Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

Gość vidii
No i koniec pięknego weekendu. Już w domu jesteśmy, tylko szkoda, że każde z nas osobno :( Rozmawialiśmy wczoraj na temat przyszłości, wspólnego mieszkania, dzieci itd. Ale doszliśmy do wniosku, że narazie te kwestie pozostają tak, jak były. Nie będziemy wprowadzać zamieszania w życie naszych dzieci. Jak wszystko będzie dobrze, to może po nowym roku wspólne mieszkanie. Ja mieszkam ze synkiem, więc dopiero co tata się od nas wyprowadził, a już wujek ma wprowadzać. Do Pawła często córki na weekend przyjeżdżają, wiec tak będzie ok. Te 2 dni były cudowne... jestem na prawdę szczęśliwa, pierwszy raz od ponad 3 lat. A co czas pokaże zobaczymy - mmm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa....
Vidii- gratuluje :) i życzę, by wszystko się Wam ułożyło w życiu. Ja też jestem w szczęsliwym związku. Niedługo mamy ślub :) miłość to najpiękniejsze uczucie:) daje tyle radości i szczescia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vidii
Witam. A sprawy nijak. Wszystko toczy się do przodu, praca, dom, dziecko, studia. W międzyczasie Paweł. Przyznam, że brakuje mi go na codzień. Wieczorem synek śpi, a ja zamiast się do niego przytulić patrze sama na tv lub przed kompem marnuje czas. No ale ustaliliśmy, że narazie tak będzie między nami. Widujemy się dziennie na obiedzie, jak Paweł ma przerwę w pracy. Po pracy wpada do mnie na godzinkę i ucieka, bo jeszcze to załatwić, tam skoczyć, sterta papierów do podpisania i spotkanie służbowe. Jakoś nie tak to sobie wyobrażałam, no ale obiecał, że jak razem zamieszkamy zwolni tempo życia i będziemy spędzać więcej czasu razem. Zobaczymy. W niedziele idziemy razem do moich rodziców na obiad, już im powiedziałam, że jesteśmy razem. Mój tata się ucieszył, bo bardzo lubi Pawła, to jego dawny kolega, jednak mama robiła dobrą minę do złej gry. Miała ciągle nadzieję, że zejdę się jeszcze z byłym mężem i stworzymy prawdziwą rodzinę synkowi. Ale to już przeszłość, zobaczymy co będzie mówiła w niedziele. Brak Pawełka, brak... ale trochę cierpliwości i myślę, że będzie ok. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Jak w ogóle matki przyjmują wiadomość, że ich córka spotyka się ze starszym mężczyzną? Mam tu na myśli różnicę wieku ok 20 lat. Ja nadal nie zdecydowałam się powiedzieć rodzicom, bo matka wpadłaby w szał i nie wiem czy nie zrobiłaby czegoś głupiego i próbowała zniszczyć mój związek. Długi weekend yeah :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co to znaczy 'matki'? Na litość Boską, nie da się wrzucić wszystkich matek do jednego worka ! :) Przede wszystkim wszystkie jesteśmy kobietami, a matka pragnie jedynie dobra córki. Z tym, że każda matka ma inny charakter, jedne ą mniej, inne bardziej apodyktyczne. Już sama musisz osądzić, czy poradzi sobie z tą wiedzą i nie będzie Ci chciała wybić starszego partnera z głowy. Wiesz, to jest jak na przykład z różnymi reakcjami na wiadomość, że Twoje dziecko jest orientacji homoseksualnej. Na to też się różnie reaguje, choć ja osobiście homoseksualizm akceptuję, ale nie o to chodzi. Powiem Ci po mojej matce - zaakceptowałaby, ale nie byłaby zadowolona, musiałaby się upewnić, że jestem szczęśliwa. Na razie tylko zasygnalizowałam jej, że interesują mnie tylko mężczyźni co najmniej piętnaście lat starsi. Nie było awantury, pokiwała tylko głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Potrzebuję waszej rady kochani :0 Otóż, sprawa wygląda tak: Mam 23 lata,4 letnia córke. Studiuje. W tym roku we wrzesniu mialam praktyki w pewnej formie. Bedac w jej fili poznałam męzczyzne. Ma 42 lata, dziecko i jest rozwodnikiem. Oczywiscie w czasie pracy obowiazywał tryb oficjalny dlatego tez mowilismy sobie per Pan/Pani. Jednak ostatniego dnia odwazyłam sie napisac mu smsa z propoycja spotkania. Odmówił..... Ale nie dlatego ze mu sie nie podobam tylko dlatego ,ze jak twierdzi nie chce zmieniac nic w swoim zyciu bo ma złe doswiadczenia i boi sie a takze ze chroni w ten sposób to co dla niego ważne. Ja nie chce sie nim zabawic , czy go wykorzystac.Nie patrze na niego tez przez pryzmat starszego doswiadczonego mezczyzny ktory ma kupe kasy. To cos po prostu we mnie siedzi, cos mnie do niego ciagnie. Chciała bym lepiej go poznac a w pozniejszym czasie moze stworzyc z nim rodzine. Problem polega na tym ,ze choc piszemy do siebie codziennie i to nie jak kolega z kolezanka to nie jestem w stanie przekonac go zeby dał nam szanse.Wiem, ze za kilka miesisecy znów spotkamy sie w firmie ale trudno bedzie nam zachowac jakikolwiek dystans do siebie. Prosze Pomożcie!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczucie rodzi sie powoli........ Czuje , ze chce próbować cos stworzyc...... Nie wiem czy go nie przeraza to ze jestem młodsza o 19 lat..... sama juz nic nie wiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Ha, też nie mogłam namówić mojego instruktora na spotkanie. Przez rok pisaliśmy do siebie, faktycznie naciskałam na spotkanie ale on miał obawy. W końcu to wyszło zupełnie spontanicznie. Ja myślę, że przede wszystkim daj mu do zrozumienia, że go bardzo lubisz i cenisz jako człowieka, że jeśli się spotkacie na kawie to nie musi od razu oznaczać, że zaczniecie się spotykać "na poważnie". Wierć mu o spotkanie dziurę w brzuchu to się w końcu ugnie, stanowczo ale delikatnie, tak żeby się nie wystraszył. Na szczęście my kobiety sztukę manipulacji mamy opanowaną do perfekcji ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, napisalam mu wczoraj esa . Generalnie mniej wiecej napisalam mu za co go cenie i ze on doskonale wie jak mi zalezy , ale w zwiazku z tym ze wiem ze ta sytuacja nigdy nie zadziala w 2 strony to prosze zeby juz do mnie nie pisal..... A ja usune jego numer,zeby moc wytrwac w swoim postanowieniu................. I co......... Oczywiscie odpisal tak : dobry:) to ja, jak bys juz usunela moj numer " niedostepny przystojniak" wlasnie zmierzam ku domowi. I co ja mam do cholery myslec? Pisze mu wyraznie ze meczy mnie to pisanie bo wiem ze on nie chce nic zmienic a on i tak odpisuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze on tak specjalnie pisze.. Lubi jak Ty piszesz mu takie rzeczy, podoba mu sie, ze mloda kobieta zwraca na niego uwage. A odpisuje dlatego, zebys nie zapomniala o nim, bo chce sie czuc ciagle atrakcyjny. Nie wiem, moze sie myle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie to nie słodze mu w każdym esie wiec nie wiem ale byc moze masz racje. Natomiast jeśli tak jest, to pozostaje pytanie. Czy robi to z wlasnego egoizmu bo chce sie czuc dowartościowany czy robi to bo mu zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie... Chyba pozostaje Ci zapytac tylko jego dlaczego tak robi. Moze wtedy go rozgryziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem.wprost- bawi się z tobą, imponuje mu, że młoda kobieta się za nim ogląda. Szczerze? Olalabym by przekonać się czy sam zacznie zabiegać, bo z tego co czytam to mu się naiwnie i infantylnie narzuca. Zaryzykuję i zamknij, raz się żyje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc to usunełam jego numer i wszystkie smsy od niego zeby wytrzymac w postanowieniu wiec samo przez się rozumie, ze nie napisze pierwsza ale czuje ze on tez tego nie zrobi, choc przyznac musze ze był taki czas kiedy codziennie ok 16 pisał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi być dobrze, jak by nie było...... szkoda tylko ze wczesniej byłam taka naiwna a mimo wszystko nie powinnam byc. Najgorsze jest to ze on wydaje sie byc bardzo odpowiedzialnym i racjonalnym człowiekiem. Napisał mi ze nie chce nic zmieniac bo ma złe doswiadczenia ze chce chronic to co ma ze woli byc ze mna szczery i nie chce mnie potraktowac jak 90 % mezczyzn bo to nie w jego stylu a jednak nie umie przestac pisac...... zobaczymy czy napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vidii
Witam :) zamknięta ... opowiadaj co i jak hehe ;) A u nas powoli do przodu. Na tym obiedzie w niedziele u moich rodziców nie było tak źle. Mam trochę krzywo patrzyła, ale jakoś dało się przeżyć. Tata zadowolony. W końcu moje życie, co nie? Tydzień jakoś przeleciał, przerwy na obiad, czasami wspólny wieczór, 2 razy został na noc :D było cuuuudooownie! Taki dojrzały facet jednak wie, czego kobieta potrzebuje w kwestii łóżka. No i ustaliliśmy, że od grudnia zamieszkamy razem. Paweł wprowadzi się do mnie, bo nie chcemy zmieniać otoczenia mojemu synkowi. Ma już swoich kolegów na osiedlu, blisko do przedszkola, swój pokoik. A mieszkanie od Pawła będzie na weekendy, jak przyjadą jego córki. Myślę, że to rozsądne rozwiązanie. Właśnie czekam na mojego królewicza, ma być zaraz z pracy. Już nie mogę się doczekać nocki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja napisałam wreszcie co myśle.... tzn. napisałam mu ze on nie boi sie zmian dlatego ze nie wie czy to sie uda tylko dlatego ze juz nauczył sie sobie radzic z tym co jest oraz ze sam nie wie czego chce ode mnie i ze pewnie kolezanek ma duzo wiec jedna mniej róznicy mu nie zrobi..... i co ? Cisza a wiec jednak miał mnie gdzies no ale cóz zycie leci do przodu...... widocznie byłam fajna zabawka ale cóz za kilka miesiecy sie spotkamy i...... zobaczymy jak wtedy zareaguje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, najwyraźniej tak już musiało być. Mam nadzieję, że nie zaangażowałaś się w to tak bardzo mocno, by teraz strasznie cierpieć... Vidii, a Tobie gratuluję, wszystko idzie ku dobremu? :D U mnie dobrze, ale wszystko rozwija się bardzo powoli. Jak dotąd miał pewne opory, nasze kontakty były bardzo formalne - i nadal są, choć gdy znajdziemy się w sytuacji, gdy czuje się pewnie i w pobliżu nie ma nikogo z współpracowników, patrzy na mnie takim rozświetlonym spojrzeniem, intensywnie się przy tym uśmiechając, a gdy go mijam, ogląda się za mną. Sama się sobie dziwię, co On w sobie ma, że tak na mnie działa, ale nie pozwala mi ruszyć tej sytuacji. Mam wrażenie, że to On chce wszystkim pokierować, dominować w tym rozwijaniu się. Kiedy tak na mnie patrzy, ja nie potrafię po prostu oderwać wzroku od jego twarzy! Co o tym myślicie? Czy jest coś, co mogłabym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz ja w takiej sytuacji bedac sam na sam zrobiła bym pierwszy krok i pocałowała ale to ja bo ja wariatka jestem :) Odezwał sie :) Nie wiem dalej o co mu chodzi. Działa na mnie strasznie po prostu masakrycznie , a ja nie wiem czy odpisac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim musisz słuchać swojego serca - może do niego zadzwoń? Wydaje mi się, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać - w cztery oczy, uświadomić mu, że sprawia Ci ból stawiając wszystko pod znakiem zapytania, że czujesz się emocjonalnie wykorzystywana, rozumiesz... Nie miałabym tyle odwagi, na razie daję Mu sygnały, że jestem zainteresowana. Ciekawa jestem tylko, czy On się tak naprawdę mną bawi, czy faktycznie... Bo to już trwa ponad rok, myślicie, że mężczyźnie chciałoby się tyle bawić? Szczególnie, że to On zaczął tę "bitwę spojrzeń"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bardzo chciała bym sie z nim spotkac w cztery oczy jednak na razie odmawia.......Czy czuje sie wkyorzystywana? chyba nie jednak nie lubie sytuacji w której nie mam wszystkiego pod kontrola...... Widzisz trudno mi sie postawic w takiej sytuacji rok czasu to bardzo długo i ja na Twoim miejscu zaczeła bym pierwsza albo w prost zapytała o co mu chodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
A rozmawiasz z nim w ogóle czy na podstawie spojrzeń i uśmiechów twierdzisz że sytuacja rusza do przodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję ironię w tym, co piszesz i wcale Ci się nie dziwię :) Tak rozmawiamy, raz On zaczepi mnie, raz ja przyjdę do niego - pytamy się i zagadujemy o rzeczy całkiem błahe, formalne lub dotyczące innych osób. Jednak Jego sposób zachowania wyraźnie się zmienił, gdy nie ma okazji zagadać, zaczepia wzrokiem... To nie jest tak, że jestem idiotką, głupią nastolatką, która cieszy się, bo starszy mężczyzna, którego podziwiam, zwrócił na mnie uwagę. Staram się wszystko chłodno analizować, ale sytuacja wydaje się powoli rozwijać. To nie jest też tak, że mam pewność, ja wręcz boję się, że On się mną bawi! Masz w tym doświadczenie? Skąd mam wiedzieć, gdy ktoś traktuje mnie jako zabawkę? A i wiecie, jak wiele może wyrażać męskie spojrzenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×