Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość czarna macocha 4
ja bym wolała np żeby dziewczyny mówiły o konkretnych przykładach, jak sobie dawac radę z zachowaniami pasierbów zwłaszcza tych nastawianych przez matke negatywnie, albo jak budowały fajne relacje. bo rzeczywiście durne teksty typu "pewnie rozbiłas rodzine a teraz jeszcze chcesz żeby cie dzieci lubiły" niczego nie rozwiązują, niczego nie wnoszą. a mnie sie osobiście wydaje, że jak druga chce się starac, chce te dobre relacje budowac i chce te dzieciaki traktowac jak waznych członków rodziny, to chyba raczej należy jej to poczytac za dobrą monetę. zwłaszcza w świetle wypowiedzi tych drugich, które sobie dzieci z poprzedniego małżeństwa nie życzą, które utrudniają i które chcą gościa tylko dla siebie, a są też takie. i nie dziwie się że takie wypowiedzi wzbudzaja agresję i niechęc, tylko problem w tym że wypowiedzi typu: "chcę budowac dobre relacje z dziecmi mojego m tylko nie wiem jak bo napotykam na trudności" też wzbudzaja niechęc i agresję. może właśnie warto porozmawiac o tym jak? jak rozwiązujemy problemy na codzień, jak staramy sie dogadywac z eksią, jak rozwiązujemy sprawy finansowe, święta, urodziny imieniny i wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie problem polega na tym że najczęściej choć jedna osoba w trójkącie jest niedojrzała. Czasami jest to matka która dziecko wykorzystuje do tego by się odegrać. Czasami jest to nowa partnerka, którą boli że jej mężczyzna był z inną i istnieją dowody na to. Czasami jest to facet który albo się obraża się na dziecko albo też gra nim przeciwko matce (też się da). Najgorsze jest to, że przeciwdziałać można jedynie działaniom głupiej nexi (po prostu facet, jeśli ma spodnie może postawić ultimatum albo toleruje jego przeszłość i konsekwencje tej przeszłości albo się rozchodzą). Natomiast ani głupiemu ojcu, ani głupiej matce praktycznie nic zrobić się nie da. Szkoda że nie trzeba przechodzić badań psychologicznych przed spłodzeniem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo my z M jakoś nie umiemy rozwiązywać problemów finansowych (bo z drugiej strony są tylko żądania), świąt (dzieci mają obowiązek siedzieć przez święta w domu, więc z ojcem widzą się po cichu jak się wyrwą do jego rodziców (czasami już po samych świętach), o urodzinach i imieninach nie wspomnę, trudno robić imprezę taką w sytuacji gdy ojciec nie ma prawa wstępu do ich domu, a one wstępu do domu ich ojca (może dlatego ze to moje mieszkanie), na wakacje ma ojciec tylko łożyć (nie ma prawa nawet wyboru gdzie dzieci pojadą). Wiesz, ja bym sobie poradziła ale M jest ich ojcem, kocha je i aż widać jak go to wszystko boli. Wyobraź sobie że jesteś z całego życia swojego dziecka wyłączona tylko dlatego że nie jesteś z jego ojcem, że np. bierzmowanie oglądasz z końca kościoła, potem własne dziecko widzisz chwilkę jak do Ciebie podejdzie i to wszystko w temacie Welki Dzień Twojego Dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monirka003322
JESTESCIE PO ROZWODACH I NIE WIECIE JAK TO JEST?? KAZDE Z RODZICÓW WALCZY O WZGLEDY DZIECKA I PROBUJE MU WYNAGRODZIC PRZYKRE DOSWIADCZENIA....KUPUJĄC CO DZIECKO CHCE. DZIECI UCZĄ SIE TO WYKORZYSTYWAC I MANIPULUJE RODZICAMI A ONI TANCZA JAK IM ZAGRA. JA DOPIERO NAWIAZAŁAM ZNAJOMOSC Z MEZCZYZNA KTORY JEST W CZASIE ROZWODU.NIE ZNAM JEGO 6- LETNIEGO SYNKA OSOBISCIE ALE CZASEM ROZMAWIAM Z NIM PRZEZ TELEFON I WIECIE JAK DO MNIE MOWI? PANI MONISIA ALBO PANI MONIA.JEST Z OJCEM NA RAZIE I WIDZE ZE JEST DOBRZE WYCHOWYWANY, NIKT GO NIE PRZEKUPIA.TO CHYBA TEZ ZALEZY OD MOJEGO PODEJSCIA.MAM WYKSZTALCENIE PEDAGOGICZNE WIEC MI LATWIEJ SIE POROZUMIEC Z TAKIM DZIECKIEM.SZCZERZE MOWIAC TO NIE MOGE SIE DOCZEKAC KIEDY POZNAM TEGO BRZDĄCA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
ingeborga, to rzeczywiście macie przechlapane. trud ci cos radzic, bo to prawda co napisałas, że na głupote matki za bardzo nie ma jak zaradzic, sama wiem to najlepiej, chociaz u nas jednak nie jest az tak ekstremalnie. ale możesz se zawsze tu wygadac, ja cie na pewno zrozumiem, bo mam podobnie. ja juz nawet miałam kiedys pomysł na taka kampanie społeczna, matki nie utrudniajcie dzieciom iczestnictwa w drugiej rodzinie ojca, czy cos w tym stylu. sprowadzic tate do roli bankomatu to tez jest jakis rodzaj zemsty chyba... ingeborga, a teściowie, czyli dziadkowie dziecka? co mówia na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna ale sama powiedz
Dlaczego za głupotę ex zony ma płacić dziecko ? Pani bez logiki nie chce zaangażowac się w minimalnym stopniu w problemy partnera .Ważna jest tylko ona ,nawet nie partner ,który brak kontaktów z dziećmi może przeżywać . nie neguje tego ,że wredne ex istnieją .Ale wredne next też . Normalnie ludzie i ich charaktery .Kto był wredny ,taki zostanie . Czy będzie ex ,czy next . Normalni ludzie po rozwodzie ,Czy to będzie kobieta ,czy mężczyzna kontaktują się ze swoimi dziećmi . Rozwiedli sie z parnerem ,nie z dziecmi . I oto w tym wszystkim chodzi ,nikt nie powinien zabraniać kontaktów .Ani ex ,ani next . Zycie pokazuje nawet tu na kafeteri ,że dla was to nie jest zrozumiałe . Ix egoistki ,pogrywające dziećmi ,i next egoistki zabraniające kontaktów . A Misio siedzi zadowolony .Walczą o jego zainteresowanie . Tyle razy było to mówione . Sprawca zamieszania ma być odpowiedzialny za zamieszanie . Tylko po co ? Skoro baby za kudły się biorą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
wiesz, bo jednak wyaje mi się, że społecznie akceptowany model funkcjonowania rodziny jest taki, że to kobieta się zajmuje sprawami związanymi z uczuciami. faceci jak mają sami, to głupieja, bo nie sa przyzwycczajeni. jak byli w małżeństwie to częsc rzeczy załatwiała za nich żonka, ona lepiej wiedziała czego dziecko potrzebuje, jaki prezent itd, jaki rozmiar. po rozwodzie oczekują, że przejmie te zadania nowa żona, bo oni sie czują bezradni. często dużo pracuja , nie maja czasu np. na szukanie prezentów. u nas tak jest, mój pracuje i prezentami, urodzinami, kinem itd zajmuję się ja. była wie o tym i chyba dlatego szumi. ale nie da sie oddzielic pewnych rzeczy, mieszkając razem i prowadząc razem dom, życie. dlatego drugie angażują sie w kontakty z dzieckiem. jak w domu kobieta gotuje, to nie przestaje tego robic jak wchodzi do domu dziecko męża z poprzedniego małżeństwa. albo gotuje dalej, ale tylko swojej rodzinie a dziecku ma ugotowac mąż, sam i najlepiej z osobnych pieniędzy. no nie da się tak, niestety. jeśli mamy wspólne życie, wspólne pieniądze, wspólne plany, to z tego wspólnego dostaje dziecko, a byłe nie moga sie z tym poogodzic. stąd te wszystkie teksty, że nic nam do ich dzieci, że to nie nasza sprawa itd. no, jak w moim domu to jednak troche i moja, nie da sie mnie odciąc. dlatego wygląda, że wojna jest między kobietami. bo drugie zony natralnie przejmuja funkcje zon po prostu. mój mąż nie pamieta o datach w ogóle. ja mam wpisane w telefony wszystkie urodziny imieniny i rocznice, jego rodziców, rodzeństwa, dzieci. ja kupuję prezenty, szykuje niespodzianki, bo on taki nie jest, nie ma do tego głowy. ostatnio teściowa mnie pytała jaki rozmiar nosi jego córka i co dostała z klasówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam bardzo duzy
żal i do ojca dzieci i do eks zony i nawet do dzieci. Ciagle jest zamieszanie , ojcec porzadku zrobic nie potrafi a eks zona miesza jak może. Dzieci sa manipulowane i tarktuja ojca jak spełnicza zachcianek. a ja w tym wszystkim swira dostaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haa haaa haaaa haa
w tej kwesti się z Tobą czarna nie zgodzę, bo nie spisałam tych dat, nie zwalniam mojego męża z myślenia i nie robię za jego sekretarkę, jeżeli o czyś zapomni - sam się z tego tłumaczy... może jestem drugą żoną, ale trochę życie znam i wiem, że mężów nie należy "zwalniać", nie należy "odciążać" od życiowo-rodzinnych spraw, problemów. Gdy obie strony dbają w równym stopniu o związek, wszystko inaczej się układa :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haa haaa haaaa haa
do: ja mam bardzo duzy - wchodząc w związek ze swoim mężem rozmawialiście o tym, przedstawiłaś swój punkt widzenia? swoje oczekiwania? nie zauważyłaś, że te sprawy nie są załatwione poprawnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
haahaaaahaaa, jasne że tak, w każdej rodzinie jest inaczej u nas taki system sie sprawdza, ja robię to co lubie i on tez, nie czuje sie jak jego sekretarka ni nie czuje sie z tym źle, po prostu tak sie umówiliśmy. oczywiście nie neguję tego, że u ciebie jest ok tak, jak ty mówisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monirka, wybacz ale mylisz się od Twojego podejścia nie zależy to czy ktoś będzie przekupywał to dziecko czy nie. To zależy od podejścia jego rodziców. Jeśli trafiłaś na rozsądnych to trzeba się cieszyć, bo nie będziesz sie musiała borykać z niepotrzebnymi problemami i stresami. Czarna, żadna kampania nie wyruguje głupoty i egoizmu. A co do sprowadzania ojca do roli bankomatu, to często się dzieje jeszcze w pełnych rodzinach, ale tam trudniej utrudnić ojcu kontakt z dzieckiem jeśli mieszkają pod jednym dachem. Choć znam przypadek gdy facet sprowadził żonę do roli służącej i po rozwodzie nadal udaje mu się to „tak grać”. A co do rodziców matki (dziadków macierzystych - koszmarne określenie) to co oni mają do gadania, to ona jest matką, oni tylko dziadkami przecież, z tego co wiemy to do M nic sami nie mają ale też nic w tej sprawie nie zrobią. A co do wojny, to w moim przypadku nie masz racji - wojna jest między moim M a jego byłą żoną, ja jestem jedynie obserwatorem, któremu czasem serce się ściska jak widzi jak on niektóre sprawy przeżywa... Choć nie zaprzeczę że gdyby sytuacja była zdrowa to chętnie porozumiewałabym się z Exią w sprawie jej i mojego męża dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna macocha 4
wiem, ja tez nie mam wojnyz byłą mojego m, on ja ma. to było do dziewczyny, która uważała, ze to kobiety biora się za łby, a biedny miś zadowolony siedzi. mój nie siedzi zadowolony, też to przeżywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam bardzo duzy
rozmawialismy o tym, ale wtedy sytuacja była inna. Eks zona miała faceta i była na drodze izolowania dzieci od ojca. Jak sie jej spieprzyło to teraz odwrociłó sie jej. Nie moze znieśc ze jej były mąz ułozył sobie życie. Chodzi po rodzinie męża, opowiada kłamstwa a oni nie ptrafia sie bronic tak jak moj mąż. Ehhhhhh a dzieci ...ciekawe co z nich wyroście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex niesfrustrowana
czytam wasze wypowiedzi i nie moge sie nadziwic... tyle spychologii stosowanej :) Jak jest problem to obwiniacie a to ex, a to next, a to meza... a juz szyczytem jest obwinianie dzieci...nieladnie !!!!Kobiety zmiany zacznijcie od zmieniania SIEBIE to i wasze relacje rodzinne sie poprawia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex niesfrustrowana
dodam jeszcze ze dziecko nie jest tak latwo przekupic i nastawic przeciwko jednemu z rodzicow. Dzieci maja swoj rozum i z wiekiem ich oceny robia sie dojrzalsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj stąd była
bo Cię te cudowne nowe żony zeżrą z butami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ex niesfrustrowana, wiem że oceny dzieci dojrzewają wraz z nimi i za każdym razem gdy M zaciska pięści w bezsilności to mu to mówię. A tak przy okazji, to ja nie wiem, może Ty mi powiedz co mam zmienić w sobie... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex niesfrustrowana
ingeborga, nie wiem ! Moze nic nie musisz zmieniac, moze jestes idealna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex niesfrustrowana
ingeborga wlasnie widze ze sobie swietnie radzisz :D ach... gratulacje i tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurcze, a ja myślałam że złapałaś żart, to ja bardzo przepraszam! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie opamiętajcie się
jak facet zakłada nową rodzinę i ma kolejne dzieci, to do cholery praca na tą rodzinę i wychowanie tych dzieci i wszystkie inne sprawy pochłaniają kupę czasu. A tu ktoś pisze o poukładaniu relacji tak żeby ani eks-dzieci (bo to sa tak naprawdę eksdzieci) ani nowa rodzina nie czuli sie pokrzywdzeni. To jakas cholerna paranoja. Facet ma mieć czas żeby z eks dzieckiem odrabiać lekcje (!!!!!!!!!), wozić je na kółka zainteresowań, zaspakajac jego psychiczne potrzeby, zabierac na wakacje no i sponsorowac każdą zachciankę, bo jak nie to ma wziąć 3 etat. Chcesz babo, żeby twoje dziecko miało więcej niz ma, nie zazdrość neksiom, tylko znajdź sobie nowego faceta i niech on sponsoruje twoje dzieciaki. I zapamiętajcie sobie głupie pały, że nigdy facet po rozwodzie nie będzie normalnym ojcem, bo choćby na głowie stawał albo na fiucie dzieci z doskoku sie nie wychowuje. Nie można pogodzić tych 2 rzeczy i żyć na dwa domy! Jak facet będzie zabiegał o eks-dzieci a nie o nowa rodzinę to go wcześniej czy później nowa żona wypieprzy z domu i wtedy tylko powiększy sie liczba eks-dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolutnie nie zgodzę się
na opłacanie zachcianek nie moich dzieci, to co mąż daje na nie to również zabiera od ust moim dzieciom a ja od tego go mam żeby zapewniał byt rodzinie. zreszta rozumiem,że dzieci mojego męża cierpią głód , ubóstwo, jedzą trawę i chodzą zima okrywając sie tylko liściem dębu, a ja z mężem rozbijamy sie najlepszymi brykami, żremy codziennie w najbardziej wypasionych knajpach i spędzamy co rok 2 mies, wakacji na Karaibach. Ale kurwa, tak nie jest. Żyjemy przeciętnie, raz lepiej, raz gorzej, oszczędzamy żeby gdzies pojechać, kupiliśmy fajne auto, bo składaliśmy kasę na to i co?????????? Ja mam zapewniać obcym bachorom frykasy???????Nigdy. Ja się z Misiem hajtałam to nigdzie nie było mowy o sponsorowaniu jego potomstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a poza tym
trzeba się było eksiu starać, dawać dupy Misiowi ile chciał, drapać po dupci i główce, robić śniadanka do łóżka i wreszcie dbac o siebie, to by na pewno gwarantuję ci nie odszedł do innej. Skoro tego nie robiłaś to widocznie nie zależało ci tak bardzo na swoich dzieciach. Chcecie miec ojców dla waszych dzieci, to dbajcie o nich!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex niesfrustrowana
hahaha, ja tam mojej neksi musze podziekowac, ze mnie uwolnila od skurczybyka...bylam z nim wlasnie dlatego zeby dziecko mialo ojca! Nie moge tylko odzalowac, ze tak dlugo sie meczylam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może kiedyś mentalnośc
Polaków sie zmieni .Każdy zdradacz dostanie ,na wychowanie dziecko .Znikna stereotypy matki polki .Zdradziłeś ,żachciało ci się nowego życia .Masz ,ale z dzieckiem ,dziećmi . Nexsie jasną sytuacje bed a miały.Jestem z nim ,ale też i z dziećmi ..I nie ma nie chce ,nie zgadzam się .Jak się nie zgadzasz to droga wolna . Może kiedyś tak będzie . Zawsze można pomarzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety - co Wy piszecie
przecież ten Misio i Was może zostawić- oczywiście teraz jest miłość, ale chyba naiwne jesteście, jeżeli myślicie, że wszyscy rozwodnicy poślubiający nowe kobiety - nie kochali kiedyś tych okropnych byłych :p i co wtedy zostaniecie dzielnymi samotnymi matkami, nie pozwolicie swoim dzieciom kontaktować się z ich ojcem, niby dlaczego? by nie odbierać chleba i wakacji jego nowym dzieciom? jestem przerażona taką postawą, sama jestem drugą żoną, ale nigdy nie zrozumiem jak można domagać się, by dziecko z pierwszego związku przestało istnieć w życiu jego ojca mogę nie życzyć sobie spotkań z byłą, ale dzieci! kobiety - dzieci tak bardzo dla was obce mają geny faceta którego kochacie, mają geny podobne do genów waszych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie rozumiem jak można uważać że facet nigdy nie kochał kobiety z którą się kiedyś ożenił. Też nie jestem w stanie zrozumieć określenia eks dzieci. Wiele rzeczy mnie jeszcze dziwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do exniesfrustrowana
dzieci mozna przekupic bardzo łatwo, w zalezności od taego w jakim sa wieku. Widze to zjawsko co tydzień i widze jak jest przykro ojcu z tego powodu, bo naprawde sie stara. I nie widze nic złego w tym, ze moj mąz pomaga mi finansowo przy moich dzieciach. Jestem mu za to wdzieczna bardzo. I równiez uwazam, ze po rozwodzie jesli eks mąz załozy nowa rodzinę to dla dzieci z pierwszego małżeństwa nie bedzie miał dużo czasu. Tak juz juest niestety. I rozwodzac sie trzeba sie z tym liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×