Najbardziej kobieca cecha kobieto to umiejętność gotowania

Psedłonim, mógłbyś coś odpowiedzieć na moja wypowiedź w nawiasie :P

Moja droga, stawiam Ci zarzut nieuważnego przeczytania "topiku". Gdyby było inaczej, nie wygłaszałabyś o mnie niedorzeczności. Jeśli myślisz, że jedynie umiejętnością gotowania powinna legitymować się prawdziwa kobieta, to się grubo mylisz. Ja mam znacznie większe oczekiwania, które zgrubnie określa publikowana już kilka razy, poniższa lista: Dzięki pomocy usłużnej i nieocenionej Gem, udało się odnaleźć wiadomą listę. Oto ona: Kandydatka na moją żonę powinna spełniać następujące warunki: - być świetnie wyedukowaną, znającą obce języki, rozgarniętą kobietą; - być oczytaną i ciekawą świata w różnych jego aspektach; - posiadać poczucie humoru, bo smutna kobieta to gorzej, niż tragedia; - powinna być wielkiej urody - ale urody naturalnej, nie sztucznej, wypacykowanej nowoczesną chemią; - musi koniecznie być kobietą płci żeńskiej - co oznacza kobiecość w najlepszym, najszlachetniejszym wydaniu; - powinna mieć otwartą głowę, dzięki czemu można z nią porozmawiać na każdy, dowolnie wybrany temat; - powinna posiadać maniery damy, co wynika z bycia damą; - powinna kochać dom i rodzinę; - powinna potrafić o dom zadbać - w sensie gospodarowania; - powinna zadbać o dom, żeby można było o nim mówić DOM; - powinna być wrażliwa na wszelkie przejawy piękna, a zwłaszcza na cudowną przyrodę i piękną muzykę; - powinna być łagodna ale, w razie potrzeby - stanowcza i wymagająca; - powinna pozwolić mężczyźnie być mężczyzną a nie jedynie kreaturą męskopodobną.

Oczywiście, Kirene, że mógłbym. :-)

to uprzejmie poproszę o wypowiedź :)

Nie żartuj .... :O To kto jest autorem tego topiku? Jakiś inny głupek? Poza tym ta lista też jest żenująca .... Bo żadna myśląca i wykształcona kobieta, nie będzie chciała męskiego szowinisty .... Dlaczego? - bo myśli ... I jeśli ktoś moją kobiecość ma oceniać na podstawie ilości dań w obiedzie ... to się wypisuje .... :O

Dlaczego od razu głupek, Inka? Człowiek ma prawo do własnych poglądów. Ja wprawdzie nie jestem autorem tematu. Ja się jedynie włączyłem do dyskusji. :-)

Otóż, Kirene, ja jedynie sobie pozwoliłem na drobną manipulację, a mianowicie do określenia wiadomego kontekstu użyłem języka powszechnie stosowanego m. in. w kobiecych pismach. Jeśli więc określenie "uprawa seksu" Cię obraża, albo choćby uraża, miej pretensje nie do mnie, ale do tych wszystkich (jak choćby nasza Inka), którzy o sprawach pięknych i prostych nie potrafią się wysławiać bez używania nowomowy. To oni mówią o "partnerach" w "związku", a nie o żonie i mężu w małżeństwie. To oni bredzą o "uprawie seksu" a nie o kochaniu się. To oni wreszcie plotą duby smalone o różnych dyrdymałach, bo tak naprawdę sami nie wiedzą co i o czym mówią. :-)

Bo temat jest żenująco głupi ... dlatego .... A z drugiej strony głupi ten, kto to pisze, ale jeszcze głupszy ten, który przytakuje ... Kobiecość ma wiele aspektów ... ale gotowanie na pewno nie jest wyznacznikiem kobiecości .... nowy wiek ma całkowicie inne wymagania w stosunku do kobiet ... A prehistoryczne kobiety to już historia ... Mało tego do tej listy Twojej kompletnie nie pasuje ... wręcz się z nią kłóci ... Chyba nie masz wyobraźni na temat kobiet ... Myślisz, że taka kobieta bizneswoman przerwie rozmowy biznesowe, aby wyskoczyć do domku i przygotować obiad z 3 dań? nie żartuj ... :O

Psedłonim - mnie nie mieszaj do Twoich prostacko-chamskich tekstów ... :O Jak można kobiecie proponować "uprawę seksu"? Kolejne uprzedmiotowienie kobiety .... :O

to teraz czekam co powinnien umieć idealny mąż he he lista będzie krótka ale mało kto jej sprosta

Chętnie sprostuję Twoje wywody, Inka. :-) Są nieco niespójne. Zapewne chciałaś nam napisać, że kobieta jako zjawisko fizyczno-emocjonalno-uczuciowo-społeczne to zwykła prehistoria. Niestety, nie sposób się nie zgodzić z Twoim poglądem. Kobiet w zasadzie już nie ma. Doprawdy, Inka, mania w dorównywaniu mężczyźnie jest równie wielka, co śmieszna. A tak naprawdę, w czym "nibykobieta" dorównuje mężczyźnie? W wynikach sportowych? A może w gracji, z jaką sprtsłómenki dźwigają ciężary na pomoście, albo piorą sobie facjaty na ringu? Ech, ech... Czas umierać.

Proszę bardzo, haaaaahaaaaaaaaaaaaa. Przedstaw listę. Chętnie ją sobie poczytam oraz się do niej ustosunkuję. :-)

Jak może? Ano, może. Wiesz, Inka? Wczoraj byłem u fryzjera i czekając w kolejce przeglądałem sobie sterty "pism dla kobiet". Termin "uprawa seksu" przewijał się w nich niejednokrotnie. :-)

różnica polega na tym że my kobiety potrzebujemy w was oparcia w każdej sytuacji, tego abyście byli samodzielni i wierni swojej kobiecie

Idealny mąż? Jak można wywnioskować ... jeśli przejdzie kobieta wszystkie punkty na liście ... to w zamian dostanie faceta, który podkreśla, że jest bardzo kobiecy ... i zaproponuje jej "uprawę seksu" (nawet jeśli jej nie zna) :O Co więcej? Idealny mąż pewnie chętnie zje obiad 3 daniowy (może być nawet rodem z innych zakątków świata ... w końcu uczyła się kilku języków ... to będzie miała okazję się wykazać tymi językami w czytaniu przepisów kulinarnych ... :P Jeszcze Ci mało? :P

Właśnie, Hmmmmmmmmm, w tym cały problem. Mężczyzna musi być dla kobiety omnibusem pod każdym względem. No i nie może mieć humorów, ponieważ humorki i hormony zarezerwowane są dla kobiety. :-)

Mało. Pisz dalej.

"kobieta jako zjawisko fizyczno-emocjonalno-uczuciowo-społeczne" Po pierwsze kobieta to nie zjawisko .... tylko człowiek ... a dwa wskaż mi tutaj gotowanie w tym określeniu .... W każdym członie tego określenia - odpowiedz brzmi gotowanie? Jak się to ma do fizyczności kobiety (czyli pięknego wyglądu) czy emocjonalnej istoty (potrzeb ducha), uczuciowej (poczucia bycia kochaną, kochającej) czy społecznych (kobieta, pracownik, szef itd)

tyle mi do szczęścia wystarczy, nikt nie jest idealny i nigdy nie będzie trzeba być tobą bo udając kogoś kim się nie jest nigdy nie będzie dobrym towarzyszem w życiu, życie to jeden wielki kompromis

Zatem człowiek nie jest zjawiskiem, Inka... Ciekawa refleksja.

A z kim Ty się zadajesz, bądź zadawałaś, Hmmm, skoro twierdzisz, że "życie to jeden wielki kompromis"? Kompromis z kim, albo z czym?

Z tym fizycznym pięknem, Inka, to się mocno rozpędziłaś. Szacuję, że może jakieś 5% kobiet ma prawo o sobie uważać, że są piękne.

Jako zjawisko piękna ... to się zgadzam .... ale jako zjawisko tworzące obiad to już nie ... I kiedy dostanę odpowiedz na pytanie?

Kiedy poprawnie zadasz pytanie, Inka. A więc?

(Swoją drogą, porządny obiad jest także zjawiskiem.) :-)

chyba jeszcze nie dojrzałeś do związku albo czekasz na ideał którego tak naprawdę nigdy nie znajdziesz, zanim się zorientujesz będziesz sam

A skąd się wzięła u Ciebie taka diagnoza, Hmmmm?

Psedłonim - tu się zgadzam sterczące zaniedbane kobiety przy garach ... ze zniszczonymi rękoma ... garbem ... rozlazłą sylwetką, zniszczoną cerą ... itd. to na pewno nie jest fizyczne piękno ,,,, masz rację .... Na szczęście my te 5 % cenimy swoją fizyczność i zamiast gotować spędzamy czas na siłowniach, u kosmetyczki i zakupach .... (po pracy oczywiście, która wymaga od nas wyglądu także - w końcu wyedukowane, znające kilka języków kobiety reprezentują swoje firmy) Po czym z mężem idziemy na cudowny obiad ... A mąż jest dumny z tego, że z nami może przebywać ... i przechwyca spojrzenia innych facetów ....

coś mi się tak wydaje czy nie mam racji??? jesteś pewnie sam bo żadna nie może wytrzymać twojego idealistycznego toku myślenia ;D

obiad może być zjawiskiem ... ale z kobiecością to nie ma nic wspólnego .... nie potrafisz odczytać dłuższego zdania? Dla Ciebie pytanie ogranicza się do prostego pytania tylko? I Ty żądasz wyedukowanej? Po co? I tak jej nie zrozumiesz ... :P