Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Brygida Jones

OPOWIEM WAM O WIZYCIE U LOGOPEDY

Polecane posty

synek ma 2 latka, mowi niewiele, wiec na bilansie pani doktor dala nam skierowanie do logopedy. na pierwszym spotkaniu pani powiedziala, ze przyjrzy sie malemu i zalecila cwiczenia(dmuchanie, mowienie \"daj\" itp). w ciagu tygodnia uczylam Marcelka \"daj\", bardzo ladnie mu to szlo. na drugim spotkaniu pani wyciagnela zabawki i trzymala wysoko konika, mowiac do Marcelka-\"daj\". dziecko sie wscieklo, a ona ciagle powtarzala\"daj\". nie dala mu. Marcel usiadl na podlodze i zaczal glosno plakac. cale zajecia byly bardzo chaotyczne, pani dala mi skserowana kartke z wykresem, jak \"stymulowac dziecko do mowy\" (pare hasel), potem stwierdzila, ze Marcelowi sie nie chce, bede musiala z nim caly czas cwiczyc dmuchanie itp. i nie widzi zadnych przeciwskazan. zasugerowala, ze nie musz juz przychodzic kurde, moze jestem zaslepiona, ale nie tak powinny wygladac takie wizyty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak byś poszła
prywatnie to pewnie było by co innego ;) Pskudna baba :o Ja bym poszukała innej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co nie przejmuj sie że twój 2 latek nie mówi.Niedawno był topik na ten temat i dużo dzieci zaczyna gadać później...a ja bym z tymi wizytami poczekała....a jeszcze że zdanie logopedy jest \"bomu sie nie chce\" to pożal sie Boże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juli, to byl chyba moj watek. nie martwie sie, ale skoro dostalam skierowanie, to poszlam. ogolnie, to po prostu trzeba bardzo duzo mowic, staram sie odkad nie pracuje, Marcelus mowi od paru dni ślicznie i wyrażie "mis"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja dzidzia
z tego co wiem to chlopcy zaczynaja pozniej mowic od dziewczynek, wiec nie zalamuj sie :) znam taki przypadek ze chlopczyk jak skonczyl 2 latka to mowil na wszystko mama" :) i tak prawie az skonczyl 3 latka !! dopiero teraz sie rozkrecil i gada jak najety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musztarda
Pisałam już o tym kilka razy. Mój synek jak szedł do przedszkola, w wieku 3 lat i 8 miesięcy zresztą, to ledwo mówił. Nadrobił zaległości bardzo szybko, teraz nie można Go przegadać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemoniada1111111
ja tez bym sie jeszcze wcale nie przejmowała. Chociaz moj to juz gadał duzo w tym wieku, ale kazde dziecko jest inne i tak sie nauczy pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu zbyt wcześnie
poszłaś do logopedy. 2-letnie dziecko nie jest w stanie współpracować, co miałaś okazję zaobserwować. Moja córka poszła jako 4-latka, zamieniała k na t i g na d. Nie wiem, jak to wygląda w środku, bo zostawiam córkę. Z doświadczenia wiem, że dziecko lepiej współpracuje i inaczej się zachowuje, gdy rodzica nie ma w pobliżu. Dostałyśmy zestawy ćwiczeń do domu. Postęp jest baaardzo znaczący. Byłysmy na 3 spotkaniach, teraz idziemy na czwarte, ale logopeda już przez telefon zaznaczyła, że to będzie raczej ostatnie, bo córa sama sobie radzi z problemem. Nie da się inaczej stymulowac mowy czy tez poprawnej wymowy, jak przez żmudne ćiwczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym sie zgadzam. widze, ze marcelek szybko sie zniecheca, jak cos musi robic pare razy z rzedu, wszedzie go pelno bylo w tym gabinecie-powyciagal jej kluczyki, papiery;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki. Moj synek do trzech lat prawie nic nie mowil!!!!!!!!Tylko podstawy,zadnych zdan.Duzo mu czytalam,prosilam zeby powtarzal wyrazy,nic nie pomagalo.Jak skonczyl 3.5roku sam zaczal mowic zdaniami,wiec nie marw sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja opowiem o mojej wizycie u logopedy. Córcia skończyła 2 lata i skierowno nas do logopedy bo bardzo się ślini i ma tendencję do wypychania języka. Dodam, że była to pani neuro-logopeda dziecięcy. Najpierw był wywiad ze mną, czyli to co zwylke + przebieg porodu itp. Potem pani doktor usiadła z dzieckiem na dywanie i zaczęła się z nią bawić różnymi zabawkami. Moja córcia jest z reguły nieśmiała, ale byłam bardzo zaskoczona jak szybko \"załapała\" kontakt. Bawiła się, nazywała zabawki, zwierzątka itp. Pani obserwowała przy tym dziecko i zaglądała jej do buzi podczas tych zabaw. Po jakichś 15 min. zabawy nastąpiła kolejna seria pytań do mnie. Np. jak mała śpi, w jaki sposób przekręca wyrazy, jak je, jak ogląda bajki, kiedy zaczęła chodzić, siadać itp. Na pozór większość pytań bez związku. Potem pani doktor określiła problem, jaki ma moja córka, zaleciła odpowiednie ćwiczenia (oczywiście wszystko poprzez zabawę), odpowiednie zabawki (do gwizdania, dmuchania) i specjalną zaporę dla języka. Zapora oczywiście robiona na miarę u ortodonty, ale to ok trzeciego roku życia. Cała wizyta trwała 1 godz 15 min i czułam, że nie był to czas zmarnowany. Dodam jeszcze, że to było na kasę chorych. Uważam, że trafiłam do dobrego lekarza. Takiego lekarza moge polecić z ręką na sercu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam napisać, że to nie była jedna zabawa, ale były takie trzy serie zabaw z panią doktor. Oczywiście też dostałam zalecenia i sposoby ćwiczeń, ale opisane szczegółowo na pięciu stronach A4. A córcia nie chciała wyjść z gabinetu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×