Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani w kropce

kocham pana zonatego

Polecane posty

Gość oj majakuku
nie pij dziewczyno, bo bedzesz miec czerwony nos:S a tak w ogole jak ci sie uklada? ty w gorach mieszkasz? bieszczady, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drętwa
Juz mam czerwony niestety.... Wiezsz, przwdziwy goral za kolnierz nie wylewa :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majakuku
:D;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dretwa fajny nik :P a czy chcrakteryzuje ciebie w pelnym tego slowa znaczeniu ;) widze, ze z ciebie taka gwiazda na tym forum :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majakuku
Kazdy nick cos tam oddaje, spojrz na swoj, nie przypadkiem go wybralas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka79-1979
Ciągnie mnie też do tego bagna ale jak przeczytałam topik to chyba się będę dalej opierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majakuku
aaa obejrze sobie RedTuba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani w kropce
Czesc dziewczyny;)Nie bylo mnie tu troche i widze ze od 43 strony..godz.12;04 ktos sie chamsko pode mnie podszywal..no ale coz taka mentalnosc..mniejsza o to..;P Co u mnie?Z Nim sie juz nie widuje..zmienilam nr tel..i wynajelam mieszkanko w innej dzielnicy;D A do tego poznalam kogos..kto mi sie wreszcie podoba i moze sie w koncu ulozy..;D Wam tez powodzenia zycze;) Ale wiecie co..i tak mimo wszystko tego romansu nie zaluje..i wiem ze On tez nie;)Tio bylo COS ;);*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani w kropce
fajna sciema ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majakuku
Najglupsze powiedzenie swiata "JAK SUKA NIE DA TO PIES NIE WEZMIE", a czesto sie tu przewija. A jak to sie ma do gwaltow? Czy ktos wtedy pyta suke czy chce dac? To jest przyklad jakie durne powiedzenie i jakie nieprawdziwe. Nie zwalajmy winy na kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
Ale się cicho zrobilo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Witam, pani w kropce...powodzenia...cieszę się że znalazłaś w sobie tyle siły by to wszystko zerwać. Dziewczny, jedno pytanie: czy wierzycie że w przypadku takich "romansów" może w grę wchodzić miłość? Taka prawdziwa...? Z obu stron? Czy to zawsze jest gra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
trudno powiedzieć..z mojej strony...to chyba bylo opętanie...nigdy tak nie brakowalo mi żadnego faceta, nigdy tak irracjonalnie się nie zachowywałam..może swiadomość ,ze nie jest i nie bedzie nigdy tak naprawdę " mój' ..tak mnie nakręcała..Powiem jeszcze ,że nigdy nie " trawiłam" (i dalej trawię) rozstania..byc może za wiele niedomówień, brak prostego,ale szczerego rozstania....Z jego strony....to była gra, chęć " spróbowania" zakazanego owocu..bo człowiek , który kocha..tak się nie rozstaje...po prostu stać go na przynajmniej zwyklego smsa i kilka słów.Tym bardziej ,ze wiedział, co do niego czuję...I jak teraz analizuje bardziej na chlodno naszą znajomość..od początku bylo wiadomo , o co tak naprawdę mu chodzi..ale ja ślepa i głupia ....." leciałam" jak ćma do światła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka.83
Ku pokrzepieniu serc, przeczytajcie... :-) Ja się spotykałam po kryjomu z Nim ponad trzy lata. On ma dwoje dzieci i jest szesnaście lat starszy ode mnie. Postawiłam ultimatum (dopiero po 3 latach, przezywałam to wszystko, co większość z Was, więc doskonale rozumiem..) Po drodze było mnóstwo łez, perswazji moich rodziców itd. Generalnie miałam wszystko i wszystkich przeciwko sobie. Ale się udało, jesteśmy razem, mieszkamy razem, za około cztery miesiące zostaniemy rodzicami dwóch wspaniałych chłopaków... :-)Nawet moja Mama się cieszy. Dziewczyno, jak kochasz - walcz. Jeśli warto, nie poddawaj się. Ja jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie i tego Wam życzę. Tak więc czasem się udaje. Później się okazało, że Jego ówczesna żona też kogoś miała, teraz nasze wzajemne stosunki są nawet niezłe.. Jeśli kochasz naprawdę, nie dawaj za wygraną. Reszta się ułoży. Pozdrawiam wszystkie Kochanki, jesteście w pełni wartościowe i zasługujecie na pełne Szczęście, nawet bardziej niż ktokolwiek inny. Ze względu na przeżycia, które do łatwych nie należą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
zagladalam tu od czasu do czasu.... pisalam jak sie zaczelo, pisalam jak sie rozkrecalam, pisalam jak zaczelam juz czuc czacze... i pisze kiedy mam tego dosc... napisalam ze nie umiem go kochac od 8-16 i kiedy zonka wychodzi...ze mam dosc.Teraz wyje w poduszke i man ochote odwolac to wszystko co powiedzialam...ale wiem ze ten zwiazek nie przyniosl by mi nic dobrego i ze tak powinnam Nie moge zniesc mysli ze go nie bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
ciagle mi powtarza ze mnie kocha ... nawet teraz kiedy powiedzialam ze nie bedziemy sie dalej spotyac. Tylko dlaczego nie zrobi nic co nie podobalo by sie zonie.Pozwali mie kochac siebie tylko kiedy ona jest w pracy lub zniknie z zasiegu wzroku.... Chyba tak nie umiem..I teraz mam to czego chcialam. Wyje w poduszke i chowam telefon zeby nie nsapisac czegos czego moglabym zalowac....boze jak zle bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Witam wszystkie z Was.... przestałam sieibe lubić....dokładnie Cię rozumiem....ja noszę w sobie sprzeczne uczucia....z jednej strony uwielbiam z nim być, z drugiej czuję że mogłabym żyć bez niego....więc to chyba nie jest miłość, prawda? Kocham się do niego przytulić, ale nienawidzę kiedy trzeba się pożegnać...nie odpowiada mi to, że może poświęcić mi tylko tyle czasu ale nie potrafię z niego zrezygnować.... Dziwne prawda? Dlatego glupolku01 dokładnie Cię rozumiem...nie odpowiada Ci układ więc się wycofujesz...tylko to boli... Trzymaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
oj boli...:-( a on wlasnie napisal ze mnie kocha ...z dopiskiem ..nie odpisuj... eh ... szkoda słow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
jak mi strasznie zle bez niego.... wyc mi sie chce...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Powiedz....glupolek01....jesteś zdecydowana że chcesz odejść? Czy on kiedykolwiek robił Ci jakieś obietnice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
ja juz odeszlam... bylam zdecydowana bo wiem ze im dalej tym trudniej byloby to zrobic. Liże rany. Myslalam ze juz mnie to niedotyczy. Ze nie zakocham sie w kims nieodpowiednim. Ze w tym wieku czlowiek bardziej mysli rozumem niz sercem i ze juz nie rozpacza jak nastolatka. Ale widze ze sie mylilam. Za tydzien juz go nie bedzie w kraju. A ja wroce do normalnego zycia. Dzis jeszcze nie umiem. Nie ubralam sie od rana.. Obudzilam sie i poczulam ten ogromny smutek...Ale wiem ze to dzis... ze potem juz bedzie tylko lepiej. On mi nic nie obiecywal. Mowil ze mnie kocha i chce byc ze mna. Nie wiem czy mozna brac to za obietnice. Wiem ze jemu tez jest trudno. Wkoncu rozwod to powazna sprawa. Szczegolnie gdt w gre wchodzi dziecko.I trudno zrobic to dla kogos kogo zna sie zaledwie kilka miesiecy... Nauczka dla mnie na przyszlosc. Nie igrac z ogniem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani w kropce
Czesc dziewczynki;) Dawno mnie tu nie bylo..ale i widze ze duzo sie u Was nie dzialo;P U mnie juz na 200% po romansie..nawet jak dzwonil z 3 tyg.temu odmowilam mu spotkania a Jego slowa o tym ze mnie kocha nie robily juz na mnie wrazenia..i ta stala gadka ze teraz rozstaja sie juz na dobre..Poznalam faceta ktory mi pokazal co znaczy byc najwazniejsza i jedyna..i jestem z Nim szczesliwa..a do tego wszystkiego jest w lozku jeszcze lepszy;) Z moim"ex" nie widzialam sie juz ponad miesiac, mysli o Nim coraz rzadziej..zdarza sie ze czasem wogole..a jesli juz to jedynie zastanawiam sie co u niego i czy sobie wszystko poukladal..I naprawde dziewczyny bardzo sie ciesze ze sie to konczylo..teraz zyje pelnia zycia..mojemu facetowi moge napisac kiedy chce i co chce..moge zadzwonic o kazdej porze..wyjsc z Nim na spacer nie bojac sie ktos nas zobaczy..zupelnie inne zycie;D I tak mysle kochalam mojego pana zonatego i tak jak On mnie w sobie zoskochal tak i On zabil to uczucie..tym niezdecydowaniem..tymi rozstaniami..A teraz kocham moje sloneczko i ciesze sie ze jest przy mnie;* Wam dziewczynki zycze duzo sily by to przezwyciezyc..wiary w siebie..i happy endu;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Glupolek01....nawet nie wiesz jak ja Cię dobrze rozumiem....dokładnie mam tak samo...żadnych obietnic, ale dużo słów o miłości.... Moje próby odejścia od niego bo rozwód to bardzo poważna sprawa ...choć....zresztą myślę, że ja bym tego nigdy nie chciała.... No i ten ból... I ja też myślałam, że jestem za stara i zbyt rozsądna na taki układ.... Ale miłość nie wybiera.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę Pani w kropce. A taka była ponoć wielka miłość. Wystarczyły nowe portki i już przeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani w kropce
bo to byla milosc...ale ile mozna..to czekanie te Jego obietnice..ile mialam jeszcze przez Niego razy plakac..nie chce zmarnowacc czasu ludzac sie ze moze sie wkoncu odwazy..zawsze bedzie moja miloscia ale zycie toczy sie dalej..ofiarowalam mu sie cala soba i po co?teraz zostaluy mi tylko wspomnienia..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestalam siebie lubić
dawno mnie tu nie było....teraz mogę napisać z całą pewnością,ze w koncu jestem wolna....udalo mi się wyjść z tego chorego układu...bogatsza w pewne doświadczenia ...jak tak patrze na to z perspektywy czasu..wstyd mi z siebie..ale zaczynam lubic siebie coraz bardziej..pozdrawiam wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Witam wszystkie z Was, tym którym udało się "wyjść" gratuluję, ja wciąż się motam, dosłownie.... nie wiem co robić...wydaje mi się że mój układ jest wyjątkowy...my nigdy nawet ze sobą nie spaliśmy...po prostu jesteśmy ze sobą....owszem jest czułość i dotyk, ale to wszystko... i chyba nam dobrze... choć wiem że tak nie można długo....żaden facet tego nie wytrzyma....ja również czuję że mogłabym iść krok dalej.... ale wiem że mimo tego, z drugiej strony mój układ jest taki sam...oznacza że zawsze będę tą drugą....że będę samotna wieczorami i w weekendy.... Nie wiem co mam robić....zakochałam się i myślę że z wzajemnością.... Co robić? Pozwolić sobie na chwile szczęścia i zapomnienia czy kończyć teraz i być znowu samotną....? To egoistyczne prawda? Przestałam siebie lubić...życzę szczęścia...odwiedzaj to forum czasami i dawaj znać co u Cieibe.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani w kropce
Czesc dziewczynki;* Co u Was? Wiecie ja nadal tesknie za moim panem zonatym..ostatnio widzialam Go pierwszy raz od 2 miesiecy..jechal z nia samochodem..i wiecie zwolnil..jak mnie zobaczyl..gdybyscie widzialy jej mine..a mnie serce bilo...bardzo szybko..;> Ale jestem z facetem ktory daje mi calego siebie..i jest mi z Nim dobrze..nie chce tego psuc..wiec calkowicie odpuscilam;>Dzieki temu moje zycie przestalo byc tak stresujace..nie placze po nocach..nie zadreczam sie..;> Mam nadzieje ze i Wam sie ulozy;) Buziaczki;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestałam siebie lubić
Dziewczyny...topik umarł....co u was slychac ..jak tu jeszcze zaglądacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Czytalam ten topik, jak jeszcze temat mnie nie dotyczyl i nigdy wtedy bym nie pomyslala,ze mnie bedzie kiedys dotyczyc .... Trwalo 3 miesiace na szczescie po tym czasie sie obudzilam i odeszlam ... Poltora miesiaca minelo bez zadnego kontaktu bo przy rozstaniu prosilam by sie nie odzywal, a ja weszlam w jakas faze checi odezwania sie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×