Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnulka1906

Nastoletnie mamy czas na smiech i lzy

Polecane posty

Jak teraz nie chcą być dziadkami to chyba nie doczekają nigdy, bo Dejzi ludzie nie zyja wiecznie, a okolo 70 lat to już próg umieralności ZE STAROŚCI... więc nie maluj nam tu tych swoich moralów nieszczęśliwego dziecka... Mnie też zastanawia do której klasy może chodzi Dejzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niepotrzebnie wogóle wchodze z nią w gadkę... Dziewczyny doradzcie co powinnam zrobic z tym psem... To naprawde nasz największy przyjaciel... Zawsze odddany... Pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Kenta nie mam pojęcia a co z tym kursem?? Przecież dziecko przyjdzie na świat za kilka miesięcy więc czasu troszeczkę macie Ale myślę ze są ludzie którzy chcieli by takiego psa Może warto poszukać Tylko oczywiście nie kolejnego oszołoma który wystawi go na walki:( Strasznie mi go żal ale wiadomo dziecko najważniejsze Nie wiem jaka jest u was sytuacja może macie możliwość odizolowani go od dziecka Możecie przecież poradzić się specjalisty Oni wiedza jak przyzwyczaić psa do dziecka itp Wiadomo ze jak dziecko się urodzi musielibyście mu tez poświęcić sporo czasu żeby nagle nie poczuł się dotknięty i urażony Nie wiem ja bym poszukała odpowiedzi u specjalisty Psa naprawdę da się wychować A skoro mu tak pomogliście na pewno jest wdzięczny Ja bym już teraz zaczela go oduczać rzeczy które wam nie pasują Nie karmiłabym go z reki Nie pozawalałabym mu po sobie skakać Zero agresji Ale jak wiadomo pies to zwierze stadne wiec nie możecie dzielić się z nim posiłkiem itp ponieważ lider nigdy się nie dzieli Ale namieszałam Jednym słowem radziłabym zasięgnąć porady u osoby która z takimi psami ma stycznosc codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niemowlęta, które wychowują się w towarzystwie psa lub kota na ogół szybciej zaczynają raczkować, wstawać i chodzić. Są spokojniejsze i łatwiej nawiązują kontakty. Kudłaty domownik daje im większą pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. Żeby jednak tak się stało, trzeba od początku zadbać, by stosunki zwierzaka z dzieckiem układały się dobrze. Tylko jak to zrobić? Zanim dziecko pojawi się na świecie, warto wprowadzić w domu kilka nowych reguł. Zwierzak nie powinien mieć wstępu do pokoju niemowlęcia ani spać z wami w sypialni (nawet jeśli przewidujecie, że dziecko będzie spało w swoim łóżeczku, rzeczywistość może was zaskoczyć). Dla waszego pupila to oczywiście duża i, nie da się ukryć, niezbyt miła zmiana. Dobrze więc, by nastąpiła co najmniej kilka tygodni (a najlepiej kilka miesięcy) przed pojawieniem się dziecka. Tak, by zwierzę zdążyło się do niej przyzwyczaić i nie kojarzyło jej z kwilącym zawiniątkiem. Pies (kot także) na pewno będzie się buntować i awanturować pod drzwiami, ale jeśli będziecie konsekwentni, szybko pogodzi się z sytuacją. Jeśli sprytny czworonóg potrafi sam otworzyć sobie drzwi, wymieńcie tradycyjną klamkę na okrągłą (psią czy kocią łapą zdecydowanie trudniej ją sforsować). Jeżeli zwierzak najchętniej spędza czas na waszych kolanach, postarajcie się nauczyć go przebywania na swoim legowisku i zajmowania się sobą, kiedy jesteście zajęci. Po urodzeniu się dziecka nie będziecie mieli dla niego tyle czasu co przedtem. Warto zacząć przyzwyczajać zwierzę do tego już teraz, by potem nie poczuło się nagle odrzucone. Ważne pierwsze spotkanie Dla zwierzaka pojawienie się nowego domownika to rewolucja. Nic już nie będzie takie jak dawniej. Musicie dać mu czas na oswojenie się z nową sytuacją i wykazać się dużą delikatnością. Gdy przekroczycie z noworodkiem próg domu, pokażcie psu malucha i pozwólcie mu dokładnie go obwąchać. Także kot na pewno będzie zainteresowany dzieckiem. Dajcie mu czas, by przyjrzał mu się i obwąchał je. To najlepszy sposób na przełamanie pierwszych lodów. Wielu świeżo upieczonych rodziców w pierwszej chwili jest tak zaabsorbowanych dzieckiem, że w ogóle zapomina o zwierzaku, tymczasem warto pamiętać o tym, że zwierzęta to konserwatyści - nie lubią zmian. Pojawienie się dziecka może więc spotkać się z buntem czworonoga. Może być osowiały, smutny lub nagle zacząć siusiać po kątach (zwłaszcza jeśli jest kotką). Nigdy sam na sam Nie izolujcie zwierzaka od dziecka. Pozwólcie mu obserwować, jak karmicie, przewijacie (uwaga na budzącą zainteresowanie psa zawartość pieluszek!) czy usypiacie maleństwo. To ważne momenty, które pozwalają mu poczuć, że wciąż jest częścią waszego stada. Zwierzęta instynktownie opiekują się najmłodszymi członkami grupy, jest więc duża szansa, że wasz pies czy kot będzie traktował dziecko z wyjątkową łagodnością. Nie można jednak na to w stu procentach liczyć, dlatego lepiej zachować ostrożność. Nawet jeśli kot jest niezwykle spokojnym pieszczochem, a pies nie skrzywdziłby nawet muchy, nigdy nie zostawiajcie ich z niemowlęciem sam na sam. Uważnie obserwujcie, jak zwierzę zachowuje się w stosunku do dziecka. Czy nie jest agresywne? Czy nie walczy natarczywie o waszą uwagę? Czy nie wykazuje zbytniego zainteresowania maluchem? Jeśli nie, wszystko jest na dobrej drodze. Jeśli coś was niepokoi, koniecznie skontaktujcie się ze specjalistą od zachowania zwierząt lub dobrym weterynarzem. Agresja czy instynkt? Niektóre \"podejrzane\" zachowania zwierzęcia wcale nie świadczą o agresji, lecz o naturalnym instynkcie. Gdy je zrozumiecie, łatwiej wam będzie zadbać o bezpieczeństwo dziecka. Jeśli kot z uporem wciska się do dziecięcego łóżeczka lub wózka, to nie znaczy, że ma wobec malca złe zamiary. Po prostu się o niego troszczy i chce go ogrzać swoim ciałem. Niestety, dla małego niemowlęcia ta troska mogłaby się źle skończyć, dlatego trzeba zachować czujność i pilnować, by kot nie wskakiwał do dziecka. Zdarza się, że pies usiłuje wypchnąć dziecko z łóżka. Po prostu instynkt podpowiada mu, że bezradne niemowlę powinno zajmować najniższe miejsce w hierarchii stada. Nie rozumie więc, czemu ludzie biorą je na ręce i pozwalają spać w swoim łóżku, zamiast kazać mu leżeć na podłodze. Zrozumienie, że dziecko zajmuje szczególne miejsce w rodzinie, zajmie mu trochę czasu. Dwoje na czworakach Kiedy maluch przestaje być bezradnym niemowlęciem, zaczyna raczkować i wszędzie go pełno - trzeba zadbać także o bezpieczeństwo czworonoga. Energiczne, ciekawskie dziecko może być dla niego zagrożeniem. Maluch musi nauczyć się, że zwierzę to nie zabawka. Większość kotów i psów (a zwłaszcza kotek i suczek) wykazuje wielką troskliwość i cierpliwość w stosunku do małych dzieci, lepiej jednak nie przeciągać struny. Jeśli dziecko z uporem próbuje kota złapać i ciągnie za ogon, przestraszone zwierzę będzie uciekać, a gdy mu się to nie uda, może użyć pazurów. Pies jest zwykle bardziej wyrozumiały, ale skrzywdzony też może się odgryźć. Poza tym prze-ważnie jest większy, silniejszy i znacznie sprawniejszy od niemowlęcia. W zabawie może je niechcący przewrócić i przestraszyć. Dlatego także teraz nie możecie zostawiać ich samych. Cierpliwie uczcie malucha, jak może bawić się ze zwierzakiem, a czego robić mu nie wolno. Już roczne dziecko jest w stanie bawić się z kotem, rzucając mu papierek na nitce czy pogłaskać psa, tak żeby zwierzęciu sprawiało to przyjemność. Dla dwu-, trzylatka pies czy kot, z którym maluch się wychował, to często najlepszy przyjaciel i opiekun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym nie ryzykowała. Mojego owczarka podhalańskiego dałam dziadkom. Mają duże podwórko to jemu tam dobrze i już go nie wezmę po przeprowadzce, bo wiem, że każdy pies, nawet najłagodniejszy może okazać się oprawcą. Wystarczy, że coś mu się przekręci i już. A Ty, tym bardziej masz takiego mieszańca, że lepiej nie ryzykować. Pies powinien dorastać wraz z dzieckiem. Dlatego my jak się przeprowadzimy do domku to sobie weźmiemy szczeniaczka :D Już się nie mogę doczekać :D A tu jeszcze miesiąc-dwa... Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie daj się sprowokować dziecko najważniejsze to fakt ale co zrobić z tym biednym pieskiem To jest trudna decyzja :( Ja swojej bym nie oddala ale o nie pies tylko maskotka która się tylko kocha tulić i można z nią robić co się chce byle tylko ja glaskac hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz sama nie wiem... wlaśnie zadzwonil mój facet jakby czytal mi w myślach... Nigdy o tym nie rozmawialiśmy otwarcie, on jest z nim bardziej związany, to silne jak cholera zwierzę więc to on chodzi z nim w większości na spacery itd... Aż tu przed chwilą dzwoni i mówi że wlasnie gadal z jakims Panem z zoologicznego i on ma szkole psów i mogą do zapisać na takie szkolenie w kontaktach z dzieckiem... az mi szczęka opadla, nic mu nie mówilam... :) Zobaczymy... co do oddania go komuś innemu wlasnie są chętni ale tylko i wylącznie tacy którzy dali by spowrotem na walki... Więc ta opcja odpada... :( Może damy go na to szkolenie,tak, spróbujemy... I zrobimy pierwszy krok z maluszkiem tak jak czarnulka opisala... Ale gdy tylko choćby zawarczy na malucha to od razu out... :( Sa rzeczy wazne i wazniejsze... Z besti zrobić potulnego baranka to nie lada wyczyn ale... dla przyjaciela pewnie warto spróbować... A że pies powinien dorastac z malcem to wiadomo, wogóle powinno sie miec psa od szczeniaka... ale przy wzięciu psa ze schroniska raczej nie ma takiej opcji... Nikt nie wyrzuca psów od razu tylko jak zaczynaja sprawiac problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i Kenta to będzie najlepsze rozwiązanie Mam nadzieję ze dacie sobie rade a piesek wykaże się z pozytywnej strony:) Hahaha Twój facet to chyba czyta Ci w myślach No więc teraz musisz uważać bo każda Twoja myśl to i jego myśl hehe Zbieram się do ginekologa pierw chcieli mnie zarejestrować na za tydzień ale powiedziałam ze obrzęki nie znikają i kazali mi przyjść między 17 a 17 30:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze co do takich zasad które czarnulka opisalaś to one sa caly czas... On nie dostaje z ręki, nie skacze po nas, nie śpio w lożku, ma swoje miejsce i tam spędza większośc czasu, jedzenie tylko w jego misce a nie pod stolem podczas obiadu, do tego np od obcej osoby nie ruszy jedzenia nawet jak jest w jego misce, tylko od nas... To jest cholernie posluszny i poukladany pies... Ktoś go bardzo dobrze nauczyl dyscypliny... Jedyna opcja kiedy nie daje się zatrzymać i nie slucha w żaden sposób jak widzi innego amstafa... Pogrom totalny... nienawidzą się w tej rasie wzajemnie... W sumie on wogóle psów innych nie lubi, szczególnie takich kudlatych, ludzi tez raczej nie, szczególnie pijaków i ludzi z kijem czy kulą, musial być bity...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku... W sumie obrzęki sa normalne w tym stanie... :( niestety.... no ale nie wiem jak to wygląda u ciebie... :( ale napewno będzie dobrze... Czekamy na wieści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ale polozna powiedziała mi ze są wtedy normalne gdy po nocy znikają bo ciało jest wypoczęte a mi już 3 dzień nie znikają a jeszcze mam jakieś problemy z zoładkiem i powiedziała ze mam przyjść żeby zobaczyli czy to nie zatrucie ciążowe:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak :( to leć... I napisz co tam, jak tam po powrocie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No autobus mam 17 02 wiec mam troszeczkę czasu dobrze ze to tylko 4 przystanki odemnie bo zaczęła się straszna burza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny jestem wściekła ta ginekolog jest do dupy!! Byłam u niej 2 raz ani mnie nie badała wewnętrznie ani nic o tych obrzękach nie powiedziała Nawet serduszka dzidziusiowi nie sprawdziła Dała mi tylko skierowanie na morfologie i mocz A gdzie wr ??Jestem w 35 a 36 tyg z tego co mi mówiła więc powinna mnie zbadać wewnętrznie zobaczyć czy wszystko ok a ona nic!! Nie wiem co mam teraz zrobić mój lekarz już raczej nie wróci heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarnulka... zmienilaś ginekologa tak? chyba bląd z tego co widać... :( Czyli nie zrobila nic tylko dala skierowanie na badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello... :( Zaraz mam nadzieję wróci w końcu mój mężczyzna... I opowie mi co się dowiedzial o tej szkole dla psów... Nawet mi sie dzisiaj śnil ten temat... nie wychodzi mi ta kwestia z glowy po prostu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
No to wlazłam do was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
macie jakieś pomysły jak przebrnąć przez te 9 mc-y i wyleczyć sie z depresji przedporodowej? :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no witam Cię! Masz 19 lat i jesteś w ciązy... I chcialaś tego dziecka co dziwne :) więc czemu teraz się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooooo koleżanko... Ja też bym chciala znać lek na depresje przedporodowa... :) W którym jestes miesiącu, tygodniu ciązy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak przebrnąć? Normalnie... Tak samo jak i bez ciazy tylko, że z nią i większą uwagą na wszystko... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha od razu mówię że jak zobaczysz że pisze Dejzi to nawet nie czytaj, nie zwracaj uwagi i nie odpisuj bo ona jest trochę chora psychicznie i lubi się z nami droczyć... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
Wcześnie straciłam rodziców i nie miałam nikogo, teraz mam adoptowanych rodziców ale zawsze czuła że brakuje mi kogoś bliskiego, nie tryle brakuje co potrzebuje kogoś komu mogłabym oddać cząstke siebie, poświęcić życie, czuć że chce mi sie rano wstać bo mam dla kogo. Czułam sie taka zbędna, niepotrzebna, chciałam mieć dziecko, wiem że to może wieje jakimś egoizmem, sama nie wiem, alee nie czuje sie jak egoistka po proastu chciałam mieć powód dla którego chciałabym żyć. To moją druga ciąża, tamtej nie donosiłam :( nie chciałam jej bo była wynikiem gw... Gdy poroniłam nie mogłam znieść tego bo dopiero wtedy uświadomiłam sobie że chciałam tego dziecka, że ono nie było niczemu winne. Teraz znów jestem w ciąży, nie wiem jak będzie, boje sie, strasznie sie boje :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
To dwunasty tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekaj... wspólczuje przeżyć... ale... Masz 19 lat... w tym wieku już się nie idzie do rodzin zastępczych... Więc jak to? Stracilas rodziców ok, a babcie, dziadkowie, rodzina pozostala? nikt nie może ci pomóc? Kiedy poronilaś? Ta ciąża tez pochodzi z gwaltu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po poronieniu musisz być pod stalą opieka lekarska, pewnie o tym wiesz... Jesteś w ciązy podwyższonego ryzyka, musisz na siebie bardziej uważać... Szczególnie teraz na samym początku ryzyko poronienia jest większe... Powinnaś się oszczędzać jak tylko możesz, mówią że nawet 1 kg podnieśc się nie powinno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
Zostałam adoptowana jak miałam 12 lat, wiem że moi "przyszywani" rodzice starali sie dać mi uczucie takie jak by byli moimi prawdziwymi rodzicami ale nigdy nie czułam sie z nimi związana. Po prostu nigdy nie mogłam sobie uświadomić że moich prawdziwych już nigdy nie zobacze, a oni są dla mnie tacy obcy :( Nie umiem sie przemóc by zmienić swój tok myślenia, z resztą minęło tyle lat że i tak już nie będę myśleć o nich inaczej i jak to mówią zawsze robiłąm dobrą minę do złej gry :( Po śmierci rodziców trafiłam do bidula, moich krewnych nie obchodziło co sie ze mną stanie. Wiecie, z rodziną wychodzi sie dobrze ale tylko na zdjęciu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Stokrotka***
Wiem o tym, nasłuchałam sie już u lekarza i nie wiem jak będzie bo od poniedziałku zaczynam pracę. Miałam ciężką sesję i przyznaję że było trochę nieprzespanych nocy, i nie wiem czy to normalne że czuje takie dziwne bóle w dole brzucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chcesz donosić ciąze to do pracy nie radzilabym iść... Chyba że jest jakas lajtowa, bez komputera, dzwigania, stania dlugo... Jak zamierzasz soboe teraz radzić? A ojciec dziecka? Możesz na niego liczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do bóli w dole brzucha o kazdych bolach musisz mówić lekarzowi... My ci nie powiemy czy to normalne... U ciebie nawet najmniejszy ból może być zly... :( Ale ja też mialam i caly czas mam takie bóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×