach, szufladach, kuwetkach itp. Dokumenty uporządkowane, wszystko na swoim miejscu itd. A jak tylko wracam do życia prywatnego to wszystko gubię, niszczę, zalewam, potykam się, uderzam o różne przedmioty.. NIGDY nic nie mogę znaleźć a na dodatek gubie nawet myśli. Znajomi się ze mnie śmieją, że zakręcona jak nikt jestem. Mało tego bo ludzi nie widzę dookoła. Może koło mnie przejść sam prezydent USA z kompletną obstawą a ja tego nie zauważę :) Jak się zamyślę (czyli praktycznie cały czas) to nie widzę niczego i nikogo.. Jak ktoś mnie nie zna dobrze to se myśli: "Paryżanka nawet cześć nie odpowie chociaż się spojrzała czyli napewni widziała.." A ja tak naprawdę to jestem zazwyczaj zamknięta w swoim wesołym światku i nie zauważam niczego.. Uśmiały byście się jakbyście mnie znały..heh Co do babeczek w starszym wieku mogę powiedzieć jedno- moja babcia ma 82 lata a nie dałybyście jej więcej jak 50-60max!!! Wysoka, piękne czarne włosy (choć niestety krótkie), nogi umięśnione, twarde jak kamień- bardzo zgrabne (niestety zasłonięte do kolan...:) ), Buzia z mniejszą ilością zmarszczek niż ja:), zawsze elegancji makijaż, postawa- maksymalny wyprost- biust do pozazdroszczenia przez każdą kobietę na świecie (rozmiar DD- nieopadający). I jak tu nie mieć kompleksów...:( Niestey jedno co mi się nie podoba to to, że ubiera się zawsze w golfy, długie spódnice i ma krótkie włosy. I to ja "postarza" jeśli wogóle mogę tak powiedzieć.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Się rozpisałam a jeszcze nie wszystko napisałam :P Lulu zgadzam się z Kaziką- uważaj na tego dyra swojego bo- tak jak mówi Kazika-on byc może już szykuje jakieś kwity na Ciebie jakby miała sprawa znaleźć finał w sądzie. Informuj nas na bieżąco co się dzieje- trzeba trzymać rękę na pulsie. Kazika- co do dachu auta to ja jestem niekwestinowanym mistrzem w tym zakresie. Jak stoje przy samochodzie o potrzebuję na chwilię coś na dachu położyć- to choć wiem, że zapomnę i staram się w ciągu tych paru sekund skupić uwagę na tych rzeczach pozostawionych na dachu to niestety w chwili otworzenia samochodu moja pamięć się kasuje i zawsze odjeżdżam gubiąc wszystko co tam było..:) Ostatnio latałam po całym parkingu i zbierałam dokumenty, które zostawiłam na aucie, nie dość że lipa to jeszcze po niektórych przejechały juz inne auto i miałam potem problem. Zdarzyło mi się zostawiać na dachu telefony, napojoe i torebkę.. Z torebką było najśmieszniej bo zorientowałam się że jej nie mam jak chciałam zadzwonić ( to było b.dawno) i wracałam 10km do punktu wyjścia. Znalazłam ją na szczęście na środku ulicy, całą mokrą bo lało, przejechało po niej juz kilka samochodów, kosmetyki pogniecione, torebka przeżyła, a telefon okazało się leżał w aucie- z tym, że spadł pod fotel :) Gapa ze mnie- delikatnie mówiąc. Co do kościoła i tym podobnym to odpuść sobie całą rozkminkę na ten temat bo Bóg to jedno a ksiądz to drugie. Rzadko trafia się na księdza z powołania. I myślę, że jakby się taki trafił to napewno by nie powiedział że onanizm to grzech w całej rozciągłości.. Klempa, cieszę się ,że masz taki kontakt ze swoim tatą. Nie zawsze ważne jakie są miedzy ludźmi więzy krwi tylko jakie są uczucia. Trzymam kciuki za zdrowie twojego taty z całej siły:) Dziewczynki, nie ma was tu dzisiaj a chciałam pogadać..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×