Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnulka1906

Nastoletnie mamy czas na smiech i lzy

Polecane posty

no była nieplanowana :) mi sie wydaje ze nic nie dzieje sie bez przyczyny moze własnie dano nam ta córeczke zebysmy sie ogarneli, i zobaczyli jakie wartości w życiu są naprawde ważne. a teraz jestesmy kochajaca się rodzinka, kto by pomyslał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, widzę, że nie na próżno zajrzałam :D Ja bym nie pomyślała. W ogóle miałam dziwne spojrzenie na świat :D Ale gdy pokochałam mojego, wtedy, chłopaka zmieniłam się nie do poznania. I to jest w tym najcudowniejsze, bo nie zmieniłam się, że musiałam tylko sama chciałam. Miłość mnie odmieniła, a teraz także miłość do mojej Pociechy :) Każdy ma swój sposób na życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hop co u was nic nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny tak was czytam i zauważyłam ze kazda z nas zauważa ze te nasze wcześniejsze życie było takie puste Ciekawa jestem dlaczego kiedyś uważałam ze imprezowanie to najfajniejsza rzecz pod słońcem a teraz nie wyobrażam sobie zycia bez Dawida Heheh Wogóle mam zapalenie spojówek masakra:( Wyglądam jak tragedia Był problem z dobraniem leku bo w czasie karmienia nic nie mozna stosować I w końcu lekarz przepisał mi nystatyne czy coś takiego ale przez 2 dni mam tylko płukać sodą oczyszczoną i zbierac mleczko zeby miał zapasy jak mi nie przejdzie to mam zacząć stosować to lekarstwo Tylko wtedy małego mogę karmić dopiero 4 5 h po zaaplikowaniu sobie tego leku Masakra Wogóle mały ma juz 3 miesiące i tydzień prawie:D Wychodzą mu ząbki Jest strasznie marudny Lekarz zalecił mu smarowanie i masaż dziąseł zelem i szczoteczką do tego przeznaczoną Kupiliśmy mu prosiaczka przytulanko gryzaka i gryzaka lodowego aby mu ulżyło ale biedak się męczy:( A wy moze macie jakieś sprawdzone sposoby na ząbkowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was ;* juz mam swoje maleństwo w domu.... czuję sie spełniona , rozpromieniona i szczęśliwa pierwsze skurcze probowałam łagodzić zanurzając sie w ciepłej wodzie, ale to tylko POGARSZAŁO sprawe... brzuch opadł więc juz nie było wątpliwości że trzeba zacząć sie spieszyć. Ja bym nawet głowy zapomniała;D Adaś wziął tylko torbe. na szczescie moja siostra była i dowiozła nam dokumenty do szpitala. Panikowałam że bede rodzić w drodze, ale to na szczescie mnie nie spotkalo (moj maz bylby narażony na zawał w takim momencie ;D ). poród trwał 3,5 godziny :nie poszło gładko ale przeżyłam mój mąż w ktoryms momencie wyszedł z sali i miał opory żeby wrócić :/ a ja nie chciałam pod żadnym pozorem zostawać tam sama chwilami ból był nie z tej ziemi - momentami myślałam że wyjde z siebie i stane obok :/ spanikowałam i chciałam zejść z łóżka..poprostu miałam ochote gryźć ściany. dużo mi to dawało że był ze mną mężuś...mimo że wszyscy byli dla mnie bardzo mili. ale naprawde da się to wytrzymać kiedy sie wie że zaraz minie, ze bedzie chociaz troche mniej bolało...tylko stres dla mnie był najgorszy. a po wszystkim można zapomnieć. nie ma nawet czasu zeby myslec o bolu mając na sobie maleństwo Szycie i odkażanie to inna "bajka" 7.11 wrociliśmy do domu z maleństwem. Mój chłopczyk jest zdrowy, śliczny, grzeczny (dużo śpi,nie budzi sie w nocy) i ma na imię Tomeczek Nie jest tak "hop-siup" ja mi sie wydawało z tym dojsciem do siebie i normalnego funkcjonowania. Jestem osłabiona, blada;/ i mam dużo odpoczywać (czytaj: leżeć czego już mam serdecznie dość), bo nawet siedzieć na dupie jest ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Mały nie marudzi ani nie marudził na początku ząbkowania, więc nie pomogę :) Smaruj mu dziąsełka i może mu to ulży :) Misheelko już gratulowałam, ale pogratuluję jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
optymistycznie -> 🌼 teraz mój mały śpi ,troche pomarudził po poludniu- zmeczyl sie:) jestescie dziewczyny ? Mężo mnie zostawił... siedzi sobie z moim kuzynem i rodzicami na dole ehh mąż...i ja zaczynam na swojego narzekać jak jakaś stara babka - to chyba od tego siedzenia w domu ciągle ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misheelko dużo się teraz dzieje wokół Was. Raczej normalne, że świeżo upieczony tatuś chce odpocząć od natłoku nowych zdarzeń. To samo należy się Tobie. Nie sądzę aby siedzenie w domku z rodziną było czymś złym :) Jeśli przeszkadza Ci to, porozmawiaj z mężem :) Pamiętaj, że w małżeństwie najważniejsza jest komunikacja :) Jeśli czujesz, że powinien więcej czasu spędzać z Tobą i Smykiem to mu to powiedz :) Ale bez pretensji, żeby nie odebrał tego jako atak na swoją osobę. Nie wiem czy wyolbrzymiasz, bo nie wiem czy siedzi cały czas z innymi, a Was unika, czy poszedł tylko na parę minut np. zjeść kanapkę itd. Musisz sobie przede wszystkim uzmysłowić to, że jesteś świeżo po porodzie i hormony Ci buzują jak żołądek na karuzeli. Uwierz, że za pół roku niektóre Twoje zachowania w ciąży i zaraz po niej okażą Ci się wręcz absurdalne :) Ciąża jest wspaniałym okresem w życiu każdej kobiety (no przynajmniej powinna być), ale naprawdę na samo wspomnienie zaczyna mi się chcieć śmiać z siebie i męża, biednego, który musiał przejść przez to :) i zapewne to samo będzie z Tobą. I nie bój się zostawić Malacza z mężem :) Nie bądź zbyt ambitna, bo przecież wiesz, że szczęśliwa mama to i szczęśliwe Dziecko :) Nie bój się prosić o pomoc, nie bój się prosić męża o to aby poświęcał czas Tobie i Dziecku. Jesteście teraz rodziną i musicie się wspierać. Jeśli jest Ci źle to powiedz mężowi, on musi zrozumieć, że jesteś w trudnej teraz sytuacji (ale nie zapominaj o tym, że on także!), hormony Ci skaczą jak szalone i Ty też możesz się tak czasem zachowywać, ale to nie jest zależne od Ciebie i musi się wykazać zrozumieniem, i cierpliwością. I pamiętaj, że do pół roku dziecko nie jest jeszcze świadome tego, że nie jest już z Tobą jednością! Może to być utrudnienie, że Maluch chce być ciągle przy Tobie, ale wiedz, że jemu jest ciężko gdy go zostawiasz. Piszę o tym, bo moja znajoma zostawiła pod opieką babci 2.5 tygodniowe Maleństwo. Inna miesięczne. Dla mnie to nie do pomyślenia. Jak Maluch pogrążył się w nocny sen to ok, ale tak? Oczywiście są różni ludzie i mają różne metody wychowywania, ale niektórzy przesadzają. Szkoda mi takich maluchów po prostu, które chciałyby być z mamą, a ona woli siedzieć u fryzjera. :-o Ja poszłam pierwszy raz zresztą po ok półtora miesiąca do sklepu kupić matę mojemu Brzdącowi i mąż do mnie zadzwonił żebym szybko wracała, bo Mały ciągle płacze. Dopiero jak wróciłam Smyku się uspokoił. Jak miał nas dwoje przy sobie był w pełni szczęśliwy. :) Mi też robił numery jak tatuś nie wracał długo z pracy. Godzina 14 to była męczarnia! :) Albo dziecko płacze 3 godziny, a rodzice nie wezmą je na ręce, bo nie chcą aby się przyzwyczaił :-o i autentycznie byłam świadkiem takiego zdarzenia ;/ My naszego nosiliśmy na rękach, aż w końcu sam się odzwyczaił, bo fajniejsze było buszowanie po łóżku dla niego gdy nauczył się przegibywać z boku na plecki i odwrotnie. Smyk się zmęczył i sam zasnął. Wcale nie trzeba było go nosić do nie wiadomo, którego roku życia. Ale przez wszystko idzie przejść :) A później pozostają przecudne wspomnienia, na których myśl pojawia się łezka w oku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistycznie...nie poszedł zjeść kanapki z rodziną. Ten mój kuzyn to był najlepszy kumpel mojego faceta od razu jak sie poznali... wczoraj jak sie okazało rodzice już dawno spali, a oni bawili sie jak za starych dobrych czasów (moze nie zauwazyl ze juz sie wiele zmienilo). Wrócił do łóżka w stanie nietrzeźwym że tak delikatnie to określe :/ późno w nocy. Nie spałam bo mały przez pół nocy oka nie zmróżył :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozmawiałaś z nim? Jak się to będzie częściej zdarzało to ok - coś jest nie tak, ale jak jednorazowy wybryk to chyba nie musisz się przejmować? Mój znajomy, jak jego żona rodziła bawił się z kumplami w najlepsze i przyszedł na porodówkę najebany :-o Taki już zwyczaj w Polsce, że kobieta się męczy, a faceci się bawią. Nie pochwalam tego, ale no oblewa się zdrówko Dziecka i takie tam. Dodam, że nie przeszkadza to mojemu znajomemu świata nie widzieć poza swoimi dziećmi i porąbaną żonką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zdąrzyłam Ci nic więcej napisać bo Tomeczek sie obudził, a później przyszła siostra ... kurcze jak dawniej widziałam jak moje kuzynki robią mężom awantury, jak Ci piją ze szwagrami, kumplami a one siedza z dziecmi itd to sobie myślałam co za histeryczki... ale teraz rozumiem doskonale, zmienił się mój pogląd na świat, z tym że mój mężo troche przesadził... zostawiając mnie z 8-dniowym maluchem. A w sobote na przykład był w warsztacie, w którym wcześniej pracował bo chce wrócić do pracy. Chociaż nie musi a nawet jeszcze nie powinien po tym wypadku!!! Dzisiaj rano go zapytałam co on sobie wyobraża i co prezentuje takim zachowaniem...bo chyba ciągle mu sie wydaje że jest kawalerem imprezowiczem i nie chce pamiętać o żonie i dziecku w pewnych momentach bo tak mu wygodnie... oczywiście zaprzeczył. hormony we mnie szaleją... popłakałam się, a on stał i sie przyglądał!!!!!!!! :/ później zapytał dlaczego płacze i mnie przytylił. No jak dlaczego? Jak to mozliwe ze nie wpadł na to, że to przez niego?? :/ ... pokłuciliśmy sie troche, on oczywiscie uważa że wyżywam sie na nim, ze puszczaja mi nerwy ja wiem swoje. Potem sie poprzytulaliśmy troche :) i niby jest okej... juz nie chcielismy konczyc tematu bo wiem ze skonczyloby sie kolejną klutnią. Wiem że baaardzo go kocham i nie potrafiłabym bez niego żyć...dlatego strasznie mnie bolą takie jego zachowania - co mu oczywiscie powiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mishelkoooo po 1 gratulujęęęęęęęęęęęęęęęęęę Wiesz nie wiem jak jest z tym Twoim ale z moim było podobnie Przez pierwsze dni myślałam ze go zabiję Opijał synka 3 razy Pierw z kolegami potem z moim bratem i jego zoną którzy przyjechali z Irlandii potem ze soją rodziną A ja pod wpływem hormonów się wściekałam czułam się zagubiona Teraz mi się przyznał dopiero ze na początku bał się tej całej sytuacji W tym momencie jest już wszystko dobrze Wiesz po porodzie zdarza nam się histeryzować Poczekaj ,porozmawiaj z nim Powinno być wszystko dobrze:*:*:*:*Mam nadzieję ze kiedyś pokarzesz mi swego szkraba:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz on tez musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji Jestem pewna ze dopiero teraz jest przerażony i dopiero teraz wie na co czekał co było w Twoim brzuchu Jest przerażony ze ta mała istotka jest tak bezbronna tak krucha Dlatego chce wrócić do pracy Wiele facetów tak reaguje W końcu my te nasze dzieciaczki lepiej znamy przebywamy z nimi 24 h na dobę przez 9 miesięcy A on naoglądał się reklam z pampersa i inaczej sobie to wyobrażał Pozatym zapewne poród to dla niego był szok Nie wiem czy dobrze zrobiłaś trzymając go przy sobie gdy on chciał iść Faceci mają raczej słabszą psychikę niz my Myślę ze wszystko się ułoży Pozatym mogę się założyć ze ty tez jest przerażona nową sytuacją Moim zdaniem nie kazda ale prawie kazda matka ma coś takiego w sobie ze od pierwszego dotyku czuje tą więź między dzieckiem a nią a faceci muszą się jej uczyć Czasami jest odwrotnie ale rzadko Tym bardziej ze Twój A jest jeszcze młody My mamy łatwiej znamy lepiej nasze dzieciątka wiąze nas z nimi więź a i tak jesteśmy przerażone to wyobraź sobie co on czuje Oczywiście go nie usprawiedliwam musisz z nim pogadać ale nie osaczać go bo ja tak swojego osaczałam i teraz widzę ze faktycznie to ja przesadzałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo kogo ja widzę:) Czesć Czarnulko :* dziękuję 🌼. Jednak facet to facet ...tak już mają i żadna siła tego nie zmieni i jak caaała reszta kobiet będę musiała się z tym pogodzić . Mój Adam opijał synka pierwszy raz jak ja jeszcze byłam w szpitalu z tym własnie kuzynem co wczoraj i z kumplami , od mamy się dowiedziałam że też było nieźle.. wczoraj był drugi raz... a mówi się że do trzech razy sztuka nie? ;] Mnie mój ukochany troche rozczarował, zawsze był przy mnie w trudnych momentach od początku ciąży, przez wszystko przeszliśmy razem... nie chce mu juz niczego wytykać bo nie chce sie poklucic... tego mi tulko jeszcze brakuje;/ Oczywiście że pokażę Ci mojego maluszka ;* koniecznie sie musimy wimienić fotkami!!! :) bo ja Twojego też nie widzialam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje... mam złotego faceta i pewnie nie powinnam była na niego naskakiwać tylko go zrozumiec, dać mu teraz troche luzu żeby ochłonął... faktycznie nowa sytuacja pewnie nie jest dla niego łatwa i jest mu na pewno ciężej niż mnie teraz z dzieckiem. Chciałabym żebyśmy wszystko robili razem, bo też mam pewne obawy... dzieciątko jest takie delikatne, takie kruche i boje sie że mogłabym mu niechcąco zrobić krzywdę. A mój ukochany nawet boi się go kąpusiać chociaż do łazienki wchodzimy razem więc narazie wołam moją mamę. też tak miałaś :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No 3 miesiące i tydzień No jak jeszcze się stykniemy na forum to wymienimy się fotkami :D Teraz jakoś mi się nie chce czekać az się załaduje itp Dziś ma zły dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam fotki na aparacie juz z domu. jedno ze szpitala z malym na reku ktorego nie pokaze nikomu nigdy w zyciu bo wyglądam masakrycznie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się załapię na fotki? :> :D:) Misheelko, teraz jesteście małżeństwem i uwierz, że w przyszłości czeka Was jeszcze wiele niedomówień, chociaż wolałabym aby każda z nas tego uniknęła :) W każdym razie małżeństwo wymaga kompromisów, poświęceń i przede wszystkim dotarcia. A to już pojawia się po latach. :) Siemka Czarnulku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistycznie jasne ze sie załapiesz :) sorki za przerwe - mały się darł ;) mój wspaniały mąż jak dziecko zaczęło płakać poleciał do kuchni robic kolacje :D:D i co wy dziewczynki na to ?? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile on ma? Mój znajomy np. jak synula trzeba przewinąć to każe zrobić to żonce :) Ma tak duże łapska, że twierdzi, że nie chce połamać Malucha :) Boi się po prostu. Może też wychodzi lenistwo z niego? Czasem sobie żartuje, że nie chce przyzwyczaić swojej małżonki do wyręczania się nim. Różnie to bywa. Dziewczyny strasznie to przeżyłyście :-o Naczy poród i po porodzie :-o Czarna czemu narkoza? Uh i przetaczanie krwi? :-o Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no czarnula swoje przeżyła... współczuje bo wiem jak jest ciężko :( a z tego co napisałaś przeszłaś piekło po porodzie... tak czyinaczej moze byc juz tylko dobrze i lepiej.. i trzymaj sie słoneczko ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mały ma 8 dni... dlatego jeszcze taki grzeczny bo duzo śpi ;P ja leże... bo jeszcze jestem jakas taka nie swoja. A ON ? bawi sie w najlepsze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytałam o Twojego mężczyznę :) Mały wiem, że jeszcze noworodek :) Fajnie fajnie :) Ja też lubię wieś :) Nie mogę się doczekać jak się przeprowadzimy wreszcie do siebie. I lasek mamy niedaleko działeczki :D Ale malusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A bo ja dość późno chodzę spać, ale wczoraj przesadziłam, bo o 3 :-o i tak sobie zajrzałam, rozumiesz - nudy :D 20 lat to faktycznie malusio :) Jejku, powiem Ci, że nie dziwię się, za niektóre komentarze, bo 17 lat i gdybym ja wpadkę zaliczyła to nie wiem. I to z 20. Faceci mają inną mentalność od nas, ale nie należy ich tłumaczyć, bo swój rozum mają i wiedzą, co nas rani, czego nie akceptujemy itd. Ale czują się pewni, bo dziewczyny ich usprawiedliwiają, że taka ich natura. Albo biorą winę na siebie. A tak nie można. Małżeństwo to nie poświęcenie jednej ze stron, ale kompromisy obu i przede wszystkim gdy ktoś kogoś kocha to nie robi przecież mu na złość. Jak coś komuś przeszkadza to trzeba to obgadać, a nie doprowadzać do płaczu ukochaną osobę. Gdyby mojemu mężowi przeszkadzało, że jem Snickersa to bym z niego zrezygnowała żeby mu tej przykrości nie robić. Ważniejsze powinny być uczucia najbliższej przecież osoby niż chwila przyjemności. Oczywiście są pewne granice i nie wolno dać się zniewolić, ale to już trzeba zachować złoty środek. Tak jak we wszystkim. Po prostu chodzi mi o to żebyśmy żyli zgodnie ze sobą, bo co to za życie, jak wszystko musisz wybaczać, płakać po nocach, a on co? Ehhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistycznie masz racje bezdyskusyjnie... Mój Adaś zawsze był bardzo dojrzały i dopowiedzialny, mimo że dla kumpli zawsze luuźny i zwariowany to miał cos w głowie - w przeciwieństwie do nich. Jak sie dowiedzial ze jestem w ciazy postapil bardzoo ładnie, chociaz na pewno bylo to wielkim szokiem dla niego.Zostawil studia...znalazł prace. Wziął wszystko na siebie - moich rodzicow tez bo sama za bardzo sie bałam i byl przy mnie i do mojej dyspozycji w dzien i w nocy. przynosil mi sniadania do lozka po ślubie ;) - chociaz nie musial. Jego dobre strony moglabym wymieniac i wymieniać... ale nikt nie jest ideałem. NIKT! Teraz niby jest dobrze miedzy nami, kochamy sie... ale przezywam wieeelkie rozczarowania BO OKAZUJE SIE I WYCHODZI NA JAW TO ŻE ON JEST TYLKO FACETEM !!! I jak kazdy facet ma pewne odchyly ktore dla żon są nie do zaakceptowania i powstaja mniedzy nami TE PIERWSZE konflikty i spięcia ;/ z nim sie wogole nie da rozmawiac... on uwaza mnie za histeryczke jesli mu zwroce uwage!!! ;/ Wogole jeszcze nigdy sie tak strasznie nie czulam,... jestem taka \'wypluta\' taka wypompowana, przemeczona ciagle, dokucza mi kregosłup ...mam dosć !!! dość ! dość ! dość! Ale dla mojego męża przecież do cholery wszystko jest w porządku!!!!!! On myśli że po porodzie wszystko tak hop-siup wraca do normy!! i żyje sie dalej ;/ a ja mam jakiegoś dołka :(( wszystko mi przeszkadza, wybucham... nie mam na nic ochoty:(( łóżko dziecko laptop, łóżko łóżko laptop DZiecko dziecko... Teraz kolejny wieczor spedzam sama z dzieckiem...bo mojego meza odwiedzil kolega tym razem. Ale od 12 do 17 nawet sie nie klocilismy.... heh Przysiegam ze juz mi sie chce zygac wszystkim ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzikii
nie martwcei moja zona miala 17 a ja 19 jak nam sie szczescie urodzilo jestesmy w zwiazku do dzis jedno ma prawie 16 lat drugie 12 ;) nie jest zle choc czasem jest ciezko 3m cie sie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×