Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lonely_flower

Jak poderwać dużo starszego faceta???

Polecane posty

A co jeżeli jest się obserwowanym, podpatrywanym przez innego wykładowcę, który przyjaźni się z tym, do którego cośkolwiek się czuje? Obaj są przyjaciółmi, nieraz zauważałam, że rozmawiali, a gdy pojawiałam się gdzieś z boku, z moimi znajomymi, nagle obaj się odwracali w moją stronę i obserwowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Bardzo cenię sobie takie rady i dziękuję za nie. :) problem jest w tym, że nie bardzo wiem, jak przekonac go do spotkania, aby porozmawiac, sprawdzic, jak teraz na niego dzialam, czy tak samo patrzy na mnie, jak wtedy.. Moglabym czekac do kocna nauki na tej uczelni, byle mialabym pewnosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest doskonałe pytanie - jak uświadomić wykładowcy w sposób nienachalny, że się jest nim naprawdę zainteresowaną, ale tak, że można się wstrzymać, poczekać...? Jak sprawić, by coś zrobił, jeśli widzi się jego specyficzny, inny niż względem wszystkich stosunek do mnie, do Meggi_20? By po prostu zasygnalizował, iż nasze spostrzeżenia nie są nadinterpretacją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spełnienie iszczęscie uśmiech
po co wam taki i z którymi nie bedziesz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arroyito
Poczytałam trochę ten wątek i pomyślałam, że skoro jest już tyle pokręconych historii to nie zaszkodzi, jeśli dorzucę jeszcze moją. Nikomu o tym nie mówiłam, ale muszę to wyrzucić z siebie. Mam 20 lat i jestem z moim chłopakiem od 4 lat. Oczywiście wszystko nam się doskonale układa- on o mnie dba, kocha nad życie, ja też bez niego nie potrafię funkcjonować. No i jest oczywiście "mały" problem- ON 48 lat- jego ojciec. Tak, jestem w popapranej sytuacji. Z oczywistych względów widzimy się dość często. Sama nie wiem co czuję, ale praktycznie każde spotkanie wymaga takiej "aborcji uczuciowej". Wiem, że to nie ma sensu i nawet nie chcę, żeby miało sens. Po prostu nie mogę go wyrzucić z mojej głowy! Planuję cały czas jakieś chore scenariusze. Mimo, że nie brakuje mi czułości, bo w końcu mam chłopaka- jednak gdzieś tam w środku marzą mi się jego pocałunki. Zawsze się śmiałam z tych, co "kochają" dwóch facetów na raz, ale już teraz nie jest mi do śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
arroyto.. rozumiem Cie, sama mam chlopaka,ktory dba o mnie,kocha mnie..tez ciagle mysle o tamtym. To chore sytuacje, ale z drugiej strony, moze tak naprawde to,ze myslimy o kims innym , znaczy,ze nie kochamy naszych facetow ? To straszne, ze czasem wystarczy poznac czlowieka,ktorego spojrzenie zaburza cale zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arroyito
Byłoby dużo prościej gdyby nie był jego ojcem. Nie widziałabym go tak często i pewnie w końcu by mi przeszło. A tak przy każdej okazji się z nim widzę, słucham jego głosu, patrzę w te oczy pełne ciepła... Jest to oczywiście bardzo przyjemne znów go spotkać i móc porozmawiać, ale nadzieja, która mieszka gdzieś głęboko we mnie, trawi mnie od środka. A on mnie pewnie uważa za zwykłą gówniarę, która chodzi z jego synem. Nic tylko walić głową w mur- może przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggi_20
Jeeju..jak ja Cię rozumiem. Straszna sytuacja, niewygodna dla Ciebie.. wiesz, nie jest to pewne, ze on traktuje Cię jak "gowniarę, która chodzi z jego synem" , może on również zwrocił na Ciebie uwagę? Hm, ja jestem za słaba na takie rzeczy, wolałabym nie chodzić do domu chłopaka.. mogłoby się skończyć źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arroyito
Nie wiem jak to odbierać, bo są ogólnie bardzo religijną rodziną i wysoko sobie cenią moralność. Jednak ON cały czas do mnie o czymś zagaduje, próbuje mi pomagać, ostatnio usilnie mnie namawiał, że nauczy mnie pływać. Może robi to tylko z grzeczności? Czuje między nami tą "chemię", ale pewnie sobie tylko to wmówiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nata17
ubieraj się seksownie podkreślaj swoje atuty bądź pewna siebie zgadaj do niego wykaż się inteligencją wykaż zainteresowanie nim komplementuj i jest twój sam fakt że jesteś o tyle młodsza o niego działa na twoją korzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Sama nie wiem... przykro mi, że macie takie problemy ale podkreślam jeszcze raz, nie wiem nawet już który - związek ze starszym facetem to same wyzwania, zastanówcie się, czy jesteście na tyle silne by walczyć z przeciwnościami, rozważcie wszystkie za i przeciw, wiem, że to trudne, ale życie ze starszym facetem też nie jest zupełną sielanką. Żeby podjąć kroki trzeba być zdecydowanym i gotowym na największe wyzwania. Pozdrawiam was dziewczyny i życzę szczęścia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seelischeProbleme
Witam! Bardzo się cieszę, że powstał taki temat. Teraz mam 21 lat, chociaż dużo osób mówi mi, że wyglądam na 16. Śmieję się z tego wraz ze znajomymi, bo każdy mi mówi, że jak będę miała 40 to będę wyglądać na 34 :) Fajnie by było...Ale nie wyglądam infantylnie, na co dzień ubieram się w dżinsy, adidasy i jakieś bluzki, i często noszę plecak(studiuję medycynę) czasem podkreślę oczy, pomaluję je i czasami jakoś z fantazją się uczeszę, koledzy mówią mi że fajnie wyglądam itp. Ale nie o tym tu chcę napisać, chociaż mój wiek też ma tu swoją rolę. Otóż jakieś cztery lata temu poznałam, a właściwie wpadłam na bardzo przystojnego mężczyznę, który ma 33 lata i jest znajomym mojego wujka z pracy. Kiedy mnie widzi cały czas się na mnie patrzy, uśmiecha, ale bardzo rzadko coś mówi (wspomnę, że jego była, bardzo nieładnie z nim postąpiła i mam teraz jakiś uraz) najczęściej rzuci jakieś ponętne spojrzenie i tyle i tak czasami i nie widzimy się po dwa miesiące, a czasami widzimy się niemal codziennie :) Ale nie mogę pojąć jego zachowania, bo kiedy stoimy twarzą w twarz on się peszy a ja czasami ma teki problem, że myślę o sobie jak o brzyduli i boję się go pierwsza "zaczepić", czy chociaż by powiedzieć dzień dobry... Ostatnio nawet byliśmy w sklepie, ja go nie zauważyłam, bo wpadłam z koleżanką do samu na szybkie zakupy wyobraźcie, że stanął obok mnie i się nawet nie odezwał ( a za mną stała moja koleżanka i potem mi to opowiedziała, bo ja nawet nie wiedziałam bo byłam zajęta płaceniem) tylko na mnie patrzył, "mierzył", a gdy wychodził ze sklepu to się zatrzymał i patrzył na mnie i poszedł.... A najgorsze jest to, że jest naprawdę wspaniałym mężczyzną, lecz co mam zrobić? Tylko, że ja nie szukam przygodnych znajomości, swoje już przeszłam i do wszystkiego podchodzę z dużym dystansem, bo na swoje 21 lat jestem bardziej dojrzalsza od niektórych rówieśników ... może to się wydawać niektórym głupie co czuję, ale to nie trwa tydzień lecz cztery lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arroyito
Między wami nie ma dużej różnicy wieku. Takie związki wcale nie są jakimś wynaturzeniem. Jeśli on nie jest w związku, to nie widzę przeszkód, żeby coś zadziałać. Na pewno nic nie stracisz, a możesz wiele zyskać :) Piszesz, że nie liczysz na przelotny romans a facet w jego wieku też już się wyszalał w życiu. Trudno mi stwierdzić czy z jego strony to coś więcej bo go nie znam a każdy facet jest inny. Myślę, że jeśli kilka razy zaproponujesz mu spotkanie (niby nie zobowiązujące, ale wyglądające na randkę) to powinno się okazać czy ma to sens. Próbuj i nie bój się ośmieszenia, bo jeśli się ośmieszysz będziesz to w przyszłości wspominała z uśmiechem, ale jeśli nie podejmiesz działania będziesz tylko się zastanawiać "a co by było jeśli".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_22
Hey :) mam 22 lata i strasznie podoba mi się starszy ode mnie mężczyzna. Pracuje obok mojego domu i kiedy się widzimy prawi mi komplementy np. "ma pani takie ciało że aż chce się na nie ciągle patrzeć", "gdy widze pania to czuje tyle energi" "szkoda ze jestem juz taki stary" (ma mniej wiecej 45-49lat) i jak rozmawiamy to mowi i sie zbliza po chwili znow i w rezultacie dziela nas cm. Czy myslicie ze mogloby cos z tego wyjsc? I jak go sprowokować? (bo ma do mnie przyjść) Bardzo mi imponuje jego charakter i to ze mnie onieśmiela jak nikt inny! chciałabym sprobować ale czy on też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vidii
Hm... jak go sprowokować, ale do czego? Chcesz spróbować związku z starszym facetem, czy seksu? Bo z tego co piszesz o jego "komplementach" pod Twoim adresem, to widać, że facet owszem, chce spróbować, ale tylko i wyłącznie seksu z Tobą, a z tego na pewno poważny związek nie wyniknie. Prowokować już go nie musisz, bo facetowi ewidentnie na Twój widok namiot się rozkłada, tylko pomyśl czy on może ma rodzinę, bo jeśli tak, to żenujące by było, dla Twojego widzi mi się spróbowania ją rozwalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętajcie jednak, że aby facet powyżej 30 lat mógł legalnie uprawiać sex z 20-latką, to MUSI mieć powyżej 170 cm wzrostu. W przeciwnym wypadku może trafić do kryminału!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri22
Z tego co widziałam ma obrączkę więc nie rozumiem dlaczego tak się zachowuje i do mnie mówi? może jest w trakcie rozwodu.. tak czy inaczej na nic dłuższego tez nie licze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi Drodzy, po co te waśnie i te sfory głupie, my i tak WSZYSCY zginiemy w zupie = przemienimy sie w pył:)) Powiem Wam cos z mojego własnego doswiadczenia:). Obecnie mam hmmm 56 lat, poznałem przepiekną dziewczynę, ktorą miała 22 lata, kiedy ja miałem 46. Dla niej zostawiłem wszystko, a moze raczej tak niewiele, rodzine gdzie wiecznie były klotnie, brak szacunku i autorytetu. Byłem z nią krótko, b. krótko i NIGDY w zyciu z NIKIM nie miałem takiej wspaniałej płaszczyzny porzumienia. Rozeszlismy sie i to ja ją zostawiłem. Strasznie to przeżyła. Dlaczego ją zostawiłem? Były pewne sprawy, które raczej wolałbym tutaj nie poruszac. Mimo, ze upłyneło juz 10 lat, nadal ją kocham, korespondujemy ze sobą. Ona ma Swoje zycie, ja swoje. Moje zycie jest puste bez niej, ale cóz wybór był moj, a nie jej i nie ma odwrotu. A teraz napisze co ja mysle o mezaliansach, gdzie jest znaczna róznica wieku. Jesli kiedykolwiek zwiąże sie ponownie z jakąś kobietą to bedzie to wyłacznie osoba młoda, duzo młodsza ode mnie. Sam wyglądam (wg innych) całkiem...całkiem:)), duzo młodziej niz na mój wiek:)) Próbowałem wiązac sie z równiesniczką i nie wyszło. Nudziła mnie strasznie, była negatywnie nastawiona na technologie, na uzywanie komputerów itp. Ale nie tylko to. Nasz seks był monotonny, pozbawiony innowacji, spontanicznosci i tej ISKRY, która wiąze zakochaną parę. Nie mogłem, choc próbowałem, nasz seks był baaaaaaaardzo hmmmm...elementarny. Ona (ta moje rówiesniczka) nie pociągała mnie wogóle seksulanie, nie mogłem sie zmusic, choc probowałem. Młode natomiast kobiety, zawsze budzą we mnie chęc pożądania, pragnienia. Podobno (tak czytałem) facet zawsze szuka obiektu prokreacji, a wiec za wszelką siłe checi zachowania gatunku, a raczej to nie on, ale natura go do tego zmusz, instynkt zwierzecy, ktory dalej w nas tkwi. Z kobietą starszą niestety jest to nie mozliwe, ona juz nie moze (czesto) dac potomstwa, kobieta młoda owszem tak (przewaznie). Nie znaczy to wcale, ze trzeba miec dzieci, to zalezy od obu stron, ale jak by nie było facet = samiec = wzrokowiec, zawsze bedzie oglądał sie za młodą kobietą. Opinia społeczna jest tutaj bardzo podzielona i rózni widzi takie obrazy, mianowicie związek starszego mężczyzny z młodą kobietą. Ale sumaryzując uwazam, ze tylko i wyłacznie sami zainteresowani powinni wiedziec co dla nich jest dobre, a nie naginac sie do obiegowych opinii. Osobiscie traktowałem i traktowałbym mlodą kobietę jako partnera, a nie małolatę. Wg mnie to jest wręcz niedopuszczalne! Tylko wtedy, gdy oboje są partnerami, moze istniec i rozwinąc sie prawdziwa, piekna miłosc wypelniona doswiadczeniem starszego męzczyzny i uzupelniona pięknem, młodoscią duzo młodszej partnerki. Jesli któras z Pań jest zainteresowana kontaktem ze mną, prosze napisac na moj email: pawel888@fastmail.fm Nigdy nie wiadomo, byc moze gdzies tam jest ktos, kto na nas własnie czeka. Zycze powodzenia i wszystkich serdecznie pozdrawiam. JamesBond

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsgdsgd
niezly aktor ten wyzej, sam sie gubi w tym, co pisze ahhaha;) nie dajcie sie naciagnac dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teri_22
Moja sytuacja została rozwiązana! Tak wiec jak juz mowilam mam 22 lata i mezczyzna, ktory pracuje kolo mojego domu codziennie prawil mi komplementy umawialismy sie z 3 miesiace po to azeby przyszedł do mnie na pomiary wentylacji i kawe ;) no wiec.. przyszedł i rozmawialismy o wszystkim i o niczym(dowiadzialam sie ze ma 42 lata( a nie tak jak myslalam 45-49) a pozniej zaczal rozmawiac na temat seksu! bylam lekko w szkoku po tym co słyszalam z jego ust (pozycje...) i na koniec zapytał czy robi mi się mokro?! na to odparłam,ze tak gdyz chyba kazdy tak ma. po dalszej rozmowie stwierdzil ze powinien isc gdyz tez zaczyna odczowac skutki tej rozmowy i przy wyjsciu dal mi buziaka w usta i powiedzial do zobaczenia jutro na sniadaniu, tak wiec myslalam co by tu zrobic mu na sniadanie a nastepnego dnia kiedy sobie slodko spalam o godz. 7.30 dzwoni komorka:to o ktorej sie widzimy? wiec zaproponowalam ze o 8 i w tej samej sekundzie uslyszalam dzwonek do drzwi ;) totalnie nieogarnieta i zaspana otworzylam mu drzwi i ucieklam do lazienki sie ubrac. Zrobiłam szybko sniadanie i rozmawialismy jak zawsze, kolejny termin spotkania mial byc tego samego dnia wieczorem gdy bedzie po pracy. Gdy przyszedł ponownie 1 tematem do rozmowy był seks po chwili wstal podszedl do mnie i zaczal calowac a nastepnie wzial na rece i zabral do sypialni. Uprawialismy dziki seks, zawiazal mi oczy a po jakims czasie sciagna chustke i pierwsze co zobaczylam to jego obraczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Współczuję, że trafiłaś na takiego lowelasa. Generalnie faceci to świnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lowelasa? Proszę, bo aż mi się słabo robi. Dziewczyna udowodniła (o ile to faktycznie jest prawda), iż nie ma za grosz szacunku do samej siebie. Już wcześniej zauważyła obrączkę. Tu chodziło jedynie o zwierzęcy instynkt, czysto hedonistyczne podejście do sprawy. On chciał przerżnąć łatwą, mało inteligentną i nie szanującą się szparkę, a ta przecież sama się o to prosiła - widać to na całej linii, gdyby miała choć trochę godności to zbyłaby chama, bo już w jego sygnalizowaniu 'o co mu chodzi' łapała haczyk. A typ wyraźnie chamski, nie grzeszący inteligencją i do tego zdradzający własną żonę. Stawiam stówę, że to nie pierwszy jego wyskok, że lubi sobie pociupciać na boku z takimi dziewczynami. Na szczęście są jeszcze kobiety, które naprawdę się szanują i nie myślą o sobie jak o narzędziu służącym do usatysfakcjonowania zwierzęcych, odrażających instynktów płci przeciwnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lowelasa? Proszę, bo aż mi się słabo robi. Dziewczyna udowodniła (o ile to faktycznie jest prawda), iż nie ma za grosz szacunku do samej siebie. Już wcześniej zauważyła obrączkę. Tu chodziło jedynie o zwierzęcy instynkt, czysto hedonistyczne podejście do sprawy. On chciał przerżnąć łatwą, mało inteligentną i nie szanującą się szparkę, a ta przecież sama się o to prosiła - widać to na całej linii, gdyby miała choć trochę godności to zbyłaby chama, bo już w jego sygnalizowaniu 'o co mu chodzi' łapała haczyk. A typ wyraźnie chamski, nie grzeszący inteligencją i do tego zdradzający własną żonę. Stawiam stówę, że to nie pierwszy jego wyskok, że lubi sobie pociupciać na boku z takimi dziewczynami. Na szczęście są jeszcze kobiety, które naprawdę się szanują i nie myślą o sobie jak o narzędziu służącym do usatysfakcjonowania zwierzęcych, odrażających instynktów płci przeciwnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lowelasa? Proszę, bo aż mi się słabo robi. Dziewczyna udowodniła (o ile to faktycznie jest prawda), iż nie ma za grosz szacunku do samej siebie. Już wcześniej zauważyła obrączkę. Tu chodziło jedynie o zwierzęcy instynkt, czysto hedonistyczne podejście do sprawy. On chciał przerżnąć łatwą, mało inteligentną i nie szanującą się szparkę, a ta przecież sama się o to prosiła - widać to na całej linii, gdyby miała choć trochę godności to zbyłaby chama, bo już w jego sygnalizowaniu 'o co mu chodzi' łapała haczyk. A typ wyraźnie chamski, nie grzeszący inteligencją i do tego zdradzający własną żonę. Stawiam stówę, że to nie pierwszy jego wyskok, że lubi sobie pociupciać na boku z takimi dziewczynami. Na szczęście są jeszcze kobiety, które naprawdę się szanują i nie myślą o sobie jak o narzędziu służącym do usatysfakcjonowania zwierzęcych, odrażających instynktów płci przeciwnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lowelasa? Proszę, bo aż mi się słabo robi. Dziewczyna udowodniła (o ile to faktycznie jest prawda), iż nie ma za grosz szacunku do samej siebie. Już wcześniej zauważyła obrączkę. Tu chodziło jedynie o zwierzęcy instynkt, czysto hedonistyczne podejście do sprawy. On chciał przerżnąć łatwą, mało inteligentną i nie szanującą się szparkę, a ta przecież sama się o to prosiła - widać to na całej linii, gdyby miała choć trochę godności to zbyłaby chama, bo już w jego sygnalizowaniu 'o co mu chodzi' łapała haczyk. A typ wyraźnie chamski, nie grzeszący inteligencją i do tego zdradzający własną żonę. Stawiam stówę, że to nie pierwszy jego wyskok, że lubi sobie pociupciać na boku z takimi dziewczynami. Na szczęście są jeszcze kobiety, które naprawdę się szanują i nie myślą o sobie jak o narzędziu służącym do usatysfakcjonowania zwierzęcych, odrażających instynktów płci przeciwnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Zamknięta w sobie oczywiście masz racje, co nie wyklucza tego, że faceci to świnie i na każdym prędzej czy później się przejedziemy. Pewnie jego żona myśli, że jest "uwodzicielski" tylko dla niej. Mówię wam, facetom nie można ufać i trzeba ich trzymać krótko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam forumowiczki.Skoro jest to wątek poruszany o starszych facetach,to pozwólcie,że również się wypowiem(mam 40 lat).Zamknięta w Sobie-masz rację,co do Teri i Jej adoratora.Facet ewidentnie szukał okazjiłatwego seksu,a Teri najprawdopodobniej dawała mu znaki,że jest nim zainteresowana.Skoro oboje tego chcieli,to okey,facet nie ukrywał,że chodzi mu tylko o jedno,no i oboje się sobie podobali,więc górę wziął zwierzęcy instynkt.Nie wydaje mi się,że chodzi tutaj o to,czy się ktoś szanuje,czy nie.Ja kedyś też miałem sytuację,gdzie dziewczyna dawała mi pewne znaki,ale nie wykorzystałem sytuacji.Dla mnie największe znaczenie ma emocjonalna relacja między dwojgiem ludzi i różnica wieku,jeśli nie jest zbyt duża,nie ma tutaj znaczenia.Musi zaistnieć jakaś nić porozumienia,wspólna pasja,pogląd na życie,chemia w drugiej kolejności,pewność,że drugiej osobie nie zależy tylko na seksie,ale na czymś więcej.Również-nie zgodzę się z Tobą,że wszyscy faceci to świnie.Istnieją mężczyźni wartościowi,wrażliwi,którzy nie posuną się do tego,aby wykorzystać dziewczynę,aczkolwiek co do większości masz rację.Ja akurat jestem singlem,nie założyłem rodziny,ale mam wielu znajomych kolegów w zbliżonym do mojego wieku wieku.I na podstawie moich spostrzeżeń jedno mogę Wam powiedzieć.Facet,który ma rodzinę:żonę,dziecko;to nie jest materiał na życiowego partnera.Stwierdziłem też,że prawie żaden chyba by się nie zawachał,gdyby trafiła mu się do łóżka chętna,młoda,fajna dziewczyna,choć do tego nie każdy się wprost przyzna.Oczywiście zdarzają się wyjątki,ale trzeba zadać sobie pytanie,co jest z nim nie tak,że zostawia rodzinę dla młodszej kobiety:z pewnością wymyśli bajeczkę,jaka to żona zła,że nie da mu wychodzić z kolegami,nie daje mu seksu,no i naiwna dziewczyna to łyka,a facet,jak zorientuje się,że mu się udało,potem wystarczy przeciągać sprawę z rzekomym rozwodem.Jeśli jest rozwiedziony i ma dziecko,trzeba się zawsze liczyć z tym,że dziecko będzie dla niego najważniejsze.To wszystko na razie,co chciałem napisać.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również
Jasne, bo nieżonaci czterdziestolatkowie są świetną partią do poważnego związku. Jestem z facetem, który jest ode mnie starszy o 20 lat, ok, nie jest bezużytecznym i bezdusznym egoistą, dba o mnie, czuję się przy nim bezpieczna, jest świetnym facetem ale odrobinę niedojrzałym i bojącym się poważnych związków i deklaracji. Ja osobiście uważam, że faceci po czterdziestce, którzy się nieustatkowali albo są niedojrzali, albo bardzo cenią sobie wolność albo żadna kobieta ich nie chciała. Taki facet jest mało elastyczny i nie ma możliwości go zmienić choćby nie wiem jak się zakochał. Chyba że cały czas jest w jakichś związkach, ale jeśli większość czasu był sam to ma już swoje przyzwyczajenia, których się nie da zmienić. Zresztą mimo mojego całkiem udanego pożycia z moim A. kolejny raz odradzam młodym dziewczynom pakowanie się w taki związek. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również-piszesz,że masz udane pożycie,a odradzasz innym takie związki.Są różne dziewczyny i różni faceci.Dla niektórych dziewczyn pewna bariera wiekowa jest nie do przekroczenia,ale czasem i one ulegają zauroczeniu,gdy poznają na swojej drodze faceta,który im odpowiada pod każdym względem.No i nie patrzą na metrykę.Ja np.gdybym poznał kobietę w swoim wieku i dostrzegł bym w niej naprawdę wspaniałą osobę,też bym się nie zastanawiał i chciał być z taką osobą.Uważam,że różnica wieku nie ma większego znaczenia,gdy dwoje ludzi coś do siebie czuje.Jeśli chodzi o przyzwyczajenia...wszyscy je mamy,zarówno kobiety jak i mężczyźni,a stały związek jest sztuką kompromisów,a nie eliminowania czyichś przyzwyczajeń,no chyba,że przeszkadzają one drugiej osobie.A co do mężczyzn,którzy nie znaleźli sobie do tej pory partnerki...Też różnie bywa,niektórzy są może zbyt nieśmiali,może nie mają szczęścia,może się podobają kobietom,ale o tym nie wiedzą,może nie lansują się tak,by zwrócić na siebie uwagę...można by było wymieniać jeszcze sporo powodów,które mogłyby spowodować,że są sami,tak jak kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×