Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość Nikt Ci nie zagwarantuje
Noooo... bo to zawsze inna baba winna! Albo kochanka zaciągnęła biednego wiernego i niewinnego misia, albo druga żona postawiła przy drzwiach szlaban i dwóch policjantów, a na telefon nałożyła kłódkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zakręcajcie się tak
nie mam zamiaru nic sobie robić, a już na pewno nie będę "pukać" po głowie :D kobieto uważaj, taka agresja i złość na temacie z kaffe- jejku! dlaczego niby jestem "idiotką, pustakiem... " to wszystko odkryłaś w moim krótkim wpisie? a gdzie ja niby bronię biednego misia? gdzie udaję, że nas nie zaniedbał ? nie olał? gdzie atakuję drugą żonę? czy napisałam chociaż jedno zdanie co robiła by się nie kontaktował z nami? oj! widzę, że wiesz wszystko o ludziach, których zupełnie nie znasz, że potrafisz ocenić przez monitor kompa, tylko nie wiem - czy mam Ci gratulować? czy współczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piknij się w pusty łeb
możesz mi pogratulować, bo widzisz, dziecino, w tym jednym stwierdzeniu ("bo jego druga żona nie życzyła sobie, by kontaktował się ze mną i z bratem") zawarłaś całą charakterystykę tego jakie masz podejście do tatusia i jego żony słowo "BO" tłumaczy własnie dlaczego tatuś się od was odizolował - BO żona mu nie pozwalała, czyż nie? nie mam racji? tak własnie myślisz i dlatego ja to myślenie krytykuję, bo cokolwiekby ta żona nie robiła (szlochała, groziła rozwodem, wyprowadzała się i wyrzucała tatusia z domu) to tatuś powinien trupnąć męską nóżką i się rozwieść - raz już to zrobił, więc chyba nie powinien mieć problemu, co? a ty sobie wmawiasz, że to jej wina i tatuś nie mógł nic zrobić, tylko ustąpic otóż mógł - postawić na swoim, w końcu to chodziło o JEGO dzieci, prawda? i moja złością ani agresją się nie przejmuj, bo napisałam poprostu dosadnie co czuję sama też jestem kobietą a innych kobiet nie rozumiem :o "a gdzie ja niby bronię biednego misia? gdzie udaję, że nas nie zaniedbał ? nie olał? gdzie atakuję drugą żonę?" GDZIE??? a własnie TU: "Wasze wpisy nic nie dadzą życie i tak wszystko zweryfikuje, ojciec odnalazł mnie po wielu latach i przepraszał" czyli innymi słowami: wy wredne baby, z moją macochą na czele możecie sobie utrudniać, a i tak życie zweryfikuje czyli i tak tatus się kiedys obudzi i przeprosi, zmazując cudownie swoje winy i zrzucając wszystko na wredna żonę, bo przecież on chciał a ona utrudniała... tylko zastanów się, dziecko, komu bardziej powinno zależeć? czy przypadkiem nie temu tatusiowi? widać jej bardziej zależało, żeby nie miał kontaktów, niż JEMU, żeby te kontakty utrzymać i masz odpowiedź bo pisząc, że sobie "druga żona nie życzy" się osmieszasz właśnie, dlatego jesteś dla mnie pustaczkiem nie życzyć to sobie można, żeby sie mąż gapił na ładną koleżankę z pracy, a nie żeby nie dzwonił do swoich dzieci, a tatuś i tak ma prawo do obu tych rzeczy i o ile z koleżanki może zrezygnowac dla dobra związku, to z dzieci nie powinien chyba, że jedmu samemu tak wygodniej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może i ona jest pustaczkiem
ale ty jesteś agresywna i prymitywna. I ciut niezrównoważona emocjonalnie, bo normalnie się takim potokiem złości nie reaguje na jeden, w sumie csałkiem niewinny post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Ludzie, zrozumcie, od miłości do dzieci nikogo nie odciągniecie, tak samo jak do miłości do dzieci nikogo nie namówicie. Albo normalny ojciec, albo zwykły nieodpowiedzialny egoista. Wszystko na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zakręcajcie się tak
czas zacząć się leczyć :D albo zacznij pisać powieści detektywistyczne, wielka literatura to nie jest, ale ma swoich zwolenników pozdrawiam a! i dziękuję za "dziecinkę" i "dziecko" :D to duży postęp w Twoim rynsztokowym słowniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nooo taaaak
zgadzam się z Zunie, ŻADEN kochający rodzic, ani ojciec, ani matka, nie zostawi dziecka, bo nowy partner czy nowa partnerka tego chcą. jeślo ojciec odcina się od dziecka, to dlatego, ze TAK MU WYGODNIE!!!! i nie ma żadnego tłumaczenia, że nowa żona zabroniła!!! ona sobie mogła, jak ktoś napisał, prosić, grozić, zabraniać, ale facet powinien tupnąć nogą i powiedzieć - wiedziałaś, że mam dziecko, weszłaś w to, to pogódź się, że ono jest w moim życiu, bo było w nim wcześniej niż ty! a jak się nie podoba, to wynocha, bo nie jesteś warta żeby z tobą życie budować. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla normalnych ludzi
proste ale tu się zrobił poradnik dla drugich, które nie rozumieją, że nie maja prawa niszczyć relacji ojca z dziećmi i kombinują jak to zrobic podstępem. Żyjemy niestety w coraz gorszych czasach i co raz większy syf staje się normalnością. To straszne z jakim wsparciem spotykają się tu kobiety mówiące, że nienawidzą dzieci swoich partnerów. I radami jak z nimi wygrać. Podczas gdy dla normalnego człowieka jest tylko jedno wyjście z tej sytuacji - nie akceptuję jego dzieci więc odchodzę. I nie ma, że kocham. Te dzieci kochają go bardziej i to dla tych dzieci utrata ojca będzie traumą na całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt Ci nie zagwarantuje
Dla normalnych ludzi, czasów Ty nie mieszaj w to, natura ludzka zawsze była taka sama, wszak bajkę o Kopciuszku wymyślono nie w naszych czasach. Zawsze w każdym czasie istnieją ludzie głupi i źli. Ale też głupi i źli to czasem tatuś który nie umie wyważyć swoich relacji z aktualną partnerką i swoimi dziećmi, a czasami mamusia która poprzez dzieci walczy z nową, bo wie że wtedy najlepiej swego byłego zrani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem czasy się zmieniły
i to ma znaczenie. Kiedyś facet mógł mieć drugą żonę TYLKO po smierci pierwszej. I zupełnie inaczej wyglądały układy gdy macocha mieszkała z dziećmi i musiała im zastapić matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szacunek jako dla człowieka
zycie nie jest takie proste jak wam sie wydaje. jak nie akceptuje dzieci to ma odejść. och coż za ograniczone myślenie. a ja mam wrazenie ,ze jak czytam ten topik to tutaj sa same obrończynie praw dziecka, cokolwiek nie zrobi to ma prawo. a przypominam wam, ze z tych dzieci potem wyrastaja dorosli ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe to nie jest dobre źródło
i w czym problem? w tym, że wyrosną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i i owszem i odrzucenie go
przez ojca i nienawiść ze strony macochy spowoduje, że bedzie to osoba z problemami emocjonalnymi, często nie przystosowana społecznie. Ogladam czasem program discovery o przestępcach. I na palcach można policzyć tych, którzy wyrośli na groźnycvh przestępców mając pełną rodzine i miłość ojca. Wielu z nich było przez ojców porzucanych w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i i owszem i odrzucenie go
kafe to bardzo dobre źródło. Tutaj ludzie piszą PRAWDĘ. Znam takie drugie żony, co to w oczy są dla pasierbów miłe. Ale w środku się gotuje. Jedna taka milusia niunia mało zębów sobie nie połamała przy zaciskaniu szczęk ze złości, gdy usłyszała, że jej mąż ma śliczną córkę (z pierwszego małżeństwa). A była to tylko niewinna uwaga stwierdzająca fakt - dziewczyna jest sliczna - jak jej mama zresztą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli wszystko gra
dorośnie i w zemście na ojcu zabije jego drugą żonę i rozwiąże wszystkie problemy tego topicu byłe żony poczują ulgę, że sprawiedliwości stało się zadość drugie żony przestanie frustrować przeszłość męża, jego porzuconych dzieci i nie będą musiały dawać upustu swoim lękom na kaffe dorosłe dziecko pójdzie siedzieć a facio poszuka sobie już bez problemu trzeciej żony hmmm... czyli najlepiej być trzecią żoną, tej może już dorosły dzieciak nie zabije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i i owszem i odrzucenie go
??????? zdrowa jesteś na umyśle? Bo mi się nie wydaje. ironii jeśli była to nie zrozumiałam. Wiem tylko, że dzieciństwo wpływa na to jakimi jesteśmy dorosłymi. Jeśli spotykamy się z miłością najbliższych to mamy znacznie większe szanse wyrosnąć na dobrych ludzi. Dawać miłość też się trzeba nauczyć. I fakt, że ojciec odrzuca swoje dzieci nie usprawiedliwa jawnej nienawiści do nich okazywanej przez macochę. Każdy odpowiada za swoje czyny. Ciekawe, czy takie zachowanie jest u tych kobiet naturalne i są podłe dla wszystkich? Owszem, osoba, która nie potrafi zaakceptować drugiego człowieka powinna się wycofać. Bo problem tkwi w niej a nie w dzieciach czy przeszłości faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jesli dziecku wzsystko
wolno to zastanów sie na kogo wyrośnie? na egoistę? narcyza? nie wszystkie drugie zony nienawidza dzieci swojego męza, chyba jestes slepa ze nie widzisz takich wpisów. A sa i takie co nie lubia i jesli nie robia im krzywdy to wszystko w porzadku. a jesli chodzi to ta sliczna cireczke ..to ja myślę ze raczej boli to ze ktos przypomina jej o tym ze spłodził dziecko z inna kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo rzeczy z dziecinstwa
wpływa na dorosłe zycie. Bywa i tak ze jest normalna rodzina i dziecko wyratsa na przestepcę, egoistę. Nie ma reguł. a dzieci alkoholików? naprawde wiekszosc ojcow chce sie dziecmi zajmowac tylko im byłe zony ograniczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i i owszem i odrzucenie go
otóż nie. Ta neksia to przyjaciółka nowej dupencji mojego eksa i ostatnio usłyszałam, że ją szkoli jak się mojej córki pozbyć. A moje dziecko nic do neksi nie ma a ja nie nastawiam przeciwko niej. Nowa ma idealne warunki z mojej i córki strony i jeśli to spieprzy to na własne życzenie i za namową koleżaneczek, które ja osobiście nazywam wiedźmami. A tamta pani w wieku 23 lat poderwała zamożnego 40 latka. klasyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i i owszem i odrzucenie go
naprawdę ograniczają? Znam osobiście taką jedna co ogranicza - moją byłą bratową - wywiozła dziecko za granicę i tyle ich widzieli. Za to masę facetów co mają gdzieś dzieci i migają się od alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko ludzi ludzi żal
Z pamięcią odrzucenia Magazyn Familia 5/2009 20.05.2009 Lidia Berent (..........) Gdy Jakub był w trzeciej klasie technikum (a to była już jego trzecia szkoła), Barbara dowiedziała się, że Jerzy od paru lat prowadzi podwójne życie. Nowa, dużo młodsza kobieta miała mu urodzić dziecko. Bez przyszłości Jerzy przeniósł się do nowego domu pod Wrocławiem, Barbara została sama z przysposobionymi dziećmi. Problemy wychowawcze narastały. Choć ojciec starał się utrzymywać z Kubą i Lucyną sporadyczne kontakty, oni poczuli się jeszcze bardziej odrzuceni. Podwójnie, bo ze świadomością pierwszego odrzucenia, którego w pamięci nie przechowały. Wydawało się im, że ojciec woli mieć swoje dzieci, niż zajmować się cudzymi. Jakub nie interesował się nauką, nie mógł skończyć żadnej szkoły. Łapał prace w fast foodach, pizzeriach, na koniec wylądował w sklepie muzycznym. To mu pasowało. Czas wolny spędzał głównie na imprezach z kolegami spod znaku „No future”. Lucyna dotarła wprawdzie do ostatniej klasy, ale matury nie zdawała. Nosiła czarne, nabijane ćwiekami kurtki, ciężkie glany, dziurawiła ciało metalowymi ozdobami, straszyła makijażem. Matka zarabiała nie najgorzej, ojciec też ich czasami wspomagał finansowo. Po śmierci ojca Barbary sprzedali jego mieszkanie w śródmieściu i kupili dwa małe na obrzeżach miasta. W jednym miał zamieszkać Kuba, drugie miało być dla Lucyny, jak znajdzie pracę i zarobi na opłaty. Ale ich życie rodzinne legło w gruzach. Nigdy już nie miało być „jak dawniej”. Siłacz wśród przerośniętych Jerzy nie będzie rozmawiał o swoich decyzjach. „Pani tego nie zrozumie” – mówi. I dodaje: „Ja sam tego dobrze nie pojmuję. Kiedy przeszłość dzieciaków mnie dopadła, chyba mnie to przerosło. Chciałem uciec, ale tak, żeby nikogo nie krzywdzić. Nie za bardzo się udało. To tyle”. Barbara nie porozmawia w ogóle. Po udarze mózgu straciła mowę, czucie, zdolność poruszania się. Mieszkała wtedy z Lucyną, Kuba był już „na swoim”. Po kilkumiesięcznym pobycie w szpitalu trzeba było zabrać mamę do domu. Kuba wynajął swoje mieszkanie i przeniósł się do matki. Jako silny, wysportowany młodzieniec nie ma kłopotu z przenoszeniem jej z pokoju do łazienki i z powrotem. Sadza ją na wózku i wozi po parku. Karmi łyżeczką i myje. „To moja matka – mówi. – Nie mógłbym jej zostawić”. Wie, co znaczy być porzuconym. Lucyna wyprowadziła się. „Podziwiam cię – powiedziała bratu – ale mnie to przerasta. Nie jestem w stanie”. Kuba pamięta, jak kiedyś rozmawiali z Lucy – jak nazywa siostrę – o tym, jak mogło potoczyć się ich życie, gdyby ktoś inny stanął na ich drodze. „Ją to strasznie męczyło, niejeden raz do tego wracała – mówi. – Myślę, że ciągle się zastanawia, jak to się stało, że matka ją porzuciła i jak to wszystko mogło inaczej wyglądać. Dla mnie takie myślenie to trucizna, nigdy się nad tym nie zastanawiam. Choć wiem, że to zupełny przypadek, że rodzice akurat nas wybrali na swoje dzieci i niewiele brakowało, żeby stało się inaczej. A może to nie przypadek, może Ktoś tym wszystkim kieruje z góry? Może kiedyś się tego dowiem”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .//.
12:46 [zgłoś do usunięcia] dużo rzeczy z dziecinstwa wpływa na dorosłe zycie. Bywa i tak ze jest normalna rodzina i dziecko wyratsa na przestepcę, egoistę. Nie ma reguł. a dzieci alkoholików? Wymień jednego seryjnego mordercę, który miał pełną, kochającą się rodzinę. Co z dziećmi alkoholików?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci alkoholików
to DDA czasami przeżyją spokojnie swoje życie i nawet nie będą wiedziały, co to znaczy DDa ale najczęściel powielą błędy rodziców, nie będą umiały nawiązać normalnych relacji z partnerem, nie będą umiały radzić sobie z kryzysami i problemami w związku to, że będą DDA nie oznacza, że będą gorsi, źle, puści, okropni, nie! oni tylko emocjonalnie będą wypełniać swoje role odgrywane w dzieciństwie przy alkoholowym rodzicu bo są dzieci bohaterowie - którzy na swoje barki przyjmują problemy dorosłych, z tych będą siłaczki lub siłacze, przygotowani do roli podpór tego świata z dzieci we mgle wyrosną dorośli we mgle, uciekający, znikający, niewidoczni z dzieci klownów wyrosną ozdobinki towarzystwa, kawalarze, rozweselarze nie można wszystkich nieszczęść tłumaczyć DDA z tym można żyć, nawet bez terapii wiele osób radzi sobie doskonale w dorosłym życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo rzeczy z dziecinstwa
a te porzucone to sobie nie radzą????? ha ha ha mało wiesz o DDA. te dzieci sa skrzywdzone podojnie, bo porzucone przez ojca pijaka i jeszcze musza zmagac sie z nieniormalnym zachowaniem ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci alkoholików
jestem DDA i radzę sobie w życiu, ale jakoś mnie ten temat nie śmieszy, pozdrawiam i życzę dobrego humoru nie tylko na kaffe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo rzeczy z dziecinstwa
też jestem DDA i niby sobie radze i zyję i jestem samodzielna ale widzę swoje braki emocjonalne. mozna zyc z tym owszem, mozna tez zyc bedąc porzuconym. Nie iwdze róznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo różnicy nie widać
co dostrzegasz??? dostrzegasz emocje innych, gdy wrzeszczą, uśmiechają się lub płaczą, no! ewnetualnie możesz dostrzec jak jesteś dobrym obserwatorem figlarne błyski lub zniechęcenie w oczach... i co, to wszystko, co naprawdę można powiedzieć o drugim człowieku tylko patrząc z boku, ba! można powiedzieć bardzo dużo i bardzo się mylić dzieci porzucone mogą mieć pretensje do rodzica, który kiedyś je porzucił, a mogą zupełnie o tym nie myśleć a nawet jako ciekawostkę przedstawię tu 2 sytuacje, które akurat znam koleżanka pomaga schorowanemu ojcu, który kiedyś porzucił jej matkę i rodzeństwo, przebywał poza granicami kraju, a schorowany wrócił, ale córka mimo wszystko mu pomaga, nie musi, bo matka w sądzie miała rozwód z orzeczeniem jego winy i ograniczenie mu praw rodzicielskich, a jej siostry nie chcą go widzieć w drugim przypadku ojciec miał drugą rodzinę, ale utrzymywał sporadyczne kontakty - niestety tu ukłon w stronę pań z tego topicu, ukrywane przed drugą żoną i syn, a mój kolega z pracy nie lubi teraz, gdy on się interesuje, próbuje spotykać, nie chciał poznawać go z własnymi synami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co wy tu piszecie
pzrzeciez nie kazdy ojciec jest taki. ludzie sie rozchodzą. ja sama tez jestem z rozwiedzionym facetem z dziecmi. on sie nimi zajmuje, ja ich unikam bo miłościa do nich nie pałam ale nie utrudniam kontaktów. I widzę , ze te dzieci to tylko skarbonke z ojca zrobiły ale to jego sprawa. ja sie nie mieszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no fakt
kasa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! skarbonka widzi skarbonkę, bo uczuć to w tych perfidnych dzieciakach nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanie mam swoją kasę
i nie mam zamiaru korzystac z pieneidzy męża. Mowie o skutkach wychowawczych. A swoja droga ile w Tobie złości hmmmmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×