Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sygita29

Poroniłam, ale znów się staram!

Polecane posty

jeszcze nie mamy 31,08,2008. kochana w szpitalu kazali mi odczekac 3 miesiace,a gdy zaszlam rowno po 3 miesiacach poszlam do innego gina to sie darł.ale ja ci powiem im najszybciej tym najlepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki 31.07. ja mam nadzieje ze jeśli zajde po 3 miesiącach bedzie ok.A jak wygląda sprawa z współżyciem po jaki czasie mozna zacząć od zabiegu u mnie minęło 17 dni nie mam jezcze miesiączki czuje sie dobrze ale niewiem czy to nie zawczesnie!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana tego to juz nie pamietam to było 4 lata temu, musisz spytać innych koleżanek.to rana świeżą u ciebie.przykro mi.a ty imie już dla dziecka miałas? ja nigdy nie zastanawiałam sie nad tym czy to by był chłopczyk czy dziewczynka.po 3 miesiacach jak zaszłam brałam do 20 tc ciąży duphaston i donosiłąm ciąże synek urodził sie 4,100.lekarz mówił ze duphaston dostaje na zapas gdyby coś, bo każda ciąża jest inna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mieszkamy blisko siebie.Ja w Szczytnicy.Niewiem dlaczego ale od początku myślałam ze bedzie chłopczyk bardzo chciałam mu dac na imie Szymonek ale niestety odszedł.Powiedz mi do jakiego lekarza chodziłaś jak zaszłaś moze znasz jakiegos dobrego bo ja sie tu niedawno przeprowadziłam i jestem zielona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesniej mieszkałam w złotoryi i chodziłam do huzarskiego. to dzieki niemu mam dziś syna prawie 3 letniego.teraz marze o rodzeństwie dla niego i bede jeżdziła tam do lekarza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Novida
Czesc Dziewczyny, Mam 30 lat i staralismy sie z mezem o ta dzidzie od pol roku (kalendarzyk, podst. temperatura ciala i testy owulacyjne).W koncu udalo sie nam pierwszy raz w zyciu zaciazyc w pierwsza rocznice naszego slubu w polowie czerwca br. W srode 2 tygodnie temu dowiedzialam sie w szpitalu, ze mojemu dziecku przestalo bic serce. Bylam wowczas w 9 tygodniu ciazy i zarodek byl mniej wiecej w tym samym wieku. Podejrzewam, ze stalo sie to zaledwie dzien lub dwa wczesniej, kiedy nagle sie zle poczulam i zaslabnelam. Dodam, ze od 6 tygodnia ciazy mialam pobolewania w podbrzuszu i dziwne skurcze i biegunki. Bylam 1.5 tygodnia przed feralna sroda w szpitalu polozniczym na pogotowiu i tam po zbadaniu powiedzieli mi, ze wszystko jest ok i ze nie powinnam sie niczym matwic. A tu prosze 11 dni pozniej diagnoza - dziecko juz nie zyje i jest im przykro.... Dali mi opcje wyboru: tableki - Cytotec albo zabieg, tyle, ze nie lyzeczkowania tylko odessanie pozostalosci po ciazy. Dlugo sie wahalam co wybrac. W koncu postanowilismy razem z mezem, ze wezme tabletki w nastepna srode, bo straszenie balam sie narkozy i w ogole calego zabiegu. W ten poniedzialek, tj. 2 dni przed ta wyznaczona przez nas sroda, po powrocie z apteki, gdzie zaopatrzylam sie w te taletki zaczelam krwawic. Ok. 22.00 zaczelam brac srodki przeciwbolowe. Cala noc gryzlam dywan, "chodzilam po suficie", a o 10.00 rano we wtorek bylo juz po wszystkim, choc jeszcze bardzo krwawilam. Tak wiec, w srode zamiast tabletek i zabiegu poszlam na USG, by sprawdzic czy wszystko jest ze mna ok. Pani doktor byla bardzo zadowolona i powiedziala, ze wszystko jest perfekt i na razie nie widzi potrzeby przeprowadzenia u mnie zabiegu. Wczoraj jeszcze cos ze mnie wypadlo, ale juz mniej krwawie. Mam nadzieje, ze juz nic u mnie w srodku nie zostalo, co groziloby mi pozniejsza infekcja. Choc dopiero jestem tydzien po poronieniu juz jestem dobrej mysli i chce sie znowu starac o dzidzie i to jak najszybciej (juz nawet zaoptrzyalm sie w nowe testy ciazowe). Wam wszystkim rowniez zycze pogody ducha i lacze sie z wami w bolu po stracie i nadzieji na przyszle maciezynstwo... Przepraszam ,ze sie tak rozpisalam, ale czulam potrzebe wyrzucenia tego wszystkiego z siebie, bo siedze calymi dniami zupelnie sama w domu (maz pracuje po 12 godzin), (a najblizsza rodzine mam 2500 kilometrow stad) i przegladam wszystkie mozliwe fora zwiazane z tym tematem. Pozdrawiam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimonia bardzo Ci dziękuje za skład mieszanki, co prawda dzis kreseczka na tescie owulacyjnym była mocniejsza więc zobaczymy, jutro ostatnia szansa. Jejku dziewczyny nie wiedziałam , że tak duzo kobiet ma problem z samym zajściem w ciążę nie mówiąc juz o jej donoszeniu. Tyle kobiet sie widzi na ulicach z brzusiorkami a jeszcze więcej pewnie chciałoby takie brzusiorki mieć. Malawrocek nie jestem specjalistą ale mój lekarz twierdzi, że 3 miesiące po czyszczeniu powinno się odczekać conajmniej. Wcześniejsze zajście w ciąże może być niebezpieczne w momencie porodu (podobno coś tam się może zrosnąć i może nawet grozić wycięciem macicy) ale tak jak mówię nie jestem w tym zakresie specjalistą więc anjlepiej zapytaj lekarza dlaczego tyle należy odczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odczekałam dokładnie 3 cykle miesiaczkowe a 4 już nie było.a jak lezałam w szpitalu leżała dziewczyna co zaszła po jednym cyklu.każdy lekarz gada inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego sie nie widzi ze tak dużo osób ma takie problemu , ja leżąć z poronieniem dopiero zobaczyłam że takich dziewczyn jest pełno.jedna lerzała w szpitalu 6 miesiacy bo takie miała zagrożenie i szcęsliwei urodziła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie, co lekarz to inne zalecenia. Mi lekarka w szpitalu polozniczym, na oddziale wczesnych ciaz, powiedziala, ze wystarczy jeden miesiac i mozna od nowa sie starac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwinka 25
Cześć dziewczyny ja też straciłam dziecko w 4 tyg jestem już dwa miesiące po zabiegu mój lekarz z kolejnym staraniem o dziecko kazał odczekać 4 miesiące Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy lekarz gada co chce, doświadczyłam na swojej skórze.a nie zapomne słów pielęgniarki.miałam 21 lat jak poroniłam i pytałam sie ile trzeba odczekać a on do mnie :" po co pani teraz dziecko jest pani młoda niech pani korzysta z życia a nie pieluch". ale nie słuchałam takiej baby ....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym odczekiwaniem to jest różnie. jesli po poronieniu macica się oczyściła sama, to mysle ze wystarczą spokojnie 1-2 cykle. po zabiegu minimum 3, ale czytałam tez wypowiedzi kobietek które zaszły w ciążę po zabiegu nie doczekawszy 1 @, lub zaraz po nim. nie ma reguły. ale dla swietego spokoju po zabiegu odczekałabym te 3 miesiące. czytałam gdzies artykuł na ten temat, ze wczesniejsze zajscie w ciążę po zabiegu moze być (ale oczywiście nie musi) bardzo niebezpieczne. endometrium ( czyli błona wyścielająca macicę) musi mieć czas zeby się zregenerowac, poniewaz podczas zabiegu jest wyskrobywana do mięśni. gdy ciąża zdarzy się wczesniej niz nastąpi całkowite odbudowanie endometrium, jest ryzyko ze zarodek, zagnieżdzając się w macicy \"wgryzie\" się w jej mięśnie, a nie w endometrium, które okaże się zbyt cienkie. a takie sytuacjie niestety najczęściej konczą się usunięciem zarodka wraz z macicą. także- dla świętego spokoju po zabiegu odczekałabym te 3 miesiące... przykro mi ze ciągle nowe kobietki do nas dochodzą. w takiej sytuacji cięzko jest stwierdzic ze się cieszę ze topik sie rozwija. ale witam serdecznie. malawrocek- współzycie moze być jesli się dobrze czujesz, ale z gumką. nie chodzi tu o możliwosć zapłodnienia, ale o różne bakterie które partner moze na ciebie przenieść. po zabiegu jest większe ryzyko wniknięcia tych bakterii do macicy, ponieważ nie jest ona jeszcze zagojona i nie ma jak się bronić. więc uważajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja byłam łyżeczkowana. ale to tak samo jest z poronieniem jak i z cesarka każdy lekarz różnie gada ile trzeba odczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie lekarz po poiewszym poronieniu kazal odczekac 3 mc..bylam lyzeczkowana a jak drogi raz poronilam to mnie nie czyscili wiec powiedzieli ze mozna po pierwszym cyklu ale mnie juz minely 4 cykle i wlasnie zaczynam staranka..zmienilam lekarza wiec mysle ze teraz bedzie wszystko ok..wydaje mi sie ze te poronienia to tez wina lekarzy ktore nas prowadza..przynajmniej ja tak to odczowam..niby gadaja ze jest dobrze a tu okazuje sie calkiem inaczej...ja pod koniec 3 mc ciazy jak poszlam do mojego lekarza prowadzacego,powiedzialam mu ze plamie to on na to\"\"no to chyba dobrze ze pani plami,zbliza sie miesiaczka\"a ja mu na to ale ja jestem w ciazy,,,nawet tego nie wiedzial...a chcodzilam do niego przez cala czas co bylam w ciazy..dziewczyny mam nadzieje ze wkacu sie doczekamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sonola, masz racę ze duzo zalezy od lekarza prowadzącego, ale trzeba też sobie zdawać sprawę z tego ze jednak nie wszystko... o pierwszych tyg ciąży decyduje natura- jesli podczas zapłodnienia powstanie jakaś wada to lekarz nic na to nie poradzi niestety. :( ale juz w pozniejszych tyg ciąży to oni mają duzy wpływ. ja sie spotkałam z taką sytuacją: plamiłam na początku ciązy ( juz ok. 4-5 tc) i kolezanka poleciła mi swoją ginke. poszłam (prywatnie), kobietka przemiła, zbadała mnie, zapisała luteinę i zrobiła usg. zarodka jeszcze nie było, ale mnie bardzo uspokoiła. po badaniu rozmawiałyśmy i okazało sie ze ta sama kobieta przyjmuje w prywatnej klinice, w której ja miałam wykupiony abonament. wiec sama zaproponowała zebym juz nie chodziła do niej prywatnie, ale do kliniki. tak też zrobiłam. ale w klinice juz nie była taka miła. mało tego, chodziłam do niej 3 miesiące, ani razu mnie nie zbadała! wypisywała tylko zwolnienie i recepte na luteine, i wpisywała w karte ze plamię. i tyle. wizyta u niej trwała ok 5-10 min. jak juz nie brała kasy do ręki, tylko pobierala normalną pensje to miała swoje pacjentki głęboko w dupie. taka prawda- nie zapłacisz, to cię olewają. mam nadzieje ze w tej klinice do której teraz chodzę bedzie inaczej- tam nie ma abonamentu, płacimy za każdą wizytę, no i oni są nastawieni na trudne ciąże. mam nadzieje ze tym razem nam się uda... a staranka w toku :) ale jakoś się nie nastawiam pozytywnie, po tym ak mi babka stwierdziła te policystyczne jajniki to cięzko mi uwerzyć ze tak szybko to pójdzie. ale próbować trzeba, w koncu to całkiem miłe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwinka 25
minimonia i tu się zgadzam z tobą lekarzom to tylko na kasie zależy jak idzie się prywatnie to każdy lekarz jest miły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z wami...kasa robi swoje..a jak ktos nie ma tej kasy to co?ma caly czas byc olewany przez lekarzy?juz tyle zarabiaja a jeszcze im malo..to nie jest sprawiaedliwe..ja na szczescie zmienilam lekarza i duzo ludzi sie go chwali i mam nadzieje ze ja tez,,jutro mam pierwsza wizyte..chce pogadac z ta pania doktor..mam nadzieje ze bedzie ok alemam stresik..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwinka 25
sonaola86 ja też się stresuje jak idę do lekarza a prywatnie idziesz a skąd jesteście dziewczyny bo ja z Jarocina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z warszawy. tutaj z lekarzami to wogole tragedia, zwłaszcza w szpitalach. ich olewactwo przekracza wszelkie granice- doprowadzili u mnie do przedwczesnego porodu i , co za tym idzie - smierci mojego synka. powiedziałam sobie ze na pewno nie bede rodzić w warszawie. jesli bede w ciąży, i wszystko bedzie zgodnie z planem to miesiąc przed terminem przeprowadzam sie do mamy. wiem ze tam bede miała 100 razy lepszą opiekę, i zaprzyjaźnioną położną do porodu. miałam sobie nie wkręcać ciazy, ale podswiadomość płata mi niezłe psoty :( strasznie mi dziś niedobrze i siusiam często, chociaż zdaję sobie sprawę ze nawet jakby się udało, to i tak jest stanowczo za wczesnie na jakiekolwiek objawy. wiec co sie dzieje? strułam się czymś czy sobie wkręcam? cholerna psychika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwinka 25
sonaola86 w Rudzie Ślaskiej mam rodzinkę znasz może Fuchsów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwinka 25
Sonaola86 oj tego to nie wiem ja mieszkam w Jarocinie od 4 lat kiedyś mieszkałam w Słupcy i tam jezdzę do lekarza bo mam do niego zaufanie prowadził mi pierwszą ciąże i urodziłam zdrową córeczkę ma na imię Magdalena i ma 3 latka chciała teraz mieć braciszka ale ciąża była obumarła i cały czas mówi że mam jej kupić braciszka a jak jest u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
minimonia...ja tez mialam tak jak ty..to robi nasza podswiadomosc...ja sobie wmawialam ze jestem w ciazy i te same objawy ciagle siusialam, bolala mnie glowa,zle mi bylo i wogole ...a jak dostalam @to bylam rozczarowana...wydaje mi sie czym wiecej o tym myslimy to tak sie potem z nami dzieje..ja juytro do lekarza mykam ale sie boje...ojjj....ale jestem dobrej mysli...staranka juz sa wiec mam nadzieje ze nastepnej @ nie bedzie;-)ze damy wkacu wszystkie rade donosic upragniona ciaze... sylwinka 25....u nas nie jest kolorowo jak sie nie da kasy w lape lekarzowi to nas olewaja chyba ze sie ma znajomosci..malo kiedy sie trafi na lekarza ktory dba o swoje pacjetki..ja jutro mykam do mowego lekarza i mam nadzieje ze wkacu trafie na dobrego ktory mi pomoze,,i ze wkacu mi sie uda donosi...musi sie nam wkacu udac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×