Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssmutnaizawiedzionaaa

zerwal ze mna

Polecane posty

Gość ssmutnaizawiedzionaaa

zerwal ze mna, to juz koniec...nie potrafie w to uwierzyc, poltorej roku razem i tak nagle to skonczyl...wiadomo ze raz bylo lepiej,raz gorzej, ale on dla mnie zawsze byl najwazniejszy,zawsze staralm mu sie okazac jak bardzo mi na nim zalezy, tak strasznie go kocham...przez rok mieszkalismy razem, jestesmy studentami, z jakies 2 tyg temu on postanowil ze rzuca swoje studia, i albo przeniesie sie na zaoczne i bedzie pracowal w naszym rodzinnym miescie, albo wyjedzie za rok na granice do pracy (mimo ze kiedys mi obiecywal ze jesli bedziemy razem to nigdzie nie wyjedzie), dodatkowo w wakacje wyjezdza na 2 miesiace do holandii... caly czas utrzymywal ze mnie bardzo kocha, ze nie chce zrywac, ze chce byc ze mna...mowil tylko ze moze byc ciezko z nami..w poniedzialek wracalam na studia,on zostal w naszym miescie,cale przedpoludnie spedzilismy razem,przytuleni non stop,zakochani,pozegnalismy sie czule,mowil ze mnie kocha...ja codziennie do niego dzwonilam po pare razy,pisalam, bo juz bylam taka steskniona...a on jakis taki dziwny,bez uczuc,jakby sie nie cieszyl w ogole ze dzownie...pewnego dnia mi mowi ze za 2 tygodnie juz wyjezdza do holandii i mowi ze nie wiem co to bedzie z nami, ze on mnie kocha, znowu ze nie chce zrywac ale to nie da rady, nasz zwiazek nie przetrwa jesli teraz nie bedziemy widziec sie 2 miesiace, a potem jak pojdzie na zaoczne to tylko 2 razy w miesiacu, a jak pojedzie do pracy to 2 razy w roku...no, ale caly czas utrzmywal ze nie chce zrywac...dzwonie nastepnego dnia i pytam co z nami, a on ze mysli ze juz nie powinnismy byc razem, ale chcialby poznac moje zdanie,i porozmawiac na zywo...wiec nastepnego dnia,z samego rana wsiadlam w pociag i pojechalam...no i powiedzial ze zrywa...ze on tak nie chce,nie da rady, skoro sie nie bedziemy w ogole widziec...prosilam,plakalam,blagalam o szanse, zebysmy chociaz sporbowali a on nie...chyba go troche to rozstanie wzruszylo bo pare razy zaczely mu lzy leciec..mowil ze chce ze mna utrzymywac kontakt,spotkac sie czasem na piwo bo bbylabym fajna kolezanka...oczywiscie po tym, dzwonilam do niego co jakis czas, podawalam miliony argumentow dla ktorych powinien dac nam szanse, powiedzial ze sie zastanowi...zastanowil i zdania nie zmienil...wczoraj poprosilam go o spotkanie, tak na piwo..bez problemu sie zgodzil..milo bylo, czulam sie jak na poczatku, zalotne usmiechy,spojrzenia..mialam na niego straszna ochote..powiedzialam mu to, a on ze tez, ze dzisiaj caly dzien tak ma...zaczelam go znowu przekonywac zebysmy byli razem,ze damy rade, ze to jakos przetrwamy a on mi odpowiedzial tylko ze jak spotkalam sie tylko po to zeby go przekonac to mi sie i tak nie uda...podal mi kolejny argument dla ktorego nie chce ze mna byc...nie potafi zniesc mysli ze ja przed nim spalam z kims...mowil ze przez caly zwiazek toczyl walke z myslami...rzewczysicie na poczatku zwiazku mial takie momenty ze strasznie go to dobijalo, ale myslalam ze sobie juz tym poradzil...on byl prawiczkiem jak mnie poznal...a gdy mui powiedzialam ze teraz i tak pewnie zadnej dziewicy nie znajdzie to odpowiedzial ze przynajmniej nie bedzie wiedizal o mojej przeszlosci tak jak wiedzial o mojej...potem strasznie chcialam go pocalowac,on na poczatku bardzo sie opieral,ale potem ulegl i calowalismy sie jak szaleni...po zakonczeniu spotkania zadzwonilam znowu,zaczelam przekonywac,prosic zeby przemyslal bardzo dokladnie a on ze ok... wiem ze jestem zalosna, ze sie tak narzucam, ponizam, ale ja poprostu sobie nie wyobrazam zycia ez niegoo..i nie potrafie zrozumiec jak on mogl tak to poporstu skonczyc ;/ no jakkk? tydzien temu bylo ok, wracam i juz nie mam chlopaka??;/ a mielismy wspolne plany,ja mialam czekac te 2 miesiace na nniego, a potem mielismy pojechac sobie nad morze...wczesniej mowil ze jak pojedzie teraz do tej pracy to sie strasznie ssteskni i zakocha we mnie na nowo...i co.... ;(((( czy moge cos zrobic zeby on do mnie wrocil??? bo ja bez niego nie chce zyc.. a mam tak malo czasu..on za tydzien wyjezdza...co mam zrobic???? prosze pomozcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie sie bardzo ponizasz proszac go skoro on mowi ze nie. Ten facet sam nie wie czego cche. I choc ciezko jest sie do tego przekonac to trzeba pogodzic sie z ta mysla ze on nie chce juz z toba byc... Albo ze cos sie wydarzylo o czym Ty nie wiesz i to jest tylko pretekst do zerwania:O Wiem jak to boli ale trzeba znac swoja godnosc. Nie dzwon do niego i nie narzucaj sie wiecej, bo to Go tylko ploszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm powiem Ci tak, prośby, płacze i lamenty odpuść sobie...To go jeszcze bardziej upewni w jego decyzji... Ja też onad miesiąc temu rozstałam się z facetem (po 7 latach bycia razem) i żyję...Wiem, że jest Ci ciężo, ale jedyny sposób rozwiązania tej sytuacji to zerwanie z nim kontaktu! Nie pisz, nie dzwoń, nie spotykaj się z nim...Skoro, jak mówisz, on tweirdzi, że decyzji nie zmieni... Niech wyjedzie, może zatęskni i przemyśli całą sytuację. Nic na siłę, bo to przyniesie odwrotny skutek! Nie zatrzymasz na siłę faceta przy sobie!!!Nie rób tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś takaś
Znam taką sytuacje z autopsji. On chce Cię zmusić żebyś zmieniła swoje plany i dostosowała się do jego planów, czyli zmieniła studia na zaoczne i zamieszkała w tym mieście co on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
ja sama cos takiego powiedzialam...a on ze mam nie zmieniac swoich planow, nie rezygnowac z nauki dla niego bo ona jest najwazniejsza... mam tylko tydzien...co zrobic? napraqwde miedzy nami bylo(jest) duze uczucie, od zawsze nas do siebie ciagnelo, on twierdzi ze mnie dalej kkocha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra wróżka Kunegunda
Rozumiem, że go kochasz ale nie poniżaj się dziewczyno! Trzeba mieć własny honor! Jeśli mówi ,że nie chce już z tobą być to twój lament i płacz nic tu nie pomoże. Może potrzebuje czasu, przemyśli jeszcze wszystko na spokojnie, zatęskni i będzie Cię błagał żebyś wróciła...ale to on musi się teraz o Ciebie starać. Nie rozumiem dlaczego w dzisiejszych czasach dziewczyny nie mają poczucia własnej wartości i swojej godności. Płaczem nic nie wskórasz wręcz przeciwnie jeśli będziesz go tak męczyć ...ucieknie gdzie pieprz rośnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeszłam różne rozstania i wiem jedno. Narzucanie się to najgorsza droga. Siadaj na neta, znajdź sobie: \"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy\" i ściągnij e-booka. Jak nie znajdziesz daj znać, prześlę. Wczytaj się dokładnie. Dużo zrozumiesz. Wiem, że to irracjonalne i bez sensu, ale jesli odpuścisz to jest większa szansa, że on wróci. Jeśli będziesz robiła co robisz - nie wróci na pewno. Wiem z własnego doświadczenia. Nie wolno Ci się upokarzać, bo NIGDY nie będzie już tak samo, nawet jesli on wróci. Uwierz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam sytuacji, ale weź pod uwagę możliwość, że to może być tylko gra, zasłona dymna. Już mu się znudziłaś, chce poszukać kogoś nowego, może już sam nie wie czego chce. Może chce kulturalnego rozejścia, takiego, żeby nie poczuł wyrzutów sumienia i mógł mieć furtkę do powrotu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
co do ksiazki...czytalam jakis czas temu i postanowialm ze bede sie stosowac do tych rad, no i co? udalo mi sie tylko przez pare dni...ja poporstu jestem takim typem osoby, ktora nie umie sie tak zachowywac ;/ jak mi na kims zalezy to ja to okazuje, nie potrafie inaczej ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też twierdzi, że mnie kocha i wiem, że tak jest.Ja też go kocham, ale zrozum-nie można nikogo błagać o miłość!! Daj mu wyjechać, jeśli Cię naprawdę kocha, to wróci. I tak jak ktoś tu powiedział-to on ma teraz się starać o Ciebie! Miej własny honor i szacunek do samej siebie! Jeśli sama nie będziesz się szanować, to nikt tym bardziej nie będzie szanował siebie! Miłość miłością, ale własną godność trzeba mieć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna też tak mam.. jak mi zalezy nie umiem inaczej nieraz cierpie z tego powodu. ale wiesz ja mialam taka sytuacje jak ty. i wkoncu sie zacielam i nie odzywalam sie to on po jakims czasie zacza pisac i dzwinic jak szalony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
myslicie ze jeszcze mamy jakies szanse...? jesli ja naprawde przestane go ingnorowac..ja najbardziej boje sie ze on w tej holandii pozna kogos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli kogoś pozna i będzie chciał z nią być, to znaczy, że to nie było to...Przestań się zamartwiać, zacznij żyć dla siebie, za jakiś czas będzie łatwiej... Odkurz dawne znajomości, zadbaj o siebie i codziennie mimi wszystko witaj dzień uśmiechem... Nic Ci nie da myślenie, czy on tam kogoś pozna czy nie... Równie dobrze Ty możesz kogoś poznać! Rozstanie może wam pomóc zrozumieć, że jednak chcecie byc razem albo otworzyć oczy i stwierdzicie ( stwierdzisz), że dobrze się stało co się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też kiedyś tak miałam. Odrzucałam "gierki", dawałam się cała, serce na ręce itp. Teraz złapałam dystans i wiem, że sama sobie zaszkodziłam upierając się przy romantycznej miłości i oddawania siebie za nic. Pamiętasz ten fragment i miłej dziewczynie? Daje wszystko za nic i tak jest traktowana: jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra wróżka Kunegunda
zgadzam się z maleńką w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
a czy myliscie , ze moge mu zaproponowac spotkanie przed samym jego wyjazdem...? tak zeby sie tylko pozegnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodzę z tego topiku, bo mam normalnie deja vu i zaczyna mnie dół łapać. Powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra wróżka Kunegunda :) A do autorki topiku...Uważam i pewnie wiele osób powie Ci to samo- nie proponuj spotkania! Niewazne czy teraz, czy za tydzień, przed samym wyjazdem . NIE! czy Ty w ogóle czytasz co tu Ci piszą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
czytam...ale boze, ja jestem w nim taka zakochana...nie wyobrazam sobie ze teraz tak wyjedzie bez zadnego pozegnania i go przez 2 miesiace nie bede wiidziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech. To teraz sobie wyobraź całe życie bez niego. Chcesz tego? CAŁE. To co robisz do tego prowadzi. Oczywiście i tak to lekceważysz i zrobisz to, co dyktuje Ci serce. Dopiero jak on i tak odejdzie to zrozumiesz, co zrobiłaś przez swoją niecierpliwość i głupotę. Sorry, poniosło mnie, ale dokładnie tak myślę. Zapamiętaj moje słowa, bo tak to się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robić...
mój też miał takie zachwiania... Raz tak raz nie. Chciał być ale z 2 strony bał się. Ale mi udało się go przekonać, by dał szansę, a teraz staję na głowie by mu udowodnić że się da. On też się zmienił. Widzisz... wszystko zależy od faceta. Gdyby faktycznie BARDZO Cię kochał i nie chciał z Ciebie rezygnować to zrobiłby wszystko by się Wam udało. Widocznie to nie to... i teraz wymyśla powody do rozstania. Kurcze nie rozumiem jak można tak nagle zrezygnować. Ja na Twoim miejscu odcięłabym sie na te 2 miesiące jego pracy a potem spróbowała od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jeju, 2 miesiące! Umrzesz przez tak krótki czas bez niego??NIE!!!! Zacznij zyć swoim życiem, a skończ jego! I wrzuć na luz laska! 2 miesiące to nic.I tak jak mówiłam, jeśli Cię naprawdę kocha, to wróci i wszystko sobie wyjaśnicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra wróżka Kunegunda
rybka znalazłam fajny cytat: "Jeżeli kogoś kochasz, daj mu wolność. Jeżeli wróci do Ciebie, jest Twój. Jeżeli nie wróci, oznacza to, że nigdy od początku Twój nie był."...Jeśli kocha naprawdę , to uwierz, że zrobi wszystko żeby z Tobą być...odzyskać i pokazać, że jesteś dla niego ważna...jeśli nie - daj sobie spokój! Nie można kogoś zmusić do miłości. I nie pomogą żadne łzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic na siłę! Chciałabyś, by ktoś na siłe próbował Cię do siebie przywiązać?? Mnie by to obrzydło...Więc uważaj,by on nie zaczął myśleć w taki sposób o Tobie! Nie uniżaj się przed nim, bo źle na tym wyjdziesz! Ile osób ma Ci to jeszcze napisać, byś zrozumiała???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
ja naprawde myslalam ze to juz ten ostatni, zreszta on tez tak myslal...tak fajnie bylo nam razem, z mojej strony mial tyle milosci... wiec dlaczego?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co robić...
bo mu sie w dupie poprzewracało:/ daj mu spokój na te 2 miesiące, chodź z podniesioną głowa, ciesz się z życia i zobaczysz jak się chłopak zdziwi... sam przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssmutnaizawiedzionaaa
oby przyszedl... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×