Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szukanie dziury w całym

Kafe - nasz świat równoległy

Polecane posty

Temat religijny na forum uczuciowym? I to przed wyborami? Cóż, mamy demokrację. :) ---------- http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4978164 ---------- Z racji tego, że wypowiedzi przewyższają poziomem codzienne blablabla, zatrzymajmy się w zadumie nad wielkością Wszechrzeczy i potęgą Niewyjaśnienia... nemezis* napisała tam: "Myślę, że może kiedyś jeszcze starał się pomóc ludziom, na samym początku ale rozczarował się ich zachowaniem, stwierdził, że popełnił wielki błąd i zostawił ich sobie samym sobie." A dlaczego? Po to, by mogła powstać bajka. :) ********************** MIĘDZY BÓGIEM A PRAWDĄ... ********************** Przylecieli kiedyś Bogowie z dalekiej planety, zobaczyli malutką Ziemię. Zainteresowała ich swoją budową, położeniem i innymi "przyziemnymi" właściwościami. Postanowili wziąć ją w opiekę i przyspieszyć naturalny bieg jej rozwoju. Fachowcy od chemii i fizyki pomajstrowali trochę przy budowie geologicznej, porobili grządki gór, wpuśili wodę, jakaś artystka od krajobrazu posadziła drzewa i kwiatki, a jakiś bałwan rozsypał śnieg. Niektórzy mówią, że impreza trwała sześć dni, a siódmego dnia Bogowie mieli nieziemskiego kaca. Ale to wstrętne plotki. W kazdym razie wzięli i tchnęli prymitywne życie w niezamieszkałą planetę. Poobserwowali przez jakiś czas i stwierdzili, że szef co prawda "urwał, ale to było dobre" jednak. Ocenili, że nie warto zakładać kolonii, ale chcieli się ziemią interesować dalej, bo wyniki "hodowli" wyglądały obiecująco. Po pewnym czasie doszło do niekontrolowanej przewagi jednego gatunku, który nie wykazywał cech rozwojowych. Bogowie uznali, że to ślepa uliczka ewolucyjna i należy rozpocząć jeszcze raz. W każdym razie nieprzydatne dinozaury przestały istnieć. Następna próba okazala się bardziej udana. Człekokształtni rozwijali się szybciej i wykazywali coraz większą, własną inicjatywę. Aby nie pozostawić rozpoczętej pracy całkowicie bez pomocy i nadzoru, postanowili jakoś bardziej planowo ukierunkować ich rozwój. W Egipcie Bogowie pomogli więc wznieść piramidy, Majom podsunęli kalendarz po nos, żeby się na innym kontynencie ludzie też rozwijali w podobnym tempie, itp. Siedem Cudów i jeszcze parę. W pewnym momencie stwierdzili, że już sami nie chcą doglądać inwentarza, więc jednocześnie nawiedzili w kilku miejscach na Ziemi kilku przedstawiceli ludzkości, aby ci, jako ich "zastępcy" nadal mieli oko na rozwój gatunku. Zaczęli od świata starożytnego i wierzeń greckich czy rzymskich, tworząc cały klan "zastępców". Nazwali ich nawet na własną cześć "bogami" choć tylko przez małe "b". Ten wariant nie wyszedł. Za dużo ich było i za dobrze im było. Zamiast wspomagać swój lud, zajęli się winem, kobietami i śpiewem, zamiast się nadwyrężać panowaniem nad światem. Kiedy doszło do tego, że Pandora zapytała Zeusa: - Otworzyć cipuszkę? - podziękowano im za współpracę i zastąpiono tę bandę hedonistów innym wariantem. Religie - to mogło się udać. Powstały zatem w podobnym czasie różne religie w różnych częściach świata, wraz z ich najświętszymi przewodnikami, aby krok po kroku oddać im "przewodnictwo dusz" nad młodym gatunkiem ludzkim. Religie miały być możliwością wyjaśnienia wszelkich przyczyn i skutków, oraz sprawowania dyskretnej kontroli nad młodym narybkiem. Ludzie jak dzieci co rusz pytają: - A kto stworzył świat? - Po co istniejemy? czy inne tego typu farmazony. Dzieci i ryby głosu nie mają. Religie - i wszysko jasne. Aby zminimalizować ryzyko, że przewodnicy religijni będą chcieli dobrze tylko dla siebie postanowiono, że będą to zwykli ludzie. Tylko trochę bardziej "wyposażeni". W psychologię i inne takie, których teraz nauczają w każdej najmniejszej prywatnej uczelni w Pcimiu Dolnym Kolonia. Ale wtedy - to było coś. Dla ograniczenia widocznie rozwijającej się wśród ludzi chęci posiadania dóbr, Bogowie postanowili, że ich wybrańcy nie będą mieszkać w lepszych warunkach.Tylko tak jak reszta, żeby im się z nadmiaru przywilejów w głowach nie poprzewracało. A nawet mieli mieć nieco pod górkę... Słowo Bogów stało się faktem, a ciało zamieszkało między nami. A raczej cała gromada ciał, żeby było szybciej. Wysłali więc kilkoro najbardziej odpowiednich, żeby między swoimi zaprowadzili ład i porządek nowym podziałem. - Jezusa, by opowiadał o Bogu, - Mahometa, aby chwalił potęgę Allaha, - Buddę - piewcę wielkości Brahmy, oraz kilku innych. Każdego gdzie indziej. Tam, gdzie byli ludzie. Jednym się udało, innym nieco mniej. Chodzili po wyznaczonym terenie, nauczali, brali na siebie odpowiedzialność za dalsze losy świata, z coraz mniejszym udziałem Bogów. Zastępcy wywiązali się z misji znakomicie. Niektórzy nawet trochę przesadzili... Jeden wymyslił Dżihad i rozpowszechnił nałóg wysadzania, drugi spasł się niemiłosiernie i kazał stawiać sobie złote pomniki, a trzeci zaraził lud misją stawiania kościołów na każdym rogu. Co jakiś czas powstaje małe zamieszanie, bo jacyś nowi próbują przywłaszczyć sobie kawałem tortu. Małe wypadki przy pracy. Bogowie cierpliwie pozwalają na takie małe, oczyszczające zadymy. W końcu żaden Hitler, Stalin czy inny Ojciec Dyktator nie zrobi nic ponad to, na co pozwalają Bogowie. Per saldo, przez cały czas ich następcy mają wpływ na to, co robi ludzkość, jak myśli i w którym kierunku się rozwija, więc może wybaczyć samozwańcom te małe grzeszki? Wszak liczy się ogół, a nie margines. Aby wytyczyć jakiś kierunek i by został jakiś namacalny ślad, Bogowie wciąż pozostawiali wytyczne, jak to się robi. A to chrześcijańskie Dziesięć Przykazań, a to islamskie Pięć Filarów Wiary, albo Trzy Cele Życia wyznawcy hinduizmu. Owszem, przyjęły się, ale wciąż skuteczność była niewielka. Coś obszerniejszego. Księgi - to jest to! Małe sprzężenie i oto są: chrześcijańska Biblia, islamski Koran, hinduskie Wedy czy buddyjska Ośmioraka Ścieżka. Teraz możemy się rozwijać jak ta lala! Gdzieś tam, w niebie albo pośród gwiazd Bogowie, wspólni twórcy wierzeń starożytnych oraz katolicyzmu, islamu, buddyzmu czy hinduizmu, czasem przypomną sobie o pozostawionej samej sobie na skraju Drogi Mlecznej planetce. Na Ziemię zerkają więc Bogowie nadal, robiąc przy okazji to tu, to tam jakieś widowisko, dla rozrywki lub w ramach eksperymentu. Nazywa się to cudami, zjawiskami paranormalnymi albo wizytą UFO - jak kto woli. Raz robią kręgi, gdzie indziej przemienią wino w sikacza albo pokażą inną fizykochemiczną sztuczkę, ku trwodze i uciesze gapiów. Bogowie wciąż nie wiedzą, co zrobić z ogółem ludzkości... Miliardami ludzików, którzy są za mądrzy, by zginąć, a za głupi, by żyć. I Bogowie mają w planach, że pewnego dnia będą musieli zdecydować. Czyli przyjdzie najgorsze: chrześcijański Sąd Ostateczny, islamski Dzień Sądu, hinduska kalpa, i inne różne zgromadzenia. No, dylemat! Albo trzeba będzie wtajemniczyć ludzi we wszystko i przyjąć do siebie (co nazwane zostało Niebem, Nirwaną czy inną Krainą Wiecznej Szczęśliwości albo... zrobić wielkie bum! kometą? a może mały potopik? Armagedonik? Póki co - cieszmy się życiem i tym, że Bogowie nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji. I z tego, że żaden żyjący następca nie postanowił się jeszcze zabawić w koniec świata na własną rękę. KONIEC ŚWIATA *************** http://www.youtube.com/watch?v=znyLwAGRYOw *************** Może już w 2012, hę? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelonekkk..
bajka jak bajka ...ma w niej być jakieś zdziebełko prawdy , ma poruszać wyobrażnię , emocje i coś tam może nawet tłumaczyć albo lansować , że jacyś nieznani bogowie coś eksperymentowali ...i coś im nie wyszło bajka dla ateistów albo deistów ale pozostaja pytania oczywiste - co z tymi cudami , które się dzieją ? - co z rzeczami niewytłumaczalnymi jak dotychczas , typu duchy , seanse spirytystyczne , gdzie te duchy się ujawnają , opętania , egzorcycmy np. ? -co z tym Mesjaszem zapowiedzianym w Biblii , a jak się okazuje , te proroctwa tam przedstawione , sprawdziły się wg. statystyki w 100 % ? - co z tym zapowiedzianym cudem w Fatimie , gdy 70 tys. czekało na zapowiadany cud ...i go ujrzało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak długo ludzie nie żyją... Zyją, żyją. tylko co to za życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórym czas się zatrzymuje (ku uciesze/przerazeniu bliskich) w takim momencie, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Ale jeśli człowiek wtedy czuje się szczęśliwy i nie robi krzywdy nikomu, to dlaczego nie? Może to przybierać karykaturalne rozmiary (które często mają miejsce wśród obywateli średnio-starszego pokolenia), i wtedy [powodem jest twierdzenie: - Co to za życie? Co ja z tego życia mam? - po czym w efekcie zmieniają model na młodszy albo rzucają się w wir "dwudziestoletnich" czynności i pasji, tylk oich ośmieszających... a zamiast "odmładzającego" efektu, mamy "przemłodzonych" dojrzałych panów udających własnych synów czy wnuków. **************** http://www.youtube.com/watch?v=dAvYZO2tSKI&feature=fvsr ***************** Właśnie z tego powodu tak długo ludzie nie żyją... młodzi. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zastanawiam się jak biegnie mam tylko nadzieję że mam go jeszcze wystarczająco dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro a czemu
nie lubisz szczerusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro a czemu
kogo bardziej wolalas, komisia czy szczerusia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja na spełnienie szczególnych marzeń? Czy po prostu chęć przeżycia odpowiedniej ilości codziennych zdarzeń? Skoro czas biegnie, to znaczy, że ma jakies tempo... za wolne, za szybkie, w sam raz. Czas na szczęście, na przykład. Time after time ************** http://www.youtube.com/watch?v=UaU0HHr2Z-Y **************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro a czemu
nie no odpowiedz ktory bardziej do ciebie trafial byl bardziej rzeczowy itd. :D szukanie jak mozesz tez odpowiedz na to pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"retro (...) kogo bardziej wolalas, komisia czy szczerusia?" "szukanie jak mozesz tez odpowiedz na to pytanie" Komiczne był/jest zawsze szczery... To co mówi zawsze szczery nie jest komiczne... :) Komizm nie popłaca, szczerość jest komiczna. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro a czemu
szukanie chciales zawoalowac wypowidz? ale wiedomo co i jak ,dzieki mimo wszysto za odpowiedz🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas nas dopada, niespiesznie, lecz nieuchronnie. Jesień. Minione lato żyje nadal w nas, nie tak dawne wciąż pulsuje w ogrodzie spełnienia, pod drzewem wspomnień... (...) Całuję szary ogród gdzie w słońcu przenikają delikatnie cienie ************** http://www.youtube.com/watch?v=hqsE6K3qyXM ************** (...) "Nikt nie wie jak długo szeleszczące jesienne liście gubią rym Słyszę niezaśpiewaną jeszcze kołysankę wiatrów Zło które istnieje nie jest częścią Ciebie A miłość jedynie śpi zawinięta w zaniedbanie" Czas, już czas. Obudzić nasz czas. Talk Talk to me...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(...) "Gdy leżę w łóżku, słysząc bicie zegara Wtedy myślę o Tobie Złapany w kręgu niejasności To nic nowego Wspomnienia z przeszłości w pogodną noc" Pełnia tego, co było wypełnia pustkę... *********** http://www.youtube.com/watch?v=xpzNyi139Fw&feature=related *********** (...) After my picture fades and darkness has Turned to gray Watching through windows you're wondering If I'm OK Secrets stolen from deep inside The drum beats out of time Sekrety skradzione z głębokiego wnętrza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas. Nieubłaganie mija, nie dając nic w zamian. A gdzieś tam, ktoś czeka... ------------ Tykanie zegara wypełnia chwile szarego dnia Marnujesz i trwonisz godziny, które otrzymałeś Okopujesz się na kawałku ziemi w rodzinnym miasteczku Czekając na coś lub na kogoś, kto pokaże ci drogę ------------- Jesteś, wskazujesz go jako sprawcę. Nieśmiało, jakby z przekorą, bez wiary, choć wiesz, że czas jest raz wrogiem, a raz sprzymierzeńcem... ------------- Masz dość leżenia w promieniach słońca Zostajesz w domu, by oglądać deszcz Jesteś młody, a życie jest długie I masz trochę czasu do zabicia Pewnego dnia odkryjesz, że minęło dziesięć lat Nikt nie powiedział ci, kiedy biec, przegapiłeś sygnał na start Więc biegniesz i biegniesz, by zrównać się ze słońcem Lecz ono zachodzi Pędzi wokoło, by znów ukazać się za tobą Właściwie jest takie samo, ale ty jesteś starszy -------------- Czy to przeszkadza... żyć? Nie, nie do końca przecież. Jesteś straszy, więc widziałeś i widzisz więcej, szerzej. -------------- Każdy rok staje się krótszy, na nic nie znajdujesz czasu Plany też się nie spełniają Lub kończą się skrawkiem zabazgranej kartki Pozostajesz w cichej rozpaczy po angielsku -------------- Wolałbym po francusku, ale nie można mieć wszystkiego jednocześnie :p -------------- W domu, znowu w domu. Lubię tu być kiedy tylko mogę. Kiedy tu wracam zziębnięty i zmęczony Dobrze jest się ogrzać przy ogniu. ------------- Uwielbiam to, choć tak bardzo, bardzo mnie to męczy... Tylko czas. On wie jak. ************* http://www.youtube.com/watch?v=fcX0HdnPgCE ************* Jak długo jeszcze? Dwa fronty burzą spokój. W słońcu beztroski, z deszczem oczekiwania. W podwójnej tęczy Twojego głosu. Odezwij się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze słowo zza urny... *********************** Już POzamiatane *********************** Wybraliśmy. Sami, z nieprzymuszonej woli, gnani niewidzialną siłą mieszanki obrzydzenia, obowiązku i nadziei. I co? Lepiej? Gorzej? Zależnie od orientacji. Za to spokój sumienia na następne cztery lata każdy urnowrzucacz dostał gratis. Sam akt wyborczy (jak to ładnie brzmi...) to zaledwie orgazm. Wcześniej jednak byliśmy świadkami gry wstępnej, zwanej retoryką wyborczą. A niekiedy widzieliśmy regularne rżnięcie w stylistyce BDSM, gdzie każdy partner chciał być stroną dominującą. Nie było tak krwawo, jak dawniej, ale na pewno to nasze swojskie MMA dało trochę emocji i śmiechu. No, cudnie się pieścili! Kandydaci na mieszkańców Domu Publicznego zwanego Poselskim byli jak zwykle zapatrzeni nieprzytomnymi oczkami w procenty, jakie chcieliby wprowadzić do organizmu sejmowego, pokazując publicznie zagrychę w postaci mięcha latającego w kierunku przeciwników. Każdy chętny do żłobu, jeszcze przed wyborami, był pewny, że sie nachapie. Kazdy na pewniaka zakładał śliniaczek i głośno deklarował, że jest głodny władzy, a w przypływie miłosierdzia chciałby podzielić się odpadkami nawet z wyborcami. Widziano niektórych, jak robiąc dobrą minę do złych sondaży na wszelki wypadek po cichu kupowali w sklepie "Wszystko po 4zł" plastikowe, chińskie miseczki. Podobno na jałmużnę po ewentualnej porażce. Plastikowe, bo nie stłuką się przy spadaniu na zbity pysk z list wyborczych w niebyt. Szczegóły? ------------------------------------------------- SUPERPRAWICA, wspomagana kibolami, ściskała różańce i kleiła modele TU-154, wierząc, że Wielki Szef w końcu wygra, zwłaszcza z samym sobą; wprawdzie nie obiecywał działaczom, że w przypadku wygranej przeniesie stolicę do Torunia ani że zniesie AMBONAment emerytkom, ale dzielnie zapewniał, że "przyjdzie taki dzień, że nam się uda...", zapewne mając na myśli wspólną utratę własnego prawictwa z cnotą liderki najaktywniejszego kółka różańcowego. ----------- SUPERTUSKOWICA programowo nieuTuskiwała na kryzys, lecz na wszelki wypadek, by nie kłuć w oczy pracowników budżetówki, zamiast limuzynami woziła się na wycieczki w niewesołym autobusie, robiąc małe postoje na meczyki rozgrywane w przydrożnych Orlikach z wyborcami przeciwnika. ----------- SUPERLEWICA sama nie wiedzieła , czy ich szef ma lekko i z gracją Napier...niczać, czy bardziej dosadnie się poBiedronić z mniejszością, która się zresztą na niego wypięła... i to nie w celu wspólnego flirtu, a wręcz przeciwnie - by pokazać, że ma go w d... ----------- SUPERWSICA czekała spokojnie na przekroczenie progu... koalicji, obojętnie z kim. I tak wiadomo, że jak bije się Tusk z Kaczyńskim albo SLD z Palikotem - to i tak zawsze wygra nieśmiertelny Wicepremier Pawlak, ksywa Koalicjant. ----------- SUPERKOT RP nie palił się w blokach, tylko biegał z pęcherzem pełnym laickiego moczu wylewanego na rozpanoszony w podobno wyznaniowej Polsce watykański oddział BenedictenXVIJugend. Udało mu się nawet zahaczyć o podium, ku rozpaczy biznesmenów, bo teraz dopiero będą mieli krzyż Pański z przyjaznym państwem. ----------- SUPERKORWINICA okazała się Wielkim Przegranym, a raczej Wielkim Wydymanym i to przez samą Wielką Komisję Wybiórczą, która przeliczyła się z własnymi umiejętnościami liczenia. Nie dość, że nie odbyli pełnego stosunku głosów, to jeszcze ejakulowali wynik po dozwolonym czasie. Nic dziwnego. Wszak to nie matematycy, ale hujmaniści. ----------- Wyrodne dzieci Prezesa Kaczyńskiego, czyli dowcipnisie z POLSKA JEST NAJŚMIESZNIEJSZA z uśmiechem obiecywali, że na pewno wejdą w d... sejmowi, ale sflaczeli na finiszu, okazując się prawiczkami i impotentami jednocześnie. Teraz będą musieli działać na własną rękę, jako opozycja, poza agencją sejmową... ----------- Polskiej Partii braku Pracy nie warto wspominać, bo są Kiepscy. Nigdy nie mieli pracy w Sejmie, i nie będą jej mieli nadal, nawet jakby niespodziewanie opublikowali swój program na drzwiach UP (Urzędu Pracy). ---------------------------------------------- Rozgorzała dyskusja. Nad wynikami Ś.P. WYBORCY siedzą po domach i bez przerwy dyskutują zawzięcie (co widać również na Planecie Kafe) o tym, co też, Panie, z tego wyniknie. Zapewne nic specjalnego, ale nadchodzi jesień, i tak nie ma co robić. Zanim oficjalnie nie ogłoszą powtórki z rozrywki na następne cztery lata. Kto się dostał do żłoba, a kto nie, kto z kim wygrał/przegrał i w jakim okręgu, koalicje...opozycje... O pozycjach możemy porozmawiać później, jak dzieci pójdą spać. :P A młodzież? Ta nie posiadająca zdolności do zamoczenia w urnie też dyskutuje o tym, jaki penis stoi za tym, że za parę lat nie będzie miała pracy. Ale generalnie ci młodzi przyszli wyborcy mają do wyborów taki stosunek, jak posłowie do obywateli. No, bycie POsłem czy PISłem, oprócz zdrowej poselskiej diety (wcale nie odchudzającej portfel) jawi im się jako żal.pl. Przykład? Szkoła. Na lekcji wychowawczej pada pytanie o miejsce pracy rodziców: - Mama jest dziwką, a ojciec jej alfonsem. Kolega z ławki pyta : - Dlaczego nie mówisz prawdy? - A co mam powiedzieć? - że matka została posłanką a ojciec jest szefem jej komitetu wyborczego? No, fakt... Tym bardziej, że jest więcej posłów niż posłanek, więc trzeba się dzielić. Albo radzić sobie z pomocą chętnych do politykowania we wszystkie otwory do głosowania koleżanek z agencji. GÓWNOPRAWDA *************** http://www.youtube.com/watch?v=8Olf7eo0rkU *************** Lepsza od prawdy jest gównoprawda. Ech, polityka. Ch...walebne zajęcie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas spędzony we dwoje liczony od zdrady do zdrady, Przywiązanie zmieniające się w rutynę, obojętność, niechęć i nienawiść, Wzajemne żale, pretensje, złośliwości... Czy tak wygląda szczęście we dwoje? Co zostaje na późniejsze lata, skoro te wcześniejsze nie dają poczucia bezpieczeństwa i stabilności? je t'aime moi non plus ***************** http://www.youtube.com/watch?v=LPDICyUtLHk ***************** Nieważne, grunt, żeby wesoło nam było! :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20-30 lat - Tell me... - What? - Let's try? - Mmmh? - Mmmhhmmmhhh...! 40-50 - Tell me... - What? - Let's try? - Mmmh? - O yes! But.......:(:( - What?? - I have small...problem... 50-60 lat - Tell me... - What? - Let's try? - Mmmh? - Oh, yes, yes... after this match! 60-70 lat - Tell me... - What ? - Lets try? - Mmmh? - But what? - To get rheumatisms! *************** http://www.youtube.com/watch?v=KfIbmLJrePw *************** - Oh mon amour - L'amour physique est sans issue... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×