Czy to prawda ze za wszystko powinienen placic facet ?

to podobno swiadczy o jego zaradnosci i meskosci - tak mi ostatnio powiedziala dziewczyna. czy zgadzacie sie z tym czy to tylko dowod ze ona jest wygodna ? :-o

ona jest wygodna

ona jest wygodna ...

jak facet jest sponsorem to wtedy jest to prawda.

mój chce płacic, nawet za moje kosmetyki, mówi ze to jego obowiazek, to pozwala poczuc mu ze naleze do niego, ze umie o mnie zadbać, kłócimy sie zazwyczaj przy kasie, bo on nie pozwala mi za nic zapłacić

powiedziala mi ze zaden jej facet nigdy nie pozwolil jej placic za siebie i ona uwaza ze to meskie jak facet placi za nia i za siebie, ze to swiadczy o tym ze facet potrafi zadbac o swoja kobiete i docenic ja - ja juz sam nie wiem. nawet jakis wyjazd we dwoje - facet powinien za to placic i nie liczyc na to ze dziewczyna sie dolozy

Za wszystko nie ale ja jestem pod tym wzgledem tradycjonalistka i jak najbardziej uważam ,że Pan płaci za Panią. Za luksus sie płaci

za wszytko nie ale jak gdziess zaprasza ( do kina, na lody, pizze, piwo) to powinien placic, a przynajmniej dobrze by bylo. bez przesady, zeby facet placil mi np. za kosmetyki, to juz jest gruba przesada.

jesli facet płaci a pania to nie ma w tym nic złego, ale jesli dla pani jest to standard tzn zwykła kurwa jest

powinien za wszystko,jesli tego nie robi to znaczy ze nie stac go na kobiety:)

rachunek w restauracji powinien zapłacić zawsze ten, kto zaprasza (lub sam wykaże chęć zapłacenia, bo np. nie chce naciągać drugiej osoby na duży wydatek). na randce trochę niezręcznie nie zapłacić za kobietę. ale jak się razem mieszka to kasę ma się wspólną i wspólnie się nią rozporządza nie dzieląc na moje/twoje. kto wpadł na pomysł wyjazdu? jeśli zaprosiłeś biedną studentkę do ciepłych krajów, to nie licz na to, że ona będzie miała za co jechać. wtedy wypada za nią zapłacić by nie stawiać jej w sytuacji, w której będzie się czuła niezręcznie z powodu swojej marnej sytuacji finansowej. jeśli to jednak kobieta, która pracuje i sama zaproponowała wyjazd, to każdy płaci za siebie. na miejscu jej będziesz kupował drinki i stawiał kolacje. natomiast ta dziewczyna ma postawę mocno roszczeniową. zachowała się bardzo nieelegancko wypowiadając taką opinię do partnera. olałabym ją. niech szuka sponsora. potem utrzymuj człowieku taką leniwą kokietę całe życie.

no dobra ale ona mnie nie zaprasza nigdzye bo niby nie ma pieniedzy ktore wydaje na rzeczy jej potrzebne :-o wiadomo ze jak ja zaprosze to place za nia. ale kiedys zrobilem taki numer ze nie zapraszalem przez jakis czas i chodzilismy na spacery lub siedzielismy w moim mieszkaniu. powiedziala mi wtedy ze cos za malo sie staram bo nie chodzimy nigdzie i ze sie zmienilem :-o

za wszystko to za wszystko..na poczatku za jedzenie wypady do kina itd a pozniej łozyc na utrzymanie..a jesli cie nie stac nie bierz sie za kobiety..wiesz moze miec te 200-300 ale na swoje wydatki a cała reszte pokrywa facet!!!

to prawda, jest ogromna różnica w zapłaceniu za kobietę za kolację czy kino a w płaceniu za jej zakupy, ciuchy, kosmetyki. a poszłaaaa do roboty.:D

pokrywa to odpowiednie słowo wobec kobiety, która ma takie podejście.:D normalnie jej powiedz, że ostatnio kiepsko u Ciebie z kasą i dlatego nie wychodzicie. no, chyba że z forsą u Ciebie nie jest krucho, ale po prostu zwykły sknera jesteś.:D

hggfbfd - powiedz ze piszesz prowokacje, bo nie wierze ze ktokolwiek moze byc taka materialistka :-o

z tymi ciuchami i kosmetykami to ja bym sie wstydzila, zeby facet mi placil. to juz jakis sponsoring chyba a nie uklad chlopak -dziewczyna :o

w dobie rownouprawnieniaTwoja dziewczyna zachowuje sie jak srednio luksusowa prostytutka. Z takim pogladami mozesz oczekiwac, ze jesli w przyszlosci stracisz prace, zamist Cie partnersko wesprzec, uzna Cie za malo mkiego i poszuka sponsora. Uwielbiam dawac mojej kobiecie prezenty, takze te kosztowne - ale widze, ze jej na mnie zalezy. Ona ich nie oczekuje, nie wymaga i sama czesto zaprasza mnie na kolacje czy kupuje cos bez okazji. Twoja dziewczyna.... jesli mozna nazwac ja dzieczyna... doi Cie...

no ja akurat pracuję ale to sa pienizaki na moje wydatki..a co bedzie jak wezmiecie slub ona zajmie sie wychowaniem dziecka no i nie bedzie miała dochodow?proste to facet utrzymuje rodzine i zapewne takjest w waszych domach...teraz pieprzycie głupoty a przyjdzie co do czego to bedziecie zapierdalac jak dzikie osły i w mordzie przynosic nam kase:)kobietki góra!!!!

Czy za wszystko powinien płacić facet prawda jest taka, że większość facetów nie pozwoliło by aby to kobieta za nich płaciła taka ich męska duma, ale szczerze mówiąc ja nie pozwoliłabym aby facet płacił za mnie za wszystko kosmetyczka fryzjer czy kupowanie ciuchów to moja sprawa w końcu niej est jeszcze moim mężem żeby wydawała nie potrzebnie te pieniądze bo nawet to nie wypada.

hggfbfd w małżeństwie wszystkie dobra są WSPÓLNE. chyba, że ktoś zdecyduje się na intercyzę. a Ty wyznajesz pogląd, że mężczyzna utrzymuje dom, żonę i dzieci a kobieta swoją pensję odkłada na konto?

Ja jestem materialistka i jestem z tego dumna:-)

a ja place za mojego faceta, i nie dlatego, ze on jest \"wygodna dziwka\" tylko dlatego ze ja po prostu mam więcej kasy. ja jako kobieta nigdy nie pozwoliłam za siebie zapłacić mężczyźnie, ani w barze, ani w restauracji ani nawet w kinie. zawsze place za siebie , czasem za nas oboje.. nie rozumiem postaw kobiet, rządających wręcz by za nie płacić, kobiety pragną by je szanować, podczas gdy same robią z siebie kozły ofiarne, szukające silnej męskiej reki, y tj. portfela.

prawie tak,z tym ze ja na konto nie odkładam a co najwyżej w sklepach:Da tak około 15 nie mam juz nic i mój facet mi pomaga;)i to normalna kolej rzeczy przeciez wy mezczyzni macie głowę do interesów;)tym samym zarabiacie wiecej:)taka kolej rzeczy

kolej rzeczy, być utrzymanka, kobieto honoru nie masz? i co powiesz sobie na końcu? mam fajne mieszkanie, auto , fajne ciuchy..znaczy mój maż ma, ja nie mam nic, ale mam męża, jego pieniądze, a bez tego wszystkiego by mnie po prostu nie było:) żałosne jak dla mnie:) na utrzymaniu to ja mogłam być w podstawówce rodziców ;)

ale kto mówi ze ja nic nie mam?ja mam więcej niż mój facet:)i nie jestem utrzymanką..to dla niego sama przyjemność a wy mozecie mi tylko zazdroscic;)

czego zazdrościć, ze to co mam nie jest moje tylko mojego faceta?

skoro tak u ciebie jest to rzeczywiscie kiepsko...ale miejmy nadzieje ze twoja sytuacja sie poprawi bede trzymac kciuki!

ej Ty masz problemy z czytaniem? zaczynasz prowadzić rozmowę na publicznym forum bez zapoznania sie ówcześnie z wcześniejszymi wypowiedziami osoby z którą dyskutujesz? przeczytaj sobie kobieto parę postów wyżej , a znajdziesz argument na swoje głupiutkie pytanie:)

stwierdzenie, pardon*