Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
heeheheh rututu tyle z twej gadaniny co i z nicka;) a czy pisze jak krowie na rowie ze nie ma kontaktu z byla a ty daej swoje..ale powiedz sowjemu mezowi gdzie masz jego dzieci to ci gwarantuje ze cie kopnie w szanowne 4 litery;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malysmok
czytam, czytam i ręce mi opadają. Wstyd po prostu, co niektóre kobiety tutaj wypisują, ale obserwując niektóre sytuacje w życiu, już chyba nic mnie nie dziwi. Ludzie się rozwodzą/rozchodzą z różnych przyczyn. Czasem z winy faceta, czasem kobiety, a czasem po prostu ich drogi sie rozchodzą. Ale takie rozstania u mądrego człowieka nigdy nie powinny dotyczyć dzieci. Jeśli jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i mamy wszystkie wartości wpojone jak trzeba to bierzemy odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu, a w tym przede wszystkim za dzieci. Jesteśmy dla nich matkami i ojcami bez względu na naszą sytuację życiową. Kobieta, wiążąc się z mężczyzną dzieciatym, bierze pod uwagę to, że te dzieci, będą integralną częścią jej życia, z tego prostego faktu, że są częścią jej faceta. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale mądrością, cierpliwością i klasą, można zbudować fajną "patchworkową" rodzinę, ustalić zasady w nowym domu i zwyczajnie się polubić i zaakceptować z korzyścią dla wszystkich. Nie może być tak , że "nowe" dzieci są ważniejsze niż "stare" dzieci. Kobieta, która tak postępuję i facet, który się na to godzi to po prostu mali ludzie, bez zasad. Jeśli kobieta tego wymaga, niech sie nie zdziwi, jak kiedyś jej dzieci tez będą tymi "starymi". Karma wraca. Zawsze się zastanówcie, co te dzieci muszą czuć mając takie macochy jak wy i jaką ogromną krzywdę im robicie. Jak rozbijacie tę rodzinę nie tylko stara ale i nową, swoją, bo czego to ma nauczyć wasze nowe dzieci? że jak ktoś się znudzi to można go zostawić? A te wszystkie żale, krzywdy i złości gdzieś kiedyś zawsze wychodzą, prędzej czy później w obu rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rututu wiesz co to jest zaufanie??? Powiedziałaś facetowi na początku że masz jego dzieci gdzieś i chcesz by kontakt był mniejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly smok
czytam, czytam i ręce mi opadają. Wstyd po prostu, co niektóre kobiety tutaj wypisują, ale obserwując niektóre sytuacje w życiu, już chyba nic mnie nie dziwi. Ludzie się rozwodzą/rozchodzą z różnych przyczyn. Czasem z winy faceta, czasem kobiety, a czasem po prostu ich drogi sie rozchodzą. Ale takie rozstania u mądrego człowieka nigdy nie powinny dotyczyć dzieci. Jeśli jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i mamy wszystkie wartości wpojone jak trzeba to bierzemy odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu, a w tym przede wszystkim za dzieci. Jesteśmy dla nich matkami i ojcami bez względu na naszą sytuację życiową. Kobieta, wiążąc się z mężczyzną dzieciatym, bierze pod uwagę to, że te dzieci, będą integralną częścią jej życia, z tego prostego faktu, że są częścią jej faceta. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale mądrością, cierpliwością i klasą, można zbudować fajną "patchworkową" rodzinę, ustalić zasady w nowym domu i zwyczajnie się polubić i zaakceptować z korzyścią dla wszystkich. Nie może być tak , że "nowe" dzieci są ważniejsze niż "stare" dzieci. Kobieta, która tak postępuję i facet, który się na to godzi to po prostu mali ludzie, bez zasad. Jeśli kobieta tego wymaga, niech sie nie zdziwi, jak kiedyś jej dzieci tez będą tymi "starymi". Karma wraca. Zawsze się zastanówcie, co te dzieci muszą czuć mając takie macochy jak wy i jaką ogromną krzywdę im robicie. Jak rozbijacie tę rodzinę nie tylko stara ale i nową, swoją, bo czego to ma nauczyć wasze nowe dzieci? że jak ktoś się znudzi to można go zostawić? A te wszystkie żale, krzywdy i złości gdzieś kiedyś zawsze wychodzą, prędzej czy później w obu rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutututu
kochana on doskonale wie gdzie je mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malysmok
czytam, czytam i ręce mi opadają. Wstyd po prostu, co niektóre kobiety tutaj wypisują, ale obserwując niektóre sytuacje w życiu, już chyba nic mnie nie dziwi. Ludzie się rozwodzą/rozchodzą z różnych przyczyn. Czasem z winy faceta, czasem kobiety, a czasem po prostu ich drogi sie rozchodzą. Ale takie rozstania u mądrego człowieka nigdy nie powinny dotyczyć dzieci. Jeśli jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i mamy wszystkie wartości wpojone jak trzeba to bierzemy odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu, a w tym przede wszystkim za dzieci. Jesteśmy dla nich matkami i ojcami bez względu na naszą sytuację życiową. Kobieta, wiążąc się z mężczyzną dzieciatym, bierze pod uwagę to, że te dzieci, będą integralną częścią jej życia, z tego prostego faktu, że są częścią jej faceta. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale mądrością, cierpliwością i klasą, można zbudować fajną "patchworkową" rodzinę, ustalić zasady w nowym domu i zwyczajnie się polubić i zaakceptować z korzyścią dla wszystkich. Nie może być tak , że "nowe" dzieci są ważniejsze niż "stare" dzieci. Kobieta, która tak postępuję i facet, który się na to godzi to po prostu mali ludzie, bez zasad. Jeśli kobieta tego wymaga, niech sie nie zdziwi, jak kiedyś jej dzieci tez będą tymi "starymi". Karma wraca. Zawsze się zastanówcie, co te dzieci muszą czuć mając takie macochy jak wy i jaką ogromną krzywdę im robicie. Jak rozbijacie tę rodzinę nie tylko stara ale i nową, swoją, bo czego to ma nauczyć wasze nowe dzieci? że jak ktoś się znudzi to można go zostawić? A te wszystkie żale, krzywdy i złości gdzieś kiedyś zawsze wychodzą, prędzej czy później w obu rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutututu
kochana on doskonale wie gdzie je mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malysmok
czytam, czytam i ręce mi opadają. Wstyd po prostu, co niektóre kobiety tutaj wypisują, ale obserwując niektóre sytuacje w życiu, już chyba nic mnie nie dziwi. Ludzie się rozwodzą/rozchodzą z różnych przyczyn. Czasem z winy faceta, czasem kobiety, a czasem po prostu ich drogi sie rozchodzą. Ale takie rozstania u mądrego człowieka nigdy nie powinny dotyczyć dzieci. Jeśli jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i mamy wszystkie wartości wpojone jak trzeba to bierzemy odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu, a w tym przede wszystkim za dzieci. Jesteśmy dla nich matkami i ojcami bez względu na naszą sytuację życiową. Kobieta, wiążąc się z mężczyzną dzieciatym, bierze pod uwagę to, że te dzieci, będą integralną częścią jej życia, z tego prostego faktu, że są częścią jej faceta. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale mądrością, cierpliwością i klasą, można zbudować fajną "patchworkową" rodzinę, ustalić zasady w nowym domu i zwyczajnie się polubić i zaakceptować z korzyścią dla wszystkich. Nie może być tak , że "nowe" dzieci są ważniejsze niż "stare" dzieci. Kobieta, która tak postępuję i facet, który się na to godzi to po prostu mali ludzie, bez zasad. Jeśli kobieta tego wymaga, niech sie nie zdziwi, jak kiedyś jej dzieci tez będą tymi "starymi". Karma wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że nowe są ważniejsze niż stare.Najważniejsze.Kolejna pisze, wiedziały co brały...ble ble ble.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam, czytam i ręce mi opadają. Wstyd po prostu, co niektóre kobiety tutaj wypisują, ale obserwując niektóre sytuacje w życiu, już chyba nic mnie nie dziwi. Ludzie się rozwodzą/rozchodzą z różnych przyczyn. Czasem z winy faceta, czasem kobiety, a czasem po prostu ich drogi sie rozchodzą. Ale takie rozstania u mądrego człowieka nigdy nie powinny dotyczyć dzieci. Jeśli jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i mamy wszystkie wartości wpojone jak trzeba to bierzemy odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu, a w tym przede wszystkim za dzieci. Jesteśmy dla nich matkami i ojcami bez względu na naszą sytuację życiową. Kobieta, wiążąc się z mężczyzną dzieciatym, bierze pod uwagę to, że te dzieci, będą integralną częścią jej życia, z tego prostego faktu, że są częścią jej faceta. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale mądrością, cierpliwością i klasą, można zbudować fajną "patchworkową" rodzinę, ustalić zasady w nowym domu i zwyczajnie się polubić i zaakceptować z korzyścią dla wszystkich. Nie może być tak , że "nowe" dzieci są ważniejsze niż "stare" dzieci. Kobieta, która tak postępuję i facet, który się na to godzi to po prostu mali ludzie, bez zasad. Jeśli kobieta tego wymaga, niech sie nie zdziwi, jak kiedyś jej dzieci tez będą tymi "starymi". Karma wraca. Zawsze się zastanówcie, co te dzieci muszą czuć mając takie macochy jak wy i jaką ogromną krzywdę im robicie. Jak rozbijacie tę rodzinę nie tylko stara ale i nową, swoją, bo czego to ma nauczyć wasze nowe dzieci? że jak ktoś się znudzi to można go zostawić? A te wszystkie żale, krzywdy i złości gdzieś kiedyś zawsze wychodzą, prędzej czy później w obu rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam, czytam i ręce mi opadają. Wstyd po prostu, co niektóre kobiety tutaj wypisują, ale obserwując niektóre sytuacje w życiu, już chyba nic mnie nie dziwi. Ludzie się rozwodzą/rozchodzą z różnych przyczyn. Czasem z winy faceta, czasem kobiety, a czasem po prostu ich drogi sie rozchodzą. Ale takie rozstania u mądrego człowieka nigdy nie powinny dotyczyć dzieci. Jeśli jesteśmy dorośli, odpowiedzialni i mamy wszystkie wartości wpojone jak trzeba to bierzemy odpowiedzialność za wszystko w naszym życiu, a w tym przede wszystkim za dzieci. Jesteśmy dla nich matkami i ojcami bez względu na naszą sytuację życiową. Kobieta, wiążąc się z mężczyzną dzieciatym, bierze pod uwagę to, że te dzieci, będą integralną częścią jej życia, z tego prostego faktu, że są częścią jej faceta. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale mądrością, cierpliwością i klasą, można zbudować fajną "patchworkową" rodzinę, ustalić zasady w nowym domu i zwyczajnie się polubić i zaakceptować z korzyścią dla wszystkich. Nie może być tak , że "nowe" dzieci są ważniejsze niż "stare" dzieci. Kobieta, która tak postępuję i facet, który się na to godzi to po prostu mali ludzie, bez zasad. Jeśli kobieta tego wymaga, niech sie nie zdziwi, jak kiedyś jej dzieci tez będą tymi "starymi". Karma wraca. Zawsze się zastanówcie, co te dzieci muszą czuć mając takie macochy jak wy i jaką ogromną krzywdę im robicie. Jak rozbijacie tę rodzinę nie tylko stara ale i nową, swoją, bo czego to ma nauczyć wasze nowe dzieci? że jak ktoś się znudzi to można go zostawić? A te wszystkie żale, krzywdy i złości gdzieś kiedyś zawsze wychodzą, prędzej czy później w obu rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania197900
A ja nie mam dzieci i nie wiem jak to jest je mieć, jaka jest miłość do dziecka.Kiedyś na pewno się dowiem bo bardzo chcę je mieć:) Mój mąż ma dziecko z poprzedniego związku i czuję niestety jakąś zazdrość ale nie ingeruję w ich stosunki.Nie matkuję dziecku, jak coś mi się nawet nie podoba to o tym nie mówię żeby mi ktoś nie powiedział kiedyś że nimi rządzę . Jego dziecko powoli dorasta, mam nadzieję że będziemy mieli swoje i kiedyś się to wszystko ustatkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda kobiety gadać zazdrrość o dzieci,o czas,o pieniądzę,o jedzenie,o co jeszcze??? Na prawdę miejcie wy gromadę swoich dzieci może wam przejdzie. Ani zaufania,ani dzieci na czym budujecie związki??? Na chorej zazdrości by do eks nie pojechał np. Mój eks przyjeżdał pił kawę,pogadał trochę i tyle,na c**j mi człowiek z którym się raz rozstałam. Nie zbieram resztek mam swojego własnego faceta i choćby on ze złota był nie kiwnę palcem. Ale bać się być zazdrosnym to zupełnie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie mów, nie mów...Była mojego jak tam jeździł chciała czegoś więcej.Nie wiem jak tu nie być zazdrosną.Jesteś byłą więc może wiesz jak to jest, ja wcześniej męża nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona może sobie chcieć a facet tknąć jeśli uczciwy nie tknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie mąż zdradził ze swoją byłą:( Okropne przeżycie.Nie ładujcie się dziewczyny w takie związki bo oni jak mają okazję to korzystają a była właśnie taką okazją jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że zdradził to świadczy tylko o tym jaką świnią jest a za przeproszeniem nie zamkniesz go w domu izolując od bab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem byłą żoną. Jak lwica walczę o to co najważniejsze dla moich dzieci , czyli czas spądzony z rodzicami, zarówno tatą i mamą. Nie wiem jak na moje dzieci zapatruje się obecna partnerka mojego byłego męża, ale wydaje mi się, że nie ma w ich relacjach nic toksycznego. Dzieci bardzo ją lubią, a ona jest bardzo poprawna w stosunku do mnie i do mojego obecnego partnera. Często pomaga w opiece nad moimi dziećmi kosztem swojego wolnego czasu. Nie ma swoich dzieci, co zapewne sprawia, że ma więcej czasu. Nie ma tu mowy o złym traktowaniu lub braku tolerancji. Powiedziałybym, że jest coś, co odczuwam jak milość. Mam do niej glęboki szacunek, gdyż jest piękna i bardzo opiekuńcza. Nigdy bym złego słowa o niej nie powiedziała. Dogaduje się z nią lepiej niż z byłym mężem. Podejrzewam, że gdyby nie to, że jest partnerką mojego byłego męża, zaprzyjazniłabym się z nią. Ze spokojnym sumieniem posłalabym moje dzieci pod jej opiekę. Nie wiem jak będzie wyglądała sytuacja, kiedy pojawią się nowe dzieci w rodzinie, ale mam szczerą nadzieję, że dobro naszych dzieci zawsze pozostanie najważniejsze. Pozdrawiam wszystkie mamy, byłe i nowe macochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wiem jak będzie wyglądała sytuacja, kiedy pojawią się nowe dzieci w rodzinie, ale mam szczerą nadzieję, że dobro "naszych" dzieci zawsze pozostanie najważniejsze. Pozdrawiam wszystkie mamy, byłe i nowe macochy." mam nadzieje ze masz na mysli tez dobro dzieci z nowego zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem nowe partnerki mogą być okropne po prostu. Jestem dzieckiem z byłego związku, teraz już dorosłym. Mieszkałam krótko z ojcem i jego nową partnerką i jej dziećmi, próbowałam się z nią zaprzyjaźnić. Mimio, iż była miła to jednak traktowała mnie właśnie jak gościa. Jej dzieci co tydzień miały nowe ciuchy, zdrowe soczki, chipsy i batoniki, a mi to było w tym domu normalnie zabronione, bo w dziecko w wieku 13 lat już nie potrzebuje i trzeba skąpić:)))) Jak ukradli mi tenisówki za 10 zł w szkole to musiałam chodzić w za dużych butach po ojcu i to były moje jedyne buty. Czułam się jak jakiejś gorsze dziecko, byłam grzeczna.Alimenty pożal się boże 300 zł miesięcznie i co rok pozwy do sądu o obniżenie, gdzie ona raz przed sądem była dla mnie niemiła i wręcz groźna, prowokowała mojego ojca, który płakał na rozprawie bo było mu przykro. Zero kieszonkowych. Jak kupili mi raz bluzkę to wspominając to do końca życia przez 8 lat. Moja mama za to była alkoholiczką i nie miał kto o mnie zadbać, a miałam ambicję uczyć się, na co ojciec z oszczędności by nie pozwolił. Głodowałam, byłam sama, nikt mnie nigdy nie wspierał duchowo w osiąganiu celów. Ojciec uważał moją naukę- 300 zł alimentów to dieta z oświęcimia, zero środków czystości, podręczniki to marzenie. Od 14 roku życia musiałam pracować by się uczyć- nikt nie wiedział. Ocierając się nawet o taniec erotyczny w momencie kryzysu, o brak mieszkania.Osiągnęłam sukces samotnie. Teraz mam wszystko. Otwarte drzwi na świat. Myślę, że warto nawiązywać ciepłe relacje ogólnie z ludźmi, z dziećmi partnera, ze znajomymi, z przyjaciólmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anna podziwiam cie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak wszystko zależy od matki która nastawia i buntuje te dzieci. 6 lat temu byłam z mężczyzna ktory ma córkę wtedy miała 14 lat i syna 16 lat zaprzyjaznilismy sie bardzo,przyjeżdżała do nas bardzo często :) pózniej jak sie rozeszlam z ojcem to kontakty sie nie urwaly i są do dnia obecnego,cieszę sie razem z nią z jej sukcesów :) teraz w obecnym związku jestem dwa lata,pomimo ze moj obecny partner był po rozwodzie to jego dzieci wiek 21 i 15 lat są tak buntowane przez matkę,ktore notabene cały czas próbuje byłego męża ściągnąć z powrotem różnymi sposobami. Jestem wyzwania przez dzieci od lachow itp zreszta mamusia nie jest lepsza bo cały czas wyzywa mnie od szmat,scier itd.... I kto mi powie ze to nie jest wina matki? Ja moich dzieci nigdy nie nastawialam i nie mam zamiaru przeciwko partnerom ich ojca,każdy ma prawo sobie życie ułożyć z kim chce,ale moj przykład mówi sam za siebie dlatego Mamuski zastanówcie sie zanim zaczniecie klepac ozorem na partnerkę swojego byłego i nie oceniajcie zanim nie poznacie!!! Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tel mi zmienia wyrazy miało byc partnerkom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdosnica311
No i to znowu ja ,z kolejnym problebem jak juz tak sie tak staram zeby zaakceptowac jego dziecko,to teraz sie okazuje ze przez jego cudowna mamusie ja musze zmienic swoje plany wakacyjne na ktore czekam od zeszlego roku,bo szanowna hrabianka przelozyla swoj urlop na wczesniej i wtedy kiedy my mielismy sobie wyjechac to ona ma plany na te weekendy i zeby moj partner zaopiekowal sie dzieckiem przez ten czas i moje wakacje szlag trafił,bo on jest zadowolony ze wiecej spedzi czasu z dzieckiem tylko szkoda ze nikt nie liczyl sie z moim zdaniem i moimi planami.niewiem co bedzie jesli on zrobi tak jak ona chce,nie liczac sie ze mna i jeszcze sie mi sie dziwi ze jej nie toleruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja borgia córka papieża
zazdosnico311, a nie możesz pojechać z koleżanką, siostrą ewentualnie nawet sama? wiem, że chciałaś z facetem... ale trzeba mu pokazać, że Twoje plany też są ważne, a nie tylko dziecko. taki urlop bez jego dziecka, ex i w ogóle oderwany od codzienności może Ci wiele pomóc. nie wiem, dokąd planowałaś wyjazd, ale czasem warto pobyć chwilę sama ze sobą, zrobić dokładnie to, na co masz ochotę i nie musieć się dostosowywać do nikogo. naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazdosnica 311
ale my jestesmy 3 lata razem i mielismy jechac razem z miom dzieckiem i jeszcze jedna para i to mialy byc nasze pierwsze wspolne pare dni gdzies razem.on tez pracuje caly dnie i widzimy sie wieczorami wiec chcialam troche odpoczac i przestac myslec o codziennosci,nie wymagam wiele zwlaszcza ze od paru miesiecy czekam na te wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twoim dzieckiem???? Czyli facet ma akceptować Twoje, a ty jego nie? Bie możecie wziąć 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym samym pomySlałam zostaw głupia babo swoje dziecko skoro nie możecie wziąć dwóch.Facet twoje musi akceptować a swojego na wakacje zabrać nie może?Kopa w d**ę powinnaś dostać za sranie facetowi w życie albo z*********j sama albo bierzcie dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie żale zrozumiała bym jeszcze u kobiety bezdzietnej, gdy facet ma. Ale u babki z własnym dzieckiem??? Nie rozumiem!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×