Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

Gość Meggi_20
Jejku.. przejrzałam większosć waszych wypowiedzi. Szczególnie bliskie sa mi wypowiedzi o wykładowcach, ponieważ mam bardzo podobną sytuację do ZAMKNIĘTEJ W SOBIE, podasz mi maila? Chętnie porozmawiałabym z kimś, kto ma podobny problem. Podoba mi się Twoja skromność, nieśmiałość i fakt, iż nie chcesz być nachalna, wolisz poczekac i dobrze wszystko zaplanować. Chociaż nie zawsze warto planować.. Pozdrawiam wszystkie kobietki !!! :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
WESOŁYCH ŚWIĄT :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Ja podam Ci swojego cat63720@gmail.com ;) Życzę wesołych i spokojnych Świąt wszystkim !! ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Cisza na forum w nowym roku ;] Odezwijcie się dziewczyny i powiedzcie co tam u was. U mnie problem mamy pojawił się znowu. Kurczę, no już od roku się ukrywamy przed moimi rodzicami. Zupełnie nie wiem co mam zrobić. Mama oczywiście podejrzewa, że się z nim spotykam i za nic w świecie tego nie zaakceptuje. Co zrobić, co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vidii
Witam Kobitki :) No właśnie i co tam u was słychać? U nas do przodu :) Jak narazie wszystko układa się dobrze. Od nowego roku mieszkamy już razem. Synek powoli się przyzwyczaja do obecności Pawła w naszym codziennym życiu, jego córki też powoli akceptują nasz związek. Za niedługo miną 3 miesiące jak jesteśmy razem i znajomym otwierają się oczy ze zdziwienia, ze nadal ze sobą wytrzymujemy hehe. Nie ma różowo, czasami widać różnicę pokoleń, ale po rozmowie i pójściu na kompromis wszystko da się rozwiązać. Mieliśmy kilka dni temu pierwszy poważny kryzys, ponieważ Paweł doszedł do wniosku, że nie zaspokaja całkowicie moich potrzeb intymnych. No i chodził przybity, musiałam mu długo tłumaczyć, że nasz związek nie opiera się tylko na seksie, ale na zaufaniu, wzajemnym szacunku i miłości. W końcu dał się przekonać. Masakra była przez te kilka dni. Dajcie znać co tam u was? Jak miłości do wykładowców? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
U mnie bez zmian.. czyli dalej cisza, on się chyba boi. Chce być fair wobec swojej żony [nie do końca, bo pisze ze mną] , spotkaliśmy się kilka razy w tamtym roku akademickim, kiedy miałam z nim zajęcia, było super, po jego mailach było widać, ze mu się spodobałam,że dobrze się nam rozmawiało, dogadujemy się. I to się czuje - że obojga nas do siebie ciągnęło. I wiem, że ciągnie dalej. Długo nie pisał, więc ja sie odezwałam, powiedziałam szczerze, co myślę, że się w ogóle nie odzywa, ze chciałabym po prostu wiedziec, czy jemu sprawia to problem, pisanie, że nie chce byc nachalna. Odpisał , ze przeprasza mnie, ze z takim opóźnieniem odpisuje,ale ma naprawde tyle roboty, ze nie ma czasu nawet maila napisać. Napisał też "oczywiście, ze mozesz pisac, gdyby nie interesowało mnie, co u ciebie, nie odpisywalbym - a odpisuje. " I pisał cos o sesje pytal i co u mnie. Na co ja mu odpisałam, on odpisal cos tam, potem ja odpisalam i znow cisza. Niedługo minie znow miesiąc.. ciszy.. Ale ja już sobie powiedziałam, nie odezwę się pierwsza. Co mogę zrobić, żeby go jakoś oswoić, przekonać..? Ja wiem, że on się boi, to widać, boi się po tak dlugim czasie spotkać, że to wróci, ale wiem też, ze się z tym męczy i o tym myśli.. kiedys, mielismy tez taką długą przerwę, ciszę.. i napisał wtedy maila "Dlugo nie piszesz..jestem troche smutny." Takze.. czasem mysle, ze ma wyjebane, ze juz przeciez nie jest tak, jak rok temu.. ale jak czytam maile sprzed roku i niektóre nowe.. Nie wiem, co robić. Wiem tylko, ze facet stał się moją obsesją, zahirem. Myslę o nim w każdej sekundzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gniewomir
Cześć dziewczyny! Kilka stron stron pozwoliłem sobie przeczytać i powiem wam że z poderwaniem starszego faceta to chyba nie jest aż taki problem wręcz odwrotnie problem będzie jak facet jest zajęty. Wtedy serce i dusza krwawi ... Ja sam jestem facetem po 40 tce, mówi się że to druga młodość i być może tak jest ale ... to mi brakuje odwagi na poderwanie dziewczyny a jak juz uczynię ten krok to okazuje się że albo jestem za stary albo jest zajęta albo niestety patrzy na zawartośc portfela a nie duszy faceta. Zaczynam godzić się z faktem że nie poznam już dziewczyny. Ale jak to się mówi nigdy nie mów nigdy. Zastanawiam się nad jednym czy akceptacja rodziny byłaby gdybym miał dziewczynę o np 15/20 lat młodsza chyba wątpliwe. I tu następne zdanie które nie raz słyszałem serce nie sługa nie wybiera. Ale jak to w rodzinie dla nich chyba nie ma w tym zdaniu nic co byłoby faktem gdy kocha się starszego . Moja rodzina ku mojemu zaskoczeniu nie miałaby nic przeciwko. Ale znalezc ta jedyna graniczy z cudem tym bardziej że mało jest dziewcząt szukających facetów dojrzałych. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghujikjhnjkl,.
dlaczego ? Bez miłości nie ma czułości Miłośc o wiek nie pyta itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Witamy 40-latka ;) Tak właśnie jest.. facet, o którym piszę także jest nieśmiały, być może właśnie o to chodzi, dlatego pisze z dystansem i nie chce się spotykać po tak długiej przerwie, bo cierpi z tego powodu, iż wpadłam mu w oko, super się dogadujemy, jednak ma zonę i małe dziecko, więc nie może nic zrobić w moim kierunku. Ja jednak jestem zdania, że 40 lat to całkiem młody czlowiek i także ma prawo do szcześcia, ma prawo zakochać się ponownie i nie powinien tracic czasu, mecząc się w nieudanym związku.. Niestety, nie zawsze można. Może jakieś rady ze strony 40-latka? ;)) Co zrobić, żeby znów zaczął o mnie pisać takie ładne maile, żeby chciał się spotkać, porozmawiać..? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gniewomir
Cóż mogę Ci doradzić ? Nie mam dzieci aczkolwiek wolałbym juz mieć oczywiście z dziewczyną bo sam w ciążę raczej nie zajdę hahahah i zazdroszczę mu że już ma . A co do jego listów czy emaili których już nie pisze takich fajnych itd? Może potrzebuje troche luzu , spokoju na przemyślenia? Widzisz on jakby nie patrzył jest uwiązany ma dziecko i żonę a jak wiesz przeważnie dziecko rodzi się z miłości obojga ludzi oraz z tzw głupiej wpadki. Byłoby mu trudno odejść do innej wiedząc że małe dziecko i żona jest kochana a powiedzmy że łatwiej od takiej żony z którą ma się dziecko z przypadku aczkolwiek prawdziwy facet kochałby to dziecko nawet gdyby było z wpadki bo co jest temu ono winne ? Ano nic. Daj mu troche czasu na poukładanie tego w całość. Nie które życiowe decyzje sa trudne i można je żałować albo nie ale wiem jedno gdybym ja był w takiej sytuacji jak on że pokochałbym kogoś na boku i kochałbym swoja żone to wybrałbym rodzinę bo dziecko w tej sytuacji byłoby najwazniejsze. Myślę abyś dał mu trochę czasu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ponownie! Mam aktualnie tak zabiegany okres w życiu, masę egzaminów na głowie, że teoretycznie nie powinnam zawracać sobie głowy moim Wykładowcą, jednak niestety jest inaczej. Powiem Wam szczerze, że się poddałam. Przecież fakt, iż nie nosi On obrączki o niczym nie świadczy, prawda? Napomykał kilka razy o tym, że ma małe dzieci - jednak przysięgam Wam, nigdy nie dodawał nic o żonie. Poddałam się i przez jakiś czas wszystko było względnie dobrze, jednak od jakiegoś czasu (kilku tygodni) Jego działania skutecznie wytrącają mnie z równowagi. Jego przyjaciel, który znajduje się w sąsiadującym zakładzie, tutaj, na uczelni, podpatruje mnie i to dosyć natarczywie. Nie mam pojęcia dlaczego i jestem wściekła, ponieważ wielokrotnie podczas rozmowy prosiłam Tego Wykładowcę, by nic nie wyszło spomiędzy nas, żaden temat czy opinia. No i oczywiście On się patrzy. Nie wiem co mam myśleć, czuję się... Osaczona? O co mi chodzi? Chodzi o to, że nigdy w życiu nie rozbiłabym nikomu rodziny. Nie potrafiłabym skrzywdzić w ten sposób dzieci, jakie pojawiły się w związku między dwojgiem ludzi. Naprawdę, to przypuszczenie, że On może mieć żonę fakt - rozżaliło mnie, ale jednocześnie było jasnym impulsem - "nic z tego, ty nie niszczysz ludziom życia". A jednak się patrzy, jak zwykle - intensywnie i natarczywie. I traktuje mnie inaczej niż innych - nie będę się już wdawała w szczegóły - owszem, pozostaje w relacjach oficjalnych, ale mówi mi więcej, wypowiada się w sposób subiektywny, potrafi przy mnie żartować, a czasem nawet zakląć. Czy jestem jego zabawką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efekt cieplarniany
Czyli nie jesteście aż tak blisko żeby on wspominał o sobie (lub jej braku)... Czasami ludzie specjalnie unikają tematu żony czy męża bo podoba im się twoje zainteresowanie i wiedzą ze jakby coś powiedzieli to byś się wycofała...trochę swinskie Ja też tak robię ale z innego powodu. Mam chłopaka, i jest super. Ale nie chwale sue nim każdej poznanej osobie... Co im do mojego życia? Jednak niektórzy brak wspominania o moim facecie biorą za zielone światło i wtedy są akcje...i to mnie wkurza ze faceci zaraz wyobrażają sobie niewiadomo co tyljo dlatego ze z nimi rozmawiam a nie chce opowiadać o prywatnym życiu A tak w ogole to jako 19tka nie tyle poderwalan a zostałam poderwana przez starszego faceta z którym jestem do dziś :) i jest on najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gniewomir
1) Masz chyba rację że możesz być tzw osaczona. Kto wie czy twój wykładowca nie zna się prywatnie z kolegą i napomknął mu o tobie i twoich zainteresowaniach starszymi facetami? 2) Gratuluję związku udanego . Facet miał chyba nosa aby ciebie poderwać. zapytaj go skąd wiedział że ty lubisz starszych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efekt cieplarniany
Gniewomir - jeśli to pytanie było do mnie to ja nie wiedziałam że on jest aż tak stary :D myślałam że ma 25 gora. A tu okazało się że 32. Dla 19to letniej dziewczyny to szok. On też zawsze miał dziewczyny rowiesniczki ale go trafiło. Mnie też. Świetnie się dogadujemy. Ale musiał się nieźle starać bo ja jestem ostrożna dziewczyną. I jesteśmy już 4 lata. W jego oczach widzę miłość. Jeszcze nigdy nie widziałam żeby ktoś tak na mnie patrzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Megi odpuść sobie, chcesz mieć rozbicie rodziny na sumieniu? Kobiety powinny być solidarne. Gniewomir przecież to nie jest tak, że się zakłada sidła na określony wiek przyszłego partnera. Moim zdaniem faceci, którzy na siłę szukają młodszej nie są warci uwagi, bo robią to by podbudować swoje ego. Po prostu - iskrzy lub nie i to nie ma związku z wiekiem czy statusem majątkowym. Zamknięta - może ma dzieci z wpadki, wiesz, takie rzeczy się zdarzają, niekoniecznie musi być związany z matką swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Hm, zamknieta_w_sobie, ciągle czekam na maila, podałam Ci adres ostatnio, widzę, ze masz taką samą sytuację, jak ja rok temu.. w tamtym roku akademickim, mając z nim zajęcia.. na początku wzrok, nie do opisania, patrzył przez większość wykładu i cwiczeń tylko na mnie, czasem nawet przestawał mówić i się uśmiechał, ludzie nic nie zauważali, na ćwiczeniach traktował mnie z taryfa ulgową. kiedy napisałam mu maila, z zapytaniem o jakąś książkę, odpisał i jakoś tak, zaczęliśmy częściej mailować, pisał , czasem komplementy, czasem prywatne problemy, o wszystkim i niczym, ale oboje się tym cieszyliśmy. Później poszłam do niego na konsultacje, rozmawialiśmy o prywatnych sprawach, z niebywałą naturalnością, szczerością.. od razu się dogadaliśmy. Później jeszcze kilka spotkać, maile.. po egzaminie przestaliśmy tak często pisać, on rzadziej pisze, jednak jak pisze, to wyraźnie daje znać, że cieszy go moja obecność. Nie wiem, czy to bardziej jego strach przed uczuciem, czy strach przed tym, ze to ja zakocham się i mnie skrzywdzi, ale nie chcę tego zakończyć. Czy chcę rozbijać rodziny? nie chcę. Ale ten człowiek jest dorosły, jeśli nie jest szczęśliwy w swoim związku, a pisząc ze mną - być może nie jest, być może przeżywał chwilowy kryzys, nie wiem. Ale wiem, że czasem warto zostawić wszystko, w imię prawdziwego szczęścia. Gdyby to był po prostu "facet, który mi się podoba" pewnie nie chciałabym rozbijać żadnej rodziny, ale ten człowiek.. tak na mnie patrzył, tak pisał..w każdej sekundzie myślę o nim, chcę napisać, ale nie..czekam, aż teraz on się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Co do wypowiedzi mojego przedmówcy, na temat Gniewomira.. nie chcę nikogo osądzać, bez wystarczającej wiedzy na jego temat, ale uważam podobnie, jak Ty - Gniewomir , masz dziwne podejście do tego, przecież taka "anomalia" wiekowa zdarza się nie czesto i przede wszystkim zdarza się , kiedy dwie osoby coś do siebie poczują. A na świecie co drugi czy trzeci facet po 40-stce lubi młode dziewczyny, tak więc, albo , jak powiedział mój przedmówca - szukasz młodszej, ponieważ jest młoda, ładna, ma zadbane i mlode ciało, dla wrazeń seksualnych, to całkiem co innego, niż to, co opisujemy my... Zamknieta_w_sobie , myślę, ze nie jesteś zabawką. Uwierz, 40-latek, który chce wykorzystać dziewczynę, pobawić się nią, robiłby wiele większe kroki w tej sprawie, natomiast spojrzenia, przez tak długi okres, klnie przy Tobie [moj też , ale to znaczy jedynie, że dobrze czuje się w Twoim towarzystwie, nie udaje kogoś, kim nie jest] , to, że żartuje i wgl.. chce pokazać, ze tez jest człowiekiem, nie tylko wykładowcą i nudziarzem po 40-stce, ale chce żeby wasze relacje stały się bardziej prywatne. nie wiem, czy masz tak, jak mam ja - fascynuje Cię ten facet, kiedy widzisz go , serce Ci staje, coś się z Tobą dzieje, reagujesz na niego mega pozytywnie, podoba się bardzo wizualnie i jako człowiek, jego osobowość, czy po prostu lubisz starszych i uważasz, ze jest przystojny. Ja , jak mówiłam, tak bardzo jestem nim zafascynowana, że bez względu na wszystko, poszłabym w to. Ten mój, były wykładowca - jest mega inteligentny, madry, przystojny, do tego jest bardzo specyficznym człowiekiem, ma swoje własne [czasem absurdalne] poglądy, jest bezwzględny i szczery , jest po prostu inny. Dlatego też, mam trudniejszą sytuację, niż większosć z was, nie dość, ze taka sytuacja przy tym, ze ma rodzinę, to w dodatku nie jest to banalny człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grundziol
Meggi_20 - wiesz, trudno jest mi o tym pisać, mailować, ponieważ usiłuję o tym wszystkim jakoś zapomnieć. Zrozumcie mnie, lub chociaż spróbujcie - to nie ja wszystko zaczęłam, to nie ja zaczęłam się bawić. Nie rozumiem tylko dlaczego On to robi, skoro ma żonę ma dzieci - szczerze wątpię, by były to maluchy pochodzące z wpadki, zresztą nie oszukujmy się, w Polsce to kobiecie przyznaje się dziecko, nie ojcu. Nie rozumiem, dlaczego wplątuje w to zupełnie obcego mi faceta. Tak, przyjaźnią się, to po nich widać. I oczywistym jest, że pewne rzeczy mogą sobie po prostu mówić. Ja też mam dwie bardzo ważne dla mnie przyjaciółki, które wiedzą o tymże problemie. Jednak nie okazują wzmożonego zainteresowania tym Wykładowcą, nie uzewnętrzniają swojej świadomości - dlaczego więc robi to Jego przyjaciel? By zagrać mi na nerwach? By też się pobawić? To też fakt - gdybym była jego zabawką, znacznie szybciej by to rozwinął. On jednak... Może o to właśnie chodzi, o taką niewiadomą, może to go bawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzzzzzzzzz
Witam, nie wiem jak rozumieć właśnie starszego faceta, bo marzę o nim, widujemy się zawodowo raz w tygodniu, ja ten kontakt próbuje przenieść na inny grunt i wykorzystując np Sylwester złożyłam mu życzenia w nocy. On już kilka razy na takie wiadomości odpisuje mówiąc do mnie droga pani Elu oczywiście, że coś tam. Nie nosi obrączki, starałam się wybadać, czy ma żonę wspominając niby mimochodem a pana żona...On nigdy nie odpowiedział. I zastanawiam się dlaczego mówi droga i nic o żonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Boshhh Ci faceci mieszają nam w głowach tak, że głupiejemy do reszty. Po raz kolejny powiem, jak ja zdobyłam mojego mężczyznę, który był moim instruktorem prawa jazdy. Oczywiście zaczęło się tak jak u was: maile, pogaduszki na prywatne tematy, nieśmiałe komplementy. On jest człowiekiem, który wysoko ceni sobie "moralność", również w tym sensie, że przejmuje się "co ludzie powiedzą". Jego sumienie nie pozwalało mu myśleć o mnie inaczej niż o uczennicy. Skończyłam kurs ale kontakt nadal podtrzymywaliśmy : sms'y, maile... to trwało jakiś rok, w końcu stwierdziłam, że teraz albo nigdy. Byłam stanowcza i zdeterminowana, nalegałam na spotkanie. W końcu się zgodził. Raz, drugi, dziesiąty i jakoś poszło. Powiedzieliśmy sobie w końcu co do siebie czujemy i jesteśmy razem już ponad rok. Więc mówię jeszcze raz - weźcie sprawy w swoje ręce jeśli jesteście pewne swoich uczuć, ale zastanówcie się, czy potraficie znieść szepty, wzrok innych ludzi, ocenianie i ciągłą walkę. Związek ze starszym mężczyzną nie jest łatwy, trzeba mieć silną psychikę, odporną. Dla niego to też nie będzie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cipkoman
Starszy facet nie moze byc z 20 latka bez powodu chce poruchac mloda cipke i tyle nigdy nie bedziesz powazna portnerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rokitniczka
Witajcie! Czytam od dłuższego czasu ten wątek, ale jakoś nigdy nie chciało mi się odpisywać, szczególnie, że nie miałam do czynienia ze starszymi facetami w sensie uczuciowym (tacy po prostu mnie nie kręcą) i właściwie nic mnie nie łączyło z tym tematem... Ale postanowiłam się w końcu wypowiedzieć, bo... mój facet jest wykładowcą. Powiem tak: nie raz mi opowiadał, jak to studentki próbują go zbajerować, by dostać lepszą ocenę, jak przychodzą na konsultacje i próbują go podrywać. Marek jest przystojnym facetem i wiem, że się podoba kobietom, więc zapewne dla niejednej studentki jest obiektem westchnień. Ostatnio powiedział mi jedną rzecz: że żaden wykładowca nie zaryzykuje swojej kariery dla romansu ze studentką, nawet, gdyby nie wiadomo jak by się ona mu podobała. Co innego, jeśli ona będzie z innego wydziału lub po prostu skończy studia... Do czego zmierzam? Otóż jeśli podoba się Wam wykładowca, a macie z nim bezpośrednio kontakt, bo macie z nim zajęcia, to nie liczcie na to, że coś z tego będzie, bo i Wy, i on możecie mieć z tego tytułu problemy. Jeśli widzicie, że on jednak jest Wami zainteresowany, to starajcie się nie obnosić z tym, nie mówcie jak na razie o tym nikomu, bo zawsze może się znaleźć "Życzliwy", który doniesie, gdzie trzeba. Uważajcie na to, gdzie się spotykacie i co wtedy robicie. Poczekajcie, aż przestanie Was uczyć, a wtedy przystąpcie do działania:) P.S. Czy przypadkiem Gniewomir = Aktor? Bardzo podobny styl pisania i podejście do sprawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gniewomir
Rokitniczko a kto to jest aktor? TZN wiem że aktor to osoba która występuje na scenie lub w filmie albo w reklamie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rokitniczka
Gniewomirze: Jak zauważyłeś, "Aktor" napisałam z wielkiej litery, co oznacza nazwę własną, w tym przypadku pseudonim osoby udzielającej się na tym forum. I podejrzewam, że to właśnie Ty jesteś Aktorem, który ukrywa się pod pseudonimem "Gniewomir":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gniewomir
Rokitniczko może to jakiś zbieg okoliczności ale zapewniam Ciebie iż, nie jestem Aktorem ani pod pseudo ani w życiu zawodowym. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rokitniczka
Uff... To mogę odetchnąć z ulgą, bo już myślałam, że niedługo znowu będziemy musiały czytać o umięjętnościach Aktora w kwestii masowania kobiecych brzuszków:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Rokitniczka - Fajnie, że piszesz, że pisze ktoś, kto zna taką sytuację z tego drugiego punktu widzenia. Domyślam się, iż to, że mniej sie odzywa i przestał pisać takie miłe rzeczy, skończyły się nasze spotkania, rozmowy, razem z zajęciami, jest spowodowane właśnie strachem. Jednak już prawie rok nie mamy ze sobą zajęć, także dziwi mnie to trochę, rozmawialiśmy o takich rzeczach, zę naprawdę było widać, że mi ufa, więc myślę, że nie bał by się też tego, ze coś wyjdzie poza nas. Wiem, że się w końcu odezwie, wiem też, ze czeka, aż to ja napiszę, jednak jak pisałam - teraz czekam , aż on odezwie się pierwszy. Ten człowiek fascynuje mnie nie tylko jako ten przystojny, dojrzały facet, ale również, jako inteligentny, unikatowy, wyjątkowy i bardzo ciekawy człowiek. Chciałabym spotkać się z nim, porozmawiać, nie chcę czegoś wielkiego, tylko normalnego kontaktu, takiego, jak kiedyś.. nie chcę być też nachalna, a nie wiem, jak mogłabym go przekonać do ponownego spotkania. Mieliśmy dobry kontakt. I codziennie o nim myślę, w każdej chwili. Pozdrowienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rokitniczka
Meggi, jeśli wykładowca już Ciebie nie uczy, to gdyby się z Tobą związał, teoretycznie nie byłoby problemu. Piszę teoretycznie, bo tak jak mówię, może być tak, że on się boi o swoją reputację. Na uczelni u mojego faceta był właśnie przypadek, że wykładowca zainteresował się swoją studentką. A że ją uczył, nie było mowy o czymś więcej. Gdy już nie miał z nią zajęć, to i tak nic nie robił, bo bał się, że jego opinia zostanie zszargana. Dopiero gdy ona skończyła studia, to podjął pewne kroki i dziś są małżeństwem:) Tak więc wybadaj sprawę dokładnie, bo może być właśnie tak, że Twój wykładowca czeka właśnie na to, aż skończysz studia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×