Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość green apple

Czy ona ma racje?

Polecane posty

Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
nie zależnie od tego jak kto się zapatruje na sprawy kontaktów z byłymi chłopakami mężami, od tego jaki wpływ takie kontakty mają na związek itd....to ta kobieta nie ma prawa oczekiwać niczego od autorki!! autorka to nie jej koleżanka ani znajoma żeby miała autorce mówić co ta ma robić i stawiać jakiekolwiek wymagania. wymagać tamta pani może sobie od swojego partnera. Nie umie na nim wymóc zerwania kontaktu to się zabrała od dupy strony to psuje krew autorce. Ja podobnie jak tamta pani nie toleruje w związku kontaktów z eks, ale nie robie jakiś cyrków na kiju tylko po prostu nie wiąże się z mężczyznami, które takie kontakty utrzymują i cześć pieśni. Ludzie generalnie dzielą się na dwie grupy tych co utrzymują kontakty i uważają, ze to ok i takich którzy tego nie tolerują...żadna z tych grup nie ma racji, bo to zależy od indywidualnych predyspozycji człowieka...jednemu będzie dobrze w pierwszy sposób, drugiemu w drugi. Uważam że powinno się unikać związku z grupy innej niż my sami. tak więc na pytanie zawarte w temacie nie ma odpowiedzi. To co ważne to fakt, że tamta pani nie ma żadnego prawa do mieszania Cię w sprawy swojego związku i autorka nie ma obowiązku ani jej nic wyjaśniać, ani się spotykać, ani zmieniać swojego dotychczasowego postępowania wobec eksmęża (chyba ze to on wyraźnie sobie tego zażyczy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanieńka
Najlepiej by było, gdybyś sama sobie poukładała życie, wtedy i tamta nie byłaby zazdrosna, a spotkać byście się mogli w czwórkę. Swoją drogą to dziwne, że jesteś kilka lat po rozwodzie, a dalej exmąż zapełnia Ci życie. Ja się jego dziewczynie nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że jakby wasza relacja
kuźwa kobieto odrobina EMPATII- postaw się na jej miejsu- co z tego ŻĘ TY WIESZ jak jest między wami relacja- przyjaźń i bla bla bla- ONA TEGO NIE WIE i czuje się zajebiście hujowo i niepewnie.... pomyśl- jakbyś ty się czuła gdyby twój ukochany, po kłótni szedł omawiać wasze problemy do byłej żony? sorry za wulgaryzmy, aler prościej nie potrafię :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sex wyklucza przyjazn
Znałam taką parę Małżeństwo i koleżanka żony ,przychodziła niby do żony taka wielka przyjaciółka a w każdym wolnym momencie wybzykałą jej męża :) Jaja były jak nie wiem na cała wiochę tak jej się chciało ,że nawet oknem wchodziła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalunia be
sprawa jest taka że nawet jak ten facet zerwie kontakt, to ta ex będzie do niego dzwonic i pisać i nie dawać spokoju, owszem łącżą ich wspólne lata i ona go zna lepiej, ale niedaje ona w ten sposób szansy tamten nowej, zeby powstał między nimi jakiś głębszy intymny związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak się przyjaźniliście
wiesz, to co napisałaś świadczy o Tobie napisałaś że już widzisz że ona wywiera na niego wpływ, bo on rzadziej się odzywa.... w Twoim tonie łatwo wyczuc zazdrośc, jesteś po prostu zazdrosna o to że przestałaś grac pierwsze skrzypce i że Twój eks słucha swojej kobiety a nie Ciebie sama oszukujesz się że coś Was jeszcze łączy, chcesz mainipulowac nim i wywierac wpływ w imię "starych dobrych czasów", bawisz się ich związkiem i uczuciami, chcesz mainipulowac nimi chcesz wzbudzac w eks poczucie winy bo coś Was kiedyś łączyło, chcesz umniejszac rolę obecnej partnerki i podminowac jej pewnosc siebie...a wszystko to w imię przyjaźni.... prawda jest taka, że gdybyś miałą własne życie towarzyskie nie musiałabyś się bawic w jakieś gierki cudzym życiem oszukujesz sama siebie, jesteś zadrosna o to że Twój były partner już Cię nie potrzebuje i znalazł kogoś kto może Cię zastąpic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sex wyklucza przyjazn
a swoją drogą ską d mamy wiedzieć jakie s ą twoje prawdziwe zamiary co?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę zgodzić się z większością - wyśmiewasz zazdrość obecnej, a sama - jak ex zachowujesz się właśnie jak pies ogrodnika. Faktycznie, ona nie ma prawa wymagać od ciebie relefonicznych deklaracji, ale nie rozumiem dlaczego jeszcze twój ex was nie zapoznał ze sobą ?? Teraz ona jest jego najlepszą przyjacióką, ona z nim zasypia i się budzi. ONA jest jego kobietą. NIE TY ! Ty jesteś dobra koleżanką i zdecydowanie nie powinnaś mieć pretensji o mniejszą częstotliwość kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green apple
odpowiadam na pytanie "skoro sie tak przyjazniliscie" - rozwiedlismy sie wlasnie dlatego,bo my sie juz tylko przyjaznilismy-nie bylo milosci. A ze wtedy nie bylismy jeszcze "starzy",postanowilismy ze damy sobie szanse na znalezienie milosci.Wiem,ze trudno to zrozumiec komus,kto przywykl do wyzywania sie z wlasnym mezem od "suk","dziwek","chujow" i ze w podobnej atmosferze sie te malzenstwa rozpadaja. Mysle ze ona jest taka-czego nie moge zrozumiec,to faktu,ze mojemu bylemu mezowi to sie podoba,ze oni sie kloca jak opetani,on mowi ze czuje ze zyje i ze tylko wielka milosc moze niesc ze soba takie emocje. Widzicie??!! On wcale nie ucieka w moje ramiona,nie skarzy sie,wrecz przeciwnie,jest wniebowziety,chociaz my sie w zyciu nie klocilismy,byly wymiany zdan,ale nie klotnie! On sie z tego cieszy i ta durna krowka tez w koncu powinna zrozumiec,ze on ja naprawde kocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem...ja bardzo lubię byłe mojego (te z długich związków-dwie) i chętnie inicjowałam spotkania naszych rodzinek...tylko one mnie nie lubią i nie chcą się spotykać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak się przyjaźniliście
a może to nie nowa partnerka sprawła że twój eks rzadziej sie odzywa, ale może on sam już nie potrzebuje kontaktów z Tobą ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że jakby wasza relacja
aha i żeby nie było- uważam, że to wielka sztuka żyć po rozstaniu w przyjaźni, ale OBOWIĄZUJĄ PEWNE ZASADY! -po pierwsze uważam, że powinniście się spotkać, tak aby nowa partnerka mogła poznać ciebie i nabrać zaufania do waszej relacji. -po drugie, ty nie powinnaś inicjować kontaktów z byłym, jeśli on jest w początkowej fazie nowego związku, powinnaś dać im teraz spokój i pozwolić się dotrzeć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak się przyjaźniliście
kobieto zajmij się swoim życiem, jak sama będziesz miała partnera i przyjaciół to kontakty z eks przestaną byc Twoim priorytetem a juz z pewnoscią to czy jego nowa partnerka zabrania Wam kontaktów czy nie nie będzie Ci spędzac snu z powiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green apple
a ja mam w sumie to wszystko gdzies - nie jestem jakims podlotkiem,jakas 20-stka,zeby sie dasac czy bawic w jakies cyrki z ta nowa...jak jej sie nie podoba,to jej problem,jak jest jeszcze zbyt niedojrzala emocjonanie i spolecznie,skoro nie umie zyc w grupie,skoro nie umie pojac ze maz kocha TYLKO JA. Z drugiej strony nie jestem tez jakis meczennikiem zeby rezygnowac z wlasnego szczescia i przyjaciol,bo wymaga ode mnie tego osoba,z ktora w zyciu sie na oczy nie widzialam. Dla mnie sytuacja jest po prostu komiczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że jakby wasza relacja
nic nie rozumiesz, masz klapki na oczach i myślisz tylko o sobie :( smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green apple
no chyba wlasnie nie rozumiem,bo nie widze mojego rzekomego bledu i znecania sie nad ich wspanialym zwiazkiem - poza tym,oni sa juz ze soba rok czy dwa,mieszkaja razem,wiec to chyba nie poczatkowa faza,ze robi sie cyrki o kazdy telefon i smsy-juz moglaby troche dojrzec do sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak się przyjaźniliście
odwracasz kota ogonem jeśli nowa partnerka Twojego byłego z jakis względów nie życzy sobie by on otrzymywał zażyłe kontakty z Tobą to.... odpowiedz sobie na pytanie w stosunku do kogo powinien byc lojalny ? w stosunku do Ciebie czy swojej partnerki...zrozum że nie chodzi tylko o Ciebie i Twojego eks czy tylko o Ciebie i o nią.... sprawa rozgrywa sie między nimi i to oni powinni ustalac reguły a nie ty z Twoim byłym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
green- miłości między toba i mężem nie ma, ale zeby się z soba przespac to potrzebujecie wielkiego uczucia?:D nowa partnerka meża jest po prostu mądra kobieta:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadine45
Ja też uważam, Green Apple, że nic nie rozumiesz. Wszyscy Ci tu próbują coś niecoś uświadomić, a Ty co? Oczekiwałaś chyba odpowiedzi, że dobrze robisz, że nowa żona Twojego EX-męża to niedojrzała gowniara, itp. itd, żeby sie upewnić w swoim postępowaniu. A tu niespodzianka! Zobacz na swoje podejście do tej młodej dziewczyny (nawet na tym forum), na to, że nadal usiłujesz grać pierwsze skrzypce w życiu Twojego EX-męża (opowiada Ci o kłótniach i o tym co się w ich życiu dzieje), a potem dziwisz się, że jego żonie się to nie podoba. Pies ogrodnika, egoistka zapatrzona tylko w siebie. Pomyśl nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam że jakby wasza relacja
uważam też, że sama w tej chwili zabierasz wam szanse na ułożenie normalnej relacji- jeśli jest tak jak piszesz- czyli on ją kocha- to ty "przegrasz" tą rozgrywkę - bo on zrobi to co będzie chciała - czyli zerwie z tobą kontakt- a ty wyjdziesz na upierdliwą jędzę, która włazi z butami w czyjeś życie, dzwoni, pisze- mimo, że nikt jej nie chce... ale to Twój wybór.... ja bym się na twoim miejscu, na trochę, odsuneła w cień- moim zdaniem na tym byś zdecydowanie lepiej wyszła, oczywiście jeśli zależy ci na tej przyjaźni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green apple
doprawdy - haha,ja i on razem w lozku? juz wieki nie,haha,rozesmialam sie teraz odpowiadam sobie na pytanie - on powinien byc lojany w stosunku do samego siebie - a ja sie nie mieszam lub nie wmieszalam nagle,jak grom z jasnego nieba - ja juz bylam jak oni sie poznali, ja juz bylam 20 lat obecna - to ona jest "nowa" i to ona powinna wiedziec za co sie bierze - jeszcze raz,ja nie bede sie teraz przestawiac o 180 stopni bo jestem juz na to za "stara" i takie historie rodem z mody na sukces to nie moj sport...ona jest winna samej sobie:"widzialy galy co braly" czy nie widzialy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak się przyjaźniliście
odwal sie od byłego i jego życia.... wzystko w imię przyjaźni....super jakbym miała miec takich przyjaciół to już wolę miec tylko wrogów walczysz nie o przyjaźń ale o prawo do ingerencji w życie byłego, jesteś ślepa na to że te twoje gierki mogą zepsuc jego relacje z partnerką....ale co tam....przecież "Ty masz prawo do kontaktów z nim i nikt Ci nie będzie zabraniał" gdybyś tam go lubiła i szanowała na pewno nie działałabyś tak by ucierpiał na tym Twój przyjaciel....sama byś usuneła się w cień gdybyś wyczuła że dalsze kontakty powodują napięcia w jego związku....ale dla Ciebie ważniejsze od jego związku i szczęścia jest to byś Ty miała z kim się spotkac i pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
ale autorka nic nie ustala!! ona zachowuje się jak zawsze. facet nie wymaga od niej zmiany w ich kontaktach!! co autorka ma ustawiać kontakty z eksem tak by jego partnerce było dobrze?! przecież to należy do tego faceta!! to jego zasrany obowiązek!! a nie autorki!! a nie że on nagle rzadziej się kontaktuje, a autorka zamiast słów wyjaśnienia od niego jest napastowana przez jego kobietę. absurd!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadine45
Nie ma co z nią gadać. Jest zaślepiona i nie przyjmuje do siebie żadnych racjonalnych argumentów. Po prostu szukała tu potwierdzenia swoich racji i się zawiodła. Ja Ci napiszę, Green Apple, tylko jedno. Po Twoich słowach odnoszę wrażenie, że zachowujesz się nie podobnie, ale dokładnie tak samo jak przyjaciółka mojego męża. Oni już się nie kontaktują. Ja do tego doprowadziłam. Gdyby zachowywała się inaczej, to by do tego nie doszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
green to nie rozumiem- uczucie was nie łaczy, łóżko tez nie...to po co ci on?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadine45
A swoja drogą facet pewnie też nie jest bez winy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green apple
a ja ponowie moje pytanie : czy ona sama nie jest sobie winna? ze wziela faceta z odzysku,ze wziela sobie rozwodnika? i czego nagle oczekuje-ze on skresli swoja 20 letnia przeszlosc? nagle ja naszlo,ze ma byla zone? spytam sie jeszcze raz: widzialy galy co braly,czy nie widzialy? jedyne co ona moze zrobic,to albo go zostawic albo pogodzic sie z faktem,ze jest rozwodnikiem! jakby to ona tu pisala,to byscie wszystkie takie madre jej napisaly-to po cos brala rozwodnika. i ja pisze to samo wlasnie: "po co bralas rozwodnika"?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość green apple nie martw się
na tym forum przesiadują w 90% bezrobotne matki z marginesu społecznego, niedouczone nastolatki, które rypią się po bramach z kolegami z gimnazjum a potem pytają, czy mogą być w ciąży, onaniści, którzy wstydzą się ludzi, a całe ich życie to komputer, albo łysiejący impotenci:O Ok. 10% może ma się lepiej... Tutaj nikt nie rozumie, co to znaczy przyjaźń, co to znaczy dzielić się z kimś swoimi najważniejszymi sprawami przez 20 lat. Ale dla prymitywnych ludzi między poszczególnymi uczuciami nie ma różnicy. Dlatego tkwią w małżeństwie, mimo że nie kochają się, tylko są przyzwyczajeni, lubią się, darzą sympatią, albo są zazdrośni, czy uzależnieni finansowo. Przeciętna forumowiczka, która wyszła za mąż w wieku 22 lat, a w wieku 20 została matką, nie zrozumie, że człowiek może mieć jakiekolwiek uczucia oprócz: dobrze-źle. Co do tej kobiety- postępuje źle. Jeżeli Twój były mąż ceni sobie wolność, obróci się to przeciwko niej. Jeżeli naprawdę tak Cie odcina od kontaktów z byłym mężem, na Twoim miejscu pogadałabym z nim ostatni raz, powiedziała, że dla Ciebie sytuacja jest niedorzeczna, ale skoro tak, to trudno. Myślę, że jak się odsuniesz trochę, to obydwoje zrozumieją, że nie jesteś jakąś konkurencją i niczemu nie zagrażasz. Poza tym wasza przyjaźń przetrwała 20 lat. To więcej niż związek z tą kobietą. Wasze relacje są zupełnie innego rodzaju. Wiesz sama, że jak się z nią rozstanie, coś mu nie wyjdzie, to sam do Ciebie przyjdzie. A on pewnie wie, że może na Ciebie liczyć. Więc mu nie przeszkadzaj. Zajmij się sobą, a myślę że wcześniej czy później, kiedy zazdrość tej kobiecie przejdzie, będziecie jeszcze razem wspominać dawne czasy. Może nawet we trójkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak się przyjaźniliście
"to ona jest "nowa" i to ona powinna wiedziec za co sie bierze - jeszcze raz,ja nie bede sie teraz przestawiac o 180 stopni bo jestem juz na to za "stara" i takie historie rodem z mody na sukces to nie moj sport...ona jest winna samej sobie:"widzialy galy co braly" czy nie widzialy? " a więc zakładasz z góry, że ona ma sie podporządkowac temu co ty chcesz bo ona jest ta nowa, ona jest niedojrzała gówniara a ty jej pokażesz kto tu rządzi bo ty zawładnełaś facetem przed nią i masz do niego wyłączne prawo "przez zasiedzenie" gadasz jak nawiedzona teściówka, która by synową chciała ustawiac do pionu i udowodnic że tylko ona synkowi moze dogodzic bo tylko ona go zna i wie co jest dla niego dobre.... jesteś żałosna i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, pies ogrodnika, juz Ci pisałam, idz do psychologa może Ci w gowie poukłada i zrozumiesz pewne rzeczy, bo jak widac nie masz dystansu do siebie i innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona wisienka
a ja sie zgadzam z autorką. zazdrość zazdrością, ale nie wyobrażam sobie, że ktos mi zabrania pisać, esemesować, czy nawet spotykać sie z osoba, którą znam 20 lat. trochę dorosnąć trzeba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×