Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
do Emma 25. Jak przetrwasz pierwszy etap i się nie poddasz to z każdym dniem będzie coraz lepiej. Była zobaczy, że jej wszystkie "głupie" pomysły nic nie dają, nie zmieniają w Waszych relacjach i że nie robi to wrażenia na Twoim mężu i odpuści. Była mojego męża na początku naszego związku przechodziła samą siebie. Potrafiła sobie nawet wymyślać choroby i np. niby przypadkiem informować mojego męża, że źle jej wyszły badania (markery nowotworowe). Pamiętaj, że takie działania są bardzo krótkofalowe i że Twój mąż szybko zobaczy co jest próbą manipulacji nim a co prawdą. Jeśli naprawdę kochasz jego a on Ciebie to warto dać sobie spokój z byłą żoną i zadbać o swój związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najbardziej mnie wkurza to , że mój mąz płaci alimenty a co jakis czas dostaje zapytanie czy dołoży sie do wakacji, czy do prezentu, czy do korepetycji albo na aparat do zębów. Jak przychodzą do nas na weekend to w lodówce muszą być lepsze rzeczy do jedzenia, bo są tak przyzwyczajeni. Niech sobie ktoś mówi, że jestem materialistką. Ano tak jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emma25
Gość, widzę że mamy podobne podejście.Też mnie wkurza, że mąż płaci ogromne alimenty, daje kieszonkowe i ładuje konta na telefon a jeszcze potrafią zadzwonić i zapytać kiedy przeleje jeszcze na wakacje.Oczywiście jak powie, że nie ma to jest ten zły a mamusia biedna i poszkodowana.W zeszłym roku dawał na wszystko, a w tym powiedziała STOP.Była zapomina że to są pieniądze dzieci a nie jej, póki co żyje nadal bez pracy na luzie za pieniądze mojego męża.Starsza córka ma 18 lat i będziemy chcieli sądownie uzyskać pozwolenie żeby na jej konto przelewać pieniądze a nie na byłej.No cóż, skoro jest byłą żoną niech radzi sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc jeśli autorka topiku pyta się o stosunek do dzieci z poprzedniego małżeństwa to ja odpowiadam: to zależy w dużej mierze od tego czego uczone są w domu dzieci. Ja niestety zostałam doprowadzona do tego, że chowam lepsze jedzenie jak przychodzą jego dzieci, ponieważ wiem , że one mi wszystko zjedzą a zjedzą to co lepsze. ja nie mam tyle kasy żeby na przyjście dzieci kupić soki, słodycze, actimelki, droższe owoce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamijaaaa
no wlasnie,ciezko jest czasem...widze ze odosobniona nie jestem,mnie tez nie stac na kupowanie jej najdrozszych rzeczy,zreszta to by i tak nic nie dalo,ani dziekuje ani nic,ma dziadkow,ciocie,wujkow to niech ja wychowuja,gdyby byla inna,milsza,skromniejsza to napewno bym sie z nia dogadala,ale w tej sytuacji nie potrafie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emma25
Dzieci mojego męża co do jedzenia są bardzo wymyślate, każdy chce coś innego w tej samej chwili-mój sposób- wysłać do McD:) Chciałabym mieć w przyszłości dziecko ale boję się co to dopiero z nimi będzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej z tym chowaniem jedzenia to chyba przesada, to wszystko tez nalezy do twojego faceta wiec nawet z tego wzgledu dzieci maja prawo. a w takim razie skoro masz to cie na to stac... dziwne stwierdzenie:/ ja mam srednie uklady z dzieckiem partnera ale na mysl by mi nie przyszlo chowac "lepsze" jedzenie.... bylabym zla gdyby faworyzowal dziecko z bylego zwiazku ponad nasze wspolne .. ale oboje dzieci maja prawo do tego samego...pozatym dziecko jak dziecko kazde chce zjesc cos dobrego a ze jest u taty i czuje sie tam jak w domu to i je co mu pasuje... czy ty zjadasz tylko te gorsze jedzenie? czy wybierasz to co ci bardziej smakuje? dziecko dziala tak samo... pamietajmy ze to "nasz dom" (w sensie ze tego dziecka tez)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryolenka
Tak czytam ten wątek i robi mi się smutno. Jestem u początku drogi, właśnie związałam się z facetem, który ma już syna - na razie dziecko jest malutkie, ma 3 latka i widziałam je tylko przelotnie. Facet i ja nie mieszkamy na razie ze sobą, za wcześnie na to, ale cudownie nam się układa, więc pewnie za jakiś czas to nastąpi. On jest wspaniałym ojcem - bardzo walczył ze swoją byłą o jak największą opiekę nad dzieckiem. Dąży do tego by syn spędzał tyle samo czasu z nim, co z mamą. Nie jest łatwo - była robi mu problemy (a nawet jeszcze nie wie o mnie). Martwię się jak to będzie, gdy zapragniemy z romansu stworzyć już mocny związek i wspólny dom, a relacja między nami zdecydowanie zmierza w tym kierunku. Jak zachowywać się od początku wobec dziecka i całej sytuacji? Może któraś z Was poradzi coś rozsądnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryolenka
Tak czytam ten wątek i robi mi się smutno. Jestem u początku drogi, właśnie związałam się z facetem, który ma już syna - na razie dziecko jest malutkie, ma 3 latka i widziałam je tylko przelotnie. Facet i ja nie mieszkamy na razie ze sobą, za wcześnie na to, ale cudownie nam się układa, więc pewnie za jakiś czas to nastąpi. On jest wspaniałym ojcem - bardzo walczył ze swoją byłą o jak największą opiekę nad dzieckiem. Dąży do tego by syn spędzał tyle samo czasu z nim, co z mamą. Nie jest łatwo - była robi mu problemy (a nawet jeszcze nie wie o mnie). Martwię się jak to będzie, gdy zapragniemy z romansu stworzyć już mocny związek i wspólny dom, a relacja między nami zdecydowanie zmierza w tym kierunku. Jak zachowywać się od początku wobec dziecka i całej sytuacji? Może któraś z Was poradzi coś rozsądnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryolenka
Tak czytam ten wątek i robi mi się smutno. Jestem u początku drogi, właśnie związałam się z facetem, który ma już syna - na razie dziecko jest malutkie, ma 3 latka i widziałam je tylko przelotnie. Facet i ja nie mieszkamy na razie ze sobą, za wcześnie na to, ale cudownie nam się układa, więc pewnie za jakiś czas to nastąpi. On jest wspaniałym ojcem - bardzo walczył ze swoją byłą o jak największą opiekę nad dzieckiem. Dąży do tego by syn spędzał tyle samo czasu z nim, co z mamą. Nie jest łatwo - była robi mu problemy (a nawet jeszcze nie wie o mnie). Martwię się jak to będzie, gdy zapragniemy z romansu stworzyć już mocny związek i wspólny dom, a relacja między nami zdecydowanie zmierza w tym kierunku. Jak zachowywać się od początku wobec dziecka i całej sytuacji? Może któraś z Was poradzi coś rozsądnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kryolenka
Przepraszam za umieszczenie postu kilka razy, to wina systemu, nie moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia313
Ja powiem tak, PÓKI MOŻESZ TO UCIEKAJ.Niestety ale zobaczysz za jakiś czas jak dziecko będzie ważniejsze od ciebie że zacznie Cię to bardzo denerwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia313
Do tego jest bardzo małe z tego co piszesz.Przyjdą urodziny, komunia itp. wszędzie będzie jego była.Będą do nich ludzi podchodzili jako do wspólnej rodziny, nie do Ciebie i wybranka.To bardzo smutne, ale wiem to tak mam.Jak się kobieta dowie o tobie to dopiero zacznie się wydzwanianie, smsy itp.Mam nadzieję, że jesteś slina i dasz radę.Ja życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogoś tu dziwi, że chowam co lepsze w domu ? a tak chowam! Bo np. ja sok ze świeżo wyciśniętych owoców kupuje sobie rzadko a dla jego dzieci to dzienna norma. Jak kiedyś w nagrode powiedziałam, że kupię im po soku to usłyszałam z dezaprobatą w głosie że taki sok to mama im kupuje codziennie. Niech kupuje ja nie muszę i dlatego chowam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam i ja ...
No to witajcie Dziewczyny :)) Fajnie, ze nie jestem sama ze swoimi "zlymi" uczuciami :)) chodzi mi tu o niechec do obcego dziecka. Ja mysle, ze czyms innym jest niekceptowanie dziecka np. faceta, ktory po smierci zony sam je wychowuje. Ale nianczenie dziecka, ktore ma matke?? i dla ktorego zawsze bedzie sie tm "zlym koniecznym"? Coraz lepiej sie czuke z ta mysla, ze NIE MUSZE brac na siebie wychowania JEGO dziecka, NIE MUSZE w tym uczestniczyc w zaden sposob. Alimenty niech oczywiscie placi, jesli chce spedzac czas ze SWOIM dzieckiem-tez nie mam nic przeciwko. Ale...najwazniejsze, ze ja NIE MUSZE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam i ja ...
i nie dziwi mnie, ze "gosc" chowa soki..tez bym tak zrobila, jesli kupilabym za wlasne pieniadze...moge poczestowac, ale NIE MUSZE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamijaaaa
i ja tez bym teraz tak zrobila jesli chodzi o chowanie jedzenia,jak kiedys szlam z nia do sklepu to zawsze pytalam co chce czy ma na cos chec,ona chciala,ja kupowalam a potem mi obrabiala tylek do dziadkow ze nic jej nie kupuje,wrrrr,nigdy wiecej..a Basia ma racje,ja teraz to przechodze,moj facet wczoraj obiecywal mi wspolny weekend a nagle musial pojechac bo z corcia cos sie dzieje,akurat,jestem wkurzona na maxa i powiem szczerze ze rozwazam odejscie,nie chce sie meczyc i denerwowac do konca zycia,mam juz dosc,serdecznie dosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troszkę przeczytałem i mam dość. 8lat temu się rozwiodłem 2 dzieci została że mna nie bedę opowiadał dlaczego rozwód trwał 15min sedzina nie zostawiła suchej nitki na mamusi. ok półtora roku temu mamusia sobie przypomniała o dzieciach dla jasności 0 alimentów nie dostawałem chodz deklarowała a ja nie upominałem się . dowiedziałem się że jest z porządnym facetem i pewnie dlatego teraz zaczeła zgrywac mamusię i pchac się w nasze życie 5 lat odmawiała przyjazdu na jakiekolwiek swieta widziała synów moze 2-3 razy w roku jak przejerzdzała przez miasto , a teraz chce widzieć się czesto i jeszcze opowiada pierdoły jaka ona dobra była i kontaktowała się z dziecmi . szlag mnie trafia na perfidną babską zagrywkę . mało kto już pamięta jakie piekło nam zrobiła . kobiety nie wchodzcie nigdy miedzy kochajacego ojca a dzieci nie każcie mu wybierać . bo obojetnie co wybierze i tak go stracicie nawet jak wybierze was to okaże się du.. a nie facetem facet jak kocha dzieci i dba o nienawet waszym kosztem to znaczy że coś jest wart i nie niszczcie tego zaakceptujcie jesli kochacie go . mam nadzieje ze facet kiedyś pozna prawdę o mojej byłej i kopnie ją w d.. dobrze ze mieszka w krakowie to daleko bo bym mu wygarnoł i udowodnił z kim się zwiazał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj obiecywal mi wspolny weekend a nagle musial pojechac bo z corcia cos sie dzieje xxx a jakby to było wasze wspolne dziecko to pewnie bys wolala zeby sie dzieckiem zajal niz z toba jechal na wakcje. zwiazałyscie sie z dzieciatymi i narzekacie ze nie jestescie najwazniejsze. a no tak to jest ze dziecko jest wazniejsze dla rodzica, bo takich jak was moze miec jeszcze z 10 a dziecko jest jedno. wrogo jestescie nastawione do jego dziecka ale wasze wspolne to byscie chcialy zeby traktowal jak ksiecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak tylko ze....: jesli byloby to wasze dziecko albo wwspolne nikt by nie marudzial ze trzeba wyjazd odwolac bo cos tam wypadlo z dzieckiem... a wiarzac sie z facetem z dzieckiem trzeba sie z tym liczyc... mysle ze o to m.in. chodzi gdy mowi sie o utrudnianiu kontatow... tak masz racje jesli nie jestes w stanie zaakceptowac tego ze dziecko partnera jest w waszym zwiazku( z plusami i minusami) to nie wiarz sie.... a co do jedzenia to podtzrymuje... to okropne co robicie... ciekawe czy waszym dzieciom bedziecie soczki kupowac " w prezencie" albo czy bedziecie chowac przed nimi... i to mowie ja ktora rownez ma pod gorke z pasierbem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajne, że możemy sie troche podnieśc na duchu. Bo przeciez wcale nie jest łatwo być w takiej sytuacji. Ja mam też czasami ochotę odejśc...właśnie przez dzieci. Mó mąż jest jak kwoka....tak broni swoich pociech....to nic, że kłamią manipulują ...liczy sie to, że ja zwracam im uwagę, bo przeciez nie jestm ich matką. A byście widziłay co sie dzieje jak łososia wędzonego na stół sie położy...zeżrą całego i nawet nie pomyslą o innych. A tata taki zadowolony, że dzieci apetyt miały. Mi za rok wybuduje sie wreszcie mieszknie i wtedy planuję odejść....chyba, że sie coś zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gość
czy Ty czytać nie potarfisz???? Jeśli ktos nie ma kasy i nie kupije sobie eksrtasów to dlaczego ma ekstrasy kupować komus innemu. Dzieciom nie stanie sie krzywda jak zjedzą normalne jedzenie. a do niby tego tatusia...tutaj nikt nie każe wybierąc " ja albo dzieci". Chodzi o narmalne , wychowawcze, mądre podejście do dzieci. Jesli facet traci głowę dla dziecka do nie dość , że d**a to jeszcze na ojca się nie nadaje, bo egoistę chowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic sie nie stanie... ale zeby chowac odrazu... mi by bylo przykro na miejscu waszego faceta.. sama nie podlizuje sie dziecku zbytnio ale jesli jest cos w domu(czyli mnie na to stac) nie chowam tego.... ale nie kupuje tez na wyrost... swoja droga wasi faceci wiedza ze chowacie jedzenie przed ich dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbyś chowała jedzenie przed moim dzieckiem to bys takiego kopa w d*psko dostała żebys sie od pieca odbiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A byście widziłay co sie dzieje jak łososia wędzonego na stół sie położy...zeżrą całego i nawet nie pomyslą o innych. A tata taki zadowolony, że dzieci apetyt miały. xxx a co się dziwisż że ojciec jest szczęśliwy widząc jak jego WŁASNE dzieci jedzą. Dziwne by było żeby chował przed nimi jedzenie jak ty to robisz. poza tym trudno mi uwierzyć że dzieci przepadają za łosiosiem i to jeszcze wędzonym, ale ok. Zamiast kłaść na stół, trzeba było poprcjować i połozyc przed każdym. Dzieci to tylko dzieci, widzą i chcą zjeśc, nie wymagaj od nich żeby mysleli o wszystkich i jeszcze o psie, żeby nikt nie poczul się pokrzywdzony. POza tym jedzenia komukolwiek załować to trzeba być naprawde zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W koncu!!:) a o mnie moj mowi ze jestem macocha z piekla rodem,,,,okropna i wg.... ale musze pokazac ten temat hehehhe jak jedzenie sie chowa iwg... bo przeciez paroletnie dziecko chce na lizaka/wafelki czy cos tam to odrazu jak bankomat ojca traktuje! a te dzieci z pelnych rodzin to im napewno nigdy nie przeszlo przez mysl by o to poprosic:P puknijcie sie panie moje w glowki swoje drogie;) i moze nie niszczcie te biedne dzeci swoja obecnoscia w ich zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny mnie też się wydaje, że coś z wami nie tak. Żeby chowac przed drugim człowikiem jedzenie i to jeszcze przed dzieckiem? Pamiętajcie, że życie często bywa przewrotne... Mój maż też ma dziecko z byłego małżeństwa, chłopiec ma dzisiaj 9 lat. Nie tak dawno była taka sytuacja, że wróciłam z pracy, mąż miał wrócić wieczorem i przygotowałam obiad na dwie osoby az tu nagle niespodziewany dzwonek do drzwi, otwieram patrzę a tu była z dzieckiem i czy może go zostawić bo jej coś ważnego wypadło i musi jechac. No ok, wzięłam dzieciaka do środka i widze ze ma plecak, czyli prosto po szkole, pytam się go czy jadł obiad, a on że nie. Obiadu miałam tylko na dwie osoby(z reguły robie wiecej ale jakos mi sie nie chciało) i dałam chłopakowi moją porcję a sama zrobiłam sobie grzanki. Owszem, jego matka jest nieodpowiedzialna bo zostawiła go bez obiadu ale ja nie będę wyliczać jej grzechów tylko rozliczam się z mojego sumienia. A jedzeniem zawsze się podzielę. To przecież tylko głupie żarcie, a w y robicie z tego nie wiadomo co. raz odstapilam dziecku i nic mi sie nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój mąż interesuje się dzieckiem i często jest obecne w naszym życiu, zabieramy go na wyjazdy itp. i bardzo mnie to cieszy, bo to świadczy o nim jakim jest człowikiem. a wy powiazalyscie sie z facetami z bagażem i oczekujecie Bog wie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tez się cieszyłam, jak przychodzili, wszystko czego im trzeba mają , dobre jedzenie, markowe ciuchy, masa zabawek , uwaga i troska ale starszy jak się nudzi,(a nudzi się sam z własnej winy zazwyczaj) to mówi ze chce do mamy wiec następnym razem ja osobiście do niej zadzwonię i powiem ze ma go zabierać. Zobaczymy czy taka chętna będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja co chowam jedzenie. To co robię jest efektem kilku lat zachowań dzieci i jego taty. Dzieci dostaja normalne obiady , sniadania i kolacje. A ekstrasy w kilogramach niech kupuje im mama z alimentów. Nie będę za każdym razem pilnować żeby dziecko nie zjadło całej czekolady tylko zostawiło dla innych. Jak tata nie zwraca uwagi to sam sobie jest winien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×