Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aggggattka

moje małżeństwo to porażka przeczytajcie proszę

Polecane posty

Gość ashantii
no i po co ludzie sie zenia? bez przemyslen...bez poznania partnera...niedojrzale... :o piszesz ze ciebie wyzywa i nie szanuje? no niefajnie a co bylo przed slubem? ludzie rzadko zmienieja sie z dnia na dzien...grunt to sie poznac ale kto by mial teraz na to czas wcale mi ciebie nie szkoda autorko, przykre ale tak napisze jak jestes glupia to bedziesz sie dalej meczyc...jak nie to cos zmienisz... ale wygladasz mi na ofiare, zal:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annas czy ty masz dziecko? czy przeżyłaś ciążę, poród? czy wiesz jak się czuje po tym kobieta? jakie są jej priorytety? jak zmienia się związek po narodzinach dziecka? jak trzeba za...ć przy małym dziecku? jeśli nie masz takiego doświadczenia to nie pisz lepiej nic albo idź doradzać nastolatkom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zamiast tej całej
durnej psychoanalizy wolę zapytać: czy to małżeństwo trwa dłużej niż 13 miesięcy? jeśli nie - nie mam pytań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka - nie martw się, będzie lepiej. A z mężem pogadaj czemu taki jest. Dziecko zmienia związek, zmienia nas. Przeważnie na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóz zgadzam sie z karolą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli miedzy partnerami
jest prawdziwa i wielka milośc,to przejda przez trudy poporodowe. A to,że facet wyzywa kobiete,to nawet zmiany w życiu spowodowane narodzinami,tego nie tłumacza. Muszą wspierac sie oboje na wzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak mi się zdawało, że on powinien reagować tak jak ja, od razu wielka milość i och i ach, a ja tez potrzebowałam czasu, żeby odnaleźć się w nowej roli, on trochę dłużej. U nas zajęło to docieranie ok. roku. Serio. Dużo dało nam to, że zaczęłam studia podyplomowe. Musiałam jechać na weekend a on zostać z malą. Nie zapomną jak wróciłam ze zjazdu, w domu jak by przeszło tornado, a on tylko powiedział, że teraz rozumiem, że jesteś często taka zmęczona :D Trzeba czasu, też do mnie skakał, probował atakować. Buehehe ale trafił na godnego przeciwinika :D Tak jak ktoś napisał, musisz twarda baba być :D I nie pokazuj kiedy cię rani, bo znajdzie na ciebie "hak". Olewka, to ich najbardziej wkurza,ze mimo jego docinków ty masz nadal świetny humor, tak dobry, że zrobisz sobie makijaż i pójdziesz na spacer o 19 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem zmieniaja sie priorytet
ale to nie oznacza, że dziecko ma nam przesłonić cały świat. czasem nie ma sie co dziwić ze faceci stają sie wtedy sfrustrowani i kłótliwi bo oni też znoszą cieżko ten okres. Grunt to porozumienie sie tylko do tego trzeba woli obojga stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pratycznego doswiadczenia nie mam ale tu nie potrzeba doswiadczenia takiego aby to rozumiec, jedno jest pewne jezeli w tym zwiazku nic nie peklo to by nic nie bylo a jednak cos sie stalo ze tak jest. moze to przez to malenstwo moze przez parnterke. Znam milion par ktore potrafia rozmawiac ze soba i walczyc o uczucia i oni mimo nie przespanych nocy mimo niedoswiadczenia w wychowaniu dziecka takiego problemu nie maja. Wiec nie pisz mi ze glowna przyczyna jest urodzenia dziecka bo tego nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może on też jest zmęczony jak to bywa przy dziecku? może mała płacze po nocach a on musi jeszcze w pracy harować? nie znamy szczegółów i trudno stwierdzić co jest grane. Dla jednych wyzywanie to już prawie koniec związku ale dla choleryka to sposób na odreagowanie. annas - ludzie idą ze sobą do łóżka bo się kochają, a dziecko to nie produkt uboczny tylko największe szczęście jakie może człowieka spotkać w życiu (choć w pierwszych tygodniach czasem trudno o takie myslenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annasku milona par na pewno
nie znasz.... I sorry , ale daruj sobie te komunały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karola wiem o tym ze dziecko to jest najwieksze szczescie bo sama za 2 miesiace bede mama. Nie wiesz akurat o co mi chdzi dokladnie w tym zdaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mozemy sobie tu gdybac i domylsac sie nie ma atorki i nie wyjanimy jej tego bez jej udzialu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anannas, zapisz sobie ten topik w ulubionych, za dwa-trzy miesiące wróć tu i wtedy napisz. Kobieta naprawdę sie zmienia. Przed porodem też miałam wieeeeeeeele teorii i zero praktyki, ale ta praktyka jest bardzo ważna, zwlaszcza że ty się jak dobrze przeczytałam "ineteresujesz" psychologią. Czyli sama czytasz ksiażki z taką zawartością i sama je próbujesz analizować. Bez pomocy fachowców. To jest taka płaska psychologia, nie atakuję cię, ale wiem jak to jest. Teraz ci si to wydaje jasne, ale po urodzeniu dziecka zobaczysz calą sprawę w innym świetle. To jest tak, że czasem facet myśli, że będzie jak dawniej, a tu nic z tego i potrzebuje teraz czasu, żeby się z tym pogodzić. A że nie wyżyje się na dziecku to zrobi na żone, ot cała psychologia... Do tego ona jeszcze nie wygląda jak supermodelka, zmęczona i zalatana, więc tym bardziej jego frustracja rośnie. Jak ona będzie na tyle twrada, że wytrzyma to jest duża szansa, ze za kilka miesiecy napisze, że mąz odzyskał rozum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie nie mam doswiadczenia i napisalam ze sama niedlugo bede mama i tez nie wiem jak to bedzie... Ale wydaje mi sie ze bledem jest zeby kazda kobieta musiala wycierpiec to ze maz jest bardzoo rozczarowny tym ze juz nie ma na czas podawanych obiadkow, ze nie jest tak jak on to sobie wyobrazal. No bez przesady nie mozna sie ciagle nad mezem uzalac jaki on to jest teraz biedny ale ja to przemilcze. TO JEST GLOTA WEDLUG MNIE trzeba rozmawiac o tym z nim, on musi wiedziec ze tobie tez nie jest latwo i oboje mussza zwalczac ten problem i trwac w nim Nie mozemy MILCZEC i przeczekiwac tego bo wtedy przyzwyczajamy tym swojego partnera i zreszta mozna w obled wtedy wpasc. Dwie strony powinny rozumiec sie i wpierac bo to tylko male dziecko. A co jak przyjdzie naprawde powazny kryzys...Jak dajmy na to maz straci prace i zona.... to co wtedy?? Maz bedzie ja wyzywac a ona ma to przemilczec??'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aagggaaaa
Już jestem-autorka tematu-wczoraj niestety nie mogłam pisac, mała cały wieczór płakała itd.Dziś jest to samo, mała ma kolkę ja siedzę i płaczę razem z Alusią, a mój szanowny mąż ogląda telewizję w drugim pokoju, nic mi nie pomaga do niczego nie czuje się zobowiązany...Uwaza, że ja nie mam prawa być zmęczona, bo jak można być zmęczonym siedząc cały dzień w domu...przykre, nie??tak mi się płakaćchce, jestem wykończona i gruba. Ciągle jest to samo, ja zwariuję, nie mam żadnego oparcia w mężu, on ciągle mnie krytykuje, mówi np. żebym się odchudzała, chodziła na aerobik itd. Zawsze przyrzekałam sobie, że moje dzieciątko nigdy nie będzie swiadkiem kłótni, bo wiem że to negatywnie na małą wpływa, a teraz wszystko jest inaczej, czuję się okroppnie, jak śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadna rewelacja...
ja mam dziecko w podobnym wieku, tez wygladam jak smiec, nie spie po nocach, szanowny malzonek pomoze, ale w dzien - pracuje, rozumiem. okres po porodzie wspominam jako koszmar, nie mialam zadnego wybuchu macierzynskich uczuc, a ciagle plakalam. nie mialam depresji poporodowej, tylko bylam potwornie zmeczona. potwornie. moje uklady z mezem byly koszmarem. dopiero teraz doceniam i smakuje macierzynstwo, ktore jest rzecza najcudowniejsza na swiecie. ten czas do roku jest koszmarem i nie ma co udawac, ze opieka nad dzieckie to czysta przyjemnosc. chodzenie do pracy jest niczym w porownaniu z nieustanna praca przy dzeicku przez 24 godziny. tylko glupi czlowiek tego nie rozumie, tylko glupi czlowiek nie ma wspolczucia i szacunku dla kobiety po porodzie. pros meza o pomoc, bo to w koncu wasze dziecko. a jak padniesz to kto sie nim zajmie? opieka spoleczna? niektorzy mezczyzni, moze i kobiety, nie dorastaja do wielu rol zyciowych, wiec nalezy ich olac.ale pomagac musi. nie placz, bo nadejdzie czas,ze bedzie lepiej. pojdziesz na spacer za raczke z mala dziewczynka, a gdy powie do Ciebie Mamo , to oszalejesz ze szczescia. czas leci szybciej niz myslimy. niezaleznie od zmeczenia, ktore odespimy dopiero za jakis czas, uzupelnij witaminy. bedzie lepiej, zobaczysz. ja tez zasypiam na siedzaco. i wiele innych matek. z mezem porozmawiaj raz, ale stanowczo. nie jestes koniem w kieracie. zaswieci slonce. juz niedlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na to słońce. na odrobinę samodzielności w moim dziecku, na mój wypoczynek,przespaną noc i ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na to słońce. na odrobinę samodzielności w moim dziecku, na mój wypoczynek,przespaną noc i ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zadna rewelacja....
podpisuje sie pod tym !!! kropka w kropke!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annas1987- sory dziewczyno ale piszesz bzdurki troszkę. \"autorka nic o sobie nie napisała- ale jeśli mąż był przy porodzie to zbrzydził się jej macicy\" po 1 macicy to on na pewno nie zobaczył, po drugie snuć przypuszczenia to ja też mogę, ale sorki nie mówie tego ze złości- nie popisuj sie wiedzą jak jej nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×